Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój mąż chce dziecka, a ja nie.

Polecane posty

Gość gość
gość 19:53--->mąż by wiedział,że idę usunąć...poszedłby ze mną...akurat w tej kwestii nie miałby nic do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata13053
Ludzie czytam i popadam w wielkie przygnębienie. Jak możecie nazywać dzieci, przepraszam za słowo, ale zacytuje "ścierwem"? Twój mąż najwyraźniej dorósł do roli ojca i powinnas się z tego cieszyć, w dzisiejszych czasach brakuje mężczyzn którzy chcą brać odpowiedzialność za cokolwiek a co dopiero za małego człowieka. Wg mnie powinnaś zastanowić się nad tą kwestią, omówić to z mężem. Zobaczysz i ty będziesz chciała dziecko, może nie teraz ale w przyszłości na pewno, znam wiele kobiet które początkowo deklarowały że one nigdy nie będą miały dzieci, bo to niepotrzebny kłopot, a teraz wiele z nich jest szczęśliwymi mamusiami, a co z reszta ? Widzisz ta reszta za długo czekała i jechała na antykoncepcji, wiec juz nigdy nie będą miały szansy przeżyć tego cudu jakim jest macierzyństwo. Jeżeli chcesz pogadac zapytac o coś zapraszał na bloga codzienne poszukiwanie prawdy.onet.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
CHCE, NIE CHCE- KOGO TO OBCHODZI... BLEEEEEEEE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
agata--> nie masz racji,że kobietom niechcącym dzieci się pewnie odwidzi...ja nigdy nie chciałam dzieci i nadal nie chce...uzywam dwóch antykoncepcji zeby tylko dzieci nie miec a jestem juz po 30-dziestce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćelli
Jeśli nie chcesz - to nie zmuszaj się, szkoda dzieciaka, by całe życie niósł garb sfrustrowanej mamusi, rodzenie dziecka, by ratować związek, to najgorsze z rozwiązań. Ty go kochasz, ale on chce także kochać dziecko, a w tym starciu wygrana jest jedna. A o niego się nie martw, facet da sobie radę ,szybko się pocieszy i pewnie rychło będzie miał upragnionego potomka. Każdy ma prawo iść swoją drogą. On chce dziecka - Ty nie chcesz - widać Wam nie po drodze. Być ze sobą tylko dlatego "bo się wzięło ślub" - bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie , mam identyczne zdanie jak gosc z postu nad moim, jesli kobieta nie chce dziecka to poprostu nie chce , to tak jakby kobiecie ktora o tym marzy nagle juz przestalo sie chciec i zmienila zdanie i nie chce , sa kobiety ktore poprostu dzieci nie lubia nieczuja tego itd, itd, ja mam 35 l i co rozumiem ze nadal mam czekac az mi sie zachce? jesli zaszlabym w ciaze teraz , to wiem ze poprostu bylabym z tym nieszczesliwa czulabym sie jakby ktos wsadzil mie na sile w sytuacje w ktorej musze tkwic, ja majac kilkanascie nie wiem 12,13, lat mowilam ze nie bede miec dzieci , pamietam to dobrze , i to ze dzieci , niemowlaki w wozkach , niemowlaki w raklamach na mnie nie dzalaja a ogolnie dzieci mnie poprostu draznia i irytuja, pamietam jak odabralam kedys corke znajomej z przedszkola i ona biegala gdzies po trawie a ja chcialam ja zawolac i zamiast to zrobic to poklepalam sie po udzie i zagwizdalam na nia :-D sama sie z siebie smialam wtedy , poprostu tak juz jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak bo wy wiecie,że mąż autorki znajdzie sobie inną która mu urodzi dziecko...może bardziej kocha autorke niż ma chęć posiadania dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie chcesz to tego nie rób,lepiej nie być matką wcale niż być beznadziejną.Bo to człowiek jest, a nie pasożyt !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niech zaproponuje koledze że zaopiekuje się dzieckiem przez jeden dzień. Kolega odpocznie a małżonek będzie miał szansę wykazazania się czy naprawdę dorósł do obowiązków wobec dziecka. Chcieć można wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tylko zastanawia fakt ze te tak zwane wyksztalcone,swiatowe kobiety,ktore nie chca miec dzieci ,potrafia tak zobrazac czlowieka ktorym owo dziecko jest...Starszych ludzi tez tak obrazacie??Dziwne bo z wyksztalceniem i "swiatowoscia" to powinna kultura,oglada i przyzwoitosc isc.Druga rzecz-owe panie panicznie sie boja ze je maz zostawi...To jest malzenstwo??Pytam sie? w takim strachu?bo dla mnie to parodia zwiazku...Modlic sie zeby chlop nie odszedl do baby,ktora mu dziecko urodzi...Przemyslcie to panie sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my się nie boimy,że chłop odejdzie do innej...to te dzietne nam to wmawiają...ja wiem,że mąż odemnie nie odejdzie bo strasznie mnie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj byly maz chcial dziecko, ok zdecydowalismy sie na nie, urodzila sie corka, chcial drugiego ja juz nie, bo wszystkie obowiazki spoczely na mnie, a corka byla dzieckiem b trudnym i nadaktywnym, wkrotce stwierdzil, ze on sie jednak jeszcze nie wyszalal i zaczely sie dyskoteki i randki z kobietami z neta, po ponad dwoch latach rozstanie i dobrze, ze tego drugiego dziecka nie bylo, choc on probowal mnie juz nawet szantazowac,pozniej doszla agresja u sasiadow byla taka sytuacja, ze urodzilo sie dziecko b chore i ojcec jego zostawil zone, a " nikt by nie pomysla"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety tak prawda, na facetów nie można liczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu autorka milczy?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podam przykład mojej kuzynki- moze zaczne od tego, ze cale zycie do wieku 41 lat dzieci mieć nie chciala bo robila karierę w swoim biznesie i faktycznie udało się jej na światową skale. Ale do rzeczy - otóż ona dzieci nie chciala, natomiast jej partner starszy duzo od niej w ktoryms momencie bardzo zapragnął no i namowic mu się udalo i kuzynka w koncu się zgodzila. Będą robic dziecko- no tyle, ze nie udało się ot tak i na dziecko czekali az trzy lata. Koniec koncem jest córeczka i kiedys w rozmowie kuzynka przyznala, ze bardzo zaluje, ze wcześniej się na dziecko nie zdecydowala bo chcialaby drugie no a teraz zwyczajnie za późno. Ale powiedziala tez, że to strach przed zmianą stylu zycia odsuwal ja o myśli o dziecku, a nie wiedziala, ze to wszystko da się ze sobą pogodzić. Nie wiem czy cos z tego postu autorko przyda Ci się w rozważaniach za i przeciw, ale napisalam jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było to ustalić przed ślubem. Ja nigdy nie związał bym się z kobietą, która nie chce mieć dzieci. Jeśli nie może to zawsze można adoptować, ale potomek musi być. Bo co to za rodzina bez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale oni ustalili tylko jemu się odmienilo. Pewnie teraz dojrzał do tej decyzji, a autorka pyta na forum co robic bo ona nie chce, a nie, ze nie moze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gosc dziś moja matka miala w pracy kolezanke, ktora dziecko meza poznala, gdy przyszlo do podzialu majatku po mezu, takze nie mow hoop dopoki nie przeskoczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:10 Może pracuję w nocy? Btw. Dlaczego ja mam iść do pracy bo ktoś nad gownem nie umie zapanować? to niech ta moja sąsiadka krowa rozplodowa idzie do roboty albo ten bachor, bo to oni zakłócają spokój. :o Dla mnie to tylko parszywe pasożyty na utrzymaniu państwa i jakiegoś kootasa(frajera). Najgorszy typ ludzi.Gdzie niby bachory są kochane? Może kiedyś były, bo kiedyś dzieci były grzeczne. Te obecne są s****wem i tak skończą, jako narkomani i pijacy ewentualnie na kasie w biedzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bachor moich sąsiadów to s****wo i gowno, reszty nie znam ale widziałam kilka razy zachowanie w centrach handlowych i stąd wyciągnęłam wioski. Jak się mylę to przepraszam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bachory nie są bezbronne. Biją, kopią, są podłe i bezlitosne. Męczą zwierzęta. Bezbronny jest ktoś, kto nie ma nikogo po swojej stronie. Bachory mają. Wolę stanąć na przeciwko takiego 15 latka i z nim coś pogadać, bo to już człowiek i coś tam w głowie ma. A na przeciwko takiego uwalonego gownem potwora nigdy bym nie chciała stanąć, bo chyba bym zwymiotowała. Gdybym miała do wyboru ratować takiego 15 latka, albo 10 niemowalakow lub małych bachorów to bez zastanowienia wybrałabym jednego, ale rozwiniętego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam i czytam i naprawde dochodze do wniosku ,ze niektorym kobietom mozg wyszedl razem z wodami plodowymi. Pomijam wypowiedzi trolla co pluje na dzieci i kobiety majace dzieci bo to osoba chora psychicznie i z taka nie ma co w dyskusje wchodzic ale dziwie sie niektorym kobietom ,ze czuja sie urazone wlasnie tymi wypowiedziami trolla gdy generalizuje a za chwile robia to samo plujac na kobiety bedzietne z wyboru. Tez jestem matka i kocham swoje dziecko bezgranicznie ale wiem tez ,ze dziecko to nie zabawka , wiaze sie z tym wiele wyrzeczen i obowiazkow i niestety ale zycie przed urodzeniem wyglada calkiem inaczej. Swoja droga piszac o tym ,ze dziecko to gwarancja na udane malzenstwo jest lekko mowiac idiotyczne poniewaz zadna z tych piszacych kobiet nie wie co zrobi ich obecnie bardzo kochajacy maz za 10-15 lat. Tu na forum jest pelno tematow o rozwodach, kochankach i wszystkie te kobiety dalyby sobie reke obciac za swojego meza. Samotne matki tez nie wszystkie sa z wyboru , decydujac sie na dziecko trzeba taka opcje tez wziasc pod uwage. Kobiety , ktore nie chca miec dzieci nie musza byc egoistycznymi ksiezniczkami , one zdaja sobie sprawe z tego ,ze dziecko to zmiana zycia i ciala na cale zycie , nic juz nie bedzie takie samo po urodzeniu. Tylko nie liczne kobiety po ciazy wygladaja rewelacyjnie ,niestety wiekszosc zmienia sie na gorsze i to jak my sie zmienimy po urodzeniu tego nie wiemy. Ja mam to szczescie , mnie udalo sie zachowac figure i cialo bez roztepow ale znam wiele matek , ktorym to nie udalo sie i maja albo piersi do pasa albo kawal przeoranego brzucha rozstepami a inne nigdy juz nie wracaja do wagi z przed ciazy. Ilez to kobiet po urodzeniu przestaje kochac swojego meza i przelewa cala milosc na dzieci zapominajac o tym ,ze sa tez zonami a nie tylko matkami. Mozna by pisac jeszcze wiele ale po co . Kazdy ma wybor i jest wolnym czlowiekiem i niech postepuje wedlug wlasnego sumienia , kosnekwencje sa zawsze. Jezeli komus dzieci daja szczescie to niech rodzi a jezeli ktos ma sie czuc nieszczesliwy to nich nie rodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość89
A co ja mam zrobić? Rozstałam się z facetem, bo on chciał dzieci, a ja nie, więc nie chcieliśmy tego ciągnąć jak mamy odmienne poglądy. On znalazł sobie kogoś, planują ślub, ona w ciąży, a on wyznał mi, że nadal mnie kocha i jest w stanie zakończyć tamten związek, byleby tylko być ze mną. Powiedziałam, że nie będę rozwalać narzeczeństwa, a on wtedy z nią zerwał! Odwołał slub. I co jaj mam zrobić? Kocham go, ale nie chce dziecku odbierac ojca, z drugiej strony, to ddla mie byłoby idealnie - miałby to swoje upragnione dziecko, mnie by nie naciskal, i bylby z emna. Boże jaka ja jestem głupia :( Co mam zrobić? odejść, czy walczyc o milosc życia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilith0908989
--> gość wczoraj usunęła byś w tajemnicy przed mężem? wiesz ze On by ci tego nie wybaczył ,było by to w jego głowie ze usunełaś jego dziecko ,bo faceci tacy są aborcja to nie jest hop-siup jest jak poród tylko bez efektu(dziecka) ...wiem o czym mówię smutas.gif --> gość wczoraj Łatwo o czym się mówi teoretycznie,gorzej później w prawdziwym życiu..Powiedziałbyś do męża :''to pa kochanie! wrócę już bez płodu! A kto powiedział, że łatwo? Nie, nie byłoby to łatwe, bo faktyczne musiałabym w tajemnicy przed męzem. Dlatego nie chcąc doprowadzić do takiej sytuacji, zabezpieczam się co najmniej 2 metodami, myslę tez o sterylizacji. Ale jeśli by się wydarzyła, usunęłabym i tak, przecież się nie "zgwałcę", nie zmuszę. A skoro i tak bym to zrobiła, nie ma sensu niepotrzebnie go dręczyć tą swiadomością. Wzięłabym odpowiedzialność na siebie i żyła z tym sama. Byłoby mi ciężko, ale to mniejsze zło, niż zostawiać ukochanego człowieka z taką wiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma się czego wstydzić. Nie wszyscy kochamy dzieci, choć podobno „wszystkie są nasze”. Oficjalnie rodzicielstwo, a już z pewnością macierzyństwo, to ciągle szczęście i życiowe spełnienie. Mniej oficjalnie pociechy to często żadne pociechy, tylko nieznośne bachory. Zawsze tak było, tyle, że nie wypadało mówić o tym głośno, podobnie zresztą, jak o wielu innych koniecznościach, z których, z braku lepszego wyboru, uczyniliśmy cnoty. Teraz jednak zmowa milczenia wokół prokreacji powoli się kruszy. Matki i ojcowie, którzy publicznie odkłamują mit rodzicielski, zyskują poparcie socjologów. Dzięki ich badaniom już bowiem wiadomo – dzieci szczęścia nie dają. Albo, jeśli już, to mało komu. Jest to więc tendencja, za którą trudno winić niedostatki lokalnej polityki prorodzinnej, kryzys ekonomiczny, a nawet otoczoną fatalną sławą ideologię gender. To wszystko może mieć znaczenie, ale warte nie więcej, niż ułamek procenta w statystykach. Ludzie nie chcą mieć dzieci i już, niezależnie od wysokości becikowego, ilości miejsca w żłobkach, tradycyjnej bądź nie roli kobiety w rodzinie czy wymiaru urlopu macierzyńskiego. Wreszcie dostali bowiem do ręki naukowe dowody na to, co podejrzewali od pokoleń – dzieci nie dają szczęścia, a w sensie jakości i trwałości związków, nawet przeciwnie. Tak naprawdę, co potwierdza coraz większa liczba rodziców, potomstwo to niekończąca się lista wyrzeczeń, od materialnych po te dotyczące rozwoju zawodowego i osobistego. Dzieci oznaczają dodatkowe obowiązki, powinności i zadania do wykonania, rozpisane na kolejne dziesięciolecia. To także zobowiązanie na resztę życia, bo kto raz został rodzicem, jest nim po kres egzystencji. Do tego dochodzi jeszcze ogromna odpowiedzialność etyczna, bo sprowadzenie na świat innej ludzkiej istoty to zobowiązanie moralne w wymiarze coraz trudniejszym do udźwignięcia. Tak więc – proza życia to jedno, ale decyzja o nieposiadaniu dzieci coraz częściej jest też podejmowana ze względów pozamaterialnych, chociaż te ostatnie są, zdaje się, decydujące. Dziecko bowiem kosztuje. W zależności od tego, jak liczyć i w jakiej walucie, doprowadzenie potomka do pełnoletności jest warte tyle, co dom z ogrodem. Albo prawie tyle. Kolejne dzieci wychodzą nieco taniej, ale przy tej skali wydatków też trzeba na nie wydać krocie. Poza tym w koszty trzeba też wrzucić czas i osobiste zaangażowanie oraz brać pod uwagę, że jest to inwestycja w ciemno więc może się okazać nieudana, jeśli dziecko nie odwzajemni starań i zawiedzie pokładane w nim nadzieje. Rodzicielstwo oznacza też zwykle problemy w związku, wraz z jego pojawieniem się na świecie poszerza się bowiem pole potencjalnych konfliktów. O co najczęściej kłócą się młodzi rodzice? O pieniądze, a zaraz potem o podział obowiązków. A później, kiedy potomek nieco odrośnie od ziemi, o metody wychowawcze. Jak niezmiennie od lat wykazują badania socjologiczne, pary bezdzietne są ze sobą o niebo szczęśliwsze, niż te obarczone gromadą potomstwa. A byłyby jeszcze bardziej szczęśliwe, gdyby nie frakcja rodzicielska. Matki i ojcowie są bowiem wyjątkowo skłonni do krytyki innych niż ich własne wyborów życiowych i piętnowania bezdzietności jako postawy aspołecznej i podejrzanej etycznie. Istnieje nawet podejrzenie, że robią to z zawiści i że zazdroszczą bezdzietnym ich poziomu życia i świętego spokoju. Badania prof. Lyubomirsky pokazują jednak jeszcze inną prawidłowość. Choć dzieci nie dają szczęścia wszystkim rodzicom bez wyjątku, to niektórym owszem, tak. Rzecz ciekawa, pary które doświadczają autentycznej radości z rodzicielstwa niekoniecznie należą do elit finansowych i nie zawsze żyją w pierwszym świecie. Jedyne, co je tak naprawdę łączy to wiek, w którym zostały rodzicami. Im później, tym, okazuje się, lepsze rokowania, że dziecko przyniesie im szczęście. Nie wiadomo, na czym polega ta zależność, choć wiele wskazuje na to, że kluczem do rozwiązania tej zagadki jest dojrzałość. A drugim – instynkt rodzicielski. Z dzieci cieszą się ci, którzy ich pragną, uważając rodzicielstwo za naturalny, pożądany etap życia, a nawet za cel i sens istnienia. Okazuje się jednak, że nie jest to potrzeba wspólna wszystkim jednostkom i parom. Pewnie tak było zawsze, co pokazuje zresztą dość szczegółowo zbadana powszechna historia rodzicielstwa. Wiadomo z niej, że utożsamianie szczęścia z rodzicielstwem nie wynika z biologii, ale z kultury. Nie mając jednak – przed wynalezieniem skutecznej antykoncepcji i upowszechnieniem oświaty seksualnej – specjalnego wyboru, czyniliśmy dotąd dobrą minę do złej gry, udając, jak to fantastycznie być mamą lub tatą. Teraz wybór mamy, więc oczywistą konsekwencją wydaje się zróżnicowanie postaw w kwestii: być czy nie być rodzicem. http://www.dziennik.com/weekend/artykul/dzieci-szczescia-nie-daja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilith0908989
-->agata13053 wczoraj Wg mnie powinnaś zastanowić się nad tą kwestią, omówić to z mężem. Zobaczysz i ty będziesz chciała dziecko, może nie teraz ale w przyszłości na pewno, znam wiele kobiet które początkowo deklarowały że one nigdy nie będą miały dzieci, bo to niepotrzebny kłopot, a teraz wiele z nich jest szczęśliwymi mamusiami, A nad czym tu się zastanawiać, jeśli autorka NIE CHCE MIEĆ DZIECKA? Nie wyobraża go sobie, nie widzi w swoim życiu, nie ma najmniejszego instynktu ani checi bycia matką? jak sobie wyobrazasz samo zajście w taką ciąże? Upije się albo znarkotyzuje, żeby nie wziąć tabletki (bo CHCE ją wziąć) i iść do łóżka? Pozwoli się "zgwałcić" własnemu mezowi (bo tym wlasnie jest rezygnacja z zabezpieczenia dla kobiety, która NIE CHCE mieć dziecka)? A niby skąd wiesz, ze ona "będzie chciała dziecko w przyszłości na pewno"? Powyzej wypowiada się wiele pan, które mimo zaawansowanego wieku nigdy dziecka nie zechciały. A nawet jedna, która zmusiła się wlasnie i swojego dziecka nie kocha, nie lubi, nienawidzi, nie zajmuje się nim. Jaką masz pewność, ze to wlasnie nie będzie "szczęście" autorki (oczywiście po tym, jak mąz ja zapłodni chyba pod narkozą, bo inaczej nie widzę opcji, żeby kobieta, która panicznie nie chce dziecka, się nie zabezpieczyła)? Fajnie, ze te panie są "szczęśliwymi mamusiami", ale są tez kobiety, które sa szczęśliwe , bo wlasnie NIE SĄ mamusiami. Rozumiesz, ze ludzie sa rozni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość89 dziś Jezeli kochacie sie nadal i jezeli jestes w stanie zaakceptowac to ,ze on ma dziecko z inna to nie widze problemu aby znowu byc ze soba razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilith0908989
-->Nie wiem czy cos z tego postu autorko przyda Ci się w rozważaniach za i przeciw, ale napisalam jak jest. No i tu jest pies pogrzebany. Kobieta, która NIE CHCE dziecka całą sobą, nie rozważa za i przeciw - ona po prostu nie chce i już. Choćby wszystkie argumenty były za i żaden przeciw, jak tego nie czuje, to nie poczuje i już. Więc skończcie z "logicznymi" argumentami, bo to w ogole nie ta kwestia - to jakbyście słownie chcieli przekonać się, ze jesteście głodni , kiedy nie jesteście. Udało się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilith0908989
-->Nie wiem czy cos z tego postu autorko przyda Ci się w rozważaniach za i przeciw, ale napisalam jak jest. No i tu jest pies pogrzebany. Kobieta, która NIE CHCE dziecka całą sobą, nie rozważa za i przeciw - ona po prostu nie chce i już. Choćby wszystkie argumenty były za i żaden przeciw, jak tego nie czuje, to nie poczuje i już. Więc skończcie z "logicznymi" argumentami, bo to w ogole nie ta kwestia - to jakbyście słownie chcieli przekonać się, ze jesteście głodni , kiedy nie jesteście. Udało się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×