Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mieszkanie bez ślubu

Polecane posty

Gość gość
niesamowite! Skoro jest więcej ludzi w danej grupie to w tej grupie jest więcej rozstań! Przespałaś lekcję o procentach, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jabym zrobila test i sie rozstala na jakis czas. Jesli to rzeczywiscie ta jedyna milosc, to wrocicie do siebie i slub i dziecko nie bedzie juz takim problemem ani dla niego ani dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos pytal co to milosc wg mnie. Milosc to uczucie do drugiej osoby najczesciej plci przeciwnej,gdzie nie liczy sie nic poza tym zeby ta osoba byla. Kiedy sama obecnosc wystarczy, nie ma sie wymagan, nie zwraca sie uwagi na to co kto posiada,co moze dac. Jak ludzie sie kochaja to nic innego sie dla nich nie liczy tylko szczescie drugiej osoby. A zatem jesli kochalem dziewczyne i ona mnie tez i wiedzielismy juz,ze i tak bedziemy razem to zamieszkalismy,bo slub do tego niepotrzebny,ani ja nie myslalem,ze wykorzystuje ja a ona,ze mnie. Bylismy w dokladnie takiej samej sytuacji wynajmujac. Tyle samo mielismy do stracenia. Nie rozumiem czemu wg was kobieta traci wiecej?:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przespalam. To wynika z czystej logiki której najwyraźniej Ci brakuje. Tam gdzie więcej jest czegos tam łatwiej o nieudane przypadki. Zreszta nieliczna małżeństwa które znam są nadal z sobą, nie rozeszli się. Nie mogę tego powiedzieć o znajomych z konkubinatów z pewnymi wyjątkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wam, jak to u mnie bylo: jestem w zwiazku z moim partnerem 9 lat, razem zamieszkalismy po ok. 2 latach, oswiadczyl mi sie tuz po zamieszkaniu razem, ja powiedzialam, zebysmy jeszcze poczekali, potem jakos to przestawalo byc wazne, bo i tak zylismy jak malzenstwo, po 5 latach mielismy nieplanowane dziecko, kochamy je i dzis juz zadne z nas nie mysli o slubie, bo zyjemy jak w malzenstwie. Kochamy sie, jest dobrze i planujemy byc razem dopoki sie kochamy i kochamy naszego synka. Polecam ufnosc w drugiego czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasz problem polega na tym,ze ubzduraliscie sobie role w malzenstwie a to jakie role sa "grane" decydujecie tylko Wy(malzenstwo) no ale jak sie dziala wg nieudanych schematow to potem tak sie wam lipnie zyje:-D Bo ja niewyobrazam sobie np wymagac obiadu jak widze,ze sie zonie nie chce albo tez wrocila z pracy. Co ja pisda jestem,ze sam nie umiem?:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobne podejście, moim zdaniem jeżeli ktoś twierdzi, że "traci więcej" bez ślubu to po prostu ma nieczyste zamiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tyle samo mielismy do stracenia. Nie rozumiem czemu wg was kobieta traci wiecej?" Tracimy cenny rozpłodowy czas! :D Nie znasz tego tekst "najpiękniejsze lata życia poświęciłam temu baranowi"? :D x Jasne takie czekanie z zegarkiem w reku jest śmieszne, czasami wręcz komiczne jak 22latka piszczy o ślub. Jednak próbuj zrozumieć np. dziewczynę, jak miałą 28 lat poznała JEGO, jak miała 30 nie był na nic więcej gotowy. No ok, 2 lata to krótko, on jej tłumaczy, że ma podobne podejście do niej, ale no jeszcze nie ten czas. Czas mija, ona ma 35, on wciąż do końca nie wie...I co ona ma zrobić? Pragnie mieć rodzinę, sądziła, że poznała właściwego, a on nie chce miec rodziny z nią (albo się boi). Co byś takiej kobiecie poradził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 14:30 No wlasnie i czym sie niby roznicie od malzenstwa? Niczym,mozecie nawet sie tak nazywac bo to tak naprawde zwykla umowa ale zaklęli ją w obrządek:-D I myslisz,ze po slubie byloby inaczej? Nie byloby,wszystko byloby tak samo tyle,ze bylybyscie biedniejsi o wesele:-D I trwacie bo jest milosc a tylko ona gwarantuje trwalosc a nie jakies papierki. Gratuluje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 14:19- ale takie same dylematy ma kobieta, która jest żoną a jej mąż ociąga się z decyzją o dziecku przecież. Ja powiem tak: jeśli mężczyzna kocha i WIE, że dla niej ślub jest ważny to się oświadcza. Bo nie bardzo rozumiem czego ma się bać po 7latach związku? Szczególnie, ze ta pokazana przez Ciebie para, to nie nastolatki- zakładam więc, że razem mieszkają, mają jakieś tam wspólne plany. Kwestia jak wazne są dla tego mężczyzny pragnienia i potrzeby, zakładam, ze ukochanej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co bym poradzil, oni moim zdaniem sie nie kochaja i dlatego nie ma wspolnego mianownika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi tylko chodziło o pokazanie czego kobiety się boją. Łudzą się, że ślub jakoś zobowiąże faceta do RODZINY (bo no nie jestem taka podła i nie uważam, ze tylko o dziecko i rozpłód większości chodzi). Stad takie parcie, stąd te teksty "po dwóch latach bez pierścionka nie wracaj".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa 14:10.-----> nie ma miłości bez wymagań bo każdy czegoś oczekuje od drugiej osoby. Ty zakochalbys się w szczerbatej i grubej analfabetce z nieukonczonym gimnazjum ? Każdy ma jakieś wymagania, preferencji. Miłość bezwarunkowa nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miłosc ktura wymaga to nie milosc tylko zauroczenie kture przechodzi po 3 lub 4 latach i dla tego jest tyle rozwodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie wymagaj. Pokaz jaki jesteś wspaniałomyślny i zwiaz się z łysa,szczerbata, gruba i bezrobotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmienilam siee
Powiem wam jak to u mnie wygląda. Należę do ruchu czystych serc (nie nie jestem dziewicą ale zdążyłam odnaleźć Boga w swoim życiu i twarda trzymam się jego zasad już od 5 lat, czyli 5 lat czystości). Do tej pory nie udało mi się znaleźć faceta, który by zaakceptował moją postawę 'seksu po ślubie i mieszkania po ślubie". W Ruchu są porządne chłopaki, ale żaden (z tych których ja znam) nie dla mnie. Los sprawiał, że zauroczyłam się w facetach, którzy nie potrafili uszanować mojego postanowienia. Dziś bardzo, bardzooo trudno o faceta, który to uszanuje, że ktoś ma taką postawę. Obawiam się, że stare wartości, którymi kierowali się jeszcze nasi dziadkowie czy nawet rodzice odeszły już w niepamięć. Ludzie przyjęli dziś postawę, że wiążą się z sobą ''na próbę", często łączy ich tylko pociąg seksualny, a czasami nawet tego nie ma ot na zasadzie "byleby ktoś był bo koledzy/koleżanki też mają dziewczyny/chłopaków", 'byleby nie być samotnym" aż nie znajdę coś lepszego. Jasne, rzadko kiedy ten pierwszy jest też tym ostatnim ALE jeżeli z góry wiem, że nie jest to ta osoba, z którą chcę spędzić resztę życia to po co to ciągnąć ? A jeżeli wiecie, że to ta jedyna/ ten jedyny to dlaczego tak tego ślubu się boicie ? Smutne jest gdy czytam, że dziewczyny wymuszają ślub na facecie i stawiają go pod murem. Może są takie przypadki gdzie kobieta chce się dzięki ślubowi ustawić ale dziś w większości kobiety pracują i zarabiają tak samo jak faceci więc takie założenia głownie wynikają z sytemu wartości jaki wyniosły z domu. Wtedy to facet stawia kobietę pod murem grożąc odejściem jeżeli nie okaże mu ona tzw. "dowodu miłości". Wracają do mnie - mam nadzieję, że kiedyś spotkam faceta, który uszanuje moje poglądy a jednocześnie będzie mnie pociągać intelektualnie i fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego powinno się czekać, że do póki nie masz okazji sprawdzić trwałości związku to NIE wiesz czy to jest osoba na całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego powinno się czekać, że do póki nie masz okazji sprawdzić trwałości związku to NIE wiesz czy to jest osoba na całe życie x Czekać tak, ale bez przesady...jak ludzie są już z sobą 4,5,6 lat (mówię o dojrzałych związkach a nie licealnych miłościach) a facet o ślubie ani be ani ce no to można założyć, że w ogóle go nie planuje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co takiego strasznego jest w ślubie ? Czego faceci się boją ? A no tego, że ciężka potem będzie droga odwrotna a na kocią łapę to można w każdej dać dyla i się już więcej nie pokazać. Więc jak facet się po takim czasie (4,5,6 lat) nie oświadcza to znaczy, że nie jest pewny kobiety, uczuć żywionych do niej i chce mieć zawsze wygodną drogę odwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli po 6 latach Ty musisz coś zakładać zamiast się wprost zapytać to znaczy, że ślubu być w ogólnie nie powinno. W udanym związku taka rozmowa przychodzi sama, a partnerzy nie boją się siebie nawzajem pytać o przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Wasz związek to troche szczeniackie "chodzenie za rączkę", więc wg mnie najpierw wspólne zamieszkanie, POZNANIE SIĘ a potem myślenie o ślubie i dzieciach. My z mężem zamieszkaliśmy razem przed slubem bo sie kochaliśmy i chcieliśmy spędzać ze sobą każdą wolna chwile, żadne z nas nie wyliczalo sobie korzyści czy strat przy ewentualnym odejściu (dla mnie chore podejscie...), oświadczył sie wbrew kafeterianskim zlym wróżbom po 9 miesiącach wspólnego mieszkania. Mieszkanie przed ślubem pozwala nam poznać druga osobę i dowiedziec sie czy chcemy spędzić z nią życie. Dla mnie ślub byl zbyt powazna decyzja żeby brać go z pierwszym lepszym którego niby kocham (niby, bo dopiero mieszkając tak naprawde go poznajesz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×