Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam nerwice , małe dziecko i nie umiem sobie poradzić :(

Polecane posty

Gość gość
Ugotuj dziecku jedzenie,pieluchy,ciuszki itp zostaw w widocznym miejscu,najlepiej na stole.Mąż w drzwi,ty z domu.Do koleżanki(byle bezdzietnej),parku,lasu,gdziekolwiek na kilka godzin,żeby odpocząć.Telefon zostaw w domu.Wróć jak zatęsknisz za dzieckiem.Jeżeli po powrocie dziecko będzie głodne,brudne a on obrażony albo bedzie pyskował to spakuj dziada albo siebie i dziecko i ratuj sie bo do tragedii niewiele potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cholernie mądrzy i bogaci ludzie skoro 15 dzieci... Super sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megg2309
hej ja mam troje dzieci (4lata, 2,5 roku oraz 1,5 miesiaca) jak dostaje ataku nerwicy to zabieram dzieci na plac zabaw albo spacer z dala od glownej drogi, jak dzieci sie wyszaleja na dworze to i w domu spokojniej. Wedlug mnie bycie rodzicem to tez praca tyle ze bez limitu godzin i obowiazkow - tu nie da sie wziasc chorobowego czy urlopu przynajmniej az dzieci nie podrosna. 2 rzeczy ktore pomagaja to zabrac dzieci gdzies gdzie polataja lub spotkaja rowiesnika do zabawy i odciazenia mamy na pare minut. A druga to miec minimum rzeczy w domu bo jak nie ma np. wazonika to nie trzeba go odkurzac i myslec o wymianie wody albo czy dziecko go nie stlucze, nie skaleczy sie itp. Min w domu= czas dla siebie! U nas w salonie np sa kanapy, fotel, tv jest dywan, stolik i orchidea i nic wiecej, zadnego obrusa czy obrazu... powodzenia, sprzatanie to syzyfowa praca wiec jak masz chwilke to zrob cos dla siebie, nawet 5 minut na paznokcie czy artykul w gazecie pomaga. A i mamy zasade, jak maz idzie gdzies z kumplami to mi nalezy sie to samo, jak on wychodzi na 3h w piatek to ja ide na 3h w niedziele a to gdzie to juz od nas zalezy, kazdy ma prawo do czasu bez dzieci w koncu do tanga trzeba dwojga, sama sobie dzieci nie zrobilam co nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wypisz wymaluj moja sytuacja ;) Autorka cierpi na depresję, mąż jak to mąż, troki do kalesonów a nie partner, mój też się nie poczuwał, depresję w zasadzie tylko u mnie pogłębiał, nastawienie do mnie miał w stylu "ja zarabiam to ty zapieprzaj" i tak straciłam znajomych, straciłam chęci do życia, prawdę mówiąc to go nawet już chyba nie kocham. Przed ślubem był zupełnie innym człowiekiem, nawet jakiś czas po ślubie był normalny, wspierający, kochający, po pojawieniu się dziecka stał się moim wrogiem. Co prawda były obiecanki cacanki, że tak mi będzie pomagał (jak mu się bzykać chciało) i tak dalej, ale ja w to nie wierzę, teraz mam to wszystko gdzieś. W domu ogarnę, aby syfu nie było i nóg nie szło połamać ;) nie prasuję, gotuję sobie i dzieciakom (bo doczekałam się i drugiego brzdąca) mąż jakiś tam czas się jako tako poczuwał teraz widzę, że od nowa polska ludowa więc machnęłam ręką. Teraz najważniejsze są moje dzieciaki i ja sama, jak pan egoista chce to będzie jadał sam ;) Autorko, leć do lekarza po tabletki, wyjdź z depresji i zacznij pana męża zlewać ;) dziecko ważniejsze i ty sama, reszta się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie mam łatwo bobas 9m-cy mąż egoista więcej go nie ma jak jest ale jak jest to słucham jak mam dobrze bo nic nie robię siedzę w domu a On pracuje i zarabia na nas czasem zostanie z małym ale tego unika bo twierdzi że nie daje rady ja muszę dać radę ale nie załamuj się autorko czas leci szybko i nie ubłaganie i te nasze dzieci kiedyś docenią nasz trud a my będziemy mogły się pośmiać ale moja rada LEKARZ KONIECZNIE I OLEJ TEGO PALANTA NIE PRZEJMUJ SIĘ NIM MASZ SYNUSIA TO DLA NIEGO I DLA SIEBIE SIĘ STARAJ ŻYJE SIĘ RAZ I TRZEBA BYĆ TWARDYM ALE I SZCZĘŚLIWYM TEGO CI ŻYCZĘ pozdrawiam i wszystko będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na nerwicę dobra ostra masturbacja: wprost.wordpress.com/2015/06/19/show-up/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat jest prowokacją na tle matki, która wyrzuciła dziecko z okna. Nawet udaną :D A ta Pani z powinna udać się do psychiatry. Dwoje dzieci zrobic sobie z gościem, którego się nie kocha? Normalna Ty jestes dziewczyno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka , ten temat to nie żadna prowokacja . Dzięki za rady , na pewno pójdę z tym do lekarza . Nerwice mam z domu , pózniej poszłam do pracy i mi troche przeszło , pogorszyło się odkąd zaszłam w ciąże, więc może jak dziecko pójdzie do żłobka to odetchnę . Mąż będzie przez pół dnia zajmował sie dzieckiem , więc zobaczy jak to jest . Myślę , że on po prostu nie chce zajmować się synkiem , u niego mały zawsze płacze już po 10 min , bo nie umie go zabawić . Do tego kombinuje co zrobić bym nie poszła do pracy , juz kazał mi się zwalniać kilka razy , bo niby to z troski o dziecko a prawda jest taka , że nie mógł by sobie odpocząć i dopuki dziecko nie poszło by spać musiałby się nim zająć . Ostatnio usłyszałam, że on bedzie pracował po godzinach , a ja mam się zwolnić z pracy , ale jak będzie wracał to nie mam mu prawa zabronić odpocząc . Ja się na to w życiu nie zgodze , nie chcę być uzależniona od niego , bo mu się przy dziecku nie chce robić . Dziecko było planowane i bardzo się cieszył , do końca ciązy pomagał mi w domu , robił zakupy , itd. Teraz tak myśle to już od początku umykał z domu jak mały miał złe dni , silne kolki . Była akurat siostra , a on nie odbierał telefonu a potem był zły , że wściekła chodziłam . Do wczoraj był przełom , zastosowałam niektóre rady , nie sprzątałam . Przyszedł do domu to zajmowałam się dzieckiem a potem powiedziałam , że nic nie będe robic , bo jestem zmęczona i ide spać . Efekt był taki , że sam odkurzył i zrobił nam kolacje , dziś widze , że naczynia też umyte .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo ! :-) Tak trzymaj ! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź do psychologa jak masz problem, z doświadczenia wiem że takie problemy kogoś kto tego nie przeżył, po prostu nie obchodzą. Jak sobie sama nie pomożesz to nie zrobi tego nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 7315
@Gość Vierra Chciałam tyle dzieci bo sama pochodzę z takiej rodziny.Mam 12 rodzeństwa i każdy ma po 7-9 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ania - nie bajeruj :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że się rozmawia z partnerem jak sobie wyobraża zwiazek,wychowuwanie dzieci itd. Nie oznacza ,że w praktyce będzie tak pięknie. Jedno mówią a drugie robią. Jestem w podobnej sytuacji. Czasami mam ochotę zniknac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzaj :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza0985
Do autorki: Nie chcę być złośliwa...piszesz, że przerastają Cię obowiązki domowe, a czas na pisanie na jakimś forum masz??? Też jesteś dobra ściemniara!!!! Zamiast pisać głupoty i żalić się na forum poświęciłabyś czas dla siebie??? Ja mam również małe dziecko (córka skończyła niedawno 2 latka). Jak sobie przypomne jak była malutka, miała kolki do tego ja po porodzie bardzo cierpiałam, chodzić nie mogłam. Mąż miał też w d***e, nic nie pomagał! Chodziłam też sfrustrowana taka że hej, nerewowa. Miałam dość do tego stopnia, żę miałam takjie myśli żę jakbym wiedziała żę tak będzie nigdy bym sięnie zdecydowała na dziecko!!! Ale ktoś mi kiedyś powiedział że to taki okres przejściowy, żę jak dziecko podrośnie to to się zmieni. początki są trudne, ale najważniejsza jest organizacja! Zacznij od planu dnia. Pomyśl co masz do zrobienia i sobie podziel... np. dzisiaj nastawie pranie i zrobię zapę na 3 dni, jutro sprzątne kuchnię i coś tam jeszcze. Nie bierz wszystkiego na raz na siebie, bo będziesz cały czas chodziła z wrażeniem że jesteś nie wyrobiona a to pogłębia frustrację. Nie wiem czy dobrze doczytałam żę Twoja pociecha ma 9 miesięcy??? Jeśli tak to jużchyba siedzi??? Połuż kocyk na podłogę, posadź dziecko daj zabawki... Zobaczysz że takie już dziecko umie się trochę zająć sobą. A Ty w tym czasie nie myśl wiecznie o tym czego nie udało Ci się zrobić tylko zadbaj o siebie... umaluj się ,uczesz i myśl pozytywnie o tym że dzisiaj np. zdążyłaś ugotować zupę, posprzątać w pokoju i jest spoko. A jutro posprzątasz sobie łazienkę i coś tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z Twojej wypowiedzi wynika, że świetnie sobie radzisz, ale...sytuacja przerosła Twoje oczekiwania. Na zmianę sytuacji ogromny wpływ będzie miała Twoja zmiana wewnętrzna i sporządzenie listy priorytetów, ale pamiętaj aby siebie również w niej umieścić, Ty jesteś równie ważna i masz prawo do gorszych dni. Wiem, wiem, łatwo mówić i radzić. Nie radzę a podpowiadam. Spróbuj wyznaczyć sobie granice, co robisz dziś, co jutro, nie wszystko na raz, nie wszystko jednego dnia, planuj, rozpisz zadania, również dla męża. Myślę, ba! wiem to z własnego doświadczenia a mam 50 lat, że zestresowana matka to zestresowane dziecko, banał. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracowalam na pelny etat, mialam 2 dzieci i 3 - miesieczny urlop macierzynski. Moglam pomarzyc by byc z dzieckiem pelny rok po porodzie.. Autorko, rozczulasz sie nad soba. jedno dziecko to nie tragedia, jak maly ryczy w lozeczku, to niech poryczy, nic mu nie bedzie. Kiedy nasze dzieci byliy malutkie, moj maz studiowal zaocznie i co drugi weekend mial zajety. Wez sie ogarnij kobieto, bo nie jestes juz malutka dziewczynka, tylko dorosla kobieta - matka, wiec nie biadol tylko idz po leki, jesli jestes nerwus i wrzuc na luz. Ja mam 45 lat i wciaz czekam na okres... ciagle mam nadzieje, ze to nie ciaza... byc moze menopauza? Dzis kupię test..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka0985
...więc tak jak napisałam... nie bierz za dużo na siebie w ciągu jednego dnia... tylko się zorganizuj!!! I pamiętaj aby znaleźć czas dla siebie... coś o tym wiem i mogę Ci napisać jedno... żaden facet nie lubi marudzącej, sfrutrowanej żony!!! Jeśli tak będziesz podchodzić że mu wiecznie będziesz jęczała jaka to nie jestes zmęczona i że masz dość to on będzie Ci uciekał... teraz siedzi na kanapie po pracy i śpi bo zmęczony, a z czasem zacznie Ci dłużej w pracy zostawac (jeśli wiesz co mam na myśli). Przestań się użalać tylko wstań jutro rano z łóżka wypij dobrą kawkę zrób w ciągu dnia w domu tyle na ile Ci siły i możliwości pozwolą, nie wszystko na raz... weź prysznic, ogol łoniaki nasmaruj się najlepszym balsamem , przyodziej pończochy i stringi i czekaj wieczorem na męża, niech zobaczy żę sobie poradziłaś!!!! A do tego jestes gotowa na niego! Zobaczysz że inaczej spojrzy na Twoją sytuację... Nie będzie Ci pomagał jeśli słyszy cały czas Twoje marudzenie. Spróbuj z innej strony a zdziałasz cuda! Zobaczysz!!!! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to są : "ŁONIAKI"? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka0985
heh :) no włosy łonowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, sex jest dobry na wszystko :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Twój problem jest problemem obecnie powszechnym. W tym filmie :https://www.youtube.com/watch?v=4cRTAcmx1UI znajdziesz uzasadnienie tego o czym za chwilę. Byłem pod potworną "krechą". Będąc chorym od wielu lat, przyjmując duże ilości leków i niewiele się ruszając, stałem się otyły i zapadłem na jeszcze jedną, bardzo bolesną chorobę uniemożliwiającą poruszanie się. W takiej sytuacji pozostawiła mnie bardzo kłótliwa żona. Miałem kłopoty z zaśnięciem bo ból był nieznośny a "prochy" w nikłym stopniu go uśmierzały. Leżąc w łóżku i zamiast liczyć "barany" zacząłem odmawiać jedną z modlitw ale w wielkiej koncentracji. Zacząłem zasypiać a ból stał się mniejszy. Przedtem zdekoncentrowany przez ciągły ból, stałem się spokojniejszy i mogłem zająć się pracą. Zamierzenia udało się realizować. Wtedy, właśnie, natrafiłem na wspomniany film gdzie znalazłem wyjaśnienie tego fenomenu. Nie musi to być modlitwa, może to być inny tekst lub gesty. Po roku ważę o 29 kg mniej, z pracami domowymi nie mam problemów, jestem skoncentrowany i spokojny, ludzie wokół mnie też stali się lepsi. Nie czuję samotności a raczej "radość życia". Pozdrawiam zestresowanych i resztę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej do autorki tekstu jeśli chcesz podaj maila to popiszemy mam dzidzie w tym samym wieku i cię rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tusiaakaa
Hej do autorki tekstu jeśli chcesz podaj maila to popiszemy mam dzidzie w tym samym wieku i cię rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej do autorki tekstu jeśli chcesz podaj maila to popiszemy mam dzidzie w tym samym wieku i cię rozumiem nawet nie wiesz jak bardzo a moze ulży ci jak się wygadasz , nap jak ci minal dzien itd. Oczywiscie jeśli chcesz. Wymienimy sie doświadczeniami. Powspieramy. Wygadamy itd. pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorki nie ma ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogadaj z mężem, jeśli On Cię nie odciąży to dostaniesz jakiegoś kręćka, też mam synka w tym wieku, dodatkowo pracuję (pracuję zdalnie), sprzątam, gotuję itp. ale na szczęście zawsze mam wsparcie w mężu, pomaga jak tylko może choć sam ma dużo pracy, mam czasami takie dni że po prostu muszę gdzieś wyjść, żeby nie zwariować :), a bałagan też wiecznie mam, przestałam się tym przejmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka . Mąż dalej nie rozumie mnie , ale ja walcze . I tak dziś się wyrobiłam w miare , rano troche ogarnęłam z wierzchu . Z synem na spacerze 4 h, obiad jemu na szybko . A mężowi kazałam syna nakarmić i wykapać dziś to był zbulwersowany i powiedział ,że dopuki ja jestem w domu on robić wieczorem koło niego nie będzie. No cóż , zaczełam zachwalać innych ojców i ,że nie umie nic przy małym robić , macieżyństwo go przerosło , a jak chce tak dalej robić to rozwodzimy się , zrzeka się praw i tyle . Tak samo jak ja jestem matką tak on jest ojcem i jego zasranym obowiązkiem jest wychowywanie dziecka . Koniec końców zrobił to co prosiłam . Zobaczymy co dalej będzie..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×