Gdzie najlepiej ćwiczyć kontakty z kobietami

Wiem, że jestem fajnym człowiekiem i zasługuję na dobrą partnerkę. Chcę tego, od kilku miesięcy mam dość życia w pojedynkę, chcę rano lecieć po bułki, w południe dzwonić co robimy wieczorem a w nocy nie móc zasnąć :) Mam tylko taki problem, który ciągnie się za mną od dawna, otóż z dziewczynami mam słaby kontakt, nie potrafię się wyluzować, sprawić aby w moim towarzystwie czuła się dobrze, generalnie mam mnóstwo obaw przed pierwszym podejściem, zwykłym przywitaniem się, unikam zresztą tego jak ognia. Na około jest mnóstwo dziewcząt, które mi się podobają, znajome i nie, ale nie będę się uczył na nich, obawiam się, że się zbłaźnię i zostanę wyśmiany w okolicy. Myślę, o przeprowadzeniu się do zupełnie nowego miasta. Macie jakieś sposoby na takie przełamywanie się?

jest tylko jedna jedyna zasada - pewność siebie. Patrzenie w oczy, dotykanie bez oporów (np. kiedy przechodzisz koło kobiety i jest ciasno nie przechodzisz jak koło czegoś gorącego co może Cię poparzyć przy dotyku tylko wykorzystujesz moment żeby np. delikatnie i miło ale przesunąć daną osobę). Pewność siebie - nie musi być szczera. Prawie każdy z Was, facetów jest tak naprawdę zakompleksiony i niepewny siebie, ale my jesteśmy jeszcze bardziej, więc oczekujemy po facecie pewności siebie. Tego że będzie umiał pomóc nam coś załatwić, że jak się zgubimy to on znajdzie drogę. Że nie będzie na tyle zakompleksiony że pójdzie do każdej następnej dziewczyny która zwróci na niego uwagę bo jesteśmy jego wyborem, a czymś co się po prostu trafiło. Obrotność, patrzenie w oczy przy rozmowie, brak oporu przed dotykiem, fajny ubiór. Ćwiczyć możesz na kimkolwiek, nawet na ekspedientkach w sklepie. Jak komuś trzeba pomóc wsadzić torbę w pociągu albo sięgnąć coś w sklepie - zrób to z uśmiechem i idż dalej nie oglądając się :). Kobiety trzeba polubić i traktować jako stworzenia na równi z sobą - ani wyżej, ani niżej - na równi :)

i jeszcze jedno, dla kogoś kto jeszcze nie był w związku z kobietą a nie jest już najmłodszy. Trzeba z kimś pobyć kilka chociaż ze 2 miesiące, z kimkolwiek, z kimś kto może nawet nie do końca się podoba ale jest fajny. Wiem że to słabe, ale im później tym trudniej, a takie coś bardzo przełamuje kontakty.