Problem z chłopakiem...

W maju tego roku poszłam na wesele z kolegą, z którym znam się od 5 lat. Ja mam 18 lat a on 21. Poznaliśmy się przez moją siostrę, a jego przyjaciółkę. Nie mieliśmy jakichś fantastycznych kontaktów, ale znaliśmy się dość dobrze i widywalismy się od czasu do czasu. Na weselu pojawiło się trzymanie za rękę, przytulania, glaskanie po główce, wszystko inicjowane z jego strony. Bawiliśmy się świetnie, ale niczego od niego po tym nie oczekiwałam i nie robiłam sobie nadzieji. Jednak od wesela zaczął do mnie pisać codziennie. Po miesiącu spotkaliśmy się na grillu u siostry i wtedy on pierwszy raz mnie pocalowal, potem przytulił, pocalowal w czolo, poczułam ze mu na mnie zależy. On potem ponownie wyjechał bo studiuje w innym mieście. Następne spotkanie miało miejsce za miesiąc i też było cudownie, calowalismy się, prawie wszyscy traktowali nas jak pare. Wrócił do rodzinnej miejscowości na wakacje, która jest oddalona od mojej jakieś 12 km. Parę razy planował do mnie przyjechać ale ani razu nic z tego nie wyszło, bo nie miał samochodu bo to bo tamto. Wiem, że chce się spotkać bo sam często to proponuje ale po prostu zawsze są jakieś przeszkody. Do tej pory mam z nim codzienny kontakt tyle że przez SMS fb telefon... ostatnio widzieliśmy się 3 tygodnie temu. Smutno mi z tego powodu i nie wiem jak mam do niego dotrzeć bo rozmawiałam z nim już na ten temat i ciągle jest to samo... Czy jest coś co mogłabym zrobić aby jakoś do niego dotrzeć, jakoś temu zaradzić ? :( Zależy mi na nim ale to coraz bardziej wydaje mi się wątpliwe...

Jezeli masz rower to przyjedz rowerem. Zawsze mozesz tez poprosic kogos innego aby Cie do niego podwiozl :) Niech odleglosc nie bedzie dla Ciebie problemem ;)

12 km to można na rowerze przejechać bez większego wysiłku.

myślę że nie zależy mu na tobie albo ma jakieś kompleksy lub problemy które go blokują ewentualnie koleżankę na studiach

Jak on nie może to Ty do niego pojedź, chyba że jesteś egoistką i od faceta wymagasz a sama nic od siebie nie umiesz dać bo po co