Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakie zachowanie innych matek was wkurzaja

Polecane posty

Gość gość
Jak czytam tę z 13.33 to odrazu wiem,że synek bedzie miał na imię Natan albo Brajan a dziewczynka Samantha.Najlepiej napisz książkę o tym jak należy wychować dziecko,gdzie i jak co robić a czego nie robić.Śmieszna jesteś ze swoimi wywodami a jeszcze śmieszniejsza kiedy wiem,że tak naprawdę nic nie wiesz o byciu matką.Planuj dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic co napisała dziewczyna o 13:33 nie wskazuje na to, że jej dziecko będzie miało na imię brajan lub samanta. Czy boli Cię (13:48), że ktoś ma wizję wychowywania własnych dzieci? Czy Wy nie wiecie, na jakich ludzi chcecie uksztaltować swoje pociechy? Nie myślałyście o tym przed ciążą lub w trakcie? Nie rozmawialyscie o tym ze swoimi partnerami? Czy proces wychowywania nie jest przemyslanym procesem tylko zbiorem przypadkowych działań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co druga tutaj osoba nie powinna być "matką" a robicie z siebie wielkie matki polki !!! chwalicie się syfem, bałaganem, że dzieci są niedobre , że ciężko jest wychować i takie święte krowy z was. jak ktoś chce dobrze wychować swoje dziecko to już obrzucacie błotem! bo co ? razi was że ktoś chce mieć porządek w domu , grzeczne dziecko ? bo wy tego nie macie !! i taka jest prawda !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra wpada do nas z dziecmi kiedy chce, jesli trafi na impreze zostaje. Pora spania dzieci a pna tozsiada sie na dywanie z dziecmi i myje je chusteczkami jednorazowymi - przy naszych gosciach.. Nasz synek zasypia sam, klade do lozeczka i wychodze a ona kazd mi sciszac tv, zciemniac swiatlo i usypia w salonie zyby nic jej nie ominelo... Mowienie jej nic nie daje .. Szlag mnie trafia a goscie zazenowani.. Moj maz zwraca jej dziecku uwage czy umylo tece po wc a mlody ze zapomnial, komentarz siostry ze on nie jest uczony to nie pamieta.. Nic do niej nie dociera..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram dziewczyne z 13,33 ! Dzieci mam tez 3 :) i jakos nie mialam porysowanych czy pomazanych scian lub zniszczonego sprzętu tv bądz mebli.. Dzieciaki nie skakały po łozkach, nie bujały sie na krzesłach, jadly w kuchni i nie biegaly z jedzeniem. Mialy swój pokój do zabaw, nie salon. Nie otwierały mi szafek i nie wywalaly rzeczy , nie uzywałam zabazpieczen. Dzieci to zadanie długoterminowe :) i plan ich wychowania jest jak najbardziej potrzebny ! Zawsze mozna cos zmodyfikowac, zrobic " pod nas ', ale trzeba miec choc jakies ramy tego, co chcemy osiagnąc. Nie wystarczy " urodze i jakos to bedzie " :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Dzieciom trzeba wyznaczać granice od najmłodszych lat i powinni znac swoje miejsce w szeregu. Hierarchia w rodzinie musi być podkreślana, dlatego ja popieram zalozenia wychowawcze i trzymanie się ich. każdy ma prawo mieć swoje wizje wychowawcze i wporwadzasz własne metody wychowawcze. Ja jestem zwolennikiem dyscypliny w wychowaniu, a nie pozwalanie na wszystko bo to tylko dziecko. Dzieci musża być karne i posłuszne i do tego w wyhcowaniu trzeba dążyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli matka jest brudasem , nie zna podstaw wychowania i kultury to czego można oczekiwać od niej i od jej dziecka ? potem wychodzi na miasto i zachowują się jak małpy w zoo. znam sporo takich matek. w domu siedzą , malują paznokcie, bałagan dookoła , a ich cudowne pociechy robią co chcą. potem idzie się w gości do takiego brudasa i siedzi się na stercie ciuchów, pije herbatę przy brudnym , obklejonym stole , depcze się zabawki ALE I TAK MATKA WINĘ ZWALI NA DZIECKO :d :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno się myśli jakie dziecko chciałoby się mieć,marzy się itd,ale też wiemy,że często to co my - rodzice byśmy chcieli "najlepszego" dla dziecka czasem zupełnie nie zgadza się z tym co chciałyby nasze dzieci.Tak na marginesie nie obnosiłabym się na miejscu tej mamy w ciąży z tymi planami o wychowaniu z zasadami,bo dziecka pomimo wpajania ekstra zasad nigdy nie można być pewnym.Może ono i 100 razy umyć rączki po czekoladzie a ten 101 akurat u znajomych nie umyje i pobrudzi ścianę...ot...życie..I co wtedy?Wtedy taka znajoma będzie miała polewkę z zasad i jak znam życie rozpowie wszystkim przyjaciółkom naokoło jakie to Pani X miała plany o super wychowanym dziecku a jak jest w praktyce.Lepiej nic nie gadać i robić swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty z 15.12 jak z baraków wyszłaś to masz takie własnie towarzystwo.Żal.Idziesz na kawę do brudasów,ciagnie swój do swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15-22 do tępego gościa czy napisałam że tam osobiście chodzę?? napisałam że zna się takich ludzi , jak zna się porządnych. naucz się czytać ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćC
Hola, hola ! Przecież my wszystkie będąc w ciąży miałyśmy plan, jak wychowywać będziemy swoje dzieci :) Nie mówcie, że nie :) Cóż, resztę zweryfikowało życie i temperament, charakter naszych dzieci :D Przyszła mamo, poniekąd dobrze c***iszą, ale niestety robią to aroganckim tonem. Wiesz, to co piszą w książkach, poradnikach, to jakie dzieci mają znajomi, rodzina i w końcu własny plan, może okazać się bezużyteczne.. Ponieważ każde dziecko jest inne, a ogólne porady odnoszą się do ogółu, a do tego trzeba naprawdę podejść indywidualnie. Owszem, można stosować niektóre porady z książek, coś podpatrzeć od znajomych itp... a resztę? Tak naprawdę zostaje nam błądzenie po omacku, czyli uczenie się na własnych błędach - szukanie swojej własnej metody tak wygląda. Ja jestem z natury spokojna i poukładana, a moje dziecko identyczne jak mój mąż. Wszędzie go pełno, rozpiera go energia. Głośny, szybko się nudzi... Oj długo szukałam odpowiedniej metody.... Jedne dziecko godzinę będzie układać klocki, inne szybko się znudzi, a inne z kolei na tym przykładzie, będzie wściekłe na wszystkich i na wszystko, że wieża jest krzywa :D Ile dzieci tyle przykładów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co jest dziwnego w tym, że zabawki dzieci są w pokoju dziecięcym, a nie salonie... Moje dzieci po zabawie wynoszą zabawki na miejsce, a nie zostawiają ich tam gdzie się bawiły. Często układamy lego albo gramy gry w salonie ale potem wszystko wraca na miejsce na półce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ręce mi opadają jak widzę mamusie, które już od urodzenia z każdym katarkiem lecą do lekarza i wciskają dziecku antybiotyk. I potem się patrzy, jak rosną pozbawione odporności dziec;( Moje już do szkoły chodzą a razem antybiotyki może brali z 5 razy w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze pociazawe lasowanie mozgu u matek to naturalna kolej rzeczy i po prostu trzeba swoje wysluchac odnosnie kupki, rytmu spania itd. I ok, rozumiem, ze to faza. Gorzej, kiedy ona nigdy nie mija i jedynym tematem pozostaja te nieszczesne kupy. Przez to nawet najmocniejsze znajomosci zaczynaja sie rozlazic w szwach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ręce mi opadają jak widzę mamusie, które już od urodzenia z każdym katarkiem lecą do lekarza i wciskają dziecku antybiotyk. I potem się patrzy, jak rosną pozbawione odporności dziec;( Moje już do szkoły chodzą a razem antybiotyki może brali z 5 razy w życiu. X To jest nic, znam babkę, która nie dość, że tak robi, to jeszcze zamiast podać dziecku na raz całą dawkę leku, to wlewa mu to do picia i córka cały dzień to pije... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo takie u których dzieci antybiotyk staje się koniecznością, bo puszczają chore dzieci do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćC
W większości przypadków temat kupa, po jakimś czasie mija :) Na szczęście :D Jeszcze nie spotkałam matki kilkulatka, albo dziecka w wieku szkolnym, żeby gadała o niemowlęcych kupach :D Te szkolne przeważnie nadają o edukacji, na tym polu się przechwalają, albo nadają na nauczycieli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty z 15.24 skoro wiesz jak jest u takich matek brudasów,że mają bałagan dookoła a herbatę się pije na stercie ciuchów to chyba tam łazisz a skoro nie,to skąd to wszystko wiesz?Przeczytaj swój poprzedni post ZE ZROZUMIENIEM .Chyba,że u Ciebie w domu siedziało się na stercie ciuchów a teraz wyszłaś z tego.Po co kogoś obsmarowujesz?Niby znasz ale nie chodzisz,więc znasz czy nie?A skoro nie chodzisz to skąd wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
upup !! Najlepsze są mamuśki którym macierzyństwo odejmuje tak z 30% wskaźnika IQ . Jakaś regresja umysłowa , dorosłe kobiety a cofają się same do poziomu dziecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez , by byc zrozumiane musza sie dostosowac do poziomu dziecka :) Czy ty jak chcesz wytresowac psa zakładasz, ze pies cie zrozumie czy uzywasz " jezyka " i gestów zrozumiałych dla zwierzęcia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedz jest prosta ; DZIECI UCZA SIE PRZEZ NASLADOWNICTWO DOROSLYCH ! Jaka 'suka " takie i " szczeniaki ", więc o czym my tu piszemy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ze pchaja sie na pasy dla pieszych z wuskami to one powinny ustepowac dla samochodow a nie samochody dla matki. narobia dzieci szmaty a teraz caly swiat sie musi meczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odczepcie sie od matek kiedys kobiety nawet 6 rodzily nawet wiecej i co ma za to byc wyzywana ze chce dzieci gdzies np do sklepu prowadzic. samych w domu nie zostawi a zakupy na obiad zrobic trzeba. jak tak dalej pojdzie to kobiety beda aborcji dokonywac. a ile zabija noworodki do smietnika wyzuca nikt sie nie obuza. a jak w sklepie placze dziecko bo mama robi zakupy to karzdy taka matke musi ponizyc. niech sobie placze lepiej aby nie plakalo w smietniku zabite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dyskryminujcie matek z dziecmi. ale wy feministkom lepiej byscie sie uklonily i po stopach calowaly. taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to są wuski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie denerwują pytania innych mam,dlaczego mam tylko jedno dziecko.zazwyczaj stawiają je takie,które mają dwoje ,troje.czy ja muszę się wszystkim tłumaczyć.mam jedno i tyle.to jakiś problem?nie czuję się gorsza,najważniejsze,że urodziłam,jestem mamą.czasami widzę te współczujące spojrzenia,słyszę głupie pytania a co nie możesz,czy nie chcesz?.ciekawe jakby się czuły mamy mające 5,6 dzieci gdybym zapytała wprost,dlaczego mają tyle dzieci?ale nigdy tego nie zrobię z prostego powodu,to nie moja sprawa ile kto ich ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shaniii
Matką nie jestem, to jeszcze dobre kilka lat przede mną. Większość z Was pisała o niemowlakach, mam nadzieję, że nikt nie będzie miał mi za złe, że napiszę o nieco starszych dzieciach. Tak właściwie to raczej wyjdą z tego opisy patologicznych rodzin, ale cóż, mała wieś, wszyscy wszystkich znają. 1. Kuzynka cioci ma 3 dzieci. Mieszka z alkoholikiem, z którym nie rozwiedzie się "dla dobra dzieci". Jak można fundować dziecku dzieciństwo z alkoholikiem? Na kafeterii był temat o najgorszym wspomnieniu z dzieciństwa, pamiętam, że mnóstwo było tam opisów dzieciństwa zafundowanego przez alkoholików. Ta kobieta nad niczym nie panuje, a gdy jej mąż po pijaku uderzył dwunastoletnie dziecko (które ma ogromne problemy z dogadaniem się z kimkolwiek, z nawiązywanie kontaktów) zadowolona opowiadała wszystkim, że "dobrze zrobił". Jej bodajże siedmioletnia córka ma przekonanie, że wszystko jej się należy, gdy nie dostanie tego, czego chce kopie matkę i wali tekstami zasłyszanymi od tatusia-alkoholika. Najstarszy syn zamiast chodzić do szkoły pracuje za tatusia w rodzinnym zakładzie, bo ten się do pracy nie ruszy, a matka nie widzi w tym nic złego. Chłopak po szkole siedzi w zakładzie (gdy już tatuś raz na jakiś czas ruszy sie lekko podpity do pracy, że chłopak może do szkoły pójść), gdy wraca do domu to nie ma jak się uczyć, bo wieczne awantury przez ojca alkoholika, ale matka i tak nie rozwiedzie się dla dobra dzieci, bo potrzebują "ojca" i wszystko, co złe, zgania na własne dzieci. Swojej córce nigdy nie kupi nic słodkiego, tylko najtańsze jogurty "bo też są słodkie", ale mężowi kupi czteropak piwa i paczkę fajek ;/ A wszystkim z rodziny obrabia dupę jak dzieci wychowują, że ona wie wszystko lepiej. Wszelkie próby wytłumaczenia jej, że to nie jest normalne, żeby dzieci karmić ciągle zupkami chińskimi, bo są tanie, a mężowi musi piwo kupić, spełzły na niczym. Ciocia próbowała z nią kilka razy porozmawiać, ale zawsze tylko wszyscy z rodziny dowiadywali się, że to oni źle wychowują dzieci. Praktycznie nikt nie utrzymuje już z tą kobietą kontaktów, czasami tylko z opowieści spotkanych przez przypadek ludzi dowiadujemy się, że wszystko u niej jest tak, jak było: mężowi alkoholikowi kupić piwo, a dzieciaki niech w*ieprzają zupki chińskie, bo są tanie. 2. Wujek sprawił sobie dwójkę dzieciaków. W sumie dzieciaki fajne, chłopak i dziewczynka. Kiedyś często się nimi zajmowałam, ale teraz wujek już mi nie podrzuca tego kuzynostwa. Moim wielkim przewinieniem było nauczenie dzieciaków "magicznych" słów i zajmowanie się nimi (tj. zabranie na plac zabaw, spacer, zrobienie im czegoś ciepłego do jedzenia) tak, że nie chciały wracać do domu. A do domu nie chciały wracać, ponieważ: w domu nikt nie poświęci im chwilii uwagi, bardzo denerwuje i martwi mnie to, że włączają im laptopa, dają tableta i siedź przy tym dzieciaku cały dzień... ;/ Wujek często przyjeżdżał pożyczać od mamy pieniądze, tłumacząc, że od trzech dni chleba w domu nie miał, że dzieciaki nie mają co jeść, ale ku*wa "ciocia" poodpie*dalana w sukienki, ubranka, ciuszki, obiadu nigdy dzieciom nie ugotuje "bo nie jest kurą domową". To na cholerę sobie te dzieciaki zrobiła? ;/ A najgorsze, że kuzynka przejmuje od niej zachowanie, ma zaledwie siedem lat, ale już ma wbite do głowy, że najważniejsze to ładnie wyglądać i mieć wiecznie pomalowane paznokcie... Do opieki ich nie podam, bo to w końcu moja rodzina, a dzieciaki w domu dziecka raczej i tak lepiej mieć nie będą. Po prostu denerwuje mnie, że "ciocia" urodziła sobie dwójkę dzieci, a nie zajmie się nimi, bo nie jest kurą domową. Zwracanie im uwagi nie ma sensu, bo tylko powiedzą, że nie jestem matką i nie zdaję sobie sprawy, co to oznacza. 3. Na wiosce mieszka kobieta, która jest szczęśliwą matką 6 dzieci. Jest szczęśliwa, ponieważ ma ok. 2 tys zapomóg (no, na jedno dziecko ojciec przelewa ileśtam alimentów, bo jedno ma innego ojca, pozostała piątka ma jednego), co chwilę do fryzjera, na zakupy, to tu, to tam, a w domu totalny burdel (siostra przyjaźni się z jej najstarszym dzieckiem, więc kilka razy przez nią byłam w ich mieszkaniu). obiadu nigdy, dzieciaki ciągle głodne, CIągle szlajają się na wiosce i pięciolatek podejdzie i CI powie" "Spie*dalaj, ty ku*wo", a gdy ktoś zaproponpował mu cukierka ten sam ów pięciolatek odpowiedział "a nie masz papierosa?". Dzieciaki chodzą po wiosce i zbierają pety po papierosach, a matka siedzi w domu na d*pie i nic nie zrobi, wiecznie zła na dzieciaki ;/ Chyba myśli, że kilkulatki same posprzątają, ugotują itp... Rozpisałam się trochę, ale chyba nikt nie weźmie mi tego za złe. Po prostu szkoda dzieciaków. Matką nie jestem i może coś zrozumiem, gdy nią zostanę, ale przez te powyższe sytuacje ręce mi opadają. Rozumiem, że matka czasem ma problem z uspokojeniem dziecka, każde ma inny temperament, staram się być wyrozumiała, ale szlag mnie trafia, gdy jakaś baba zrobi sobie dzieci, ale zająć się nimi nie chce ;/ Poza tym, mnie również szlag trafia, gdy wpraszają się w gości, zostawiają syf i sobie idą nie przejmując się, że zostawiają komuś godziny robienia porządków. I drażni mnie podejście typu gdy kuzynowi podoba się wszystko w moim pokoju ciocia/wujek za każdym razem dowalą tekst: "To weź sobie, na pewno ci pozwoli"... A teraz możecie mi napisać, że jestem głupia, że powinnam mimo wszystko pozgłaszać do opieki, co mnie obchodzą cudze dzieci, co mi tam kilka razy posprzątać po gościach itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś w sklepie kolejka,lato,upał,mama robiąc zakupy na głos tłumaczy dziecku co. kupują,pokazuje,daje do ręki kazdą rzecz małej!oczywiście robi to juz przy kasie,zamiast wrzucić do koszyka ,zapłacić i w domu wytłumaczyć jak co się nazywa,robi to spokojnie przy kasie!a co tam ,ze za nią stado ludzi,klient nasz pan,jej sie nie spieszy,zaznaczam,ze to osiedlowy sklepik,ekspedientka cierpliwie czeka zanim ta poprosi o następny produkt! dziecko było grzeczne i nie chodziło tu o jego wyciszenie,tylko raczej przekazanie wiedzy , ale szczytem wszystkiego było to, gdy podała małej torebkę z przyprawą i powiedziała,"Zuziu tak wygląda majeranek!!!mała miała około 2lat,palec w buzi ,nie wytrzymałam juz i parsknęłam śmiechem!dziecko było ok,tylko mamę trochę poniosło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 2015.07.08 Jasne, część dzieci ma prawo się "inaczej" zachowywać z powodów zdrowotnych to nie ich wina i wszyscy im współczują. Ale nie powiesz mi, ze codziennie w różnych sklepach, na ulicach, pod domem te wszystkie spotykane przeze mnie dzieci są chore. Bo to nie prawda!! Większość to źle wychowane dzieci, może źle to ujęłam. Dla mnie te różne zachowania dzieci, kiedy krzyczą, robią co chcą, nie szanują innych ludzi ani przedmiotów to wynika z tego, że rodzice nie mają dla nich czasu. Jak patrzę po znajomych to te dzieciaki od 7 do 18 są w przedszkolu, szkole, świetlicy, wracają około 19 do domu ( bo tak rodzice kończą pracę) coś zjeść i spać no to sory, później się nie dziwię, że to "młode pokolenie" ma wszystko i wszystkich daleko gdzieś i nikogo nie słucha, skoro jego nie ma kto wysłuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 8.40 prawda,ale Ty nie jesteś w stanie zweryfikować,które dziecko ma jakąś ułomność a które nie ma i niestety takie mamy czasy,że dużo dzieci korzysta z psychologa.Mogę tylko podejrzewać,że to jest efekt bezstresowego wychowania,ale nie mnie to oceniać.Narobiło się psychologów to trzeba dać im pracę,nie można dziecku dać klapsa,bo jest to niby brak szacunku do dziecka i takie tam dyrdymały.Trochę przez to rosną nam takie dzieci jakie rosną.Ja jestem z pokolenia,w którym rodzice pracowali po 8 godzin i weekendy wolne,ale mieliśmy mieszkanie spóldzielcze i w zasadzie wszyscy mieli,samochód miał jeden może na 100 mieszkańców,meble wszyscy mieli podobne.Teraz każdy chcąc jakoś żyć,bierze sobie pętle na szyję na 30 lat w postaci kredytu i potem zapiernicza świątek,piątek żeby ten kredyt splacić.Rozumiem,mieszkać gdzieś trzeba,ale ludzie sami wybierają luksus,nie ważne co i kto ma w środku,jakie wartości,jaką duszę ..teraz trzeba mieć lepszy samochód,jechać na lepsze wakacje,mieć lepszy tv ...nawet dzieci robią w szkole "wyścig" kto ma lepszy telefon.Dzisiaj dzieci wychowuje szkoła,przedszkole,opiekunowie,babcia z doskoku a rodzice do domu przychodzą i każą się umyć i odrobić lekcje.Żadnych rozmów,to i żadnej więzi emocjonalnej,uczucia.Niedawno powiesił się 14 latek zaszczuty przez innych kolegów..Mamom tych dzieci,które tak mu dokuczały,rzucały kamieniami-dosłownie należałoby pokazać jakie wpisy na fb umieszczają ich pociechy,do tej pory wyśmiewają,rzucaja wulgaryzmami.należałoby się zastanowić jakie czasy nas czekają skoro jeden w ogóle drugiego nie szanuje,nie współczuje itd..Zamiast domów spokojnej starości,będą nas puszczać z dymem,bo patrząc na dzisiejsza młodzież nawet nie liczę na to,że będą zajmować się swoimi rodzicami..też będą zajęci pracą jak my kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×