Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jaki szacunek dla kobiety ktora pracuje w domu

Polecane posty

Gość gość
A nawet jakby caly dzien malowala paznokcie? Ćwiczyła jogę sadzila kwiaty? Grala na komputerze? A moze sobie na to pozwolić to w czym obcy ludzie widzą problem? Albo jakby pisala wiersze? Sa ludzie nie pracujący jako księgowa ekspedientka policjantka sprzątaczka lekarz kierowca tylko aktor malarz rzeźbiarz piosenkarz grafik pisarz i zakladajac ze większość czasu spędzają w domu i nie pracują 8 godzin to rozumiem ze dla Was to nieprawdziwi ludzie z nieprawdziwymi zawodami. Tak owczywiscie, ale ci ludzie pracują poza etatem, a autorka nie robi niczego z mtego co wymieniłaś, zajmuje się domem ajk każda kobieta i robi z tego jakas super mijsę.Owszem nie czuje się dobrze, bo kto ma trochę oejju w głowie, nie będzie się dobrze czuł nei majac nic dla siebie.Te barany co piszą, że facet wygania babkę do pracy, bo go nie stać na utrzymanie rodziny, to odręby byt, takim nic nie potrzeba w żyiciu poza posprzątaniem jedzeniem i sraniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
a moze jakies hobby?sport?praca na pół etatu? cos co bedziesz robiła poza domowymi sprawami? autorko- fajnie że ogarniasz dom, ale pracując też można go ogarniać i też można dbac o to wszystko, dbac o innych być dobrą duszą i strażniczką domowego ogniska-jedno drugiego nie wyklucza zrób cos dla siebie-przeczytaj ciekawa ksiazke, zacznij biegac, moze zapisz sie na jakis kurs jezykowy?tematy same sie pojawia nawet jak nie pracujesz ale masz jakas dodatkowa aktywnosc w ciagu dnia moze wolontariat w hospicjum, schronisku, domu starców? skoro lubisz pomagac i sie w tym spełniasz to moze taka aktywnosc bedzie dla ciebie spełnieniem?nie pisze tego złosliwie-tak mi sie nasuneło apropo twoich słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"poza etatem"?! No nie sadze by wszyscy rzeźbiarze graficy malarze pisarze mieli druga prace np. Marketera :),oni żyją z tego co sprzedadzą. Mam znajomych artystów i jakos siedza dniami w pracowniach a nie montują okna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tym swoim pseudo altruizmem robisz tylko z dzieci i męża kaleki zyciowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona531
Prawda jest taka, że problem leży w społeczeństwie ,a nie w tym czy dana osoba rozwija się zawodowo czy też nie. Mam taki przykład.... dwie koleżanki , jedna matka 3 dzieci siedzi w domu , ma słabe wykształcenie, druga jest osobą samotną , pracującą z wykształceniem w miarę dobrym. Wyobraźcie sobie drogie kobietki, że z tą pierwszą mam 100 razy więcej tematów do rozmów niż z tą drugą , mimo że pracuje zawodowo, więc tak jak wiele osób twierdzi nie powinnam mieć z nią o czym rozmawiać , a jednak !! Da się porozmawiać o życiu dosłownie o wszystkim, a z tą drugą no cóż .... mimo , że jakieś doświadczenie życiowe już posiada nie da się ... jej głównymi tematami jest to jacy mężczyźni są źli... jak to w pracy jej źle ( przez długi okres czasu pracy nie miała ) jak to ktoś udał , że jej nie widzi, jaka ta dziewczyna brzydka...... także to czy mamy z daną osobą o czym rozmawiać nie jest zależne od tego czy pracuje czy też zajmuje się domem. Z własnego doświadczenia unikam ludzi , którzy bez przerwy nadają o pracy i zarobkach, zwyczajnie mnie to nudzi, być może dlatego , że nie obchodzi mnie to kto gdzie pracuje ile zarabia i jakie ma wykształcenie :) Dlatego warto szukać w człowieku czegoś więcej, takie jest moje zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu chodzi też o ambicje Twoje jako kobiety. Ileż można bawić dzieci, sprzątać i gotować? Po dłuższym czasie można zwariować i nic dziwnego, że ludzie postrzegają Cię jako kurę domową. Żadna kobieta nie powinna być nigdy zależna całkowicie od mężczyzny. W tej chwili funkcjonujesz trochę jak dziecko. Gdyby cokolwiek się stało, zostaniesz na lodzie. Nie rozumiesz mężczyzn i tego, co cenią w kobietach. Mąż nie chce, abyś szła do pracy, bo tak mu wygodnie- wracać jak do wysprzątanego hotelu, tylko, że Ty nie jesteś dla niego atrakcyjną kobietą, a zwykła kurą domową. Jeszcze trochę, a znajdzie sobie inną kobietę i będzie Cię zdradzał. Obudź się zatem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zajmowanie siędomem,dziećmito też praca tylko że nie płatna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu to pracowały nasze babcie czy mamy, jak robiły niemal wszystko od A do Z, bez gotowców, pieluch jednorazowych, bez pomocy 500 maszyn, które robią wszystko za naciśnięciem guziczka. Pranie to rzeczywiście była wtedy robota na pół dnia (albo i cały, jeśli trzeba było gotować pościel czy ręczniki - w garze, moja droga, się jedno po drugim gotowało, a nie wciskało guziczek 90 stopni). Prasowanie jak nie było obecnych niemnących się materiałów to nieraz i drugie tyle. Itd. itp. Serio, nie rozumiem, co wam teraz w tych domach tyle czasu każdego dnia zajmuje, a sama mam dziecko, psa, dom z ogrodem, i normalną pracę na cały etat do tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niemnące materiały - hhahahahhaha, dobre. Z doświadczenia własnego wiem, że takie g**** albo najszybciej się rozpada albo wymaga najwięcej prasowania. Ja aktualnie jestem w drugiej ciąży, już na L4 i też mój mąż uważa za naturalne, że wszystko ja mam robić. Jedyne przebłyski ma, jak zaczynam mieć skurcze albo twardniejący brzuch (końcówka ciąży). Ale równie szybko mu mijają, co się pojawiają. Co robię w domu? Wszystko. I nie mam wcale 500 maszyn ułatwiających życie. Muszę sama robić zakupy, sama gotować, sama sprzątać, sama prasować, sama szykuję znowu wyprawkę, sama odbieram córkę z przedszkola i zajmuję się nią do wieczora, bo mąż z reguły wielce zmęczony. Wszystko musi być zrobione. I często mąż próbuje mi to wytykać, jak np. machnę już na coś ręką, bo wolę zostawić niż urodzić. Za to z męża zadań, np. polakierowanie surowych krzeseł w kuchni - mija 10 miesiąc i nic. Powieszenie półki w salonie - mija 8 miesiąc i nic, żyrandoli w sypialni i salonie nie wymienił po dziś dzień, też 10 miesiąc mija. A ostatnio próbował strzelać mi fochy, że po wysuszeniu skarpetek nie paruję ich, tylko rzucam mu do szafki luzem! Dostał kolejną mokrą skarpetą po mordzie i się zamknął. Do szpitala na cc kładę się w piątek, żeby weekend spędzić tam. Pierwsze, co usłyszałam to czy zwariowałam, bo co on da dziecku jeść przez weekend i że się "wycwaniłam", bo odpocznę. Faktycznie, zwyrodnialstwo z mojej strony. Podsumowując - mąż nie ma za grosz szacunku do mojego "siedzenia w domu". Wyraża troskę, żebym odpoczywała oczywiście, ale najlepiej aktywnie. Bo to rola kobiety. Z drugiej strony wie, że jego postawa jest żałosna, bo gdy ktoś pyta czy odpoczywam, czy mi pomaga, to oczywiście, że tak! Ostatnio jego mama zadzwoniła, wróciliśmy akurat z podróży i ja od razu miałam za zadanie obrać ziemniaki - powiedział to mamie, ta wydarła na niego paszczę. Olał. Po paru godzinach już na spokojnie rozmawia i jego mama ponowiła pytanie, czy już odpoczywam sobie, bo mi się należy jak psu miska. Odpowiedział, że tak, siedzę obok niego i przeglądam internet. Prawda. Tyle, że jeszcze I strona www mi się nie odpaliła, bo dopiero siadłam skończywszy pranie i sprzątanie kuchni. Facet doceni pracę kobiety w domu dopiero jak sam jej doświadczy boleśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam kilka takich koleżanek i wszystkie związki się rozpadły, teraz one chodzą do Mopsu.... piszę szczerą prawdę. A mają 2 lub 3 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O siedzeniu w doomu to ja moge porozmawiac z kobietami, który same wyrały taki sposób na zycie, tzn mogłyby pracować ale wybrały inaczej . Z tego co pisze autorka to nie ma szans na porządna pracę na etacie, więc siedzenie w domu nie jest jej świadomym wyborem. Sama się z tym źle czuje więc szuka poparcia. Tu nie chodzi o to żeby rozmawiac na tematy słuzbowe, ale codzienne wyjście do ludzi pozwala ci się oderwać od tego domu. Najlepiej lubię przebywac z ludźmi z którymi mozna pożartować i posmiac sie a nie słuchac ich opowiadania i mądrzenia się. Poza tym trzeba w zyciu czasem zrobic cos mimo, ze ci się nie chce i takie wyzwania stawia praca. Takie drobne kroczki, które cię zmuszaja do pewnych rzecvzy. Natomiast soiedzenie w domu tego nie daje. nie chce mi się to nie i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam za granica, kalecze jeszcze jezyk ale gdzie nie wyjde to zagaduje ludzi Wczoraj na placu zabaw "pogadalam" z kobieta z Czeczenii o tym dlaczego stamtad uciekli i jak im sie zyje w Niemczech. Przylaczyl sie facet, ktory jak sie okazalo mowi plynnie w 6 jezykach w tym po Slowacku ( wiec i po polsklu rozumie). Doszla kobieta z Turcji, ktora opowiedziala dlaczego uwaza uchodzcow za zagrzenia tazke dla swojej rodziny. Mnie zapytano o przyczyny emigracji z Polski itd. Pogadalismy o kuchniach swiata i doszlismy do wniosku, ze indyjska jest najsmaczniejsza ;) Wiec przepraszam , jak mozna szufladkowac ludzi tylko dlatego, ze MAJA DZIECI i sie nimi opiekuja ? Odkad to wychodzenie to pracy jest rownoznaczne z byciem ciekawym rozmowca a juz na pewno lepszym czlowiekiem ? Macie zasciankowe, polskie problemy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na TYwoim miejscu zapytałąbym wrozki, czy warto szukac pracy ,czy dobrze na tym wyjdziesz. Ja mam taka jedną , do ktorej czesto piszę z prośba o podpowiedz. Jej emeil to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w*********j z ta tarocistką-juz kolejny temat zasmiecasz było znalezc normalna prace a nie sie o******lac całe dnie grajac w karty a teraz szukac frajera, który ci za to zapłaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uleczka131a
Ja wiem, że nie każda tak potrafi jak ta blogerka, zobaczcie same http://mumandthecity.pl/praca-z-dzieckiem-w-domu-to-nie-tak-jak-myslisz/ Ale wiele można zdziałać i przy dziecku, choćby dla własnego lepszego samopoczucia, nawet parę groszy zarobionych przez samą siebie podnosi na duchu. Mam nadzieję, że ten wpis nie tylko zmusił was do myślenia, ale i wywołał uśmiech na ustach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musze ci powiedzieć, ze w pierwszym malzenstwie nie pracowałam, bo miałam idealnie utrzymany dom a maz miał dobrze, po pracy wyprasowane koszule, obiadki itd. Pasowalo nam to obojgu, ale z każdym awansem jemu zaczelo odbijac. Zaczelam wiec robic jeszcze jedne studia i prawo jazdy, zapisałam się na angielski, niestety w jego oczach nagle stalam się nikim a kolezanka z pracy KIMŚ. Zapomnial nawet jak bylam z nim w biedzie. Wtedy mnie uratowala praca kucharki w Szkolnej Stolowce, bo on puscil mnie z torbami. Mieszkanie kupiliśmy przed slubem i lipa! Co kogo obchodzilo, ze bylam z nim 12 lat i razem to osiaglnelismy. Nie mowie, ze ciebie spotka to samo. Moi rodzice zyja od 40 lat razem i mama nigdy nuie pracowala i jest dobrze. Pisze to tylko, bo niestety roznie się zdarza, odkładaj sobie kase na swoje konto tak w razie W. Ja tak wtedy robiłam i dzięki temu miałam kase by wyposazyc nowe katy, mieszkanie na kredyt, reszta zakupiona z tamtej kasy co odlozylam i nikt nie wiedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
krewetek upchanych w drązku do karniszy mu nie zostawiłaś? nie darowałabym... zastanawia mnie natomiast myślenie - albo dom, albo etat na 10h dziennie - poza tym są jeszcze inne alternatywy - hobby, praca w domu, jakiś kurs... rozejrzyj sie - ludzie robią najróżniejsze rzeczy w największych dziurach na ziemii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×