Mieć raka

Pragnę mieć raka, nie jakiegoś tam guzka, który jest do wycięcia ale złośliwy nowotwór z przesądzonym już wyrokiem. Nie chcę żyć ale jednocześnie nigdy nie podejmę się samobójstwa- jestem na to za słaba. Chciałabym usłyszeć od lekarza, że to nowotwór i nie ma ratunku. Udawałabym wtedy, że żegnam się z rodziną(a raczej pozostałością po niej). Wiem, że to może być bolesne umieranie ale potem będzie już nicość.Nie będzie bólu tego psychicznego, a to najważniejsze.

to nie jest bolesne umieranie to jest bardzo bolesna wegetacja miesiącami nieraz latami zastrzyk śmierci a lekarze dalej wyjesz z bólu błagasz o zastrzyk śmierci a lekarze dalej przedłużają ci życie

Więc lepiej odmówić leczenia.

Masz problem. Udaj sie do specjalisty, bo to, co mowisz mnie przestraszylo. Ludzie maja rozne problemy i tragedie, ale jakos sie podnosza z tego bagna. Daj sobie szanse i Ty. Nie czekaj na to i nie mow czegos takiego. Niech Ci pomoze ktos, kto jest fachowcem, a nie szukaj porad w tak intymnej sprawie na forum.

Fakt, zapomniałam, że na kafe największą popularnością cieszą się durnowate tematy.

Nie chcę żyć ale jednocześnie nigdy nie podejmę się samobójstwa- jestem na to za słaba x na samobojstwo jestes za słaba a na umieranie kilka miesięcy juz nie ? mój dziadek mial raka, przerzuty, została mu opieka paliatywna, ostatnie dwa miesiące jego zycia to byl koszmar, płakała z bolu po nocach, wręcz wył i błagał o śmierc, morfina juz nie pomagała. Jesteś chora psychicznie jesli tego pragniesz i takie osoby jak ty powinny byc przymusowo leczone w zakladzie zamkniętym. Jesli ccesz bezbolesnej i szybkiej smierci to nałykaj się środkow nasennych i leków na nadcisnienie, tzw beta blokerów, we śnie bedziesz miala hipotonie czyli bardzo niskie cisnienie, bradykardie i dojdzie do bloku serca i po tobie