Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tutututi

Chłopak nie odzywa się kilka dni

Polecane posty

Gość ggoość
" gość dziś No coś mi się nasuwa na myśl. " xxx Jak mi kiedyś zaczął opowiadać ilu jego, a w zasadzie, to naszych kolegów ma romans (bo znam tych ludzi), to w szoku byłam. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututui
Moj tez właśnie. Kiedys polozyl się i zasnal. On malo spi. Ale czy 3 dni ciszy to nie jest dlugo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
Wiesz, też mi się takie zachowanie nie podoba. Źle się z tym czuję cholernie, ale może mężczyźni mają inne myślenie? Może nie mają tak wielkiej potrzeby pisania tych smsów? Ja nie wiem. Ten ode mnie (nie piszę "mój", bo jeszcze nie mój, a "mój ukochany" za każdym razem mi się nie chce) czasem napisze coś miłego na dzień dobry, czasem tylko poinformuje, że mnie kocha i ciągle o mnie myśli, a czasem milczy, milczy i nawet telefonu nie łaskaw odebrać. ;) Z tym że trochę nie chcę porównywać, bo ja tego ode mnie nie jestem tak pewna, jak Ty swojego. Pamiętaj jednak, że kobiety i mężczyźni mają różne myślenie. My jesteśmy bardziej emocjonalne. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututui
Jestem bardzo emocjonalna. Wszystko przeżywam i trochę mi brak pewności siebie:-\ a z smsami to on wie ze dla mnie ważny jest kontakt. Przynajmniej na początku tak było. A teraz czasem jest 200 smsow a czasem 3 i tyle. I się dziwi ze mam pretensje czy cos. A jak ja jestem lakoniczna to od razu "co się stalo, czemu nie piszesz". I bardzo milo jest obudzic się a tam jest jakis sms na dzień dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututui
I raczej milcze. Jak nie odpisuje 2-3 smsy to się nie narzucam. Teraz mnie trochę poniosło ale tez nie bylo az tyle dni ciszy. Skoro dzisiaj wylaczyl tel. To jutro jesli nie będzie kontaktu po prostu zadzwonię i będę do skutku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
No, to u mnie też na początku było po 200-300 smsów dziennie. A potem cisza po kilka dni, tylko fakt, że ten ode mnie ma ciężką sytuację w domu. Ale choć już z półtora miesiąca jest jak jest, to mi dalej jest przykro, kiedy się budzę i nie mam żadnego smsa od niego. Zresztą, sama też przestałam pisać na dzień dobry i dobranoc, jak kiedyś pisałam, a nie dostawałam odpowiedzi. Cholernie smutno. Ale jak wspomniałaś o tym odpisywaniu lakonicznie, to mi się od razu przypomniał ten ode mnie. Jak ja piszę, to potrafi olać, ale jak on pisze, a ja nie odpisuję, to potem jest kolejny sms i potem następny. Albo mnie nawołuje, w żartach stwierdza, że kogoś mam, albo przeprasza, bo myśli, że się nie odzywam, bo się obraziłam, albo smutne minki, bo jestem taka oschła, itp. To może niektórzy tak mają? Jak myślisz? Ja mam jeszcze taką nadzieję, że jak mu się naprostuje sytuacja, to będzie lepiej, ale to się okaże, teraz muszę być cierpliwa, bo wiem, że łatwo nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
Ta, jak wyłączył telefon, to możesz dzwonić. :D Na domofon chyba. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj autorko facet wie do czego słuzy telefon i jak się go obsługuje, także nie usprawiedliwiaj go, bo jezeli komuś zależy to znajdzie w ciągu dnia pół minuty na napisanie smsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututui
Mysle ze tak mają. Skonczyla się faza zdobywania. Mam nadzieję ze moj nadal jest moj. Ze nie wymyslil sobie jakiegos "tak będzie dla ciebie lepiej". Wiem ze lato w jego pracy to sezon i czekam tylko na jesien. Moze mu upal zaszkodzil i sie wkurzyl na życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
300 sms-ów dziennie ? Ktoś tu jest chory :) Jak nie spał to co kilka minut jeden sms pisał. Dziecko zejdź na ziemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututui
Wiem o tym i wiem ze go usprawiedliwiam. Bo chce wierzyc ze ma jakies uspriedliwienie, ze mnie nie olal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie minęło już sporo czasu od rozstania, ale powiem ci że ja również go usprawiedliwiam w myślach, tyle ze w moim przypadku jest tak, że ja do tej pory nie wiem co było powodem rozstania, dlatego ciagle szukam odpowiedzi:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
" gość dziś 300 sms-ów dziennie ? Ktoś tu jest chory usmiech.gif Jak nie spał to co kilka minut jeden sms pisał. Dziecko zejdź na ziemię" xxx Nie spał, ale ja spałam, to wtedy w nocy pisał do mnie tylko kilka, żeby mnie za bardzo nie budzić. Liczyłam ile ja wtedy wypisywałam (kontrola pakietu, żeby nagle kasy nie stracić). Fakt, że to też nie do końca tak wychodzi, bo czasem sms to jedno słowo, a czasem są to trzy-cztery strony rozpisane. Więc te 300, trzeba potraktować jako takie 150-200 ;) I to wcale nie jest takie trudne (zdarzało mi się więcej wypisywać w przeszłości). Zwłaszcza, że wtedy jeszcze miał luzy w pracy, mógł robić tak, że ktoś go wyręczał, więc prawie nie pracował, tylko pisał ze mną. ;) xxx Autorko, myślisz, że on milczy, bo chce przemyśleć czy ten związek ma sens? Nie wiem, ja bym bardziej obstawiała to jego zmęczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututui
Nic nie powiedział? Nie tlumaczyl? To moj pierwszy dłuższy zwiazek. Nie chce zeby się skończył, bo po prostu go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bez przesady, zmeczenie zmeczeniem, ale żeby facet nie znalazł chwilki na smsa tojuż drobna przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututui
Ja mysle ze to frustracja ze znowu się nie udalo nam spotkać. Bo jak nie odpisal na pierwszego smsa to tak pomyslalam. Z drugiej strony mam nadzieje ze to zmęczenie. Jak pisalam pracuje ponad 12h na dzień. No to jak ma nie byc? Pracowal mniej i tez byl zmęczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututui
Chcę jakiś wyjaśnień. Chyba na to zasługuje? Skoro mowi ze mnie kocha że teskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elenkaa
Nie wiem co ci poradzić, sama musisz go wyczuć, co ci podpowiada intuicja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
Ja kiedyś przez dwa tygodnie pracowałam co drugi dzień 8 godzin a co drugi dzień 16 (z nockami) i byłam padnięta, choć pracę miałam lekką, to jak ktoś tak przez dłuższy czas pracuje, nawet po 12, to musi być zmęczony, nie może być inaczej. Samo niedosypianie, czy brak czasu na to, żeby się zrelaksować, to już wykańcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
Ale jak coś, to niech wyjaśnia w ostateczności przy rozmowie telefonicznej, ale najlepiej na żywo, na spotkaniu. W smsach można nieźle manipulować. Nie słyszysz głosu, nie widzisz postawy, mimiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze zgadzam sie, ale to naprawde nie jest wymówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututui
Intuicja podpowiada mi ze jest tak jak mowie. Ze kocha. Ale prawda jest taka ze nigdy nie wiadomo co sobie ktos ubzdura we łbie. Koniecznie muszimy porozmawiać i to na żywo. Ja kiepsko wypadam przez telefon. Slysze co drugie slowo, druga strona mnie nie slyszy itp. Mialam jego nr domowy ale nie zapisalam sobie i juz mi przepadl:-( a jak wczoraj dzwonilam to nie odrzucil tylko po prostu nie odebrał. Nie wiem. Jutro się wszystko okaże. Telefon musi włączyć żeby miec kontakt z klientami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
No ten ode mnie też nie odrzuca, tylko nie odbiera. ;) xxx Może kup sobie jakiś zestaw do rozmów? Słuchawkę bezprzewodową, normalne słuchawki z mikrofonem, żeby rozmawiać? Ale na żywo najlepiej. Spokojnie, wyjaśnicie sobie wszystko. Jeśli będziesz odważna, a nie jak ja (wszystko postanowione a jak doszło do spotkania, to nie podjęłam tematów, które mnie tak dręczyły :D Ale to jego wina, bo ja się nastawiam na dystans, a on mnie przytula jak tylko znajdzie się obok i ja już nie umiem być wycofana). Więc dużo siły i zdecydowania w rozmowie życzę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutututi
Jesteś bardzo podobna do mnie. Ja bardzo wszystko w sobie duszę. Ja bardzo długo zbierałam się żeby zacząć z nim temat o przedstawieniu rodzinie. Własciwie mnie przejrzał jak robiłam podchody i mi pomógł. Ale np o seksie rozmawiamy bardzo otwarcie, a jestem raczej niesmiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
No my z racji obecnego stanu cywilnego nie mamy w planach rychłego przedstawiania się. Ode mnie wie o nim tylko jedna koleżanka, od niego to Ci jego koledzy, co ich znam i to bardziej z domysłów, połączenia faktów. Fakt, że też sobie nie wyobrażam dnia, kiedy przyjdę do domu i powiem rodzicom, że to mój partner. Wolałabym jak w amerykańskich filmach, gdzie para ze sobą mieszka, a przedstawiają się rodzinom już po oświadczynach :D A jeśli chodzi o tematy związane z seksem, to też nie mam przy nim problemów. Choć u nas to tylko teoria, bo czekamy z tym do rozwodu. W ogóle jako osoba dość zamknięta na dotyk, mogę przyznać, że on mnie w ogóle nie krępuje. xx Pewnie wiele kobiet ma tak jak my. Zazdroszczę tym, które stwierdzają: jest sprawa do obgadania i od razu na spotkaniu o tym gadają. Ja tylko coś tam wspominam przy okazji w kilku słowach i to tak, że zaraz jest po temacie. No i mówię, jeszcze jakby pozwolił mi zacząć spotkanie na dystansie, troszkę powagą, a on od razu tuli i całuje. A jak kiedyś byłam zła i nie chciałam się całować, to tulił i całował po nosie, czole, policzkach. No i jak tu być stanowczym? Jak? xx Ale może to ja jeszcze głupia jestem. Może za młoda i temu taka uległa. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututui
Tak samo ja. Nie zna ani moich rodziców ani ja jego chociaż juz kilka razy prawie doszlo do poznania. Ale i jedni i drudzy wiedzą. Jego koledzy tez. I moje kolezanki (te nieliczne ktore chce zeby wiedzialy). Ja się trochę krepuje. Nie wstydze się nikogo ale jeszcze żadnego nie przedstawialam. Nie wiem jak to ma wyglądać. W ogóle jestem trochę zielona w tych sprawach. Pozno zaczelam przez te nieśmiałość. Ale chce bardzo poznac, mimo ze się boję, bo to najmlodszy syn siedzi z nimi w domu i oni mi się wydaja (z opowiadań) tacy rodzinni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tututui
I ja w ogóle nie umiem się gniewac. To chyba wada. Kiedy powinien byc foch on powie czule slowko i ja zapominam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Ktoś tu jest z woj.śląskiego? Bo ją też:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
Ja nie chcę przedstawiać póki nie zamieszkamy razem, bo już brat przedstawiał, kuzyni przedstawiali, a potem się rozstawali i nie wiem, ja bym się głupio czuła, bo na początku nie brakłoby komentarzy, pytań czemu itp. Nie wiem, jakoś wolę jak o moim życiu nie wie zbyt wiele ludzi. xx A najgłupsza sytuacja była u mojego jednego kuzyna, który miał dziewczynę też trochę dalej. On przedstawił dziewczynę, ona jego, potem ich rodzice się poznali. Młodzi zerwali, ale ich rodzice dalej się kontaktują. A moja babcia twierdzi, że ma na fb kontakt z tą byłą dziewczyną kuzyna i gadają czasem! :D No moi rodzice tak się nie zachowali wobec mojego brata, jak zerwali ze swoją dziewczyną, nawet nikt nie wie czemu zerwali, ale niektórzy ludzie są absurdalni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggoość
" tututui dziś I ja w ogóle nie umiem się gniewac. To chyba wada. Kiedy powinien byc foch on powie czule slowko i ja zapominam " xxx No ja niby nie zapominam, ale na ten czas, kiedy jestem z nim to to gdzieś chowam w kącie i nie myślę o fochach, czy złościach. Potem po spotkaniu jeszcze jest euforia, radość, plany na następne spotkanie, aż gość znowu podpada i znów przypominam sobie wszystkie złości, urazy. Czasem mnie już ta sytuacja za bardzo męczy, ale chcę dać nam szansę, zobaczyć jak będzie później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×