Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

przyjechaliśmy do apartamentu i jesteśmy niezadowoleni CO DALEJ?

Polecane posty

Gość gość

przyjechaliśmy do Warszawy na urlop. nie mieliśmy wolnego w pracy w sezonie lipiec- sierpień, dlatego zdecydowalismy sie na końcówkę września. balismy sie pogody, ale jest ładnie. natomiast jesteśmy zawiedzeni miejscem, w którym mieszkamy. przyjechaliśmy i przywitalismy sie z właścicielka która przekazała nam klucze. spisalismy umowe i wyszla. w mieszkaniu jest brudno, bez żadnego czepiania, ale palcem to tu nikt nie tknal. pościel na łóżku małżeńskim nie wiadomo czy zmieniona, bo jak przyjechaliśmy była wymietolona. wielkie lozko a jedna koldra, polozona w poprzek aby udawała jedna wielka, a w rzeczywistości to zwykła mala koldra. rolety w pokoju popsute, nie da sie ich opuścić. w łazience leci żółta woda z kranu do wanny. w łazience nie ma mydła, jedna rolka papieru a jesteśmy na tydzień. nie ma nawet mydła do rak. ręczniki malutkie, jak do wycierania rak. nie lubię marudzić ale sypialam we wielu apartamentach i dawno sie z czymś takim nie spotkalam. zawsze fachowa obsługa i komfort. słuchajcie jak sie zachować? nie zapłaciliśmy jakos mega duzo, ale to chyba nie oznacza ze mamy byc traktowani jak jakas druga kategoria.. powiedzieć jej jakos? zadac zwrotu kasy? opinie wystawimy im na pewno, ale jestem tak zla ze mi to chyba nie wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w jakiej dzielnicy ten "apartament"? Tak z ciekawości pytam, żeby się nie nadziać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie możesz zadzwonić do włascicielki i powiedzieć jej, że w ofercie był apartament a nie czyjeś menelskie mieszkanie przechodnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
okolice stadionu. niby osiedle ciche ale kurde standard równy zero. moj syn dostał kanape, która teoretycznie jest na dwie osoby a to zwykła amerykanka. dobrze, ze nie wzięliśmy drugiego syna.. nie miałby gdzie spać. kolejna kwestia która wyszla właśnie przed chwila- to ta nieszczęsna kanapa i posciel.. chyba spalilabym sie ze wstydu mając wynająć komuś taki lokal. wszędzie fuszerka. nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie strasz mnie ,ja teraz szukam w warszawie ładnego miejsca na randkę romantyczną z wielkim łóżkiem wanną i wcale łatwo się nie szuka ,najdroższych hoteli nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my też nie chcieliśmy drogo. co prawda nie na randkę bo jesteśmy z synem, chcemy pozwiedzać zobaczyć stolicę bo syn nie widział, chcieliśmy dać mu ostatnie chwile dobrych wakacji bo od października zaczyna studia a tu co? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem powinnas zareagować przed podpisaniem umowy.Dlaczego w ogóle podpisałaś umowę?A to jest tylko jeden apartament tej pani czy jak?Bo może powinnaś rządać zamiany na lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przed podpisaniem umowy niczego nie widziałam. przyszliśmy prosto z samochodu i babka juz tu była. nigdy nie mieliśmy takiego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie wiem czy prowadzi jeszcze jakies apartamenty. maz mówi ze kasy nam pewnie nikt nie odda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli warunki nie odpowiadaja umowie to ja bym do kobiety zadzwonila i zażądała obniżenia kosztów albo uzupełnienia tego, czego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś miałam taką sytuację ale w innym mieście. Weszliśmy do ,,apartamentu" a tam na pierwszy rzut oka widać było że nie zostało posprzątane po poprzednich gościach. I jeszcze do tego jeszcze trochę innych okoliczności o których nie będę pisać. Ale nie wytrzymałam i 10 min po wyjściu pani która przyszła spisywać umowę zadzwoniłam do właściciela i powiedziałam mu że nie da się tam siedzieć w takim syfie. Pani przyjechała, ja porwałam umowę zwróciła pieniądze i pojechaliśmy do najbliższego hotelu. Do tej pory jak sobie o tym pomyślę to aż mnie trzęsie, że ludzie potrafią być tacy chamscy z zachłanności, chociaż dużo podróżuję i na szczęście tylko raz spotkałam się z taką sytuacją. Oczywiście powiedziałam to właścicielowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym człowiek to czasem taki głupi że wstydzi się upomnieć o swoje. A to w tym wypadku właściciel powinien spalić się ze wstydu no chyba że nie zależy mu na gościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×