Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem kobietą. Czy wypada mi

Polecane posty

Gość gość
Ja po prostu nie raz byłam u kolegów. Uważam, że, jak ktoś jest wolny, to może zapraszać, kogo chce. Jak ufam, to idę. Do kogoś wczoraj poznanego bym nie poszła, ale do dobrych kolegów czasami chodzę. Bo uważam, że jesteśmy dorośli i odpowiedzialni, więc stać nas na odpowiedzialne zachowania i nie musimy za bardzo patrzeć, czy wypada. Ale ponieważ tu jeden ma żonę, to chyba faktycznie lepiej zaproponować wspólne wyjście i spotkać się w miejscu publicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale skoro wejście do domu, w którym jest trzech kolegów jest podejrzane i źle wygląda, to czy wyjście do lokalu w towarzystwie samych mężczyzn tez nie wygląda źle? Zwłaszcza, że często bywa tak, że wszyscy wychodzą w jednym czasie. Czyli jest kobieta, kilku facetów, siedzą w lokalu, innych kobiet brak, a na koniec wszyscy wychodzą. Jak to wygląda? Jak wygląda sama kobieta wśród kilku mężczyzn w lokalu i druga sprawa, jak to wygląda kiedy wychodzą tak wszyscy razem? Ogólnie ja bym chętnie z kolegami poszła gdzieś do lokalu kiedyś, ale miałabym nieprzyjemne wrażenie, że ludzie właśnie sobie coś głupiego i nieadekwatnego myślą. Jak to widzicie? PS nie jestem autorką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak patrząc, to w ogóle nie powinno się spotykać w gronie kilku mężczyzn+jedna kobieta albo kilka kobiet+jeden mężczyzna. A, jak ludzie się w takim gronie dobrali w szkole, pracy, na studiach, to co? Nie powinni się w ogóle prywatnie spotykać, bo nie wypada i nie ważne, że mają dobry kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co innego miejsce publiczne gdzie jest pełno ludzi a co innego mieszkanie z zamkiem w drzwiach niestety, a ty myslisz że do gwałtów dochodzi w miejscach publicznych czy ustronnych gdzie nie ma świadków i tu jest ta różnica, poza tym to nie kwestia zaufania tylko tego jak się ludzie zachowują pod wpływem do alkoholu a różnie to może wyglądać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość no właśnie o to mi chodziło, jak pisałam post nad Twoim. Poznałam w pracy fajnych kolegów, chętnie bym z nimi gdzieś wyszła. Nie z jednym, bo raczej żonaci i wyglądałby to jeszcze gorzej, ale tak kilku już by mogło mi towarzyszyć i co? No jakby moja mama usłyszała, że wychodzę na spotkanie na którym będę ja i np 5 facetów, to by chyba z krzesła spadła. I ogólnie jakbym ja zobaczyła taką scenę, to bym nie pomyślała kompletnie nic. Ale jak sama mam tak iść, to jakoś przejmuję się bo opinia publiczna. Czyli nie mogę się z nimi spotkać, jeśli tylko przejmuję się co ludzie powiedzą. Bezsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, ale pójdziemy do lokalu, to po spotkaniu kolega zmotoryzowany odwiezie naszą trójkę, czyli wyjdziemy razem z lokalu i wsiądziemy do jednego samochodu-ja i tychże trzech facetów. I co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to co? Wg tego co już tu wyczytałam, to gwałt! I to od razu, żeby zdążyli. A i jeszcze z nagrywaniem! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam juz w temacie. Gdyby autorka byla przekonana, ze dobrze robi, i wypada, to nie zakladalaby tematu. Pomijając gwałt, to nie wypada, takie spotkanie. A autorki niech zrobi, jak uważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Właśnie zastanawiam się, czy wypada ze względu na żonę jednego z nich. Nie rozważam, czy będzie gwałt, bo to nie są kumple, którzy spotkają się ze mną i uchlają tak, że nie będą wiedzieć, kogo gwałcą. Także nie chodzi o rozważanie, czy to moralne, skoro wiemy, że spotykamy się na gadanie, tylko o zastanowienie się, czy wypada i, dlaczego właściwie nie wypada, dlaczego powszechnie społeczeństwo przyjmie, że spotykamy się na seks. Jak spotyka się czterech facetów w domu jednego z nich, to wszyscy sąsiedzi myślą, że będzie gej-party?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, jeśli seksu nie będzie, to, dlaczego właściwie nie wypada? Spotkać się w koleżeńskim gronie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też trochę nie rozumiem. Moja matka zawsze mówiła, że nie wypada dziewczynie iść do mieszkania faceta. A ja chodziłam do kolegów. I, co się złego stało, skoro nadal jestem dziewicą? Że ludzie sobie coś wyobrażali? To chyba problem tych ludzi, że wszędzie widzą seks...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kiedyś kobiety to były kobiety, a nie jakieś babochlopy pchajace się do mieszkań zajętych facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do czego to doszlo, żeby kobiety musiały się bać czegoś takiego? Chryste. Spędziłam całego Sylwestra z moim kumplem i nie miałąm żadnego, ale to żadnego problemu, że powiedzmy będzie się do mnie dobierał i czy to wypada. Albo wy macie deficyt zaufania do facetów, znacie nieodpowiednich etc, albo naprawdę większość taka jest.. sama już nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy macie w głowach? To chyba wy macie gorsze myśli, jak można napisać 'baby pchające się do mieszkań zajętych'?. Żyjecie w średniowieczu? Pójście do mieszkania kogoś oznacza uprawianie seksu? Ja się nie dziwię, że Polacy tacy nieszczęśliwi. Skoro takie ograniczenia sobie we wszystkim narzucaja. Ja się włóczyłam po knajpach z kolegami po nocach i też problemu nie było (z tym, że oni akurat byli wolni). Tylko jeden próbował się dobierać po alkoholu i podglądać w łazience, ale szybko wypadł "poza nawias" grupki i było okey.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakich zajętych? Właśnie chodzi o to, że ten chłopak nie ma nawet dziewczyny. A ja nie jestem babochłopem. Mam swoje koleżanki. To są po prostu koledzy ze starych czasów, którzy teraz mieszkają w tym samym mieście i chętnie byśmy się w takim gronie spotkali. Tyle. Ten jeden, co ma żonę tu nie mieszka, ale akurat przyjechał. Mają się spotkać i zaproponowali mi spotkanie, bo kiedyś trzymaliśmy ze sobą. I po prostu chętnie byśmy się spotkali. Ale nie na chlanio-orgii, tylko przy czymś lekkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, mogliby zorganizować szerszą prywatkę, żeby było pół na pół kobiet i mężczyzn. Ale chodziło po prostu o to, że kilka osób ze starej paczki znalazło się w innym mieście i w takim gronie byłoby fajnie i ciekawie się spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, jak chcesz to idź i niczym się nie przejmuj :) a komentarzami ograniczonych ludzi się nie przejmuj, to ten sam typ, co moja mamuśka twierdząca, że jak dziewczyna chodzi z chłopakami po nocy, to się puszcza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Wy macie problemy! Ja ostatnio byłam u kolegi, bo miałam sprawę i nawet nie przyszło mi do głowy zwracać uwagi, czy zamyka za mną drzwi na zamek, czy nie. Do obcego przecież nie weszłam, tylko do kolegi. Żadnych gwałtów nie mieliśmy więc w głowach. Potrzebowałam pójść do łazienki, to też poszłam. Miał zepsuty zamek w kibelku i, co? Powiedziałam, że idę, to wiedziałam, że on nie wejdzie. Co Wy macie za znajomych, że się zastanawiacie, czym się skończy wejście do ich domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam wątek i się zastanawiam teraz, czy samotna kobieta może wpuścić listonosza? Albo-o zgrozo-dwóch hydraulików? Czy już całe miasto będzie mówiło, że u niej są orgie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam wątek i się zastanawiam teraz, czy samotna kobieta może wpuścić listonosza? Albo-o zgrozo-dwóch hydraulików? Czy już całe miasto będzie mówiło, że u niej są orgie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też się nad tym zastanawiam :D chociaż jak ja byłąm u kumpla na Sylwestra, to jak potem gadało się w grupie o Sylwku, to widziałam, ze parę osób dziwnie mierzyło mnie wzrokiem i dosyć szczegółowo się dopytywali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ok, zapytam, czy byśmy może poszli gdzieś. Ale, jak się okaże, że kolega już ma przygotowane spotkanie u niego, to nie wiem... Głupio, szkoda nie iść, nie spotkać się tylko przez "nie wypada". Ale nie chcę, żeby o nim sąsiedzi gadali albo, żeby ten żonaty miał przypał. Głupia sytuacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem nie wypada jak tam bedzie zonaty facet. Oni moga sie w trojke spotkac jako kumple- to oczywiste. A ty spotkaj sie z tymi wolnymi w innym czasie. A ty masz kogos Autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, co się myślami sąsiadów przejmujesz? Ja bym na Twoim miejscu spojrzała na to tak-czy Ty, idąc tam nie masz obaw, że może się stać coś, czego byś nie chciała, żałowała. Sąsiedzi akurat, jak bardzo zechcą, to zawsze coś wymyślą. Nie potrzeba do tego trzech mężczyzn i jednej kobiety. Do mnie kiedyś przyszło dwóch kolegów jednego dnia. Ale tak, że jeden wyszedł i po 15 minutach przyszedł drugi. Obaj mieli sprawę. I sąsiad wydedukował, że u mnie są schadzki, bo jeden wychodzi, ja się szykuję i drugi przychodzi. Masakra. Ale to sąsiad miał problem tak naprawdę, a nie ja. W domu była moja matka akurat, jak oni przychodzili. Ale, że byłyśmy wtedy nowymi sąsiadkami, niektórzy obserwowali i wymyślali teorie. Jest nadzieja, że sąsiad Twojego kolegi nie będzie stał i patrzył przez wizjer, i liczył, ilu mężczyzn i, ile kobiet wchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ma za przeproszeniem p*****lniętą żonę, to faktycznie niech się nie spotykają. BTW po co komuś partner, którego nie można zostawić w jednym pokoju z jakąś kobietą, bo się boisz że coś z nią zrobi? co ludzie za związki budują, że są wg nich tak kruche? przeraża mnie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 17.15: A byłaś z nim sam na sam w jego mieszkaniu w sylwestra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, chyba wyraźnie to napisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 17.22: No tak, ale z drugiej strony to lekko niesprawiedliwe, że, chociaż kiedyś trzymaliśmy ze sobą, teraz ja nie mogę się z nimi spotykać w takim gronie, bo jestem kobietą... Mimo dobrych intencji. Ja nikogo nie mam. Jakbym miała, pewnie bym nie szła. Nie spotkałabym się też sam na sam z tym żonatym w jakimś mieszkaniu. Ale, skoro będzie większe grono, to przecież nie będę z nim sam na sam. Jakbym chciała, to mogę uprawiać seks z którymś z wolnych, ale nie chcę, więc nie będziemy tego robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę autorko, że nadal masz wątpliwości. JA ci powiem tylko jedno - naprawdę nie przejmuj się ludźmi, tylko rób to, co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×