Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy moja była żona ma rację ?

Polecane posty

Gość gość
Ja na prawdę byłbym bardziej szczęśliwy jakby one mnie lepiej traktowały, ale tak niestety nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za choroba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy ty traktujesz je tak jak przystalo na kochajacego ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za choroba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka tez była na tatę zła jak się wyprowadził. Nie chciała do niego jeździć. Codziennie z nią rozmawiałam , udostępnialam mieszkanie nieraz żeby razem spędzali czas. Zdazalo się ze na cały weekend znikałam. Po takim ich wspólnym czasie córka była w coraz lepszym nastroju. Z czasem się pogodziła ze mieszkamy osobno. Teraz bez problemu jeździ do taty. Dzwoni codziennie do niego. Najważniejsze to być cierpliwym . Dać dziecku czas ale nie zostawić go samego z tym. Dla jego to bardzo trudne . Zrozumieć ze taty juz nie ma na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakbyście byli rodziną, to stać byłoby Ciebie na wzięcie córek iżony na wakacje? Tak wg. mnie była ma rację. Wg co za skurwiel, stać go na wakacje dla siebie a nie stać dla dzieci!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"może kiedyś się odezwą i same przeproszą. " A ty wciąż tu bełkoczesz, dawco spermy? Nie, nie będziesz ich tatą więc nie przeproszą Cię. Nie zachowujesz się jak ojciec, a OBCEGO człowieka, który zdradził je nie będa przepraszać. Bo tak jest - gdy najważniejsza osoba w zyciu (a ojciec jest jedną z nich) Cię olewa to jest to zdrada wobec dziecka. x Dostaniesz to na co zasłużyłeś, na starość nikt się Tobą nie zainteresuje bo Ty nie masz żadnych uczuć. Jesteś wypranym z nich egoistą, myślącym jedynie o własnej wygodzie i interesie. Obstawiam, że podobnie było w małzeństwie - zrobiło sie trudno więc umyłeś rączki. Ale powtarzam, dostaniesz to na co teraz pracujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laski, przeczytajcie jego wypowiedzi o WŁASNYCH dzieciach: -Po za tym one same nie chca ze mną jechać od czasu rozwodu jakby straciły do mnie szacunek, ciągle klotnie niechętnie mnie traktują. -.Dzieci mnie nie lubią nie raz to pokazały. -Córki po rozwodzie przestaly mnie trawic. Próbowałem na poczatku je zaprosić do kina ale nie dość ze odmówiły to jeszcze mnie wyśmiały. -Nie moja wina ze dzieci mnie nie trawią i ze nie mam kasy. - Mialem uczucia [o dzieciach mowa] później one po rozwodzie przestaly mnie trawic. - To one odganiają sie ode mnie ja nich nie będę zmuszać żeby mnie lubily. - Wybacz ale to one mnie nie szanują. - Ja chciałem po rozwodzie miec z nimi dobry kontakt ale one straciły do mnie szacunek -Trudno jak one maja mnie nienawidziec to nic nie poradze -odpowiedzialny troche jestem, wiem ze to moje dzieci i nie chce żeby umarły z głodu, chociaż mnie nienawidzą. -Tak na prawdę to ja ją trochę namawiałem na pierwsze dziecko, ale nie zakładałem że mnie znienawidzą. - Może gdyby mnie szanowały i gdybym miał więcej kasy to bym je tam zabrał, ale jak wolą się ze mną klocic to nic nie poradzę. -One tej złości nie odpuscily. Ile mialem czekać ? 5 lat ? Ja aż taki cierpliwy nie jestem i wiem ze jak ktos mnie nie trawi to już tak zostanie. -jako dziecko też nie byłem zbytnio lubianą osobą, więc skoro córki mnie tak traktują, ja to przeżywam podwójnie. x x x Wy tutaj widzicie MĘŻCZYZNĘ? Dorosłego człowieka? OJCA troszczącego się o dzieci? Bo ja tylko widze wielkie, urażone ego i ZERO myślenia o traumie jaką przeżyły JEGO dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My się też z mężem rozstaliśmy i dzieci to przeżywały jak mąż odszedł do innej kobiety. Wtedy postanowił się wycofać na jakis miesiąc zupełnie i odciąć, bo serio masakra była, potem przyjechał raz, drugi, potem dzieci wyszły z nim na krótki spacer i tak coraz więcej, powoli jakoś się to unormowało i jest ok, bo on się nie poddawał choć było mu z tym potwornie źle. Wszystko mozna tylko trzeba chcieć, a tobie jest na rękę, że córki cię nienawidzą, bo masz pretekst żeby je zwyczajnie olać. Gdy po 2 latach cizia mojego męża okazała się zwykłym pasożytem pazernym na kasę mąż zrozumiał, że tylko ja i dzieci się dla niego liczymy jednak ja już nic do niego nie czułam, a poza tym powiedziałam, że nie będę dla jego fanaberii robić dzieciom wody z mózgu, bo skoro raz to zrobił to zrobi znów i to będzie mega trauma dla wszystkich. Nie będzie się bawił dziećmi ani mną no i teraz ja się stałam tą złą dla dzieci, bo nie chcę przyjąć taty o matko i znów małe kroczki i też dzieci mnie "nienawidziły" bo ja znalazłam sobie kogoś i wyszłam za niego za mąż ale jakoś przez to przebrnęliśmy. Mój mąż nie ma dzieci i nie może mieć więc jak wkroczył w tą naszą "dżunglę" to był lekko wystraszony :P Dzieci jednak już wyrosły, skończyły gimnazjum w tym roku wszystko doskonale rozumieją dlaczego co i jak. Mamy super kontakt z nimi zarówno były mąż jak i ja. Wymagało to trochę pracy ale było możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na wsi u dziadków za darmoszkę. nic lepszego niz wakacje w dziurze, koszty samego jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś mąż chciał do ciebie wrócić i dać szansę na normalne życie w normalniej nierozbitej rodzinie, zwłaszcza, że macie dzieci, a ty przygarnęłaś sobie gacha fundując dzieciom kolejną traumę? Ty jesteś matką??? Ty jesteś zwykłą szmatą, a nie matką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:09 Przyznaje nie jestem idealny, ale dużo łatwiej by mi to wychodziło, gdyby one miały do mnie szacunek. 22:15 U mnie niestety to się nie zmieniło, córki nadal mnie nienawidzą. 22:16 Oczywiście, ponieważ żona wtedy też by się dołożyła. Wiesz co innego jechać samemu, a co innego zabierać jeszcze dwie osoby. 22:31 Pracowałem nad tym, żeby mnie polubiły, ale nie wyszło. 12:56 Chciałem żeby wszystko się ułożyło, ale nie wyszło, jak mnie nienawidziły tak i nadal nienawidzą. Nie wiem po co moja była próbuje mi je wcisnąć, skoro one nawet nie chcą o tym słyszeć. 13:05 Straciłem rodziców jak byłem nastolatkiem, więc odpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A Ty jesteś zwykły troll, w dodatku kiepski :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to jest żałosne. Autorze ty się słyszysz!!! "Dzieci straciły szacunek i było coraz gorzej wiec to olałem" I ty się dziwisz, dzieciom. Jesteś dorosły i masz OBOWIĄZEK oprócz łożenia w 50% na dzieci spędzać z nimi czas a właściwie wróć opiekować się nimi. Ale przecież ty pracujesz i dajesz alimenty, żeby z głodu nie zdechły i to wystarczy prawda... nie masz na wyjazdowe wakacje zorganizuj coś w mieście przez 2 tygodnie ustal, że żona dostanie o połowę mniejsze alimenty bo dzieci biedą pol miesiąca z tobą i po sprawie wilk syty i owca cała. Tylko jest jeden problem masz gdzieś swoje dzieci i to, że cierpią na waszym rozstaniu jest ci na rękę bo możesz się usprawiedliwić. Za 20-30 lat to ty ich będziesz potrzebował mniej tylko nadzieje, że nie są podobne do ciebie bo skończysz nie wesoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:08 Dobrze, ale gdyby po mimo moich starań coś by się zmieniło na lepsze, to ok, ale niestety starałem się i było co raz gorzej, one w ogóle nie chcą mnie znać, kupowałem im prezenty, kupiłem raz sukienki, to podarły na moich oczach, mówiąc, ze ode mnie nic nie chcą, próbowałem je zabrać na wakacje, to zaczynały mnie wyzywać, dlatego nie wiem co mam robić. Co mi po tym obowiązku, skoro one nie chcą mnie znać ? Na rekę to mi nie jest, bo osobiście wolałbym żeby darzyły mnie szacunkiem, bo jestem ich ojcem. Nie prawda, ze mam je gdzieś, kontakt próbowałem nie raz złapać, i efekt był co raz gorszy. One mnie traktowały normalnie jak byłem z ich matką. One mi nie pomogą nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Na rekę to mi nie jest, bo osobiście wolałbym żeby darzyły mnie szacunkiem" xxx cały czas jak zdarta płyta trzeszczysz, że chcesz szacunku. Nie miłości, nie przyjaźni, nie porozumienia, nie rozmowy tylko chcesz żeby szanowały, a wtedy wszystko się ułoży. To tak nie działa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szacunek to podstawowa sprawa, nie można kogoś kochać nie szanując go. Próbowałem się z nimi dogadać, ale one mają ciężkie charaktery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj dzień ojca, może powinieneś się do nich odezwać ? Myślałeś o tym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale słuchaj na dzień ojca jeśli już to dzieci odzywają się do ojców, a nie odwrotnie, po za tym one nigdy tego nie obchdziły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To następnym razem nie mów, ze jedziesz na wakacje i już.. Jakbyś nie chciał zabrać córek bo zamiast nich wolałbyś jechać z nową panienką to bym rozumiała oburzenie, ale jak jedziesz sam, nie masz kasy no chwila.. nalezy Ci się te pare dni tylko dla Ciebie za to że pracujesz cały rok. Zreszta ja jako nastolatka też z ojcem jezdzic nie chciałam na wakacje bo mi się juz nudziło. Corki pewnie by wolały zebys dołozył im pare zł i jechac pod namioty z paczka znajomych czy coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×