Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nicnieznaczaca

nie wiem, co robić. mam zero w zyciu

Polecane posty

Gość gość
boje sie byc sama, poza tym jak to wyglada 35 letnia kobieta na wynajmowanym pokoju z innymi, z reszta praca nie jest pewna, co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie patrz jak to wygląda, nie patrz co ludzie powiedzą i on sam. zresztą nie musisz mu mówić gdzie mieszkasz i jak. Poza tym szukaj codziennie pracy mimo tej obiecanej, nie czekaj, bo między czasie możesz znaleźć coś innego. Nie możesz zatrudnić się choćby jako opiekunka do dzieci? To zawsze jakiś grosz. Jak dobrze trafisz możesz zarabiac nawet więcej niż minimalna krajowa...najczęściej praca bez umowy ale sa i tacy co zatrudniają na umowę. Za niskie stawki nie zgadzaj się, tylko za te wyższe. Jedyny warunek musisz lubic dzieci, bo nie wytrzymasz 8 czy 9 godzin jeśli dzieci kompletnie nie lubisz. Najlepiej opiekować się dzieckiem jak najmniejszym bo tak naprawdę sama sobie je wychowujesz, uczysz. To propozycja na przetrwanie, chocby do tego listopada. ALe trzeba zacząć cos robić a nie siedzieć i narzekać. Jeśli masz wyższe wykształcenie i troche rozumu, mozesz pisac prace dyplomowe za kasę i to już jest dużo lepiej płatna praca, ale wymagająca wysiłku intelektualnego. Jednak popyt jest ogromny, jeśli zaproponujesz rozsądną cenę. Najgorzej napisać pierwszą pracę, potem już z górki, a po roku masz kilkadziesiąt prac na koncie i doswiadczenie. Najważniejsze być solidnym, terminowym i czasem dac gratis, ale też uważać na studentów oszustów. Potem klientów masz z polecenia i cały rok nie możesz się odgonić od zleceń. Prócz tego jednak zawsze uaktualniac swoje ogłoszenia na różnych serwisach. Możesz tez zając się handlem na allegro, najpierw bez działalności, jak zainwestujesz troche kasy w towar i sprzedaż będzie szła, możesz otworzyć własną działalność :) Możliwości jest wiele na zarobienie, ale trzeba ich szukać i wziąc się do działania. Strach ma tylko wielkie oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie chce byc sam. ale czy obecny stan jest tylko zawieszeniem i moim zdaniem trzeba szybko z tego wyjsc. jak? po pierwsze praca - tylko stablizacja materialna zagwarantuje rzeczy niezbedne do zycia (mieszkanie, jedzenie). zastanawialas sie nad zmiana miejsca zamieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak mysle o przeprowadzce ( duze miasta poznan/wroclaw nawet katowice) Mam zachomikowane 5 tys, nie wiem czy to wystaczy? Tez myslalam nad opieka nad dziecmi, powoli czegos szukam jednak z lekiem czy sobie poradze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno (tak, tak jesteś dla mnie dzieckiem, bo jestem duzo starsza) doskonale wiem, o czym piszesz. Jestem w podobnej sytuacji, a nawet gorszej, ponieważ jestem w długoletnim związku małżeńskim i nijak nie potrafię się z tego wyplątać. Nawet początki były u mnie identyczne jak u Ciebie. W pierwszych latach małżeństwa to ja utrzymywalam dom, dobrze zarabialam, robilam wszystkim (mężowi, rodzinie) dobre prezenty. Mąż nie miał nic. Z biegiem lat sytuacja się odmieniła radykalnie i zaczeły się schody. Nie będę opisywać całej historii swego zycia, ale wystarczy powiedzieć, że we wszelkich staraniach o dom, dzieci, męża pominęlam siebie. Nie wolno tego robić! Dziś chciałabym odejść, ale nie potrafię, nie mam gdzie. To jest uzależnienie, także finansowe. Ty jesteś jeszcze młoda, świat stoi przed Tobą otworem. Przede wszystkim poszukaj pracy i wiej od pana, który ma wszystko, a Ty nic. Zapewniam Ciebie, że sytuacja się nie zmieni kiedy z nim zostaniesz. Może być tylko gorzej. Ratuj siebie póki czas. Twój apel do młodszych dziewczyn jest bardzo mądry, podpisuję się pod nim obiema rekami. Dziewczyny, zadbajcie o siebie. Nie można być zależą nawet od najlepszego faceta, bo życie często weryfikuje rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależną*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego nie mozesz teraz odejsc od meza? wczesniej sie sama utrzymywalas bez problemu, wiec i teraz dalabys rade??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz nie mam pracy, a i wiek już słuszny i zdrowie nie to. Trzeba tkwić w tym g****e aż do smierci:( nikomu nie zyczę takiej niemocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby rozowd byl z winy meza dostalabyus alimenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że dostałabym alimenty, ale nie ma już siły i zdrowia ciągać się po sądach. To ponad moje siły psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto masz 35 lat a mówisz jak 60 letnia staruszka, chyba że rzeczywiscie doskwiera Ci zdrowie. Nie bój się tylko rusz tyłek, do kazdej rozmowy przygotuj się. Są ogromne mozliwości żeby zarobić ale trzeba chcieć a nie czekać, ze cos samo spadnie z nieba. Zacznij mysleć samodzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmelisa
Jeszcze możesz wszystko zmienić. Odejdź, ułóż sobie życie na nowo i bądź niezależna. Jesteś jeszcze młoda ludzie odchodzą z firm zakładają własne lub przeprowadzają się na drugi koniec świata. Nie przegap momentu kiedy może się okazać, że znajdzie młodszą, a Ciebie wyrzuci bo mieszkanie jego i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×