Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak poznać zwolenniczki konkubinatu od bab z którymi nikt nie chce ślubu? Trzeba

Polecane posty

Gość gość
gość dziś Nie o tym mówię prosta kobieto :) to, że tak "ludzie mówią" to nie znaczy, że to jest poprawny język więc ten twój argument jakoby nazywanie kobiety gachową to żadne obrażanie, bo ty to słyszysz w instytucji państwowej jest po prostu głupi :o dalej nie rozumiesz o czym ja mówię czy tylko udajesz? Rozumiem, że sprawę "bękarta" przemilczysz, bo okazało się, że słownik wyraźnie mówi o POGARDLIWEJ nazwie mimo iż twierdziłaś, że to ŻADNE UBLIŻANIE :) no cóż widzę, że nie ma z kim gadać, bo albo udajesz zieloną albo nią jesteś.... innego wytłumaczenia nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gachowa i bękart pomimo, że są słowami częściowo obraźliwymi to jednak prawdziwymi. Skoro wprowadzamy kulturę języka to w takim razie jak któraś założy temat że ma kilka kochanków o których mąż nie wie to nie jest ku**ą tylko "kobietą nieusatysfakcjonowaną życiem małżeńskim". Albo powie, że miała 30-40 kochanków czy więcej, to się nie szmaci tylko "poszerza horyzonty". A jak będzie się mówić, że nie pracuje tylko gary szoruje, obiadki gotuje i całymi dniami sprząta chatę, a dzieci ciągle w przedszkolu/szkole to nie jest kurą domową tylko "szczęśliwą panią domu". Jakkolwiek nie nazwać, prawda pozostanie prawdą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Led Zepp
To ja, gachówka nr 1! Bekarcik dziś z tatusiem, konkubentem moim (rzecz jasna). Ahoj! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehehe Led Zepp uśmiałam się ;) dystans do siebie w koncu jakas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dystans nie oznacza, że można nazywać dziecko bękartem, bo to jest obraźliwe, a nie częściowo obraźliwe, nie ma czegoś takiego jak częściowo obraźliwe. To są jakieś półprawdy i furtki żeby ulżyć swojej paskudnej naturze. Nigdy tak żadnego dziecka nie nazwałabym tak w imię waszej fałszywie pojętej, złośliwej pseudo-poprawności. Dziwne, że tego nie rozumiecie. Przynajmniej wiadomo kto tu w większości siedzi :( Mam męża i dziecko, a każde inne dziecko to dla mnie dziecko, no ale ja jestem normalna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam całego wątku, ale słowo bękart jest obraźliwe. Tak jak do osoby o ciemnej skórze nie mówi się czarnuch, tak o dziecku, którego rodzice nie mają ślubu nie mówi się bękart. Sama mam męża i wyjście za mąż było dla mnie ważne, ale np no mojej szwagierce ślub nie jest potrzebny, jej facet chce, a ona nie... pewnie jakby się uparł to ona by się zgodziła... ale po co naciskać, są cudowną szczęśliwą rodziną mają 2 letnie dziecko. Każdy żyje jak chce najważniejsze, żeby im było dobrze... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Led Zepp
Twój post chyba jest do tych fanatyczek zakładających takie wątki i wyzywających cudze dzieci? Przejrzyj posty wstecz - "życzę żeby wasz bękart wypadł z wózka na beton" napisała jedna z kato-fanek, a przytoczyłam tylko jeden z wielu tekstów na tym poziomie. Takie to zdrowe nasze społeczeństwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Led Zepp
Według kafeteryjnych umorlaniaczek, to tylko facet może nie chcieć śłubu, i tylko facet może chcieć rozwodu. Bo przecież kobieta to za twarz, do spodu i się cieszyć, że jej nazwisko dał! A że jest się zaręczonym? Pfi. Łżę jak pies. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gachowa i bękart pomimo, że są słowami częściowo obraźliwymi to są słowa obraźliwe mimo że autorka i parę jej popleczniczek uważają, że nie , bo to dla nich prawda. Ale w takim wypadku wolno powiedzieć do autorki ty pop... idiotko, bo przecież to też prawda, tylko nieco mocniej sformułowana. więc powinna się ucieszyć i podziękować, ze ktoś jej to tak wprost uświadomił. Niestety moje drogie chamstwo to chamstwo i z prawda ma niewiele wspólnego. Ludzie na poziomie to wiedzą, wy jak widać nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja spod Bydgoszczy
Przede wszystkim żeby używać słów gach-bękart-gachowa to trzeba być z nizin społecznych i umysłowych. Mi by było wstyd w używać takich słów. Osoba inteligentna, wykształcona nie uwłaczałaby samej sobie takim słownictwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dodatkowo, gachowa to chyba jakiś wsiowy zwrot, bo w literackiej polszczyźnie tylko grochowa występuje :) ewentualnie gach, ale to kochanek, a nie konkubent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem zwolenniczka konkubinatu, jestem ze swoim mężczyzną 4 lata i jest nam świetnie, mieszkamy razem od 2 lat, dziecka nie planujemy, bo nawet nie chcemy (ja wręcz nie cierpię dzieci, zabezpieczamy się na 3 czasem na 4 sposoby :P ) wiec mogę z nim tak żyć :) śluby mnie nigdy nie kręciły, nie podobały mi się, nie nosze sukienek wiec sukni ślubnej nigdy bym nie założyła, nie chce mi się robić wesela bo to tylko strata pieniędzy, nie lobie przybywać w tłumie, nie lubię być w centrum uwagi, nie chce mi się tej całej szopki odstawiać, nie chce być panna młoda. może w przyszłości weźmiemy ślub cywilny żeby nie mieć problemów z majątkiem, wydatkami, ale to dopiero po 40 choć moja matka już się w tym wkurza bo od ok 10 lat mowie jej dalej ze nie chce ślubu a ona nie możne się z tym pogodzić tak jak z faktem ze dzieci nie chce mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja spod Bydgoszczy
Ale ślub to nie tylko szopka..dla ludzi wierzących to coś więcej. I nie piszę tu o tych wierzących tylko wtedy kiedy jest im wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:11 brawo! najlepszy wpis idąc tokiem myślenia niektórych na siłę poprawnych to równie dobrze obcą nam osobę np szefa w okularach na rozmowie o pracę możemy nazwać 'okularnikiem' no jest to niekulturalne ale w sumie prawdziwe, a do rudowłosej dziewczyny na ulicy możemy powiedzieć "ruda która jest godzina?" Robicie tak? bo ja nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmieniając (nieco) temat dyskusji pozwolę sobie zadać pytanie. Pytanie skierowane jest do autorki i innych osób, które wypowiadają się w podobnym tonie. Pytanie brzmi: a co Was to obchodzi? "To" to znaczy fakt, czy osoby w Waszym otoczeniu mają ślub, czy go nie mają. Jakie to ma DLA WAS znaczenie? Poznając nowych ludzi ustalacie ich stan cywilny? Sprawdzacie czy rodzice dzieci, które kolegują się z Waszym potomstwem są małżeństwem, czy nie? Sprawdzacie stan cywilny koleżanek z pracy, aby wiedzieć czy są "aż żonami" czy "tylko gachowymi"? Nie macie ciekawszych zainteresowań i tematów do rozmyślań? I ponownie: co Was obchodzi okoliczność, która nie ma żadnego wpływu na Wasze życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gach - kochanek, zwłaszcza kochanek mężatki. Jak to warto czytać słowniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja spod Bydgoszczy
11;37 analogicznie.. skoro ciebie nie interesują takie rzeczy to po co wchodzisz na FORUM I KOMENTUJESZ POGLĄDY INNYCH?Nie masz swojego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe czy autorka powie do szefa te łysy, albo do szefowej te gruba d.... Przecież jeśli to prawda to sie nie obrażą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:37 Zdanie mam podobne do Twojego. A co do odpowiedzi na Twoje pytanie: serio sądzisz, że ta ciemnota, która obraża innych ma jakieś zainteresowania i cele w życiu? Bo ja jestem przekonana, że nie. W mojej ocenie to chyba jakieś wyjątkowo nudne osoby i zakompleksione, które doszukują się "wad" u innych, aby samemu poczuć się lepiej. Bo przecież skoro one mają ślub, a ktoś inny nie, to zawsze można z tego zrobić swoją zaletę:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alicja spod Bydgoszczy dziś Żadnej analogii tu nie ma. Mnie nie interesuje to czy moi znajomi mają ślub, czy go nie mają. Uważam to za ich osobistą sprawę i nie uważam, żeby "żona" była w czymkolwiek lepsza od "wieloletniej partnerki". Interesuje mnie jedynie skąd się bierze zjawisko społeczne mające swój przejaw w pierwszym topiku tego tematu. Jeśli nie widzisz różnicy to mogę tylko współczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja spod Bydgoszczy
nie wiesz skąd takie zachowania się biorą? Przecież od zawsze konkubiny i ich dzieci były traktowane jako "gorsze" tłumaczyć to trzeba? Jeszcze w ubiegłym wieku "bekarty" były napiętnowane i palcami wytykane. A kilka-kilkanaście wieków temu? Identyczne zjawisko. Mało tego- kobiety bez męża a z dzieckiem były zwyczajnie odseparowywane od reszty, mieszkając na obrzeżach wsi. czego jeszcze nie wiesz???Książki nie gryzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alu a gdzie Ty mieszkasz pod tą Bydgoszczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie chciałabym oceniać osób, które tu się wypowiadają, ale przyznam, że ich sposób myślenia (i przedmiot zainteresowania) są mi zupełnie obce. Bawią mnie opowieści o tym, że dziecko pary, która nie jest małżeństwem miewa kilku tatusiów, bo nie widzę różnicy w sytuacji dziecka zrodzonego w małżeństwie i poza nim. Sytuacja ta zależy wyłącznie od podejścia matki i ojca po ich rozstaniu, a nie od tego czy byli małżonkami. Bawią mnie też opowieści o tym, że tylko to co w małżeństwie jest "prawe, uczciwe i moralne", zwłaszcza, że myślę wtedy o dzieciach, które w małżeństwie wychowywane są przez mężczyzn, którzy nie są ich biologicznymi ojcami (a stali się tatusiami tylko na podstawie domniemania ojcostwa wynikającego z trwania małżeństwa). I wreszcie bawią mnie opowieści o stałości związku sformalizowanego (co jest cechą różniącą małżeństwa od puszczających się prawo i lewo konkubentów), bo statystyki dot. rozwodów są jakie są :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alicja spod Bydgoszczy dziś nie wiesz skąd takie zachowania się biorą? Przecież od zawsze konkubiny i ich dzieci były traktowane jako "gorsze" tłumaczyć to trzeba? Jeszcze w ubiegłym wieku "bekarty" były napiętnowane i palcami wytykane. A kilka-kilkanaście wieków temu? Identyczne zjawisko. Mało tego- kobiety bez męża a z dzieckiem były zwyczajnie odseparowywane od reszty, mieszkając na obrzeżach wsi. czego jeszcze nie wiesz???Książki nie gryzą x I co z tego, że kiedyś tak było? Mieszkasz wśród ludzi, którzy nadal są na poziomie mentalnym i intelektualnym ludzi, którzy żyli w XVIII - XIX wieku? A wdowy po śmierci męża palicie? A takie cudzołożnice płodzące dzieci przed ślubem to może najpierw na rynek, żeby wszyscy mogli się pośmiać, a potem do lochu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alu gdzie mieszkasz? bo ciekawa jestem gdzie jeszcze tacy ludzie sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha dyskusja przednia :D Alu wygrałaś lokówkę za najgłupszą wypowiedź napisaną dzisiaj na kafeterii :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgłupszą bo nie wyzywam nikogo, nie klnę a próbuje normalnie dyskutować i podawac argumenty- w przeciwieństwie do zacietrzewionych w swej złości kobiet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja spod Bydgoszczy
12;05 nie rozumiesz. Pytasz skąd się biorą uprzedzenia i złe opinie o konkubinach...a czytać ze zrozumieniem to już nie potrafisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie Alu gdzie mieszkasz lokówkę trzeba wysłać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja spod Bydgoszczy
i tu widać ograniczenie umysłowe niektórych. Wzrok tęskniący za rozumem... Dla ciebie ta lodówka to pewnie jest coś....dlatego kręcisz się w kółeczko jak piesek za ogonkiem. Byle co jesz- byle co gadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×