Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pustkawsercu21

Polecam mój nowo powstały blog: pustkawduszy21. Oto wstęp do niego:

Polecane posty

Gość pustkawsercu21

Jestem dziewczyną, która trochę już w swoim życiu przeszła. Mam już nie mały bagaż doświadczeń za sobą. A więc może zacznę od dzieciństwa, które nie należało do łatwych. Żyłam wśród alkoholików. Jako mała dziewczynka musiałam patrzeć jak ojciec i brat staczają się na dno i upijają się każdego dnia. Były awantury, często. I ja mając mniej niż 10 lat musiałam na to wszystko patrzeć. Bardzo się bałam wracać do domu, gdy widziałam ich pijanych. Bałam się tych awantur, krzyków. Na szczęście teraz już tak nie ma. Ojciec nie pije, a brat z nami nie mieszka od dobrych 10 lat. A więc od tego czasu, gdy brat i ojciec schodzili na dno upijając się codziennie ja z radosnej, szczęśliwej, przyjaznej i otwartej dziewczyny stałam się nieśmiałą, mało odważną z niską samooceną, zamkniętą dziewczyną. Tak zmieniło mnie to doświadczenie z dzieciństwa. Coraz bardziej zaczęłam się oddalać jako dziecko od znajomych, których wtedy miałam. Z nikim potem się już nie kumplowałam odrzucałam po kolei koleżanki jakie miałam, bo było mi wstyd, że mam taką sytuację w domu przed znajomymi. I jestem do dzisiaj tą zamkniętą, nieśmiałą dziewczyną, pomimo tego, że w domu już nie ma awantur itp. No to powiedzmy, że na tych awanturach minęła mi tak cała szkoła podstawowa. W gimnazjum już brat z nami nie mieszkał, ale ojciec dalej pił i czasami on sam robił awantury po wypiciu większej ilości alkoholu. I w gimnazjum będąc nieśmiałą i wystraszoną dziewczyną stałam się w pierwszym roku ofiarą cwaniaczka klasowego. Strasznie się mnie czepiał i mi dokuczał. Dogryzał mi w każdy możliwy sposób, było to kolejne trudne doświadczenie w moim życiu . Nawet myślałam o zmianie gimnazjum, ale rodzice nie słuchali tego, że mi ciężko, że to jest dla mnie trudne i nie zgodzili się na zmianę gimnazjum na inne. Więc dokończyłam to gimnazjum. W drugim roku gimnazjum już tamten chłopak dał mi spokój i dokończyłam spokojnie gimnazjum. W drugim roku też pierwszy raz zwróciłam uwagę na chłopaka z mojej klasy. Zauroczyłam się nim. Był to najprzystojniejszy chłopak z klasy. Oczywiście nic w jego kierunku nie zrobiłam tylko wzdychałam przez 2 lata do niego. Potem następne zauroczenie było w liceum w chłopaku z klasy. Nie był to najprzystojniejszy chłopak z klasy, ale miał coś w sobie co przyciągało dziewczyny. Potem wyszło co takiego miał. Po prostu lubił zabawić się dziewczyną. Poflirtować dla zabawy itp. Ze mną też próbował, ale na szczęście pomimo mojego zauroczenia nim mu się to nie udało. Nie byłam z nim w ogóle. Do niczego między nami nie doszło. Następnie wyjechałam na studia. Tam poznałam innego studenta. W nim też na początku się zauroczyłam, ale tutaj po wielu spotkaniach przerodziło się to w miłość. Z nim pierwszy raz się całowałam. Jednak po tym oboje się wystraszyliśmy tego i zaczęliśmy siebie unikać. Oboje jesteśmy nieśmiali. Mamy podobne charaktery. I życie sprawiło u obojga, że jesteśmy zamknięci w sobie. Potem chcąc zapomnieć o studencie poznałam innego chłopaka z miasta w którym studiowałam. Z nim próbowałam stworzyć związek pomimo tego, że kochałam tamtego. On nie był nieśmiały. Ale strasznie był zaborczy. Traktował mnie jak swoją własność. Na każdym kroku mnie kontrolował. Pomimo, że nie dawałam mu ku temu żadnych powodów. Po 3 miesiącach powiedziałam dość i zerwałam z nim. Potem jakiś czas po zerwaniu odnowił się przypadkiem kontakt ze studentem. Ale początkowo przez kilka miesięcy jedynie pisaliśmy z sobą. Nie spotykaliśmy się w ogóle. Ale nawet pisząc z nim czułam się dużo bardziej szczęśliwa niż wtedy, gdy spotykałam się z tamtym. W końcu po kilku miesiącach doszło do spotkania. Na początku szczerze i długo rozmawialiśmy, a potem, gdy wszystko sobie wyjaśniliśmy nie mogliśmy oderwać się od siebie. Następnie było jeszcze kilka spotkań, lecz potem znowu się wystraszyliśmy tego co jest między nami i ja wyjechałam, chcąc o nim zupełnie zapomnieć. Ale to nie jest takie proste jak myślałam. Ciężko jest. Bardzo mi go brakuje, tęsknię za nim bardzo i żałuję wyjazdu z jego miasta. Ten blog właśnie będzie o pustce w duszy, która została po moim wyjeździe. Będę opisywała tu każdy dzień bez niego i liczę, że pomożecie mi to wszystko przetrwać i jakoś przetrawić. Abym się pozbierała po tym wszystkim. Będę tu przynajmniej raz w tygodniu opisywała to jak się czuję. I liczę na wasze wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spoko ale beze mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i beze mnie bo takie ględzenie w necie sensu nie ma. pisz pamiętniki w zeszycie. tym bardziej, że nie masz do tego daru 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci takiej sytuacji rodzinnej :( Ale pociesz sie,że to przeszlosc i dalej moze byc zupelnie inaczej :) bo juz nie musisz z nimi przebywać,nie musisz ich sluchac tylko sama sobie ustalasz,co robisz. I nie ma sensu wstydzic sie takiej sytuacji w rodzinie,bo po pierwsze to nie Twoja wina,po drugie mnostwo osob ma lub miało podobnie,zmagało sie z jakąś patologią. Wiele osob o tym nie mowi,bo i po co sie żalić wszystkim naokoło,no i też pewnie uznają,że nie ma co sie chwalić taką rodziną po prostu trzeba żyć dalej i sobie radzić. Ale co do tego chłopaka to ja nie rozumiem Was...po co sie tak męczycie osobno,po co masz teraz każdego dnia sie żalić w internecie jak to tęsknisz za nim,bo tak go kochasz...skoro to sie skończyło tylko dlatego,że stchórzyliście? Czego sie tak boisz? Prawdziwego uczucia? wolisz znowu wkopać sie w relacje bez milosci jak z byłym (dobrze,ze to tez juz przeszlosc i z nim nie jestes) czemu z nim zdecydowalas sie byc,chociaz nic nie czułaś,a od tego do którego coś czujesz i to długo,wiec to raczej poważne uciekłaś? lepiej byloby zaryzykowac i sprobowac,nawet jakby sie nie udalo to byscie nie zalowali,ze nie sprobowaliscie. A ból wtedy wcale by nie był większy,przecież teraz czujesz pustke w duszy bez niego. Chciałaś uciec przed zranieniem i tym samym wlasnie odczuwasz to zranienie,nie ucieklas przed nim tylko ta ucieczka tak CIe boli. Zastanów sie po co to, i o ile mozesz sprobuj odnowić Wasz kontakt,wytlumaczyć mu wszystko i sprobowac jeszcze raz! bez takich ucieczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rozumiem jak dziewczyny zakladają blogi,gdzie sie żalą że ich chlopak porzucil,zdradzil,umarl..one wiedzą,że to koniec i nie ma odwrotu i muszą sie zx tym pogodzić jakoś..ale Ty wcale nie musisz sie z tym godzić,moglo byc inaczej i to od Was zależy. On nie umarl ale żyje i mozesz do niego wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takich blogów tysiące, ckliwe wspomnienia, wybacz, ale to nudne jak flaki z olejem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wzorcowy blog małolaty z "doświadczeniem", nudy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zamiast pisać takie pierdoły weź się dziecko do nauki pustka w duszy :D tytuł schizofrenika:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polecam blog www.moje-zapiski.blogujaca.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×