Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cycus Lizus

Do żonatych; czy macie problem z przeszłością żon?

Polecane posty

Gość gość
Mam podobnie, nie będę wnikać w szczegóły, ona była moją pierwszą i jak do tej pory jedyną - ja jej pierwszym, po drodze było kilku facetów nie wiem może 5 może 10 - mam problem z naszą przeszłością, mamy dziecko, często wyjeżdża, ma biznesowe imprezy, często wychodzi z koleżankami na balety, a ja siedzę w domu z dzieckiem i czekam. Ostatnio powiedziała mi, że chce odejść, że ma dość mojej zazdrości i mojej chorej miłości - a ja co zrobiłem - BŁAGAŁEM żeby dała nam szansę, że się zmienię, nie postawiłem żadnych żądań, bo kocham ją nad życie. gdy emocje opadły - jesteśmy wciąż razem - dalej myślę co będzie na następnej imprezie i czy nie spotka kogoś i ............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje. Byliście dla siebie pierwsi, a to zbliża ludzi. Twoja jak dostanie kopa od innych też to w końcu pojmie. Ty chociaż masz tą świadomość, że byłeś pierwszy. Gdybym dowiedział się, że moja mnie zdradza, nawet gdyby była dziewicą, to sądzę, że o teraźniejszość nie byłbym tak zazdrosny, a nawet zaproponował otwarty związek. Jak już pisałem prawdziwa sztuka to umiejętność oddzielenia uczuć od spraw seksu. Życie wtedy byłoby o wiele prostsze.Twoja przynajmniej świętoszki nie zgrywa. Tobie się nie dziwię, bo żaden facet nie chciałby zostać sam z dzieckiem. Trzymaj się. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrafię zrozumieć jak można w seksie między małżonkami odmawiać sobie przyjemności. Zasada jest prosta, mój mąż stara mi się sprawić jak największą przyjemność, wiec ja po takich mega przyjemnych igraszkach odwdzięczam mu się jak tylko potrafię. Po takim seksie czuję się jak nowo narodzona, ha,ha, jeśli wiecie o czym mówię. Cóż powiedzieć mam panom, którzy takiego szczęścia nie zaznali? Jeżeli jedna ze stron mówi stanowcze NIE, powinna się liczyć ze zdradą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Pana zdradzanego przez żonę - chłopie, szanuj się. Ja wiem, że kochasz, że dziecko ale czy nie widzisz jak ona Cię traktuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie napisałem wcześniej o tym, że te wszystkie akcje były jeszcze przed ślubem, później pojawiło się moje cudowne dziecko, wzięliśmy ślub. Przez lata było Ok, jest świerną matką, żoną, lecz teraz dopadł Ją chyba syndrom wieku średniego ma fobię na punkcie swojego wyglądu, imprezy. Stąd moje podejrzenia, że może kogoś szuka. Siedząc sam w domu dostaję szału wyobrażają różne rzeczy. Zawsze wraca seks moim zdaniem jest zajefajny, więc chyba to moja chora wyobraźnia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie zazdroszczę ,czytając ciebie wracają wspomnienia i moje zaślepienie . Tez takie klimaty miałem ciagle chciała imprezować , biała bieliznę super (kiedys zauważyłem przez przypadek)ale nigdy nie ubrała dla mnie . przeczuwałem coś ale nie docierało do mnie aż jej wypady zaczeły mi przeszkadzać ja wolałem wspólne ona z koleżankami. przez przypadek dowiedziałem sie o zdradach ,przed rozwodem odbyliśmy szczerą rozmowe , to trwało latami powiedziała a sex ze mna (był udany tak myślałem)spytałem ,powiedziała ze wiekszość to było by uśpić moją czujność zebm się nie czepiał. spytałem też o bielizne z uśmiechem powiedziała że dlamnie niechciała bo wie że za mocno by zadziałała i niechciała mnie prowokować . Co zrobic takie życie nie poszedłem na układ rozwód wygrałem (miałem dowody)syn tez został zemną ,była zrozumiała że prowadząc takie zycie będzie tylko balastem . dopiero po rozwodzie dowiedziałem się że moja historia wcale nie jest taka jednostkowa ,faceci o podobnych historiach nie chwala sie ale jak spotkają podobnych sobie to co innego, ja znam kilkunastu , cześć ich jest juz w nowych zwiazkach cześć nadal sama, najwredniejsze jest to że wciąż spotykam takie kobiety,imprezowiczki to zjawisko rośnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś masz rację zasada jest bardzo prosta . Twój mąż to szczęściarz . szkoda że takie myślenie i mądrość życiowa wśród kobiet to rzadkość i dam sobie rękę uciać że było by o połowę rozwodów mniej a tym samym kłamstwa i fałszu nie zmieniaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C.L. - związek z osobą bardzo religijną to gwarancja nieudanego zwiążku.Ja takie znam i niestety,to jest tragedia.Mężczyzna początkowo myśli,że to wielki plus a potem zaczynają się problemy. Szkoda,że ludzie wierzący nie potrafią rozdzielić Boga od kościoła. Kościół to organizacja (już widzę jak się posypią na mnie gromy),która daje księżom pracę a oni wymyślają dla wiernych grzechy i co głupsi starają się tego przestrzegać i jeszcze mają z tego powodu wyrzuty sumienia gdy nie przestrzegają tych zasad. Porozmawiaj z żoną o tym,że to Bóg stworzył człowieka i jego popęd seksualny i czerpaną z tego przyjemność.Wszelkie nakazy i zakazy stworzyli księża,którzy zawsze starali się manipulować ludźmi,sami nie przestrzegając tych regół.Jeżeli,jak piszesz,jest wykształcona to powinna to pojąć.Przytocz jej przykłady księży,którzy mają dzieci,którzy kradną,którzy robią różne przekręty,księży pedofilów i homoseksualistów,zakłamanie kościoła w tych sprawach,rozpasłe życie,walka o stołki . Może zrozumie ,że te zakazy wymyślili tacy sami ludzie jak inni i że to jest wbrew naturze . Bóg nigdzie nie powiedział,że nie można uprawiać seksu w ten lub inny sposób,to powiedzieli ludzie czyli księża,którzy też na przestrzeni lat zmieniali w tej kwestii poglądy. Ja pamiętam jak na naukach przedmałżeńskich a było to dość dawno temu,ksiądz mówił,że w małżeństwie można uprawiać seks tak często jak tylko mamy na to ochotę i możemy robić w sypialni to co chcemy,tylko natura da nam znać ,że na dziś to już wystarczy a co mówią dziś?Seks ma służyć wyłącznie prokreacji,ale to wszystko wymyślają ludzie,nie Bóg więc ludzie powinni myśleć logicznie. Jeżeli Twoja żona tego nie zrozumie to z czystym sumieniem możesz mieć kochankę .Żona będzie zadowolona,że ma mało seksu a ty będziesz spełniony seksualnie.Dziecko nadal będzie miało matkę i ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milo54 dziś Co ty bredzisz. nie obrazaj ludzi wierzących sam nim jestem chodz nie praktykującym znam masę wspaniałych ksieży i mnichów. i znam też kobiety ale nigdy nie odważyłbym bym sie powiedzieć ze kobiety to k... bo bym poprostu skłamał i był kretynem(chodz wiekszość nie darze szacunkiem bo nie ma za co). a juz gadanie że z czystym sumieniem możesz miec kochankę to droga pani patologia i dewiacja z czym sie zgodzi kazdy normalny człowiek i nie musi byc religijny . taka para nawet jak jej to bedzie pasowało chcąc niechcąc spaczy dziecko nie wpoi jemu co to miłość ,rodzina.honor czy zwykła ludzka przyzwoitość . I prosze nie dawac przykładów ze tak lepiej bo niejest lepiej to czyste zakłamanie już lepiej sie rozstać i stworzyć nowy zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość 11.04 Poczekam, zobaczę jak sytuacja się rozwinie, rozwieść się zawsze zdążę miesiesiąc w tą czy w tamtą nie ma znaczenia(nie mam dowodów, że kogoś ma). Wtedy chwili nie wyobrażam sobie życia bez jej widoku, ciepła, zapachu i smaku. Na pocieszenie pozostaje mi tylko fakt,że nie jestem sam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam dla wyjaśniena nie praktykuje bo nie nawidzę zakłamania i fałszu . czesto zato rozmawiam z zaprzyjaźnionymi mnichami ,nauczyłem sie ze bóg mieszka w nas nie w kościele i ma może mieć wiele imion(taka moja filozofia) i niewolno wierzących ludzi wyśmiewać i zadnej wiary , zasady w kazdej są z gruntu podobne nawet te skrajne wiary mają normalne zasady rodzinne a to jest najwazniejsze nie nowoczesne pranie mózgu i chora zle pojęta tolerancja czy wyzwolenie sexualne to jest zło kiedyś to zrozumieja tak jak zrozumieli ze wychowanie bezstresowe przyniosło wiecej szkody niż pozytku a tak zachwalali to wielcy znawcy a moze raczej wariaci co chcieli sławy i byc na topie. Cieszy mnie tylko to że młodziesz odcina sie już od dewiacji pokolenia co teraz szaleje ,wracają do starych dobrych zasad ,prawdy wierności czy honoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś znam ten ból jest dla ciebie wszystkim . przed tobą trudne czasy i wybory ,może czas by dać sobie troszkę wytchnienia ,jakaś krótka rozłaka na przemyślenia poukładania wszystkiego. to moze pomóc wam obojga . ale nie szukaj kochanki to nie pomoże troszkę już ciebie poznałem z wpisów ochłoń i na spokojnie porozmawiaj z nia może po pobycie w samotności wyjedz gdzieś z nią we dwoje i porozmawiaj tak od serca . czasem rozłaka wiele naprawia ,nierób głupstw bo możesz tego nie odwrócić juz i żałowac do konca ,kochasz ją to widac miedzy wierszami walcz kurde o nią ale najpierw musisz ją zrozumieć jej lek i obawy powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość dziś 12.40 Tak kocham Ją bardzo, tylko nie wiem czy dla Niej rozłąka nie będzie pozwoleniem do szukania, bo z mojej strony nic Jej nie grozi, nigdy Jej nie zdradziłem i jedynym moim marzeniem jest się z Nią zestarzeć. Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i zrozumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milo54
maxx-66 - najpierw piszesz "Co ty bredzisz. nie obrazaj ludzi wierzących " a w następnym poście piszesz "Dodam dla wyjaśniena nie praktykuje bo nie nawidzę zakłamania i fałszu . czesto zato rozmawiam z zaprzyjaźnionymi mnichami ,nauczyłem sie ze bóg mieszka w nas nie w kościele i ma może mieć wiele imion(taka moja filozofia) " no to chyba Ty bredzisz i w ogóle nie rozumiesz tego co napisałam . A o czym ja napisałam? Że trzeba oddzielić Boga czyli wiarę od księży czyli od zakłamania i fałszu o których Ty też piszesz. Ty masz tendencję do krytykowania innych bez wzglądu na to ,że mają takie same poglądy jak Ty . Ja też znam wspaniałych księży,ale tak ogólnie to w kościele jest tak jak wszędzie,wszędzie są ludzie ,którzy wykonują swój zawód z powołania i są tacy,dla których jest to tylko sposób na zarabianie pieniędzy. Co do posiadania kochanki czy kochanka to połowa naszego społeczeństwa według Ciebie to patologia,tak? Ja nie popieram zdradzania i sama też nie mam kochanka,ale jeżeli kobieta ewidentnie unika seksu i jeszcze wspiera się kościołem to życie w takim związku i udawanie,że jest ok. to to jest dopiero patologia i przyczyna wielu psychicznych urazów i to jest dawanie cieciom chorego przykładu.Wiedz jedno,udane życie seksualne rodziców to gwarancja udanego życia seksualnego ich dzieci a o tym żeby dzieci wiedziały o kochanku ojca czy matki to raczej nie słyszałam, no może jeden raz gdy tatuś przyprowadził kochankę do domu i w obecności żony i dzieci poszedł z nią do swojego pokoju i wyszli dopiero rano. Nie nadawajcie tak na kobiety,bo i tak mistrzami w zdradzaniu zawsze będą mężczyźni a jak życie często pokazuje,ci którzy najbardziej krytykują innych,wiele grzeszków mają na sumieniu więc maksiu,spokojnie ,nie ta krowa dużo mleka daje,która dużo ryczy,ale pewnie tego nie zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milo54 dziś nadal nierozumiesz sama napisałaś : Szkoda,że ludzie wierzący nie potrafią rozdzielić Boga od kościoła. TO twoje słowa . a moje powinny być zrozumiałe wierze w boga nie chodze na mszy bo to nie dla mnie formułki puste słowa za którymi nie idzie uczucie ,ludzie chodza bo tak wypada a zaraz robią co innego. nie obracaj kota ogonem, twoimi słowami i ja poczułem sie dotknięty , bo napisałaś NIE POTRAFIĄ ROZDZIELIĆ BOGA OD KOŚCIOŁA , masz chyba skleroze lub sama gubisz sie w pojeciach. a gadka że znasz zdradzajacych i to wiekszość no gratulacje znajomości i krakania (to przysłowie nie obraza). nadal bredzisz kobieto gadką że jak partner nieda to usprawiedliwia to mieć kochanka-nkę , jesteś czystym przykładem braku zwykłej ludzkiej przyzwoitości ale wierzę że sa normalne kobiety które brzydzą sie taką filozofią i piszę to jako zalogowany nie gość , ja nie popełniłem błedu czy głupiej gadki ludzie normalni wiedza co chciałem przekazać a tacy jak ty to mnie nie obchodza , koniec dyskusji na twoim chorym poziomie I przepraszam wszystkich za mój wybuch złości i pozdrawiam tych co rozumieją dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że ta dyskusja nie zamieni się w obrażanie rozmówców. Wróćmy do tematu głównego. Ja też nie popieram braku seksu w związku z powodu, że jeden z partnerów po prostu nie chce. Każdy wie po co z kimś jest, po co tworzy rodzinę, wiec to bardzo nie fair jeśli ktoś mówi "nie, bo nie". Ile tak można wytrzymać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maxx-66 - jednak nie rozumiesz co ludzie piszą,brak ci wszystkiego,nawet nie potrafisz poprawnie formułować zdań o bykach nie wspominając,no cóż,jaka edukacja taki poziom dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Jeszcze raz przepraszam za mój wybuch i nietakt , Po prostu może moze źle podeszłem do tego ale próbuje pomóc autorowi i zachowac zwiazek coś doradzić on ją kocha to jest bez dyskusji kazda z was boryka sie z różnymi problemami w zwiazku ,walczcie o to bo jest warto mimo wszystko. zdrada i niedomówienia to nic dobrego Przepraszam Panią Milo54 za mój wyskok i proszę nie pomagasz nie ten temat odpuść Proszę i nie doradzaj są inne tematy pasujace do pani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już lepiej :-P Dzięki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milo54 dziś Dziękuję za wyjaśnienie edukacji i byków a także braku kultury ,patologi itp Od zarania dziejów wiedzą że inteligencja i wiedzą nie ida w parze z wykształceniem a wiec sorki tylko średnia ukłony dla pani profesor i żegnam nie mój poziom inteligencji zostawiam to innym DO autora nie daj sie opętać w głebi serca wiesz co masz zrobic już podjąłeś decyzję daj jej czas i sobie by ochłonąć , a później z nią na parę dni niech znowu poczuje za co ją kochasz a wszystko sie ułoży . żegnam ten temat nic tu pomnie trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Milo54 W pewnym stopniu zgadzam się z Tobą, ale nie do końca. O ile oboje małżonkowie są wyznania katolickiego to nie powinno być w związku problemów, ponieważ obydwoje wychowali się w tych samych zasadach i ich przestrzegają (o ile faktycznie to robią) Problem występuje w przypadku małżeństw, powiedzmy „mieszanych”. Znam kilka takich par, z tym że w większości przypadków kobiety faktycznie przestrzegały zasad kk (chociaż właściwie bardziej wynikało to z szacunku dla samych siebie) i ich mężowie byli dla nich pierwsi. Wiem co piszę, bo znam tych ludzi od lat. Z kolei co niektórzy moi koledzy w takich układach, nie religijni nie potrafią tego docenić tylko cały czas narzekają na monotonię itp. Więc faktycznie w takich sytuacjach może powstać problem. No gdybym dla swojej był pierwszy to zacisnąłbym zęby i przestał myśleć o urozmaiceniach, na ile siebie znam. Większość katolików to po prostu hipokryci. Jak pomyślę, że kiedyś łudziłem się, iż jak sobie wybiorę kobietę z tego towarzystwa to nie okaże się zwykłą puszczalską, to aż mnie śmiech ogarnia. Oczywiście masz rację kk to po prostu organizacja (niektórzy twierdzą, że najlepiej zorganizowana mafia na świecie), która promuje pewną religię i za to zbiera profity. Nie twierdzę, że wszystko w niej jest złe, ale kk jest ekstremistycznym wyznaniem, a ekstremizm zawsze jest zły. Poważny problem stanowi nieumiejętność oddzielenia faktycznych zasad kk od tych podawanych przez poszczególnych księży. Np. jeden będzie twierdził, że seks oralny jest grzechem, inny nie. Tak naprawdę nie ma żadnego kodeksu kk postępowania w aktach seksualnych. Według nich głównym celem kopulacji jest rozmnażanie, ale i okazanie uczuć osobie, z którą jest się w związku. Według mnie seks oralny jest aktem większego oddania niż klasyczny. Kk powinni zadać sobie raczej inne pytanie; czy mają prawo błogosławić związki, w których ludzie nie byli lub nie będą dla siebie pierwsi? Przecież biblia wyraźnie mówi w jaki sposób mężczyzna zaślubia kobietę (prawo jednego wyboru). Więc jest to czysta hipokryzja. Ja od kiedy zacząłem samodzielnie myśleć uważam, że kk to banda hipokrytów, a jeżeli praktykowałem to bardziej z przyzwyczajenia niż z faktycznej wiary. W Boga zresztą wierzę, w religię nie. Tak naprawdę każda religia ma podobne zasady, więc te podziały są bez sensu. Chodzi po prostu o to, co nam poszczególna religia daje; np. chrześcijaństwo miłość bliźniego (przynajmniej w założeniu) i każdy kto jej szuka czuję się z tą religią związany, buddyzm nirwanę, kamasutrę itd., itp.. I tak nie wiemy jak będzie po śmierci, czy w ogóle coś będzie, więc trzeba korzystać z życia. Takiej filozofii nauczyła mnie min. moja ukochana żonka. A jak przyjdą latka to się wyciszę. No na nią może już przyszły na mnie jeszcze nie. A rozgrzeszenie i tak dostanę. Klasyczny przykład totelnej katolskiej hipokryzji. Ja również znam ludzi faktycznie wierzących i praktykujących oraz porządnych księży, tyle że po kiego te wszystkie dodatki, które dołożono do oryginału na przestrzeni wieków (pomijając samo pytanie: czy Chrystus był synem Boga, czy nie? To już kwestia odrębna) Z prostej przyczyny; im więcej zakazów, tym więcej ich łamania, a co za tym idzie więcej pokuty; patrz datków etc. Do tych naprawdę wierzących; nie chcę Was obrażać, ale poważnie warto się zastanowić nad tym wszystkim, bo w bajki nie wierzą już nawet krasnoludki. Cdn…C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli idzie o moją kobietę podejrzewam to co przydarza się większości facetów w podobnej sytuacji; po prostu wyszalała się za młodu i tyle. Podobno młodość musi się wyszumieć. Z drugiej strony, co za dużo to niezdrowo. I taka jest prawda. Może zwyczajnie szukała przystani na stare lata. Co gorsza twierdzi, że jestem jej największą miłością itp., a ja cały czas mam wrażenie, że inni dostali więcej niż ja. Ponadto cały czas wydaje mi się jakbym żył z czyjąś żoną. Tylko w takiej sytuacji szkoda mi zmarnowanych lat. Sądzę, że to jest początek końca tego związku, który powinien powstać albo ze 20 lat temu albo w ogóle. No cóż bardziej dopasowane związki się rozlatują z bardziej trywialnych powodów. Postawa mojej lubej powoduje, że zaczynam coraz bardziej obojętnieć .Kiedyś byłem pełen życia, a od kiedy dowiedziałem się o jej wybrykach, a co gorsza o nagłej po tym przemianie, coraz trudniej mi z nią żyć. Kurcze przecież ja wiążąc się z nią olałem jedno z najważniejszych marzeń, (poza tym czekanie do ślubu itp.) a ona nie chce zrobić dla mnie prostej rzeczy. Kiedyś we własnym, przyszłym małżeństwie wyobrażałem sobie dwie opcje: 1. Zwiążę się z dziewicą, no z kobietą po 2-3 związkach i z tym dam sobie radę (sądziłem, że jak taką, przepraszam za wyrażenie wybzykam, to przeszłość nie będzie się liczyła; pomyliłem się). 2. Opcja to związek z „boginią seksu”, ale wówczas związek otwarty. Komizm tej sytuacji polega na tym, że nie mam ani jednego, ani drugiego. W życiu do głowy by mi nie przyszło, że we własnym związku będę musiał się ograniczać i to nie chodzi o ekstrawagancje typu trójkąty itp., ale chociażby zwykły seks oralny, od którego wszystko się zaczyna. Na razie jeszcze z kochanką się wstrzymuję, głównie ze względu na dziecko ( i dane, chociaż nieświadomie, ale zawsze słowo), aczkolwiek sądzę, że to tylko kwestia czasu. Staram się, żeby te relacje były w miarę normalne w oparciu o wspólne przeżycia i jakieś pozytywy, ale problem tkwi w tym, że więcej jest negatywów. Chociaż największym plusem tej sytuacji jest dziecko. Chociaż niekiedy dopada mnie poczucie, że całe to rodzicielstwo jest przereklamowane, a prawdziwa rodzina człowieka to ta, w której się urodził. Coraz częściej jestem zdania, że, skoro się nie związałem w wieku np dwudziestu paru lat, to powinienem zostać sam. Przyznaje czasami jestem dla swojej kobiety bardzo nieprzyjemny, ale już sam nie wiem jak sobie z jej postawą radzić. C.L. Pozdrawiam wszystkich. P. S. Może faktycznie księża mają rację i jeden mężczyzna przeznaczony jest dla jednej kobiety i vice versa. Albo z drugiej strony życie byłoby o wiele prostsze, gdybyśmy umieli oddzielić emocje typu miłość itd. od seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O co chodzi z prawem jednego wyboru? Przeszłość nie jest istotna /jeżeli była w miarę normalna/. Nie wyobrażam sobie uprawnienia seksu z prawiczkiem, z kimś, kto w ogóle nie zna się na seksie. Czy to źle? Moim zdaniem bardziej odpowiadałaby mi osoba doświadczona, która pokaże mi coś nowego, czegoś mnie nauczy, zainicjuje seks. W końcu facet to facet :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C.L.,ja doskonale rozumiem to co napisałeś,Twoje potrzeby i Twoje rozczarowania.Nie rozumiem tylko Twojej logiki co do byłych partnerów Twojej żony,bo to wynika z naszego charakteru,z naszych genów, natomiast rozumiem prawdopodobnie zasadę "zmiany" Twojej żony i już wcześniej o tym pisałam.Ona wcale nie wyszalała się za młodu,ona po prostu spróbowała pewnych rzeczy a potem albo jej to nie odpowiadało albo rzeczywiście kościół sprawił,że czuła wielkie poczucie winy,postanowiła,że nigdy więcej i teraz Ty na tym cierpisz. Muszę Ci powiedzieć,że ja przez kościół a konkretnie przez księdza u którego byłam na spowiedzi jako chyba 16-latka, bardzo dużo straciłam w seksie a w efekcie przestałam chodzić do kościoła. Moim wielkim grzechem była masturbacja , z której jako osoba bardzo wierząca i praktykująca , musiałam się wyspowiadać.To co mnie spotkało przy konfesjonale zaważyło na reszcie mojego życia i skutki tego są do dziś.Najgorsze było to,że po latach dowiedziałam się,że ten właśnie ksiądz został przyłapany na seksie z kobietą w trakcie wycieczki zorganizowanej przez kościół. Po feralnej spowiedzi postanowiłam nie masturbować się i tłumić wszelkie objawy pociągu seksualnego no i udało się,ale jak się domyślasz,nie ma powodu do triumfu i radości.To kościół zabrał mi to co w życiu najlepsze i być może z Twoją żoną jest tak samo. Jeżeli chodzi o Twój problem z przeszłością Twojej żony to tak jak tu czytałeś , są ludzie,którzy nie mają z tym problemu i nie wnikają w to,wiedzą,że ona miała partnerów i to jest dla większości oczywiste i normalne a Ty masz inny charakter i masz z tym problem i też jak ja już pisałam i sam doszedłeś do takiego wniosku,nigdy nie będziesz miał pewnosci czy ona powiedziała wszystko. Co do kochanki to czas pokaże,ale jak znam rzeczywistość to tak właśnie się ostatecznie kończy,niezależnie czy popieramy zdrady czy nie.Myślę,że nikt nie popiera zdrad,ale w życiu jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Pani z 10.05 Widzisz religia, z której powstała biblia została wymyślona jako przeciwwaga wszelkich religii, której podstawą był kult matki ziemi. Po prostu w pewnym momencie facet uznał, że skoro on rządzi to Stwórca musiał mieć postać męską. I stąd niesprawiedliwe potraktowanie kobiety. Warto byłoby też zastanowić się dlaczego Maryja musiała być dziewicą. To po prostu symbol wyższości czystości. No ale to tylko kolejny mit. W każdym razie, przykro mi to pisać, ale dla przeciętnego faceta dziewica zawsze będzie miała większą wartość niż nie dziewica. I nie wierzcie w nic innego. Nawet moja o tym wiedziała, bo ze strachem pytała się, czy to, że ona nie jest będzie mi przeszkadzało.Odpowiadając na Twoje pytanie: chodzi o to, że kobieta stawała się żoną po odbyciu pierwszego seksu. Dlaczego facet, który zgwałcił dziewicę musiał się z nią związać? Z prostej przyczyny, bo automatycznie stawała się jego żoną. Wszelkie hokus pokus z udziałem kapłanów, rodziny i przyjaciół to tylko potwierdzenie związku, który ci ludzie stworzyli między sobą. Czyli wg tego kobieta, która przespała się z facetem musiała albo z nim zostać albo być sama. Ciekawe jest to, że Jezus nie przekreślił zasad S.T. ,co w dużej mierze zrobiła religia katolicka. Zresztą jest tu wiele innych dostatków, ale to zupełnie inna bajka. Ślepym jest ten, który tego nie pojmuje. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Milo54 Osobiście również zostałem wychowany w rodzinie głęboko katolickiej, przestrzegającej zasady i praktykującej. Od najmłodszych lat mi je wpajano i takie sprawy jak seks przedmałżeński itp. były dla mnie grzechami. Dlatego cnotę straciłem dopiero ok 19 przy pomocy koleżanki, która mi powiedziała, że lepiej jest coś zrobić i żałować, że się zrobiło niż żałować, że się nie zrobiło. I miała rację. Jak wspominałem byłem również niestety idealistą, dużo czytałem itp. Poza tym w wieku nastu lat uważałem błędnie, że seks zobowiązuje (nie interesowały mnie szybkie numerki, szukałem czegoś poważnego ) i jakoś nie pasowało mi to co oglądałem na imprezach, chociaż przyznam że w okresie mojej młodości nie wszystkie dziewczyny dawały dla samego dawania i nie wszyscy koledzy zaliczali wszystko. Tak przykładowo 2 na 5 i 3 kobiety na 5. Przykro mi to pisać ale zawsze większość kobiet dawało niż mężczyzn brało. Chodziłem do szkół zdominowanych przez dziewczyny i właśnie wtedy miałem największe powodzenie, ale nie korzystałem z powodów wyżej wymienionych. Oczywiście teraz żałuje. Ja również miałem problemy z masturbacją, ale jakoś nie przychodziło mi do głowy, że wystarczy użyć kobiety. Wtedy nie myślałem, że one także używają. Teraz jest prościej, bo istnieje Internet przez który można się na seks umówić. Jak większość chodziłem na dyskoteki etc., ale wyrywanie blachar na szybki numerek nie było w moim stylu, mimo że na brak powodzenia nie narzekałem. Więcej koleżanki same przychodziły w wiadomym celu. Nie miałem problemów w kontaktach z dziewczynami , po prostu uważałem, że w życiu chodzi o coś więcej. Ależ człowiek był naiwny. Trochę zabawy przeżyłem na studiach, dzięki wpływowi środowiska. cdn...C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Milo54 cd. Mimo wszystko nawet wtedy jakiś umiar zachowywałem (wtedy też przeżyłem kilka nieudanych prób stworzenia czegoś stałego ) , bo w dalszym ciągu zasady kk miały nade mną jakiś wpływ. I tak po każdym razie żal, spowiedź itd. Po studiach dół z powodu przejść i depresja, z powodów osobistych przeżyć, która się przedłużyła na parę lat. Wówczas również liczne propozycje, ale w wyniku doła, psychicznie nie byłem w stanie obcować z kobietą. Właśnie tych lat najbardziej żałuje, a ktoś na innym forum stwierdził, że to była wegetacja. Osobiście uważam, że był to żal i pokuta za akcje na studiach. Jasne, że szukałem w tym czasie czegoś stałego, ale nie wychodziło. Sądzę że miałem zbyt duże wymagania, bo nie interesowały mnie kobiety po przejściach. Mój obecny żal bierze się pewnie stąd, że był to dla mnie naprawdę trudny okres przez wstrzemięźliwość seksualną, a mimo to wolałem być sam niż wiązać się z kobietą łatwą. Jak widać mój przypadek nie jest odosobniony. Po prostu jednym to przeszkadza, innym nie (albo i tak, ale nie robią z tego tragedii ) Pewnie nawet gdybym miał licznik Np 100 kobiet przeszłość mojej by mi przeszkadzała. Niestety taka natura. Ale mimo wszystko chce wytrwać w wierności jak najdłużej. Zasad, które człowiekowi wpajano od najmłodszych lat, nie da się tak łatwo wyeliminować. Pewnie w końcu do tego dojdzie, ale wytrzymam jak najdłużej. Dodatkowo podobno zdrada nigdy nie jest łatwa, jak twierdzi mój kolega, który notorycznie zdradza swoją żonę, a żyją jak pies z kotem. cdn. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Milo54 c.d. Masturbacja dotąd mi nie przeszła. Moja żonka też miała z tym problemy, min dlatego nie pozwala mi działać palcem. Chore, nie? Gdy ma do mnie o to pretensje, coraz rzadziej, mówie jej, że gdyby się odpowiednio mną zajmowała to nie musiałbym tego praktykować. Być może faktycznie w pewnym momencie życia uznała, że nie tędy droga (mówiła to samo, więc w tym przypadku jestem skłonny uwierzyć ), ale w tym momencie nasuwają się dwa pytania: jakie to musiały być akcje, że ją tak odrzuciło? I dlaczego to właśnie ja mam na tym tracić? Przed ślubem nie wspominała o tym, że tego czy tamtego nie będzie, zwłaszcza że po ślubie było. Podejrzewam, że jeszcze bardziej się pogrążyła w kk. Dlaczego zawsze musimy popadać z jednej skrajności w drugą? Pewnie gdyby ksiądz kazał jej oddać kościołowi dom, zrobiłaby to. Na szczęście jest zapisany na mnie. Na koniec przyznam, że sam się w to wpakowałem, bo ten związek miał być głównie lekarstwem na samotność, co było bez sensu. Miałem się już nie angażować i nie sądziłem, że coś do niej będę czuł. Gdyby to był faktycznie, jak w założeniu związek z samotnośc****ewnie by nie było tego tematu. Nigdy bym nie uwierzył, że będę musiał ograniczać się we własnym łóżku z powodu wyimaginowanych zasad; żeby chociaż były one autentyczne. Dzięki za cierpliwość, mimo że nie we wszystkim się zgadzamy fajnie mi się z Tobą ( i naturalnie z dużą częścią innych forumowiczów) korespondowało. Sorki za ten ostatni długi tekst, ale uznałem że powinienem w miarę dokładnie wszystko naświetlić od początku. Liczę, że Tobie i innym rozmówcom układa lub ułoży lepiej niż mi. Uczcie się na cudzych błędach, nie na swoich. Pozdrawiam C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C.L. - dzięki za odpowiedź.Chyba łatwiej mają ci,którzy nie przejmują się grzechem i nie obarczają swojej psychiki. Ja jestem trochę starsza od Ciebie i nie mogę powiedzieć żeby w moich czasach było takie masowe zaliczanie jak teraz .Oczywiście,seks zawsze był i będzie ,ale nikt się z nim nie obnosił. Dziś to nawet trudno niektórych zrozumieć dlaczego to robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne. Nawet w moich młodszych czasach jak facet zaliczał wszystko co się rusza to nie był nawet traktowany jak macho, ale jak zwyczajny maniak seksualny i robiło się to najczęściej pod wpływem alkoholu na imprezach. Znaczna część kobiet zawsze była jednak bardziej powiedzmy frywolna, ale wydaje mi się, że kobiety w pewnych okresach po prostu muszą i jest to prawie nie do powstrzymania. Facet jak musi to wytrzyma. Jeżeli się mylę to proszę o wyjaśnienia. Rzadko bywało tak, że ludzie się umawiali tylko na seks. To zrobiło się modne wraz z pojawieniem się internetu Jak ktoś z kimś był to wiadomo, że nie czytali sobie poezji. Ja osobiście znałem tylko kilku takich gości. Reszta normalnie po kilka związków lub też przygodnych panien. Chociaż nie raz znajomi nawet jak byli w związkach to seksu nie uprawiali, zwłaszcza jeśli czuli, że na dłuższą metę nic z tego nie będzie. Ale to co się teraz dzieje to Sodoma i Gomoria; nieważne z kim i kiedy, ważne żeby było. Myślałem, że to właśnie poprzednie i moje pokolenie było ofiarą tej osławionej rewolucji seksualnej. Jednak trudno się dziwić młodzieży, bo seks jest wszechobecny. Owszem niekiedy tłumaczy się, że nie umiarkowanie jest złe, ale nie wyjaśnia się dlaczego. A może to my mieliśmy niewłaściwe podejście? Chociaż chyba nie, skoro coraz częściej widać, że wbrew opiniom, jak autora felietonu, młodzi ludzie zaczynają mieć już dosyć. Bo zaczynają sobie zdawać sprawę skąd się biorą takie problemy, jak chociażby w moim przypadku. Już nawet Mojżesz wiedział, że nadużywanie nie prowadzi do niczego dobrego. Jego przykazania mają sens, to nie jest kwestia tylko religii. Stąd tyle rozbitych rodzin i dzieci wychowujących się bez obojga rodziców. Trochę im się nie dziwię, bo życie jest ciężkie samo w sobie, a to zawsze jest jakaś odskocznia. No ale słabym, materialnym i bez zasad społeczeństwem łatwiej kierować. No ale łudzę się, że w końcu zasłużymy na miano ludzi cywilizowanych. C. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×