Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

inss20

Mój chłopak nie wiąże chyba ze mną żadnej przyszłości..

Polecane posty

absolutnie nie chodzi o to że ma mnie utrzymywać.. właśnie źle sformułowałam to wszystko, a on źle to odebrał.. już sobie to dzisiaj wytłumaczyliśmy.. wiem że powinnam znaleźć pracę, do tego dążę właśnie.. jestem też w trakcie robienia prawa jazdy.. on też ma sporo na głowie, studia, praca potem wraca z pracy i robota na gospodarce.. tylko mam nadzieję że się to wszystko nie rozsypie.. bo przestanie mnie kochać, pamiętać o mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 tyg temu pisalas to: Nie jesteśmy razem od 3 tygodni, mamy kontakt, spotykamy się, ale powiedział że nie chce mnie ranić swoim zachowaniem i lepiej będzie jak się rozstaniemy na jakiś czas.. że musi to wszystko przemyśleć i ode mnie "odpocząć.. jest mi strasznie z tym ciężko, dzwonię codziennie i piszę do niego.. pytam kiedy wróci, czy już coś postanowił.. ale widzę że tylko pogarszam tym sprawę bo on się wścieka, że naciskam na niego, i chciał chwili spokoju.. Obiecał że kocha, że nikogo nie ma.. że chciałby ze mną być ale nienawidzi robić mi przykrości i jak przez niego cierpię.. bo za nim się rozstaliśmy, to on zostawiał mnie praktycznie co miesiąc.. mówi że nie ma w tym żadnej mojej winy, tylko to z nim jest problem.. żebym się nie przejmowała, że nam się ułoży.. tylko na razie chciałby zostawić to tak jak jest.. co robić dziewczyny ? strasznie mi z tym ciężko.. boje się że jak odpuszczę, nie będę dzwonić i pisać to zapomni o mnie lub sobie kogoś znajdzie.. ale nie chce też go denerwować i kłócić się że ciągle zawracam mu tyłek.. w maju mamy wesele, pytał czy chciałabym z nim pójść.. obiecał że będziemy mieć kontakt i będziemy się spotykać.. tak mi cholernie ciężko.. strasznie go kocham.. ale boje się że nigdy nie wróci.. kocham go mimo wszystko.. chciałabym żeby nam się ułożyło.. rozmawialiśmy tydzień temu tak szczerze.. jestem dobrej myśli.. ale jednak coś mi podpowiada że może nie wrócić smutas.gif doradźcie dziewczyny co robić.. od paru dni mamy napięte dni bo ciągle się sprzeczamy, złości się że ciągle do niego dzwonię i piszę a on nie ma czasu.. że zawracam mu tyłek, i jak tak dalej będę robić to nic z tego dobrego nie wyjdzie smutas.gif wczoraj się z nim trochę pokłóciłam, i powiedziałam że jest moim chłopakiem, a tak mnie traktuje.. a on odpowiedział że wcale nie jest moim chłopakiem, i żebym dała sobie spokój bo go denerwuje moje zachowanie.. dziś przeprosił.. ale nie wiem co o tym myśleć i co robić.. niektórzy mówią że "jak kocha to wróci. I wczoraj z nim takie rozmowy prowadzilas? Watpie, ze bedziecie razem. Jak sie poczyta twoje tematy to wyglada, ze jestes strasznie zaborca. Facet tego nie wytrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo ten temat: Jest mi cholernie przykro że nie mogę liczyc na swojego chłopaka.. Dzisiaj zwolnili mnie z pracy.. bardzo to przeżyłam.. a mój chłopak ? zaczął się na mnie wydzierać i mówić że jestem beznadziejna.. prawo jazdy robię już pół roku, nie mogę zdać testów bo są ciężkie o to też się wścieka.. dziś wydaje mi się że chciał mnie zaszantażować i powiedzieć mi że jeśli nie zdam prawa jazdy w szybkim czasie to mnie zostawi.. dlaczego taki jest ? bardzo mi teraz ciężko.. powiedziałam mu że mam problemy i chciałabym żeby był przy mnie.. a on powiedział " że ja zawsze mam problemy" i się rozłączył mówiąc że nie ma czasu gadać.. bardzo mi przykro i ciągle płacze że mnie nie wspiera smutas.gif im gorzej się na mnie wydziera tym gorzej jest mi się skupić na testach i szukaniu kolejnej pracy smutas.gif nie czuje się ważna, kochana.. czuje się niepotrzebna nikomu.. czemu taki dla mnie jest.. inne pary są ze sobą na dobre i na złe.. a on się mnie chyba wstydzi że nie mam prawa jazdy no i teraz pracy.. on ma wszystko, a ja nie mam nic.. co mam zrobić ze sobą smutas.gif strasznie mi smutno chciałabym mieć w koncu prawo jazdy i pracę i żeby wszystko się układało.. szkoda że mój chłopak mnie nie wspiera, nie mogę na niego liczyć.. on tylko krzyczy i wszystko ma być tak jak on chce.. smutas.gif doradźcie coś.. czy to ze mną jest coś nie tak smutas.gif on twierdzi że jak się nie wkurzy na mnie i nie pokrzyczy trochę to że w koncu nie wezme sie za to prawko.. i że wkurza go moje zachowanie jak ciagle placze i się nad sobą użalam zamiast sie wziąść w garść.. smutas.gif Naprawde z kims takim chcialabys brac slub???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inns20
Fakt, pisałam tak, ale sporo od tamtego czasu się zmieniło. Nie mam nic do stracenia, jak nie wyjdzie to trudno.. Trzeba starac się do końca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ilez to sie moglo zmienic w ciagu 2 tyg, a o tym prawku to pisalas 10 dni temu. Dziewczyno, przestan sobie wmawiac, ze on cie kocha, bo tak jak cie traktuje to napewno nie. i jaka z nim przyszlosc?, no smieszna jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak juz teraz sie klocicie ,rozstajecie to guzik z tego będzie.Masz 21 lat.Jesteś bardzo młoda.Nie za wiele wiesz o życiu.Ciśniesz faceta niepotrzebnie.Może on wlasnie widzi ze juz zgrzyta a co bedzie potem. To sie czuje dosyc szybko czy chce sie z kims spedzic życie czy nie.Jeśli juz denerwuje przed slubem to lepiej sie rozstac .Slub to nie jest magiczna różdzka ,niczego nie zmienj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko, jestes nieco niestabilna emocjonalnie i chlopak na pewno to wyczuwa. Trudno wiazac w glowie przyszlosc z kims, z kim zwiazek jest burzliwy i niepewny, i nie wiadomo co bedzie jutro, a co dopiero za pare lat. Jesli zostawia Cie caly czas (kompletnie tego nie rozumiem), to nie wiem co to w ogole za zwiazek, zastanow sie nad. Ranicie sie nawzajem przeciagajac line. To widac, ze on chce odejsc, ale nie wie jak i ciagle wraca. Moze ma poczucie winy, moze po rozstaniach brakuje mu kogos i z braku laku wraca do Ciebie ciagle, niestety tak to wyglada. Normalny zwiazek po 2 latach to dopiero rozkwita i o jakims rozstaniu chociazby jednym nie ma mowy, gdy sie kocha. U was to jakas chora, toksyczna relacja, z ktorej jak najszybciej powinnas sie wywinac. Jestes mloda, masz jeszcze mozliwosci znalezc kogo tylko zechcesz, a wtedy zobaczysz, ze milosc i zwiazek to szczescie, a nie ciagle przepychanie sie. /Nabierz do tego dystansu, przekalkuluj, bo zycie jest za krotkie, zeby jakas jego czesc wiazac z kims, kto sprawia bol. Moze z Twojej strony to juz tez tylko przywiazanie i strach przed samotnoscia. Otworz sie na innych ludzi, zmien sposob postrzegania, a wyjdzie Ci to na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co noby po tym slubie? bedziecie co tydzien brac rozwod i zenic sie na nowo? nie da sie tak moja droga. slub to pewnosc, stabilnosc, fundamenty. a wy na pewno tego nie macie. nie planowalabym z takim chlopakiem nawet wyjscia na impreze, co dopiero wziecie slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale Ja nie chce się z nim rozstawać.. kocham go szczerze, i wiem że to nie przyzwyczajenie. Gdyby on mnie nie kochał, to nie wracalibyśmy do siebie, i nie podjęli takiej decyzji żeby to naprawić.. nie tylko MY pewnie mamy taką sytuację, on jest dobrym chłopakiem.. Tylko wina też leży po mojej stronie, bo gdy on nie chce ze mną rozmawiać, żeby się nie kłócić to Ja naciskam, i dzwonię na siłę żeby załagodzić sprawę i za nim biegam .. jego to jeszcze bardziej drażni i od słowa do słowa padają przykre słowa.. powinniśmy oboje usiąść i zastanowić się nad sensem naszego związku.. nie chce niczego przekreślać tylko dlatego że czasem się nie dogadujemy.. na co dzień jest dobrze, spotykamy się zawsze jak tylko jest to możliwe, czy na te 2h to zawsze przyjeżdza.. pisze, mówi że mnie kocha, przytula mnie za każdym razem, całuje, śmiejmy się, rozmawiamy o różnych sprawach, ogólnie jest dobrze.. tylko po prostu czasem są takie dni że trwają dość długo i nie możemy się dogadać.. on ma sporo na głowie, i czasami kłótnie wychodzą o głupote.. tak to się dogadujemy.. każdy ma czasem prawo popełnić błąd, zgubić się.. nie tylko MY pewnie się kłócimy, inni się jeszcze zdradzają w dodatku i piorą po twarzy.. my jesteśmy szczerzy, i wierni. Kocham Go, i chce żeby nam się ułożyło.. nie oczekuje od niego gwiazdki z nieba i żeby kupił mi na jutro pierścionek.. chce mieć pewność że będzie ze mną na dobre i na złe.. że nie odejdzie po roku, i powie że mnie już nie kocha, że nic nie czuje albo znajdzie sobie inną.. tego się obawiam.. mamy trochę namieszane w naszym związku nie powiem że nie.. ale chcemy zrobić tak żeby z dnia na dzień cieszyć się razem, bez kłótni i planowania z kilkuletnim wyprzedzeniem co będziemy robić za 10 lat.. żyjemy chwilą.. on sam powiedział.. że gdyby mnie nie kochał to nie chciałby tego naprawiać, że nie okłamywałby mnie i powiedział prosto z mostu, nie czuje nic do Ciebie i koniec.. po co miałby się dusić w czymś takim i być ze mną na siłę ? powinnam go zrozumieć z drugiej strony, studia, praca, potem na gospodarce.. a do tego natrętna dziewczyna która wydzwania do niego ciągle i mu tyłek zawraca.. sama bym się wkurzyła.. i potem od słowa do słowa wychodzi kłótnia.. muszę trochę zbastować.. bo w końcu przeze mnie chłopak ucieknie jak będę taka nieznośna.. i Ja jestem winna, i On jest winny.. nie ma ludzi idealnych.. sam mówił że nie wyobraża sobie życia z inna teraz.. że chciałby żeby nam się ułożyło, ale jak będziemy się ciągle kłócić to nic z tego nie wyjdzie.. sam ostatnio zadeklarował to że do mnie wraca, bo Ja powiedziałam że oboje wiemy że się nie zmienisz, więc nie ma sensu dalej tego ciągnąć.. a on sam wyciągnął rękę i powiedział" że on nie chce się rozstawać i że chce spróbować jeśli nie wyjdzie to wtedy będziemy zastanawiać się co dalej " to są jego słowa.. poza tym gdyby miał mnie kompletnie gdzieś, to nie pytałby co u mnie, jak się czuje, nie pomagał by mi w znalezieniu pracy, zrobieniu prawka.. więc tak się chyba nie zachowuje chłopak który jest ze mną z przyzwyczajenia.. bo gdybym Ja wiedziała że już nic nie czuje do niego, i by mnie męczył ten związek to zrobiłabym wszystko żeby się z nim rozstać.. lub po prostu bym mu to otwarcie powiedziała bez owijania w bawełnę.. planujemy wspólne wakacje jeśli tylko będziemy mieć pieniądze.. to dobry człowiek. nigdy nie nadużył mojego zaufania, zawsze mówi gdzie idzie, co robił, z kim był.. zresztą ja mówię mu to samo. od zawsze wszystko sobie mówiliśmy.. nie pisze z innymi, nie spotyka się, nigdy mnie nie zdradził.. wiec gdyby mu nie zależało to by po prostu mnie zostawił i bajerował inne laski, lub nie dzwoniłby, nie chciał się spotykać.. a on doskonale wie, że Ja wole poznać najgorszą prawdę niż żeby kłamał za moimi plecami.. więc gdyby było coś nie tak to by mi powiedział.. może ma za dużo na głowie.. jeszcze Ja wyleciałam wczoraj o tym wspólnym życiu, dzisiaj rano też mu trułam tyłek bo dzwoniłam, a jest zajęty.. i dopiero porozmawia ze mną wieczorem, jest zazdrosny.. każdy ma czasem złe dni, ale wiem że mnie kocha.. nie jest mu ze mną źle, nie przeszkadza mu wcale to że obecnie nie mam pracy.. wspiera mnie, zawsze znajduje czas dla mnie.. tylko te kłótnie czasami są niepotrzebne.. i Ja też musze zbastować z tym naciskaniem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaak, wmawiaj sobie....to czysta milosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 28 lat i nie mam zamiaru wiązać się z jakąkolwiek dziewczyną na stałe (w sensie że wchodzić w formalny związek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I osobiście nie rozumiem dziewczyn które naciskają na ślub i dziecko, "bo tyka im zegar". Jak się im tak śpieszy, to niech sobie zrobią dziecko z kimkolwiek i wychowują je samotnie. Ale nie, bo muszą mieć gacha który będzie łożył pieniądze. Więc polują na jakiegoś faceta którego uda złapać się na dziecko i alimenty. Bo o ile facet szuka seksu, o tyle tzw. staraczki szukają ciąży i alimentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam wszystkiego ale ja z moim poznałam się jak miałam 24 lata a on 23 i po niecałym roku snul plany jak to będziemy na starość trzymać sie za ręce;) teraz jesteśmy razem prawie 10 lat i mamy 2 dzieci:) wg mnie jak facet naprawdę kocha to nie szuka wymowek ze za mało kasy czy cos tam... Oczywiście to moze byc jakas tam przeszkoda do wspólnego pokonania ale deklaracje ze jestes ta jedyna moze złożyć przysłowiowy golod***ec pod warunkiem ze naprawdę kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak autorka, ja tez mysle ze z was nic nie bedzie. Zreszta sama czujesz, ze jest cis nie tak, bo tyle watkow o tym zalozylas. Teraz probujesz to wyprzec, nie chcesz zaakceptowac prawdy. Sama sie wkrotce przekonasz, ze znowu sie rozstaniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję że tak nie będzie.. czeka mnie kolejna poważna rozmowa z nim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty myslisz, ze rozmowa pomoze. Jak do tej pory nie pomoglo, to i teraz nie pomoze. Facet cie nie kocha i nawet nie szanuje, a ty mu na wszystko pozwalasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale waszym zdaniem dlaczego mnie niby nie kocha ? bo czasami się pokłócimy o głupotę czy o to że wcześniej mnie zostawiał bo miał dość nerwów itp ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×