Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak poznać zwolenniczki konkubinatu od bab z którymi nikt nie chce ślubu? Trzeba

Polecane posty

Gość gość
a mnie sie gach oswiadczyl i odrzuciłam :) nie kazda kobieta marzy o zamążpójsciu, ale co ty możesz o tym wiedzieć prostaczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja odrzuciłam oświadczyny trzy razy od trzech róznych starających się i za mąż nigdy nie wyjdę:) slub to wielka szopka, która niczego nie gwarantuje - może poza dziedziczeniem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm ...pani "manager" w UK sądząc po pisowni i sposobie wyrażania emocji chyba kieruje ale "programem sprzątania kebabu w Luton" ... . Rozpad rodzin i związki nieformalne to akurat nic co jest pozytywem .Powoływanie się tu na Zach. Europę to tylko przejaw polskich kompleksów .Akurat tamte kraje raczej obumierają i tracą swoją pozycje w świecie . UK to cień tego czym było 50 lat temu . Kryzys społeczeństw rozpoczyna się od kryzysu rodziny to smutna prawda .Niby wyzwoleni z "przesądów małżeńskich"Szwedzi i Norwedzy to czołówka europejska chorób psychicznych , zaburzeń nerwicowych itp . Rodziny "patchworkowe", sytuacje gdzie kobieta bez badań DNA nie wie czyje dziecko urodziła , 5 'tatusiów" przewijających sie przez dom w trakcie paru lat życia dziecka . Ani to zdrowe ani normalne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty mi piszesz o szacunku nazywajac mnie plycizna I prostaczka?nikogo nie obrazilam,ani Ciebie,ani tych konkubentek.wyrazilam tylko swoja opinie.pokazalas wlasnie klase nie ma co:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie bękart to określenie pejoratywne, dlatego nigdy nie nazwałabym w ten sposób żadnego dziecka... a ty autorko masz poglądy rodem z piętnastowiecznego drobnomieszczaństwa. Jesteś samozwanczą strażniczką moralności? W czym takie dziecko jest gorsze od urodzonego w małżeństwie? Puknij się w głowę. A w dzisiejszych czasach małżenstwo nie gwarantuje stałości związku a tym bardziej wiernosci. I nie jestem konkubiną, bo pewnie zaraz tak napiszesz, chociaż to określenie też mi się nie podoba, bo kojarzy mi się z policyjno-sądowym żargonem. Kolejna sprawa, zamieszkanie razem przed ślubem to moim zdaniem podstawa, takie weekendowe "randkowanie" nie pomoże nam poznać się nawzajem, a zamieszkanie owszem. Też często ludzie mieszkając razem kilka lat po prostu się dorabiają, odkładają np. na mieszkanie. Inni z kolei właśnie mają parcie na ślub i jako małżeństwo mieszkają z teściami czy rodzicami. Dla mnie to jest śmieszne, jeszcze pół biedy jak mają osobne piętro, ale mieszkanie razem w trzypokojowym czy mniejszym mieszkaniu (też się słyszy o takich małżenstwach) to jest dla mnie nie do pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc piszacy o 20:02ma absolutna racje.tak sie jaracie tym zachodem,a dopiero po latach wychodzi to wyzwolenie i problemy z niego wynikajace.mieszkalam juz w 2zachodnich krajach.mialam kiedys przyjemnosc leciec z para gejow i ich adoptowanym synkiem.jeden ewidentnie robil za matke,drugi za ojca:/i jak to teraz wytlumaczyc takiemu dziecku?samotnych matek na potege,bo sa wlasnie yakienowoczesne.facet poszedl w dluga to szukaja szczescia z innymi,wiec przez dom przewija sie tlum facetow,a dzieciaki to widza.zaraz mi tu beda pisac o patologii w malzenstwach,ale radze poczytac statystyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:22 Masz absolutną rację, ale obawiam się, że prymitywy pokroju autorki nie znają tak trudnych słów jak "pejoratywny", więc i tak niczego nie zrozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty denna autorko jestes! Nie kazdemu marzy sir dlub biala suknia i wesele na 200 osob. Ja z partnerem bardxi sie kochamy mamy 1,5 roczne dziecko. Teraz drugie w drodzr on cos naciska na slub ale ja nie chce bo i po co. Dobrze jest jak jest a ze zyjemy w innym kraju mamy zalegaliziwany zwiazek jako zeiazrk partnerski i wedlug prawa jestesmy rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walnąć tylko takiej w leb zacofanej prostaczce. Męża pewnie sila do ołtarza zaciagnela bo ludzie by gadali we wsi ze stara panna haha... Prosta babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty swietojebliwa cnotko dorwałaś pierwszego lepszego i zaciążyłaś a później z brzuchem jak beczka z kiszoną kapustą którą zapewne deptasz jak typowa wiejska BABA biegłaś do ołtarza bo co ludzie ze wsi powiedzą a przecież sex przed ślubem jest grzechem wyspowiadać się księdzu nie zapomniałaś mam nadzieję bo kłamstwo też wielki grzech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 20.02 a samotnej mamusi w Polsce ilu może się przewinąć mieszka kolo mnie taka wyzwolona co męża zostawiła i przez 2 lata już z 4 potencjalnych kandydatów na nowego tatusia się przewinęło wiec nie tylko na zachodzie tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoncz p******ic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotrek 45
Tak was czytam drogie Panie i dalej myślę sobie że te wasze stwierdzenia o angielskim zmywaku to chyba z gazety pani domu wyczytane mam kuzyna jest kelnerem w pubie i chciałabym mieć jego pensje i napiwki do tego trzeba angielski znać jak by nie znał na dworcu by spał albo do Polski wrócił a tak męskim okiem siedzenie w domu wam szkodzi jak za bardzo się interesujesz autorko cudzym życiem zajmij się swoim bo z takim babsztylem to na pewno nikt z przyjemnością nie żyje tylko z przymusu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jest z tych co pewnie za rączkę chodziła i grzecznie do domu wracała z randki o 22 bo to grzech łajdaczyć się z chłopem do rana później zaręczyny wymuszone po pól roku i ślub bo zaręczona kobieta po roku musi brać ślub bo zabobon ze wsi mówi że tak trzeba no zaręczyny mogą być zerwane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa a później okazało się że chłop ma małego ale żyć trzeba bo rozwód to wstyd to nic że nie ma orgazmu wibrator trzyma pod łóżkiem i da radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętacie temat ile partnerów miałyście przed mężami wolę żyć w konkubinacie niż mieć 15 albo 20 partnerów jak co niektóre w tym poście szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdzam wyżej to dopiero wstyd i patologia i to kobiety wypowiadaly się zaznaczając że to była zabawa ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Denne prowo, Mężem i dzieckiem nie można się pochwalić,tylko czekać jak mąż kopanie cię za twoje wypociny w 4litery!! Kij ma dwa końce teraz ty się smiejesz potem z ciebie będą :-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Joanna z Olsztyna
A po Ci autorko to potrzebne? Czy to ważne? Nie wiem jak poznać, ale mogę Ci się przyznać dlaczego żyję w konkubinacie, szczerze, bo anonimowo. Byłam mężatką, był ślub kościelny, weselisko trwało prawie tydzień. Po tygodniu poprawiny... Wino zamiast kwiatów płynęło strugą w gardziołko mojego ślubnego i jego koleżków. I przez to winko stracił pracę, szukał drugiej ale tak nieudolnie, że przez 2 lata nie mógł znaleźć. To ja zarabiałam, teściowie mnie wspierali [o byłych teściach mam dobre zdanie], moja ciąża była pretekstem do dalszego picia. Odeszłam, urodziłam, wychowywałam samotnie, alimentów nie płacił, bo z czego? Teściowie poczuwali się, pomagali jak mogli - wróciłam do pracy, na nich i innych członków jego rodziny] mogłam zawsze liczyć, pomagali. Dziecko poszło do przedszkola, tam poznałam pana samotnie wychowującego dziecko [ żona wyjechała do Irlandii, tam zamieszkała z innym, sprawa rozwodowa była w toku]. I zaczęliśmy się spotykać. Oboje po rozwodzie zamieszkaliśmy razem. Nasze dzieci chodzą już do 3 klasy, my nadal żyjemy w konkubinacie, chociaż mamy wspólne, 6 miesięczne dziecko. Ślub? oboje już jeden przeżyliśmy, z pompą... Owszem, byliśmy młodsi, biała kiecka, welon nas wówczas kręciła. teraz okazało się to nieważne, ślub nic nie znaczy i nie ma żadnego przełożenia na dalsze życie. Na temat mojego byłego męża jeszcze dodam - o tym, że jest alkoholikiem nie podejrzewałam, owszem, jak to w akademikach bywa, popijawy też się zdarzają, ale na nasze spotkania trzeźwy przychodził. Jego rodzice też wspominali, że za dużo alkoholu w jego towarzystwie, ja to pomijałam milczeniem, wydawało mi się, że jednak nad tym panuje Muszę jednak przyznać, że mój były mąż i teściowie zachowują klasę. Mój były pogodził się z sytuacją, alimentów nie płaci, ale nie przeszkadza. Byli teściowie nam sprzyjają, z obecnymi mam dobre relacje,a z obecnym partnerem ? -wszystko wskazuje, że będziemy ze sobą długie lata w miłości trwali, ale do ślubu się nie kwapimy. Lepiej niech tak zostanie Oboje wiemy, że ślubne przysięgi to tylko część ceremonii weselnej, nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszyscy naskakuja na autorke ze niby powiedziala ze kazda panna mysli o zamazpojsciu. takie nowoczesne a czytac nie potrafia. slowo klucz "wiekszosc". ja tam popieram autorke a jestem prawie 10 lat po slubie w szczesliwym malzenstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty jesteś głupia czy udajesz? "nazwać ją gachową a jej dziecko bękartem. Zaraz poobrażają się na amen. Bo jakby była zwolenniczką to wiedziałaby że taka jest prawda i to nazywanie rzeczy po imieniu" xxx Tu chodzi o to zdanie, które obraża ludzi i żadną prawdą nie jest, a nie o niezauważenie słowa "większość" Rozumiem, że ta świadoma "mniejszość" pozwala tak się nazywać? no to bardzo ciekawe :o Ja też jestem mężatką ale nie mam potrzeby nazywania rzeczy na siłę po imieniu tym bardziej, że dla ludzi na poziomie takie określenia są wulgarne, a słowa "gachowa" nawet nie ma w słowniku. Ktoś kto tak przywiązuje wagę do słów, poprawności i nazewnictwa, a robi tyle błędów w tekście jak autorka jest zwyczajnym hipokrytą i co tu dużo mówić.... NIEUKIEM :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może ja z innej beczki. Jestem wychowana w rodzinie tradycyjnej-bez rozwodów, zdrad. Rodzice się szanowali i do teraz kochają . I wg tego co wyniosłam z domu nie mogłabym mieć dziecka nie będąc w związku małżeńskim. I niestety albo stety nie potrafiłabym być z kimś kto chce"wolnego" związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie o tym tu mówimy. Masz takie przekonania to ok nikt tego nie wyśmiewa ale tu chodzi o to, że niby w porządku jest ubliżanie ludziom, którzy żyją bez ślubu, a ty tu w ogóle jak filip z konopi wyskakujesz :o Nikt nie neguje twoich poglądów przecież. Autorka nazywa dzieci bękartami i bachorami, a kobiety gachowymi jak ostatni debil jak to się ma do tego, że ty chcesz ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie się najbardziej podoba określenie "gachowa" :):) Piękne słowotwórstwo:) A w temacie- najlepiej autorko, załóż, że wszystkie płaczemy po nocach bo każda kobieta marzy o welonie, a będziesz spała spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9;41 ale jakie ubliżanie? Bęakart to dziecko poczęte z nieprawego łoża. Ze słowem gachowa się nie spotkałam. Ale pracując w instytucji państwowej słyszałam określenie gach- jako mężczyzny zyjącego bez ślubu. Chociaż gach używało się w przypadku rodzin patologicznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doucz się prosta kobieto :o Słownik Języka Polskiego bękart 1. pogardliwie «nieślubne dziecko» xxx a to, że w instytucji państwowej słyszałaś słowo gach to znaczy, że mury urzędu zatwierdzają takie słownictwo? ciekawe :) w instytucji państwowej słyszałam więc to nie jest obraźliwe :o a jakbyś została w urzędzie przez kogoś nazwana "kur/wą" to rozumiem, że to nie jest obraźliwe, bo w instytucji państwowej padło?? coraz ciekawiej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukiwaczka "prawdy" z 9.58 błaźni się ze słowa na słowo, nie wymagajmy by zrozumiała co oznacza słowo "POGARDLIWY", bo i tak do słownika nie ta zajrzy ta nasza "pracownica instytucji państwowych" hahaha chyba szaletów miejskich :P w sumie tez instytucja państwowa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10;12 poziom twojej wypowiedzi swiadczy tylko o tobie. No cóż wyjaśnię Ci. Do różnych instytucji przychodzą różni ludzie i UWAGA-ROZMAWIAJĄ między sobą a także z PRACOWNIKAMI. I jak przyjdzie taka niewykształcona miągwa jak ty i zacznie mi gachami rzucać to winnam ją wyrzucić z pokoju? A jak idę korytarzem i także słysze takie słownictwo to powinnam policję wzywać? MATKOOOOOOOOOOOOOOO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam wrażenie że wiekszośę kafeterianek to częste bywalczynie Mopsów co to twarz myślą nie skalana a rączki pracą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby wyzwoleni z "przesądów małżeńskich"Szwedzi i Norwedzy to czołówka europejska chorób psychicznych , zaburzeń nerwicowych itp . Rodziny "patchworkowe", sytuacje gdzie kobieta bez badań DNA nie wie czyje dziecko urodziła , 5 'tatusiów" przewijających sie przez dom w trakcie paru lat życia dziecka . Ani to zdrowe ani normalne . żeby coś oceniać to trzeba mieć wiedzę. Akurat problemy psychiczne skandynawów to nie efekt życia w konkubinatach, tylko zjawisko , z którym borykali się od stuleci. Dlaczego? Dlatego ze były to słabo zaludnione kraje, ludzie mieszkali w małych skupiskach oddalonych od siebie wiele kilometrów, trudno było się przemieszczać bo pogoda i przyroda to utrudniały. więc żenili się i robili dzieci między sobą, bez dopływu świeżej krwi. Tzw. chów wsobny degenerujący geny - poczytasz dowolną szwedzką książkę napisaną 100 lat temu i masz przynajmniej kilka kalek i psychicznych. W każdej- to główny motyw pojawiający sie w ich literaturze, nawet w książkach dla dzieci.Dopiero w latach 70 to sie poprawiło, ale tez dlatego ze wpuścili imigrantów i to spowodowało mieszanie genów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×