Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kika094

Ciąża obumarła i jej przyczyny . ;( ;(

Polecane posty

Gość gość
Ja poroniłam w8/9 tc. Ciąża obumarła i miałam zabieg łyżeczkowania. Badanie hist-pat bic nie wykazało. Mi dr kazał przyjść na wizytę po 2 cyklach od poronienia. Tak zrobiłam. Zrobil mi wtedy min usg abu sprawdzić czy wszytko się zagoiło i oczyściło. I dał powiedział ze po @ możemy sie zacząć starać. Powiedział ze po poronieniu łatwiej zajść w ciążę bo organizm już jest nastawiony na ciąże. No faktycznie zaszłam w 1 cyklu starań w sumie.w 3 po starcie. Ciąża zagrożona(plemienia, przedwczesne skurcze)zakończyła sie szczęśliwie. Syn urodzil sie dzień po 1 rocznicy poronienia... Kolejna ciąża tez zakończona sukcesem... Jestem mama dwóch ślicznych chłopców :) Trzymam za ciebie autorko kciuki i jeśli masz ochotę to płacz... To pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika094
Dziękuję za słowa otuchy ;) Mam nadzieje że i ze mną tak bedzie , a czy Wasi mężowie lub partnerzy też ubolewali nad tym jak Wy ? .... Mój płacze wieczorami codziennie ... ostatnio płakał jak małe dziecko do 2 w nocy a ja razem z nim ... On nie może pogodzić się z tym dlaczego tak się stało i dlaczego akurat Nam .... zreszta ja tez.. pęka mi serce gdy widzę jak on płacze ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja straciłam 3 ciąże..odpuscilam ,przebolalam i zaczelam zyc inaczej. Po 4 latach od ostatniego poronienia zaszlam w niepanowana ciążę. Właśnie dobiegamy finiszu. Zatem głowa do góry,młoda jesteś to i organizm szybciej się regeneruje. Ja równieZ brałam luterine i acard. spytaj lekarza o badania w kierunku zespołu antyfosfolipidowego . Badz zbadaj sobie przeciwciała kardiolipidowe. Mój gin nigdy na to nie wpadł,obecny zlecil i okazalo się ze to mogli być przyczyna moich poronień. Glowa do góry. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje a strata 3 ciąż to musi bycdramat ... tego bym chyba nie przeżyla ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazda nastepna byla tykaniem zegara i wiecznym bieganiem do wc by sprawdzić czy nie krawawie. Ta ciąża w której jestem spadla na mnie jak grom z jasnego nieba. Ba!dowiedziałam się w styczniu w momencie planowania wczasów na Chorwacje z przyjaciółmi. Byłam tak przekonana o tym ,ze nic z tego nie będzie ze dokonaliśmy tej rezerwacji. Od samego poczatku miałam spakowana torbe do szpitala w razie niepowodzenia i długo nie dopuszczałam do siebie myśli ze może sie udać,po to by nie sfiksowac. Gdzies ok 15tygodnia po badaniach prenatalnych nieco odpuscilam ,ale strach zostanie pewno do konca. Termin mam na początek wrzesnia,zatem glowa do góry . Pamiętam ze kiedys czytałam jakiś wywiad z Kasia skrzynecka ktora tracila kilka razy ciaze i ja podziwiałam, pomyślałam ze ja bym nie dala rady a jednak ;)kobiety to silne istoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super że się udało i napewno dzidzia będzie zdrowa i śliczna ... ;) a ile czasu po poronieniach zachodziła Pani w ciąże ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnie to bywalo drugi raz w ciagu dwóch miesięcy. Trzeci później bo robiliśmy serie badan wiec jakies pól roku chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój M nie zapłakał ani razu, ale ja nigdy nie widziałam by płakał przez 13 lat naszego wspólnego życia, oczywiscie maleństwo było bardzo chciane przez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nigdy nie widzialam aby moj płakał ... a teraz jak małe dziecko :( nie mam pojecia jak go pocieszyć , chociaż jak widzę jego łzy , sama zaraz zaczynam ryczeć ... to takie dziwne widzieć swojego ukochanego jak płacze :O tak bardzo chciał tego dziecka ... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj gdy przyjechał po mnie do szpitala byl twardy-podszedł do tego zadaniowo. Wszytko byli ok do momentu gdy wsiedliśmy do samochodu i zostaliśmy sami-cala drogę do domu wycierał ukradkiem oczy. Po wejściu do domu pękliśmy obije... Potem on wpadł w wir pracy i przybrał role pocieszyciela i nie okazywał lez. Potem jeszcze 3 razy płakał: 2 przy porodach jak zobaczył synów oraz jak z młodszym przyjechaliśmy domu(urodzil sie w terminie porodu straconej ciąży)... Teraz juz nie bo wychodzi założenia ze mamy dwóch synów i powinniśmy sie cieszyć nimi...czasem takie podejście boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej że umarło nienarodzone niż miałoby umrzeć mając np. 5-6 lat i to czuć. W takiej sytuacji to dziecko jeszcze by cierpiało. Sorry takie moje zdanie. Może sie nie znam za bardzo mam dopiero 18 lat jestem po maturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje wam. Tak to czytam i... Brak słów to musiało być okropne. Ale odp. Powyżej ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma racji, tzn oczywiscie trudniej jest stracić ciąże np w 6,7,8, czy 9 miesiącu lub po urodzeniu, gdy dziecko umiera, i ja sobie powtarzałam, że są większe tragedie, ale to była moja i było mi po prostu cholernie przykro, nikt mi tego nie zabierał i najzwyczajniej to bolało. Po ok 2-3 tyg od łyżeczkowania już było lepiej już człowiek myślał co dalej, i o dalszych staraniach za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co gdybac kazda matka będzie cierpieć nad strata nie ważne czy dziecko miało 10tyg miesięcy czy lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie dziewczyny . lepiej że stało sie teraz niż miało by cierpieć i być niepełnosprawne czy potem umrzec... ale jednak to bardzo boliii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny :) mam problem, a mianowicie nie mogę dokładnie rozpoznać swoich objawów. zacznę od tego że niecałe 8 tyg temu miałam łyżeczkowanie macicy z powodu obumarłej ciąży. po ok 30 dniach pojawił się brunatny śluz z odrobinką krwi. poszłam po tyg do gin i stwierdziała że mam torbiel na lewym jajniku w wyniku zabiegu i że w tym miesiącu owulacji mieć nie bede. od czasu pojawienia się tego dziwnego śluzu po 13 dniach miałam śluz jak przy owulacji balało mnie z prawej strony podbrzusze i miałam ogromną chęć na kochanie :) czyli dokładnie tak jak przed ciążą rozpoznawałam owu. czy jednak gin mogła się mylić? czy któraś miała podobną sytuację? bardzo chciałabym żeby sie pomyliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×