Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mam siły, nie daje rady :((

Polecane posty

Gość gość

może mnie wysmiejecie ale poprostu już nie wytrzymuje...czuje się bezwartościowa, kompletnie nie potrafie odbudowac wartości swojej...nie chce mi się żyć :( największy powód tego to to że rok temu spotykałam się z facetem i znajomośc ja brałam na poważnie, sprawiał wrażenie naprawdę rozgarnietego faceta, 25 lat... no i z on mi zrobił dobrze i ja jemu...ale bez finału...ustami.. no i po wszystkim on powiedział że nie chce się wiązać bo niedawno rozstał się wtedy z narzeczoną itp a potem już nawet sie nie odzywał tylko raz po dwóch miesiącach co słychać..ale mniejsza z tym...poprostu od tamtego momentu czuje się bezwartości , straciłam szacunek do siebie że wogóle zrobiłam mu loda...boli mnie to tak bardzo że nie wytrzymuje...wpadłam w depresje....nie leczę się bo czuje że to nic nie da, że tylko cofnięcie czasu by mi pomogło...że nic więcej...a czasu cofnąć się nie da i koło się zamyka...wszędzie ze wszystkimi jak rozmawiam szukam akceptacji ,wypytuje co myślą o takim czymś...że dziewczyna komuś tam zrobiła dobrze bez związku po krótkiej znajomości...nie mówię oczywiście że chodzi o mnie...nikt tego nie krytykuje jakoś bo to nie była zdrada, z nikim przecież nie była to miała prawo, sama też na tym skorzystala to jaki problem...itp opinie słysze...ale do mnie to niedociera...poprostu nie potrafie tego zaakceptowac bo ja traktowałam tamtą znajomośc poważnie..myślałam że i tak będziemy ze sobą...jakby od początku mówił że to ma być tylko zabawa to bym się w życiu na to nie zgodziła...nigdy bym mu nie zrobiła dobrze...zawsze mialam zasade że seks tylko w związku i tak było...do tego epizodu... od tamtej.pory nie umiem być sobą już , nie widzę sensu niczego...totalnie jakby moje życie już się skończyło...nie widzę sensu żadnego bo ciągle myśli że jestem lodziara, ze nie każdy z kim.będę to będzie miał o mnie złe zdanie że nie pokocha naprawdę..że będzie mieć obrzydzenie do mnie...brzydzic się moich ust i wgl...wypominac mi tamto...ciąży na mnie strasznie przeszłośc...doszło do tego że przyczepilam się każdych rzeczy jakie robiłam w przeszłości z kimkolwiek ...pettingow, itp... gdy słyszę że ktoś pisze o nieszanujacych się dziewczynach to odrazu łzy cisną mi się do oczu bo siebie widzę w tym świetle....jak tamtemu brałam do buzi :(( wiem że to.żałosne...ale zawsze byłam z siebie dumna z swojego życia...z zasad jakimi się kierowałam...i ten jeden epizod zniszczył wszystko...bo inna sprawa by była jakbyśmy byli ze sobą w związku i wtedy to się stalo...a my ze sobą nie byliśmy...:(( on pewnie ma zdanie teraz o mnie łatwej lodziary...pewnie myśli że ja tak każdemu robię czy coś mimo że on pierwszy mi zrobił dobrze a ja się zrewanżowałam...seksu nie było bo na to się nie zgodziłam..i podejrzewam że przez to miał gdzieś już mnie bo mu się dałam...ale boli mnie że on , taki d**ek może teraz sam do siebie powiedzieć że ,,mnie miał" ,,zaliczył,, czy niewiadomo jak...strasznie mnie to boli...nawet już sobie myślę czasami że jak kiedyś będę mieć dziecko...to czy ja będę potrafiła jpatrzeć na siebie i czuć się jak dumna matka, czy ohydna lodziara :(( w dodatku naiwna :(( dodam że nic kompletnie do niego nie czuje już, a byłam zakochana i boli mnie ta pozostałość z tamtej znajomości w postaci tego wspomnienia ...:// niewiem czy to jakieś natrectwo od nerwicy czy co ale lepiej bym się czuła jakbym z nim jeszcze uprawiała seks zwykły bo wtedy bym choć mogła powiedzieć że z nim spalam i już a tak to jak pomyśle że tylko lód był to jakoś się zle czuje jak szmata jakas...czy coś :/ wiem że mnie teraż skrytykujecie ale naprawdę jakbym się tym nie przejmowala i potrafila to olac i zapomnieć to bym tu nie pisała, żaliła się :( boję się że już zawsze będę czuc się tak źle z tym wszystkim...że nie zaakceptuje tego nigdy...i że kiedyś niewytrzymam tego bezsensu życia...a milosc zawsze sens życia mi dawała i zasady którymi się kierowałam ...czasem mam ochotę pisać do niego...i prosić go o spotkanie i mu powiedziec o tym wszystkim i prosić byśmy ze soba pochodzili...żebym nie musiała tak tego przeżywac bo wtedy sprawę bym zaliczyła do związku a nie jakiejś przygody której.wcale nie chciałam...i nie szukałam ale wiem.że wtedy się skompromituje...wyjde na mega desperatke...ale coraz częściej.nie widzę już innego wyjścia...bi ja tego zaakceptowac nie potrafie w żadnen sposób a próbuje od roku...i.jest tylko gorzej..tak samo strasznie przejmuje się tym by nie mieć za dużej.lliczby partnerow seksualnych w życiu....ja to chyba robię z braku pewności siebie...z lęku przed tym że ktoś bedzie mnie mieć za szmate dziwke itp...i tak szukam akceptacji a jeśli nie słyszę krytyki to i tak dalej.myślę o sobie źle bo przecież ,,zrobiłam loda..." te myśli mnie zabijają :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polecam Modlitwę, udane się do psychologa, poradniki katolickie, mi pomagają, polecam "Jezus mówi do Ciebie" itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co mi poradniki pomogą jeju...modlę się ciągle o ta przeszłość żeby dac z nią radę ale to nic nie daje...przecież nikt mi przeszłości nie cofnie a tylko w tym widzę jedyne wyjście z sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koniecznie idź do psychoterapeuty albo seksuologa. Ja mogę polecić Ci ten zaufany i sprawdzony przeze mnie instytut www.instytut-zacisze.pl, oferują tu właśnie różne konsultacje psychologiczną, seksuologiczną, można zrobić takie badania diagnostyczne w tym zakresie, mają też psychoterapię indywidualną, prowadzą diagnozę psychologiczną itp. Wyleczyli mnie z poczucia braku własnej wartości. Pracują tam naprawdę bardzo dobrzy specjaliści, mili, cierpliwi i dyskretni. Naprawdę myślę, że Ci pomogą. Skontaktuj się z nimi koniecznie, bo widzę, że to poważna sprawa…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×