Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość armania

Rodzina mną pomiata, bo nie mam męża i dzieci

Polecane posty

Gość gość
Mnie też dziwi takie gadanie matek. Z jednej strony mówią, że dziecko to największy skarb i sens życia. To jakim cudem ten skarb może nastręczać aż tak wielu problemów? Przecież spędzanie czasu z dzieckiem to chyba przyjemność, tak? Problemu finansowego NIE wliczajcie w problemy związani=e z posiadaniem dzieci - to jest kwestia dojrzałości i odpowiedzialności, czy zakładając rodzinę jest w stanie się ją na spokojnie utrzymać. W czym to dziecko jest aż takim problemem? I chyba te problemy dziecko wynagradza, tak? Trud, ale przynosi radość i szczęście? Wskażcie mi inny trud czy problem, który się tak zamienia i odwdzięcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak zarbialam na siebie odraz po studaich. Ale skonczyalm dobry kierunek techniczny: Budownictwo. I pracowalam juz na 4 roku studiow dziennych. Po studiach rodzice juz nic mi kasy nie dawali a mieszkalam na wynajmnie. Teraz mam uprawienia budowlane wykonawcze i projektowe i tez mam dobra prace. A co Ty myslalam ze te wycieczki to mi rodzice sponsorowali hehehe. Dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna goscinnie
a mnie wkurza pewien szereotyp.ja nie mam dzieci bo nie chce.wiele razy uslyszalam,ze NO TAK,PEWNE WOLISZ ZABAWE...no rece opadaja jak sie cos takiego slyszy.czyli dzieciaty to pracowity i odpowiedzialy a bezdzietny to imprezowicz,pijak,cpun...no tak,w joncu ZADNA matka ani ZADEN ojciec nie pije:Dproste i prymitywne myslenie prostych i prymitywnych ludzi.nie ma co sie wdawac w dyskusje i znizac do tak niskiego poziomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że dzieci nastręczają problemów. Dajmy na to kobieta chce iść do pracy, przeciętna osoba nie na kierowniczym stanowisku zarobi 1500-2 000 zł. Nie ma blisko rodziców czy teściów aby zajęli się dzieckiem. Może dać dziecko do żłobka lub przedszkola. To koszt ok. 200-300 zł (oczywiście publiczne przedszkole, koszt wyżywienia i ponadprogramowych 5 godzin. Dobrze jak ma pracę od 8-16 z wolnymi weekendami, a dziecko nie choruje. Wówczas jakoś daje radę. Ale jak pracuje w prywatnej firmie, w innych godzinach, dziecko choruje, dodatkowo są wolne dni w przedszkolu itp., to szef krzywo patrzy, że ciągle ciągle zwolnienia, ciągle coś, w koncu taką kobietę zwalnia. Albo musi ona poszukać opiekunki, czyli koszt dodatkowy min. z 600-800 zł. Ile jej zostanie z wypłaty? Przeliczcie sami. Zagranicę wyjechać dorobić nie może, bo kto z dzieckiem zostanie. Same problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak skonczylam dobry kierunek techniczny: Budownictwo nie jakies gowno humanistyczne i od 4 roku studiow dziennych pracuje i utzrymuje sie sama. A co myslalam ze te wyjazdy zagraniczne to mi rodzice sposorowali buhaha. Teraz mam uprawnienia budowlane wykonawcze i projektowe i dobra prace. Bardzo dobrze zarbiam jako kierownik budowy. Ale potrzeba bylo sporo wysilku w skonczeniu ciezkich studiow technicznych. Teraz mi sie to oplacilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ile niby żyłaś sama rok, dwa trzy? Dorosłe życie to ogólnie problemy i każdy ma swoje. Ty miałaś g*******e problemy będąc singlem, a tak naprawdę mało kto takie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem kawalerem. Mam 32 lata. I rodzina tez mnie tak traktuje. Jak to w zyciu raz w zwiazku a raz nie ale dzieci nie mam. Nawet moja wlasna siostra umie mi przylozyc z tego powodu. To boli. To jest frustracja nie moja tych drugich. Mam czas na ksiazke mam czas na wyjscia. W domu posprzatane. Takie jest moje zycie. Tez jestem traktowany jak osoba nizszej kategorii bo nie mam dzieci. O swoich problemach nie opowiadam. Bo i tak nikt mnie nie slucha. Tak jakby ci ktorzy sa dzieciaci byli nad ludzmi byli na wyzszym poziomie. Wszystko bylo w porzadku dopoki nie bylo mazenstw i dzieci. W wielu rodzinach widze takie kategoryzowanie onbłude. Autorko posta badz soba to twoje zycie przezyj je jak chcesz. Nie przejmuj sie opiniami innych nawet nie wiesz jak niektorzy musza ci zazdroscic.Badz otwarta usmiechnieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te mężatki od kilku boleści z dziećmi na siłę próbują się pocieszać bo mają męża i dziecko!też mi coś!kiedys pokłóciłam się z dobrą koleżanką to mi wygarneła że u niej w życiu coś się dzieje a u Mnie nie i że tak zostanie ( wspomnę tylko że 24 h zmiana pieluch też mi wydarzenie,ledwo urodziłą dziecika i do pracy szła robić na kredyt!) słyszałam też od innych że podobno często kłóci się z "kochanym"mężem!mam 24 lata faceta od roku i do malzenstwa i dzieci tez mi nie spieszno chcemy w zyciu cos zobaczyc,zarobic na mieszkanie,czuc sie stabilnie finansowo!a nie w kredyty sie ładowac jak inni!!nie przejmuj sie żyj swoim życiem i tyle!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, no niestety, rodziny się nie wybiera. Stad pomoc w nagłych sprawach - jasne, ale siedzenie na d***e i paplanie o smoczkach - po co ci to? Wybieraj spotkania, a jak ktoś zapyta czemu cię nie ma to bez pretensji odpowiedz albo ściemnij, że duzo pracy/egzamin/randka. W mojej rodzinie, od pierwszego dnia po ślubie pytającej "kiedy wnusio" (a jesteśmy po tym ślubie 3,5 roku) w końcu powiedzieliśmy, że nie możemy mieć dzieci i jest spokój. A o dziecku zadecydujemy wtedy, kiedy my chcemy a nie ci, którzy nie będą się nim zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja serdecznie polecam wrozkę Sofii. Rozwiałaby Twoje wątpliwosci i pokazalaby do czego to wszystko zmierza.Wrozy online i konkretna i szybko wysyła odpowiedź. Wróżę u niej systematycznie i uważam , ze ma bardzo wysoką sprawdzalność. Polecam . tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To slaba jestes, ze to cie interesuje. To twoj swiadomy wybor, nie wiem po co tak przejmujesz sie ich zdaniem. Ciesz sie, ze nie zwracaja uwagi, bo mogliby truc i truc pytaniami o twoje prywatne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy wy dzieciaci zazdrościcie tym co tych dzieci nie mają, że gadacie jak stare dewoty pod kościołem "oooo co ty wiesz o życiu, ooooo dzieciak sraczke ma od dwóch dni, ooooo mąż znowu przeleciał sąsiadkę, ooooo co ty wiesz o życiu". Autorko, ciesz się, że masz takie "beztroskie zycie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja za to nie wiem gdzie wy widzicie te zakochane w swoich dzieciach matki... Moja siostra mimo ze synka widzi w ciagu dnia przez jakies 4 godziny, to i tak szuka tylko momentu zeby posiedziec sama i z mezem przerzucaja go sobie tylko, w weekend sie gdzies wybieraja do rodziny glownie ale mam wrazenie, ze to tylko po to zeby z dzieckiem nie siedziec sami w domu tylko go po rodzinie tez troche poprzerzucac, zeby sie z innymi bawil, a oni usiedli przy stole i mieli swiety spokoj. Sasiadki corki 3 i 4 lata non stop siedza same przy domu, a ich matke widze tylko jak ich ewentualnie opieprza jak cos nabroja. Za to moja kolezanka szczerze wyznala mi, ze myslala ze zycie z dzieckiem troche inaczej wyglada, a starali sie o dziecko od paru lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość armania
Nie uważam się za gorszą od nich wszystkich, ale ich zachowanie zmusza mnie do poczucia, że jestem najmniej wartościowa wśród nich. Niestety nie potrafię tego olać, bo moja rodzina ma dla mnie duże znaczenie. Ogólnie jestem samotnikiem, mam przy sobie jedną-dwie bliskie osoby i tyle, nie mam wianuszka znajomych i męczy mnie przebywanie na imprezach, "szaleństw" żadnych nie robię, robię rzeczy które mnie interesują i które mi się do czegoś przydadzą. Ale dlatego też zależy mi na ludziach, których już mam, czyli rodzinie i naszych relacjach, ich opinii na różne tematy. Ale z roku na rok coraz bardziej się od siebie oddalamy, mimo że przebywamy ze sobą tyle samo czasu. Widzę, że nawet w majątkowych planach na przyszłość jestem pomijana - dom, mieszkanie babci, o wszystkim mówi się, że dostanie się siostrze. Ojciec ma samochód "na zbyciu" - dostanie się siostrze. Mojej przyszłości nie ma. Jet siostra i jej dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zabij siostrę (otruj)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brodzik dobrze powiedziala - matki i ojcowie zycza wszystkim dzieci tylko po to, zeby mieli tak samo p********e jak oni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hm....sama mam 29 lat i ani partnera ani dziecka i otwarcie mówię ze to nie dla mnie. Wszyscy mi mówią ze zobaczę, że tak sie tylko mówi. Ale ja to wiem i po prostu nie kazdy sie do tego nadaje. Rodzina traktuje mnie w miare normalnie chociaz czasami moze jak dziecko....zawsze będę Martusią. A chce być MArtą. Młodszy brat wczoraj wychodził za mąż(26), na weselu byłam sama. Nie słyszałam docinek ani głupich pytań. Pewnie teraz są miedzy rodziną. Wybawiłam się świetnie sama i mam pełno pęcherzy. Ale to nie o to chodzi. Do tej pory on był zawsze obok....a dzis go juz nie ma. Czegos mi brakuje. Nie był żadnym substytutem "partnera", był przyjacielem, który zawsze był, pomógł, rozśmieszył. Rodzcie sa i Boze daj im dlugie zycie, ale kiedys zostane sama jak palec. Nie chce takiego życia, przeraża mnie na samą myśl. Ale dalej uwazam ze do małżeństwa sę nie nadaję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Własnie doczytałam post kawalera 32 lata. Ja pisałam ten post powyżej. Tak to nasze życie, i żyjemy jak chcemy. Tylko myślimy o tym co jest teraz. Jak widzisz siebie za 20 lat? U mnie w rodzinie sama bez partnera jestem tylko ja.... Reszta kuzynostwa to małżeństwa, jedna życie w wolnym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kwestia osobowości moje dziecko, godzisz się na byle jakie traktowanie to tak ciebie traktują. Jesteś niepewna siebie i zagubiona to robisz dalej w rodzinie za głupawą małą dziewczynkę. Ogarnij się to i ludzie będą ciebie inaczej traktować- stosownie do wieku i wykształcenia . Ja mam 42 lata i przez tyle lat nikt z rodziny nawet nie odwazył się pisnąć ze mogłabym z kimś być bo by się nie pozbierał z wrazęnia jakbym go opieprzyła za wtrącanie się nie w swoje sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co podajesz, donosisz, podjeżdzasz? Ja na dzieci zdecydowalam sie po 30-tce i nikt wczesniej mnie tak nie traktowal, no proszę Cię! Co Ty masz za rodzinę głupkowatą??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość armania
gość dziś to po co podajesz, donosisz, podjeżdzasz? Ja na dzieci zdecydowalam sie po 30-tce i nikt wczesniej mnie tak nie traktowal, no proszę Cię! Co Ty masz za rodzinę głupkowatą?? xxx Pisałam o wczorajszym rodzinnym spotkaniu. Wszyscy zasiedli do stolika, dzieci do zabawy, a ze mną było: przynieś babci widelec, zadzwoń po pizzę, odbierz pizzę, skocz jeszcze do sklepu po napój, posiedź chwilę z dziećmi. Wszystkie zadania skierowane były do mnie, bo ja jestem traktowana jako ta co nie ma co robić - bo swoich dzieci nie muszę doglądać, odpoczywać nie mam po czym, bo przecież nie mam męża i dzieci, to nic nie robię. I tak jest na każdym takim spotkaniu. No taką mam rodzinę, co poradzę. Wiem, że nie jestem w tym sama niestety. I zastanawiam się jak można wśród takich ludzi zyskać szacunek i się liczyć na równi bez tego męża i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość armania
Oj, źle przeczytałam tam wcześniej. Myślałam, że ktoś pyta "co", a nie "po co". A robię to, bo głupio mi odmówić. Kwestia uprzejmości jakiejś. Jak mnie babcia poprosi, żebym jej przyniosła widelec, to przecież nie odmówię. Ale równie dobrze mogłaby poprosić każdą inną osobę. A wszyscy mnie proszą, chyba jako osobę, która "robi najmniej" - bo nie muszę patrzeć w swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko wybacz ale budownictwo to g****o... jakbys skonczyla prawo lub medycyne to byloby cos... budownictwo i uprawnienia to se mozesz w tylek wsadzic.. moj maz ma swoja firme po tym i projektuje .ma uprawnienia i wcale nie zarabia duzo.. wiec gdzie ty mieszkasz ze duzo zarabiasz ?nie masz konkurencji? a to jak piszesz o sudiach humanistycznych to smieszne..bo generalizujesz a to swiadczy ze inteligentna nie jestes. ja jestem po etnologii i mam 7 tysięcy miesięcznie.i co?? a ty zarobisz chociaż 4 na ręke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość armania
Ale to nie ja pisałam o tym budownictwie. I swoją drogą to nie ma żadnego znaczenia, jakie studia, kto ile zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj parę lat, dzieci siostry podrosną i to one będą skakać po widelec - taka rola najmłodszej w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Jak się ma zdrowe dzieci, to ja nie widzę tych straszliwych problemów dzieciatych (mam dwójkę dzieci). Takie same w większości bzdurne problemy jak problemy singli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość armania
Ale to niestety nie jest kwestia tylko skakania. To kwestia też rozmów, traktowania. Nikt mnie o nic nie zapyta, jak próbuję coś opowiadać, to mnie traktują po prostu niepoważnie. Ostatnio brałam udział w biegu po Bieszczadach, tyle przygotowań, wysiłku, a oni tylko "a, dobrze ci że masz jeszcze czas na takie głupoty". Szykują się zwolnienia w pracy, pożaliłam się, to usłyszałam, że jak nie mam nikogo do wykarmienia to co się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś autorko wybacz ale budownictwo to g****o... jakbys skonczyla prawo lub medycyne to byloby cos... budownictwo i uprawnienia to se mozesz w tylek wsadzic.. x Budownictwo to bardzo dobry kierunek. Moja znajoma kończyła i najpierw pracowała w dużej firmie budowlanej, na początek miała 2.800 netto, po roku 3.500 a po 2 latach awansowała na kierownicze stanowisko i miała ok. 5 tys na rękę. Teraz z mężem prowadzą sami firmę budowlaną i bardzo dobrze im się wiedzie. Natomiast po prawie czy medycynie też można mało zarabiać, np. taki lekarz rodzinny wcale nie ma kokosów, jak nie ma swojej dzialalności, podobnie po prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre to ,ze masz tak glupia zacofana rodzine. Wybacz te slowa.Mam dwie corki jedna ur 1977 a druga ur 1994 .Starasza nie chce slyszec o dzieciach ,ukonczyla studia osiagnela to co chciala i jest szczesliwa a ja wraz z nia.To jest jej zycie i ona decyduje jak ma je przezyc.Mlodsza jeszcze sie uczy ale nie bardzo interesuje ja zakladanie rodziny.Ja szanuje wybor moich dzieci i jestem daleka od krytykowania.To sa dorosle osoby i myslace a ja nie mam zamiaru im dyktowac co maja robic. Bardzo Ci wspolczuje ze masz tak staroswicka rodzine.Czy oni maja serce dla Ciebie ,czy nie potrafia uszanowac Twoje zdanei? Coz za prymitywne myslenie typowe z Filipin.Tam kobieta ma rodzic i byc matka a jezeli tego nie dokona to jest 0 w oczach rodziny i spoleczenstwa. Wiem cos na ten temet bo pracowalam z Filipinka i wiem jak cierpiala bo nie miala dzieci a rodzina ja gnebila. Glowa do gory i olewaj taka sredniowieczna rodzine ,ktora chyba Cie nie kocha co pokazuje swoimi komentarzami.Pozdrawiam bardzo serdecznie ,JZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ja mam gorzej od ciebie i jestem troszke starsza niz ty...mam depresje przez to jak mnie ludzie oceniają.... moja rodzina traktuje mnie jak g****o...bo mam faceta i zyje bez slubu i nie mam dzieci ,ani porządnej pracy. pracuje dorywczo bo nie mam pracy w zawodzie...takie czasy...oni tego nie rozumieją...wyszydzają mnie i ponizają.. ciągle przy stole slysze :"kiedy w koncu wyjdziesz za mąż i bedziesz zyc normalnie po bożemu"? ja nie chce dzieci i to jest problem..nie mam instynktu macierzynskiego..chociaz bym chciala miec..:( nie wiem co dalej będzie w mym zyciu ,ale wiem ,że jest cięzko byc gorszym od innych.... moje siostry to nauczycielka i inzynier i kazdy je szanuje bo prace fajne mają i obydwie i maja dzieci i męzów a ja zawsze slysze tylko wyszydzanie i mowienie ze ja mamm czas na wszystko bo czym mam sie zajmowac jak dzieci nie mam itd..szkoda pisac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×