Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cycus Lizus

Do żonatych; czy macie problem z przeszłością żon?

Polecane posty

Gość gość
A co było celem? Stworzenie związku i rodziny? Nic niezwykłego. Większość kobiet tego chce :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko kobiety chcą związku i stabilizacji :) Kłamanie dla osiągnięcia celu nie jest tylko domena kobiet , mężczyźni tez kłamią aby cel osiągnąć. Kochanki są tego przykładem, oszukują kochanki mówiąc ,ze je kochają , ze zona niedobra , ze on odejdzie od zony itp aby mieć z nimi seks i przyjemność a rezultat jest taki ,ze wygodnie jest kłamać , mieć ciastko i zjeść ciastko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj I wybielanie się przy okazji w określonym celu, którego bez tego by się go nie osiągnęło; to już szczyt hipokryzji. C.L. x To prawda ale zauważ ,ze Ty sam szukałeś kobiety "świętej" ona tylko dostosowała się do Ciebie , do Twoich wymagań a, ze jest katoliczka to było jej łatwo. Może ona ma jakąś blokadę , boi się ,ze gdy zacznie z Toba szaleć w łóżku bo zrówna się z tymi , którymi gardzi i Ty tez będziesz nią gardził. Choć z drugiej strony opowiadanie o swojej przeszłości w ramach żartu jest trochę dziwne , jeżeli kobieta zmienia swoja postawę to naturalne jest ,ze wstydzi się swojego poprzedniego postępowania i zachowuje to w tajemnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autora tematu, odpowiedzialnosci Ci brak. Założyłeś rodzine, macie dzecko, to traktuj to powaznie. Dziecko to nie zabawka, żona tez nie. Co to za dziecinada, ze raczej nie odejde ale rozmyslam o tym czyli de facto moze. Czasu nie cofniesz, ani ona tez nie. Musisz to odpuscic, chyba, ze chcesz rozwalic dziecku dom i zycie. To co jednak powinienes zrobic , to porozmawiac z żoną, powaznie o szczerosci i zaufaniu. I tu masz prawo wymagac uczciwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To co jednak powinienes zrobic , to porozmawiac z żoną, powaznie o szczerosci i zaufaniu. I tu masz prawo wymagac uczciwosci." Tylko z tym się zgadzam. Przeszłość mojej żony mnie nie interesuje pod warunkiem że ją znam. Jeśli teraz zgrywa świętą (bo dziany), a była latawicą to robi ze mnie rogacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do piszących o zdradach. A kobiety twierdzą, że to my zdradzamy. Nie ma reguły. Jak w tym dowc***e o małżeństwie ze stażem, które podczas wakacji umówiło się na trzykrotny skok w bok. Po wakacjach się spotykają i pierwsza pyta żona: z kim mnie zdradziłeś? Mąż odpowiada ze stewardessą, pokojówką i barmanką. A ty. Też trzy razy: z obsługą lotniska, hotelu i dyskoteki. Dowcip jest chyba dość wymowny. Teraz trochę filozofii. Długo się zastanawiałem skąd się biorą zdrady. Odpowiedź jest prosta. Człowiek, przynajmniej fizycznie, nie jest istotą monogamiczną. Wydaje mi się, że gdybyś my potrafili oddzielić emocje typu miłość od spraw związanych z seksem byłoby prościej. Niektórzy to potrafią, jak chociażby gość, który został z żoną swingerem (o ile to prawda) Zagmatwane to nieco, ale z jednej strony seks jest jedną z najprzyjemniejszych czynności, z drugiej sprowadza całą masę problemów. Czy jest na to złoty środek? Sądzę, że w związkach par, które nie były dla siebie pierwsze monogamia nie ma sensu, bo takie osoby zawsze będą czuć ogromny pociąg do innych, skoro już kiedyś próbowały z innymi. Tylko trzeba taki układ ustalić na początku. Ludzie w moim wieku być może pamiętają taki komiks na podstawie Decamerona "Rogi za rogi". Były tam dwa zaprzyjaźnione małżeństwa, w których małżonkowie zdradzali się nawzajem. Gdy prawda wyszła na jaw ustalono, że będą współżyć na wymianę. Jedyne ryzyko jakie niesie podobny układ tkwi w tym, że żona lub mąż może porzucić współmałżonka, ale i tak z tego powodu rodziny się rozpadają, a chyba lepiej jest wiedzieć o wszystkim od początku. Można do pewnego stopnia kontrolować to o czym się wie. Domysły są najgorsze,co widać choćby na moim przykładzie. Kiedyś często bywało, że żony same sprowadzały mężom kochanki, żeby mieć wszystko pod kontrolą. Wiedziały co robią. Oczywiście piszę z perspektywy faceta, bo nim jestem. Właśnie w związkach ludzi z przeszłością zdrady i rozstania występują najczęściej. Niby mówi się, że jak ktoś się wyszalał za młodu to później już nie powinien,ale wiąże się z tym kwestia chociażby uzależnienia. Poza tym ludzie różnie reagują na kryzys wieku średniego, a przez to przechodzi prawie każdy.Naturalnie nie w każdym tego typu związku się to zdarza, ale nie znam żonatego, który potrafiłby przejść obojętnie obok super laski. Najlepszym układem w tym sensie jest związek prawiczek dziewica. Tu istnieje ryzyko, że ktoś w takim związku zechce spróbować jak to jest z kimś innym, ale pierwszy wspólny raz nie dość, że naprawdę bardziej wiąże niż jakieś hokus pokus przed ołtarzem to jeszcze zobowiązuje. Tyle, że małżeństwa powinny być zawierane bardzo wcześniej, a to z reguły nie wychodzi. Może więc kościół ma jakąś tam rację w kwestii trzymania się do ślubu. Tylko nie zawsze wiadomo na kogo się trafi, dlatego ja z tego zrezygnowałem. Swoją drogą błogosławienie par po wcześniejszych przejściach trąci hipokryzją, ale to tak na marginesie. Ciekaw jestem Waszej opinii na omówione przeze mnie sprawy. Za chwilę odpiszę na późniejsze posty. C. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Tylko nie zawsze wiadomo na kogo się trafi, dlatego ja z tego zrezygnowałem." Ja z tego nie zrezygnowałem i teraz żałuję. Mogłem szaleć na prawo i lewo, a pewnie teraz życie toczyło by się inaczej. A tak kierat i monotonia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 4:18. Czyli Twoim zdaniem powinienem znaleźć sobie kochankę? Bo wszyscy kłamią. Nie wybielam się, ale mnie od dziecka uczono mówienia prawdy. Nieraz źle na tym wychodziłem, bo nie potrafiłem wchodzić do assa. Owszem czasami mówienie całej prawdy nie wychodziło, ale jednak starałem się unikać kłamstwa. Pewnie dlatego tak trudno w tych sytuacjach mi to przychodziło. Katoliczka nie powinna gardzić nikim, nieprawdaż? A ja nie miałbym nic przeciwko dzikości w łóżku. Do gościa z 4. 31. Nie pisałem, że szukałem świętej. Owszem marzyłem o takiej, ale sam nie byłem święty to i nie stawiałem tego za warunek konieczny. Łudziłem się tylko, że znajdę kobietę bez przeszłości z przypadkowymi akcjami. A to jest różnica. Uprzedzając komentarze fakt mi zdarzały się takie akcje, właśnie dlatego nie chciałem kobiety z takimi. W tej kwestii rzeczywiście brzmię jak hipokryta. Właśnie te opowieści zniesmaczyły mnie najbardziej. Do gościa z 8.41. Uważasz, że założyłbym rodzinę, gdybym wiedział wszystko wcześniej? Może tak może nie. Jeżeli brakiem odpowiedzialności jest , mimo wszystko, zajmowanie się nią i dbanie, żeby im nic nie brakowało i, jak dotąd, wierność, to owszem przyznaje się do tego. Dziecko jest dla mnie wszystkim, co non stop powtarzam C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 9.44. Trzymaj się chłopie. Jest wielu z takimi problemami . Przecież ja też miałem paruletni post. I non stop zastanawiam się po kiego. Podobno wstrzemięźliwość powoduje, że człowiek dłużej młodo wygląda. Muszę to zbadać. Ja w każdym razie jestem po 40 a wyglądam na 30. Może właśnie w sporej mierze dzięki temu postowi. C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autora - wyglądasz na w miarę inteligentnego gościa. Dlaczego więc nie weźmiesz żony na kolację lub w inne spokojne miejsce zachęcające do rozmowy i nie pogadasz? Chodzi mi o taką rozmowę, która nie spłynie jak po kaczce. Jednym z problemów jest nuda i brak inicjatywy w łóżku ze strony żony. Czy ona krępuje się rozmawiać na ten temat? A może seksuolog by wam pomógł? Są dobre terapie dla par. Tobie też się taka przyda, bo za dużo sobie dopowiadasz odnośnie przeszłości żony. Przecież to zależy od partnera, jak wygląda seks. Z jedną możesz mieć ochotę spróbować seksu analnego, a z drugą np.po prostu bzyknąć w pozycji klasycznej. Postaraj się porozmawiać z zona na temat szczerości i zaufania w związku i zamknij ten temat RAZ NA ZAWSZE. Są kobiety, które nigdy nie będą inicjowały seksu, bo tak zostały wychowane, że sprawy seksualności to temat tabu. W takim przypadku jest szansa, że kobieta po jakimś czasie się przełamie tylko musi mieć przyjemność z seksu i pełne zaufanie do męża. Powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Przecież to zależy od partnera, jak wygląda seks." Nic bardziej mylnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa z 10.42. Dzięki. Chyba faktycznie rozmowy na te tematy są dla niej krępujące, bo przeważnie zamieniają się w mój monolog. Już jej zaproponowałem wizytę u seksuologa, sądzę że w sierpniu pójdziemy. Problem w tym, że jej tak naprawdę nie miał kto wychować, przynajmniej w pewnych sprawach. Sam kilka razy spotkałem się z obojętnością i przyznam szczerze, że w takich okolicznościach po prostu mi się odechciewało. Jednak lubię, gdy inicjatywa jest po obu stronach. A zazdrość o byłych chyba już mi zostanie. To według mnie jest potwierdzeniem mojej nie obojętności. Jak przestanę zazdrościć to mi będzie wsie adno. A gdy człowiek obojętnieje to znak, że pora się zabierać. Pozdrawiam C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej to ja z 8.41, piszesz ze tylko z tym jednym o uczciwosci sie zgadzasz. Ja powiem tak, dorosnij. Szczerze mowiac masz sporo racji ale... dorosnij. 1. Zalozyles rodzine. Jesli zalzyles ja rzeczywiscie z latawica to wez to na bary teraz. Porozmawiaj z zona i zostaw przeszlosc za soba. 2. Po drugie, jednostronne to wszystko. Ty sam miales doswiadczenia seksualne wczesniej wiec czemu wymagasz od niej zeby nie miala? To nieuczciwe. 3. Przestan tak psioczyc juz na ten Kosciol bo jak widac po tym temcie to nie takie glupie jednak te jego zasady. 4. No tak to teraz jest, wszyscy s wszystkimi hop siup do lozka a potem dzieci w rozbitych rodzinach i ludzie ze zlamanymi zyciorysami. 5. Co to jest to czego zona nie chce robic bo grzech. Prawir nic nie chce robic czy Ty ja namawiasz na jakies ohydne fantazje swoje. Bo wiesz, normalna szanujaca sie kobieta to przed innymi nie bedzie swiecila cyckiem tudziez tylkiem a przed mezem w sypialni bedzie wyuzdana, teraz swiat oszalal i wszysy robia odwrotnie.. Jesli wiec zonie sie to popzestawialo to mialbys racje ale Twoich ohydnych fantazji spelniac ma prawo nie chviec. 6. Kazdy ma prawo sie popawic, zrozumiec bledy. Podejscie do seksu zmienia sie dodatkowo tez z wiekiem. Ja tez patrzylam kiedys inavzej na te sprawy choc jedno sie mj nie zmienilo: nigdy nie uwazalam ze jestem do wielokrotnego uzytku wielu panow i pozostalam przy jednym partnerze. Patrz jaka zona jest teraz, i pradziwa d***** moze naprawde zrozumiec blad a kazdy zasluguje na szanse. I spojrz bardziej krytycznie na siebie. Myslales jak Twoja zona sie czuje z Twoja przeszloscia? Brakuje w Waszymzwiazku zaufania i za duzo pretensji. Piszesz ze zona swietoszkowata a Ty sam jestes osoba wierzaca? Jesli bys byl to czemu stawiasz sie na miejsu Boga? Powinniscie powaznie porozmawiac moim zdaniem. Ale potem juz zostaic te przeszlosc. Widac ze i w terazniejszosci jest co naprawiac. Spojrz na siebie tez. Malsenstwo to wilka lekcja pokory, dla dwojga. Zacznijcje ja odrabiac bo jeszcze cyba nie zaczelscie w ogole. Pozdrawiam i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zepsuta rypka
W umyśle kryją się pułapki niczym w średniowiecznym lochu -cuchnące zapominki, cele o butelkowatym kształcie wykute w skale, z zapadnią na górze. Nic stamtąd się nie wydostanie. Trzęsienie ziemi, zdrada strażników i iskry pamięci zapalają trujące gazy: stwory więzione przez długie lata wylatują na wolność, gotowe eksplodować bólem i popychać nas do gwałtownych czynów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, czy zastanawiałeś się kiedyś skąd bierze się twoja zazdrość o byłych? Czy rozkładałeś to na czynniki pierwsze? Może boisz się porównań z innymi, a może sadzisz, że żona z innymi miała lepszy seks? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? W ogóle jest sens zazdrościć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja żona była dziewicą jak ją poznałem - przynajmniej tak mówiła. A później się okazało, że waliła się z sześcioma chłopakami przedemna. No, ale pogodziłem się z tym, bo to już dziś nie ma znaczenia. Rozwiodłem się i ta nowa też mówi, że jest nie ruszana. Hahaha! Niech wierzy kto chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa/ówy z dziś Przede wszystkim chylę czoła przed Tobą. Jeśli rzeczywiście potrafiłaś się ograniczać Twój mąż powinien Cię uwielbiać. 1. Nie wiem czy była latawicą; w tym temacie tak naprawdę wiem, że nic nie wiem. Hmm czy wzięłabyś na bary np. gdyby mąż Cię zdradził. Wiem, że kobiecie trudno to pojąć, ale już o tym pisałem. My faceci, co powtarzam raz enty mamy inne podejście do spraw związanych z seksem niż Wy kobiety. 2. Miałem, owszem ona swojego czasu też miała żal o moją przeszłość, ale stwierdziła, że w sumie dobrze, bo uznała, iż to nawet ok jak facet ma doświadczenie. 3. Ipso facto, o ile wszyscy tych zasad byśmy przestrzegali. 4. Na to nie jestem w stanie odpowiedzieć; faktycznie tak jest. Za lat mojej młodości było mniej więcej tak: z 50% miało po kilku partnerów/ek, 30% bzykało się z każdym z kim popadnie i jakieś 20% do ślubu. Obecnie te proporcje uległy odwróceniu. Paręnaście lat przede mną zaczęła się ta słynna rewolucja seksualna. I w naszych czasach cały ten burdel się zaczął. Ok jeszcze wcześniej było inaczej, ale nie założyłem tego tematu po to, by opisywać seksualną historię ludzkości. Na szczęście na zachodzie, póki co, jest jeszcze gorzej. 5. Gdzie tam, nawet nie wymagam nawet analu, bo tego akurat nie muszę powtarzać (kobieca ciekawość, dżentelmen nie powinien pisać o takich sprawach, ale skoro już pytasz, odpowiadam). O ile się zorientowałem nie jest żadnym grzechem np. seks oralny. Problem w tym, że kobieta nieraz więcej daje kochankowi niż mężowi. Coś na ten temat wiem. 6. Jasne, tylko dlaczego czyimś kosztem? Ja nie wymagałem aż tak wiele. Niejeden by ją olał, choćby z powodu, że nie była dziewicą. A myślisz, że nie patrzę. Gdybym tego nie robił w ogóle tego związku, by nie było. W Boga wierzę, w religie nie. Gdy próbuje z nią rozmawiać na temat przeszłości non stop jest to samo coś w stylu, „a on znowu swoje”. Dlatego założyłem ten temat. Zresztą ostatnio stwierdziłem, że szczegół nie tyle tkwi w przeszłości ile w teraźniejszości, co powtarzam ostatnio do znudzenia., . Problem w tym, że oboje nigdy nie byliśmy pokorni. Tak na marginesie mały ma to po rodzicach. Ja bym chciał odrobić i nadrobić, tylko jak? Kurcze tyle razy jej tłumaczę, że gdyby ona okazała nieco więcej inicjatywy, odpłaciłbym jej z nawiązką. Do gościa/ówy z dziś A myślisz, że co robię od lat.? Po raz wtóry nigdy nie uważałem się za kiepskiego kochanka. Gdyby tak było w życiu na stałe nie związałbym się z doświadczoną. Zrozumcie wreszcie, że tu nie chodzi o żadne porównania. Pozdrawiam C. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ee właściwie czym ja się tak przejmuję? Miałem większy odlot np. machając 20 lat szablą, mieczem czy kataną niż najlepszy seks. To jest o wiele lepsze niż przejmowanie się brudami kobiet. Trzeba pamiętać o własnym wyciszeniu. Nie ma negatywnych emocji. Sorka mam jutro wolne. W każdym razie dzięki za pomoc. Pozdrawiam C. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć, to ja z 12.12... Z calym szacunkiem ale nie sluchasz co sie do Ciebie pisze. Nie ma nawet cienia szansy na poprawe Waszej sytuacji bez dwoch rzeczy. 1. Musisz spojrzec na siebie krytyczniej. Ok, żona oklamla Cię w ważnej sprawie ale ogólnie jesli chodzi o to jak wyglada Wasz zwiazek na pewno odpowiedzialnosc jest rowniez i po Twojej stronie. Jestes facetem, wez odpowiedzialnosc za rodzine. Pisales cos o pomysle z seksuologiem chyba, jesli pojdziecie na terapie, to na pewni nie bedzie to wygladalo tak, ze bedzie jednostronne obwinianie Twojej żony. I bedziesz musial sobie z tym poradzic. Choc ja bym plecala terapie z psychologiem, seks jest bardzo wazny ale u Was golym okiem widac duuuzo innych kwestii do ulozenia. 2. Nie zmienisz swojej zony gadaniem tylko. Bo nie mozna zmienic innego czlowieka. Mozna zmienic tylko siebie. To drugi powod, kompatybilny z poprzednim pkt, dla ktorgo pownienes na siebie spojrzec. Kazdy moze zmienic siebie i czasem przez ta zmiane u siebie moze byc tak, ze wplyniesz na innych. Posluchasz lub nie,Twoja wola, Twoje zycie, Twoje malzenstwo. Staz mlzenski mam kilkunastoletni i po drodze pare kryzysow, niektore powazne. Owszem, napisac mozna wsystko... Ja bym przestala juz tak truc tej zonie i namowila ja na wspolna terapie. Chyba sami nie brdzo dajecie rade. Zona nie cc rozmawiav... to niczemu nie sluzy. Ale badz przygotowany, ze tz bdziesz o cos obwniany tam. I tak poza wszystkm, zona zawsze taka byla w seksie jak teraz czy od jakjegos czasu? Jesli od jakiegos czasu, to od jakiego? Czy czasem nie w okolicach narodzin dziecka? Przepraszam, moze juz pisales. Zreszta mnie nie musisz odp ale sam sie zastanow. Bo to si bardzo moze zmieniac po dziecku, to czeste. Ps, moim zdanim, choc moge sie mylic prawdziwy problem to brak zaufania. Oklamala Cie i teraz nie wierzyz, ze ta druga podana wersja jest juz ostateczna. Tu imho musicie popracowac. Oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość issse
Jestem żoną. Ukrywam przed mężem moją przeszłość, o jednorazowych skokach w bok, czy o tym ilu miałam partnerów seksualnych. Mąż wie o dwóch, a taj naprawdę było ich około 10-ciu. taka natura szmaty i tak o sobie mówię... Zawsze uważał mnie za wesołą dziewczynę/kobietę.. Nie pociesze Cię Autorze. Szmata z dniem ślubu nie wychodzi z kobiety. Lepiej się poprzygladaj małżonce czy Ci rogów nie poleruje na boku.. Zapytasz dlaczego ukrywam przed swoim ilość partnerów? Ano dlatego, że straciłby do mnie szacunek, przestał by mi ufać. Nie poleciałam na kasę bo i ja i On byliśmy nie z zamożnych rodzin, po dwóch latach bycia parą, doszło do wpadki..wpadka- ślub! Nie chciałam, on chciał..i tak żyjemy .bardziej z obowiązku..co nie oznacza, że go nie kocham, w jakimś sensie kocham, a on kocha mnie..jako grzeczna, radosną kobietę..tą tylko w połowie prawdziwą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Meczycie sie nie kochacie.. Ot, i do czego prowadzi serwowana nam w tvn wolnosc... Ja mialam tylko jednego partnera (męża) i znam pare dziewczyn, ktore tez. I wiem to na pewno bo mnie nie mialyby powodu oklamywac. Nie wszyscy sa szmatami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzajcie, też jestem żoną wierną meżowi. Też nie miałam innego partnera nigdy. Nie wszyscy tak robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wbijcie sobie wreszcie do głów żaden człowiek nie jest szmatą. Sprawdźcie w słowniku znaczenie tego wyrazu. Niczemu nie jesteśmy winni, że tak nas natura stworzyła. Kwestia jest tego typu czy radzimy sobie z przeszłością ukochanej osoby czy nie. To zupełnie coś innego. Ja się nie uważam za szmatławca tylko dlatego, że miałem ileśtam przypadkowych partnerek. I swojej żony też nie. Problem tkwi gdzie indziej. Później odpisze na resztę postów. Pozdrawiam C. L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
". Mąż wie o dwóch, a taj naprawdę było ich około 10-ciu. taka natura szmaty i tak o sobie mówię..." Gdybyś powiedziała mi takie coś przed ślubem, pokochałbym Cie jeszcze bardziej. Ale podobno jestem niestandardowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niekoniecznie jesteś niestandardowy. Ja również. Problem tkwi w szczerości.C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oo, babcie w beretach zaczynają mieszać w to wszystko tvn :-D Ja miałam 3 partnerów, mąż o wiele więcej kobiet ale nie wnikam, bo po co? Dla mnie naturalnym jest to, że zdecydowana większość ludzi ma jakieś doświadczenia. Nie mamy z tym problemu. Do kobiety, która nazwała się szmatą - popracuj nad swoją samooceną:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość issse
Myślę, że mój by sobie poradził z moją przeszłością.. Za to ma suczke w łóżku bo jednak praktyka zobowiązuje. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzeba mieć dużo przebiegu żeby być "suczką w łóżku ". Wystarczy otwartość i chęć spróbowania czegoś nowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Pani z 3.12. Wydaje mi się, że o co Ci chodzi pojąłem tylko mogłem inaczej odpisać. Cały czas pracuje nad sobą, a z żoną rozmawiałem o poradni i wkrótce się wybierzemy. Faktycznie problemy zaczęły się po urodzeniu dziecka. Chyba wiem do czego zmierzasz. Jest wiele takich związków niby razem, ale tak naprawdę ojciec -dziecko, żona-dziecko. Nie wiem czy w ogóle ten związek powinien powstać. Znaliśmy się zaledwie parę miesięcy, a i tak był to układ na odległość, bo pracowałem gdzie indziej. Ona wyglądała na strasznie napaloną, ja z rezerwą. Pewnie gdyby zmieniła podejście do seksu na wiele spraw przymknąłbym oko, ale jak to już Panie pisały faktycznie potrzebujemy pomocy, bo nie tylko to między nami siada. Pozdrawiam C.L.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×