Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość baźka

seks po czterdziestce

Polecane posty

Dom jest wyłącznie mój, nie boję się że mąż może go odebrać dzieciom. Nie wnosiłam o podział majątku przy rozwodzie. W ogóle nie będę o podział się starać, nie chce niczego. A sprawa nie skończy się szybko, zwłaszcza jeżeli wniose o nieorzekanie o winie. Mąż będzie robił wszystko żeby sąd uznał, że nie doszło do ustania więzi między nami. Bo tak na prawdę nie doszło niestety. Jeżeli sąd będzie miał wątpliwości nie będzie się spieszył z wyrokiem. Będą nas wysyłać do specjalistów itp itd. Orientowałam się już jak takie sprawy wyglądają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego maz miałby dom odebrać dzieciom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja po prostu się boję, że się złamie w tym czasie i nie dam rady doprowadzić rozwodu do końca. Moja rodzina nie dopuściła, teraz dołączyły dzieci, rodzina męża i znajomi. Mam ace otoczenie przeciwko sobie. Nikt w sądzie nie będzie zeznawał na moją korzyść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No coś Ty, nie bierz winy na siebie, słuchaj Ann, ona dobrze gada Niezmiennie życzę powodzenia, mimo żem wyżarty i pusty w środku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak z tym domem w końcu?bo pisarz,ze dom jest w całości twój,a potem ze nic nie chcesz od męża.ze możesz płacić alimenty i nie boisz się ze maz zabierze dom dzieciom???:/:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też byłam pewna że młodszy syn będzie mieszkał ze mną. Teraz już taka pewna nie jestem. Jeżeli on nie będzie chciał to nawet jeżeli sąd przyzna mi opiekę to nie będę na siłę trzymać go przy sobie. Nie wyobrażam sobie żeby tak krzywdzić własne dziecko. Starszy syn już ma praktycznie swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwód będzie się ciągną albo i nie.ale w końcu nastąpi.wiec o co kaman?Jak juz jesteś zdecydowana ,to co za różnica czy po miesiącu czy po pol roku będziesz wolna?A jak nie chcesz,to się nie rozwodz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom jest Twój wyłącznie i się wyprowadzasz i zostawiasz mężowi??? Ha ha Szybkie tempo, wyprowadzka i juz wniosek złożony. Dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
zostawia dom, żeby dzieci miały gdzie mieszkać z ojcem po rozwodzie, żeby były w miejscu które znają i gdzie czują się bezpiecznie, wtedy mniejszy szok, no chyba że dzieci się rozmyślą i jednak z matką wolą zostać, wtedy sprawa domu do przemyślenia, najbardziej ciągną się rozwody z orzekaniem o winie i podziałem majątku, tu tak nie będzie, ale te min. pół roku braku pożycia w praktyce często jest wymagane, trolle zostawcie kobietę w spokoju, jak była depresja, to znaczy że związek nie był udany, to poważniejsza sprawa niż sam seks/jego brak, a przecież nic nie uległo poprawie potem (uległo?), mąż zadowolony z obecnej sytuacji, nie chciał zmian, nie chciał terapii, ani leczenia (jeśli to problemy z potencją) wcale nie jest powiedziane, że wierny, ale to osobny temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech dzieci z nią w domu zostaną... Nic się kupy nie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
co się nie trzyma, pisała, że dzieci nie chcą z nią być, bo nie mają pełnej wiedzy na temat sytuacji i postrzegają ją jaką tą, co rozbija rodzinę, czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ann, widzę, że dobrze rozumiesz moje motywy co do domu, dzieci i ogólnie całej sytuacji. Co z tego że dom jest mój? Mąż nigdy w życiu by się nie wyprowadził. Miałam zafundować dzieciom koszmar w postaci awantur, może i szarpaniny, policji, eksmisji (na jakiej podstawie?) itp itd?? Rozwód po miesiącu? Po miesiącu to jest rozprawa pojednawcza. i na niej może zapaść wyrok, pod warunkiem, że małżonkowie są zgodni co do rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dobrze. Weźmie rozwód, w jej domu zostanie mąż z synami a ona się wyprowadzi. Przecież tak pisała, ze chce tak zrobić to po co dalsza dyskusja jak już postanowione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze baxka miesiac wytrzymasz. W bajgirszym razie parę miesięcy. Dasz radę. A potem sobie znajdziesz nowego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wytrzymam pod warunkiem, że chłopcy zmienią nastawienie. Jeżeli nie zaakceptują sytuacji i dalej nie będą chcieli ze mną rozmawiać, to nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak nie zaakceptują to co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
daj im czas i przekonanie, że decyzja jest nieodwołalna, a szantaż emocjonalny z ich strony niczego nie zmieni, a starszemu wyjaśnij że chciałaś odejść już dawno, ale nie zrobiłaś tego ze względu na nich, ale nie jesteś szczęśliwa w małżeństwie (depresja) i dłużej nie potrafisz udawać (i nie chcesz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak nie zaakceptuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starszemu nic nie tłumacz tylko oznajmij fakt. to dorosly czlowiek. Zaraz patrzec jak na studia wyjedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co na twoi rodzice i tesciowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn chodzi mi o dom. Jak oni się zapatruja na takie rozwiązanie gdzie dom zostawisz dzieciom i mężowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzice i jedni i drudzy nie przyjmują do wiadomości, że zostawiłam rodzinę i chcę rozwodu. Codziennie słucham wykładów, krzyków, a nawet gróźb zerwania kontaktu jeżeli nie zmienię zdania. Temat domu ani raz nie był przedmiotem rozmów. A moje dzieci...? Dzisiaj zostałam przez nie wyproszona z ich pokoi. Nie odbierają telefonów, nie odpisują na smsy. A ja? Siedzę w pokoju i wyje w poduszkę...Powoli wszystko zaczyna tracić jakikolwiek sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To gdzie teraz mieszkasz? I ten 19 "Stary kon"też nie odbiera? Coś tam musialobyc wieiecej, ze sie tak zachowują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
baźka z tego, co piszesz jesteś delikatną osobę, rodzina o tym wie, dlatego próbuje wywierać presję, zamiast wyć poszukaj ładnej fotki, załóż konto na portalu randkowym (takie, żeby nie dało się Ciebie zbyt łatwo zidentyfikować, gdyby ktoś znajomy szukał), poczytasz komplementy i niemoralne propozycje, pośmiejesz się, odkompleksisz i od razu nieco (dużo) lepiej, albo jakaś kawka na mieście z normalną i niewtrącającą się w nie swoje sprawy koleżanką, pomyśl o tym, niekoniecznie dzisiaj, albo jakieś miłe zakupy, rodzina bezczelnie, że się wcina, to są sprawy megaprywatne i to Ty musisz żyć z Twoim mężem, nie oni, wiesz co? może to Ty przestań (na chwilę) odbierać telefony i odpowiadać na sms-y, niech role się odwrócą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka prowadzi dialog sama ze sobą ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
oczywiście trollu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Provo. I gosc ann tez jest troll. Zalozmy ze autorka pisze hehe prawde. A gosc ann jej radzi zapisać się na portal randkowy. Albo to faktycznie ta sama osoba albo dwie zaburzone. Tylko niewiadomo która z nich bardziej. Haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W hotelu teraz bazka mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co piszesz Ann, to dla mnie na razie abstrakcja. Nie mam nawet siły, ani ochoty żeby iść coś zjeść, chociaż zaczyna mi się już w głowie kręcić. A dzieci uważają że moje odejście to kaprys, bo nie ma żadnego powodu żebym miała to robić, kryzys wieku średniego, który muszę przeczekać bez podejmowania tak poważnych decyzji. Że powinnam wrócić do domu i wtedy znowu wszystko się ułoży, bo wszyscy cierpliwie przeczekają mój gorszy okres. To są słowa mojego 19 letniego starego konia. Identyczne wykłady robi mi mąż. Masz rację Ann, nie będę pisać, ani dzwonić, bo nie wiem czy zdajesz sobie sprawę jak to bardzo boli, gdy Twoje dziecko odrzuca każde połączenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×