Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

problem z kochaniem dziecka po rozstaniu

Polecane posty

Gość gość

wpadlismy, mialam ciezka ciaze, ciezki porod. wpadlam w depresje poporodowa. balam sie strasznie o dziecko, nie chcialam jej z nikim zostawic, drzalam o kazde zadrapanie, ciagle mi sie wydawalo, ze cos jej sie stanie. kochalam ja, tak mi sie wydaje. chociaz i wtedy wolalam jak spi. jak miala 1,5 roczku moj maz mnie zdradzil i zostawil. od tego czasu mam problem z akceptacja i kochaniem dziecka. ciagle mi sie wydaje, ze gdyby jej nie bylo, byloby mi latwiej/lepiej. jest mi bardzo ciezko samej. chce dla niej jak najlepiej, dbam o nia ale ciesze sie jak spi/jak jestem w pracy, jak jej nie ma. nie tesknie za nia - strasze wiem smutas.gif na swoj sposob ja pewnie kocham bo robie dla niej wszystko ale nie lubie sie z nia bawic nie lubie jak sie budzi, czasami mi sie tylko miekko na sercu robi jak sie usmiechnie ale tak to nie. chcialabym byc sama, robic co chce, nie miec tylu obowiazkow. nie mam rodziny, pare znajomych, byly zajmuje sie dzieckiem wiec nie jest zle ale... jak ja pokochac? jak sie cieszyc z kazdego postepu i zabawy z nia? czuje sie strasznie, ze nie moge po prostu jej kochac calym sercem smutas.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możesz zrzucać winy za swoje niepowodzenia na dziecko. Z Twojej wypowiedzi wnioskuje, ze to już wiesz, jednak nadal podświadomie to robisz. Właśnie to nastawienie nie pozwala Ci w pełni cieszyć się rodzicielstwem. To nastawienie plus zmęczenie. Wydaje mi się, ze jesteś zmęczona samotnym rodzicielstwem. Sama mam dziecko w podobnym wieku, kocham je nad życie, a i tak nieraz mogłabym napisać to co Ty dzisiaj, np. wole jak śpi bo mam święty spokój. Takie myślenie może dotyczyć każdej normalnej matki. Wazne, żeby nie towarzyszyło Ci non stop. Jesli czujesz to cały czas to myśle, ze warto skorzystać z pomocy specjalisty. Nawet jeśli Tobie się wydaje, ze utrzymujesz pozory przy dziecku ono na pewno coś wyczuwa. To może zaważyć na Waszych relacjach w przyszłości, dlatego warto działać już teraz. Pierwszy krok już zrobiłaś. Zauważyłaś swój problem. Teraz musisz go jakoś rozwiązać. Głowa do góry, będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze jedno... Piszesz, ze bez dziecka byłoby Ci łatwiej, miałabyś mniej obowiązków. To fakt, z którym nie ma co dyskutować. Ale czy byłabyś szczęśliwsza? Wyobraź sobie jakby to było, gdyby ta mała istotka, dla której jesteś całym światem nagle przestała istnieć. Nie musiałabyś się martwić o pieluchy, ubranka, obiadki. W każdej wolnej chwili mogłabyś wyskoczyć z koleżankami na kawę, czy na drinka. Na spotkaniu byłoby fajnie, wesoło, Pelen luz i swoboda. Ale co potem? Powrot do pustego mieszkania. Następnego dnia spokojne, lecz samotne śniadanie. Nikt nie mówi do Ciebie mamo, nikt się czule nie uśmiecha... Mężczyzn można mieć wielu, nawiązywać z nimi rożnego typu relacje, ale uwierz mi - związek matki i dziecka jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Walcz o ta relacje, bo naprawdę warto. Dziecko szybko rośnie, niedługo znów poczujesz większa swobodę, a póki co ciesz się tym zniewoleniem bo to zniewolenie wynika tylko i wyłącznie z miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś spojrzeć do lustra,zobaczysz tam osobę odpowiedzialną za to wszystko,to twoja wina ze jest jak jest a nie dziecka,zacznij ponosić odpowiedzialność za swoje czyny, czy jest również psychiczne obciążenie a nie winę zwalasz na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Anka
Ciesz się ze jest ktos kto kocha Cie całym sercem!Ja ma meza i dzieci,i czasem mam takie mysli,ze chciałabym zostać sama z dziecmi,zeby meza nie było bo wtedy dzieci byłyby tylko moje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będę brutalna. Twoje dziecko nie zniknie. Ludzie nie znikają, ludzie umierają. Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie śmierć swojego dziecka? Jak po pogrzebie wyrzucasz zabawki, łóżeczko... Byłoby Ci łatwiej? Lepiej? Przeżyłam śmierć dziecka. Dziecka, o którym czasem myślałam w ten sposób, co Ty o swoim. Doceń to co masz. Nie chcę Ci dokuczyc, nie chcę dyskutować. Chcę tylko byś się zastanowiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam autorko cie rozumiem, mialam Tak samo.Corka miala 3 lata jak byly mnie zostawil.Mialam Tak jak ty zal i pretensje, mala mi tylko przedzkadzala, chociaz robilam wszystko jako dobra Mama.U mnie tylko bylo Tak ze byly nie pomagal.Bylam zla i rozzalona ze to ja musze sie poswiecic, Ale to on chcial dziecka! Trwalo to jakies 5 lat, nauczylam sie ja kochac i akceptowac, jednak dalej przypomina mi jej Ojca ktorego szczerze nienawidze i mam zal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tekst skopiowany i wklejony- 1/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×