Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak sprzątacie i gotujecie obiad przy niemowlaku 11 miesięcy ????

Polecane posty

Gość gość
To ja autorka . Chciałam się dowiedzieć jakie macie fajne patenty na sprzątanie , nie narzekam że mi się krzywda w życiu dzieje . Ja przy dziecku praktycznie sprzątam tylko wieczorem jak pójdzie spać , nie narzekam że nie daję sobie rady . W domu mam czysto , to jest moje pierwsze dziecko i nie jestem tak doświadczona jak inne matki . Za miesiąc wracam do pracy , niestety nie za biurkiem i chcę ułatwić sobie troszeczkę życie by się nie narobić. Niestety wbrew przewidywaniom niektórych osób wstaję przed 7 , jestem codziennie z rana ogarnięta , lekki makijaż codziennie . Dużo czasu poświęcam włosom bo mam kręcone i niestety po ciąży i karmieniu pogorszyły się . Nie rozumiem czemu tylko na forum o macierzyństwie , co temat to kłótnie . Ja nie umiałabym nie prać tak często i nie zmieniać pościeli co tydzień czy na przykład co jakiś czas prać zabawek dla dziecka czy myć ich .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabawki z twardego plastiku (np. klocki) i silikonu mozesz wrzucac do zmywarki. Tak samo butelki i smoczki. Zamiast wkolo myc podlogi wycieraj plamy Clinem albo innym rozpylaczem. Kup podkladke pod krzeslo dzieciece, a po jedzeniu splukuj ja pod prysznicem. Olewaj wiele rzeczy. Gotuj/piecz/dus jednogarnkowki. Zbieraj pranie i puszczaj rzadziej. Zreszta, po kilku dniach w robocie przejdzie ci to twoje OCD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pranie, to nie problem - pierze pralka, rozwieszanie prania trwa kilka minut., włączam pralkę po wieczornej kąpieli. Gotowanie - moje sposoby: Codziennie korzystam z małego piekarnika, wkładam przyprawione mięso do rękawa, albo na grilla, czasami dokładam ziemniaki, warzywa. Plusy - nastawiam temperaturę, czas pieczenia, nie muszę pilnować. W piekarniku robię wszelkiego rodzaju zapiekanki makaronowe, ryżowe, nauczyłam się robić z suchych produktów, kwestia odpowiedniej ilości sosu, którą potrawę pokryjemy. Wykonanie sosu to 10 minut. Zupy jednogarnkowe, bigos, gulasz "śmietnisko warzywno - mięsne", wszelkie duszone potrawy przygotowuję w kombiwarze. Nie musze pilnować, samo się gotuje. Okres letnio-jesienny praktycznie przeżyłam bez stania przy garach - garść fasolki szparagowej, kilka marchewek, pietruszka, kalafior, kalarepa, brokuły, dwa ziemniaki, w parowarze to naprawdę nie wymaga wielkiej pracy. Czasami do takiego zestawu dodaję po małym kotleciku mielonym, kawałek upieczonej piersi z kurczaka, najczęściej polewam masłem. Raz w miesiącu gotuję wielki gar rosołu z wiejskiego drobiu. Porcjuję, zamrażam, mam wspaniałą bazę do jakiejś szybkiej zupy jak czas pogania. Kasze - gotuję rano [jak jestem pod prysznicem] i pod pościel wkładam. Ryż też mam swoje sposoby. Nigdy nie gotuję kasze i ryż w torebkach. Praktycznie tylko część zup i kasze, ryże, makarony gotuję na kuchence, reszta gotuje się sam, mieszać nie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a sprzątanie? Już dawno doszłam do wniosku, że u mnie przy 3 dzieci nigdy nie będzie wszystko błyszczeć. I nie błyszczy, ale jest czysto. Codziennie ogólnie ogarniam cały dom [zazwyczaj wieczorem, aby nie budzić się w rozgardiaszu.] A codziennie jedno pomieszczenie doprowadzam do perfekcji. Oprócz okien - te mąż wziął na swoje karby i wywiązuje się z obowiązku. Mąż też na co dzień niewiele mi pomaga, nie mam pretensji, wolę aby po pracy zajął się dziećmi, z pracami domowymi sobie poradzę. Ogród, sad, wszelkie prace na zewnątrz domu jednak wykonuje bez przypominania. Zakupy, rachunki w większości też na jego głowie, no i kąpiel maluchów,czytanie bajek wieczorem. Jesteśmy " dla siebie po 21", ale ... mąż wówczas zajmuje się tłumaczeniem ze szwedzkiego, a ja... często zasypiam. Od 1 grudnia wracam do pracy, znów będziemy musieli zmienić dobowy rytm prac. Nasi rodzice pracują, liczę na pomoc szwagierki w newralgicznych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poproszę panią od firmy, zainteresowań i codziennego sprzątania o rozkład dnia, chciałabym przeczytać gdzie ona wciska te wszystkie rzeczy w 24 godziny może nie śpi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje na caly etat, jestem w tygodniu sama bo maz w pracy. Maly w przedszkolu plus 2x w tyg pilka nozna i odrabianie zadania domowego ;) Zawsze mam posprzatane, obiad ugotowany, posciel i reczniki piore i zmieniam co tydzien. Mam duzy dom i ogrod. Wszytko ogarniam. Wydaje mi sie ze niektore z waz sa po prostu niezorganizowane. Ile czasu zajmuje wam ta przykladowa zmiana poscieli? Pol dnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też wszystko robiłam z córką. Pomagała we wszystkim choć trwało to o wiele dłużej. Mąż cały dzień w pracy i nikogo do pomocy. Jak córcia miała 15 miesięcy urodziłam syna i też dawałam sobie ze wszystkim rady. Dużo zawsze do dzieci mówiłam, opowiadałam informując głos, żeby słuchały z zaciekawieniem. Czasami zdarzało się że ziemniaki do obiadu obieralam wcześnie rano, żeby otem mieć już mniej zajęć. Większość rzeczy robiłam na raty, ale było zrobione. I dzieci szczęśliwe. Często jak mąż wracał późno a ja chcialam się już wykąpać to brałam dzieci ze sobą do łazienki, brały czynny udział mając mi włosy i szorując gąbką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Poproszę panią od firmy, zainteresowań i codziennego sprzątania o rozkład dnia, chciałabym przeczytać gdzie ona wciska te wszystkie rzeczy w 24 godziny może nie śpi oczko.gif xxx nie wiem do której z dziewczyn, piszesz, ja pisałam na pierwszej stronie, w dwóch częściach. Ale pasuję, bo mam działalność (teraz pracuję na pół gwizdka), zainteresowania mam różne i codziennie ogarniam dom na tyle na ile potrzeba. Mogę ci powiedzieć od razu - nie mam żadnego rozkładu. Wstaję rano i robię to w ciągu dnia co jest akurat do zrobienia. Jak mi się bardzo nie chce to nie robię. Mam ośmiomiesięczną panienkę w domu - i na szczęście jest to dziecko łatwe w obsłudze. Teraz raczkuje, więc tym bardziej, bo wszystko ją interesuje i nie domaga się ciągłej uwagi. Kiedy marudzi a muszę coś w domu zrobić - wrzucam ją w chustę albo w nosidło. Dzisiaj tak właśnie odkurzyłam - w trakcie zasnęła więc odłożyłam ją do łóżka i umyłam podłogi. Mała jest na piersi a dietę rozszerzam metodą BLW - więc posiłki przygotowuję nam obu i w tym samym czasie jemy. Pranie nastawiam raz na 1-2 dni. Kuchnię ogarniam na bieżąco - jest łączona z pokojem dziennym, jeden powód więcej żeby od razu sprzątać. To jest dobry nawyk, polecam - część zmywam w czasie gotowania, reszta do zmywarki. Przecieram blaty i już. Pościel zmieniam 3-4 razy w miesiącu. Prasuję niewiele. Łazienkę myję na bieżąco - czasem przy myciu rąk widzę np. że trzeba przetrzeć umywalkę albo blat to przecieram - zajmuje to 5 minut. I dużo rzeczy tak robię - przy okazji. Nie przemęczam się sprzątaniem. Kiedy mi się chce - gotuję z przytupem, jak nie, to mam w zanadrzu szereg dań, które przygotuję w 15 minut. Polecam też szybkowar. Dużo się bujamy z młodą po mieście, spacery, kawiarnie, spotkania różne, muzea, imprezy co tam akurat wypadnie. Wychodzimy codziennie. Zlecenia biorę, kiedy uznam, że dam radę. Część odrzucam - jeśli to coś na zbyt krótki termin lub wymaga zbyt dużo pracy. W praktyce oznacza to dwa -trzy wieczory w tygodniu- i wtedy pracuję od kiedy pójdzie spać mała do późna. Na teraz to super, kiedy skończy mi się rodzicielski będę zmieniać tryb. Wstaję przeważnie między 8 a 9. Jeśli zarwę noc, dosypiam w czasie drzemki małej. Może właśnie ten brak rozkładu tutaj jest kluczowy. Ja siebie szanuję, bo mam zamiar jeszcze trochę pożyć i trochę zrobić a nie zdychać polerując klamki. Większość matek łączy pracę zawodową (9-10 godzin poza domem) z prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci - i dają radę. Niektóre mają dzieci nieodkładalne, inne kilkoro wymagających różnego rodzaju obsługi. Ja znakomitą większość czasu jestem sama z dzieckiem a i tak jestem w luksusowej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak widać lubię sobie przedłużać robotę, bo dzisiaj to mi się wybitnie nie chce, więc siedzę i czytam głupoty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja to współczuję że wogóle macie dzieci i tym dzieciom które są waszymi dziećmi bo to taki dla was problemem, po co rodziłyście było żyć wygodnie i żadne dziecko nie domagało by się waszej uwagi, tak trudno to pojąc pustaki że nowe życie potrzebuje uwagi bo sie uczy jak przetrwać w tym zasranym świecie....a wam to prZeszkadza ugotować zupę czy odkurzyć? Nigdy nie powinnyście mieć dzieci głupie suki, nie nadajecie się na matki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja7410
Mój synek co prawda jest młodszy, ma 8 mcy, ale jest dość *****iwy i przez to czasami ciężko ogarnąć dom, ugotować coś czy zjeść :/ Ale takie uroki macierzyństwa :) Ja np. sprzątam razem z synkiem - dostaje mokrą chusteczkę i jakieś "zadanie" :) Gdy gotuję obiad, to wolę, żeby mi nie pomagał i był w bezpiecznej odległości, więc siedzi w leżaczku (mamy Baby Hug z Chicco). Włączam mu tam melodyjki, ma kolorowe światełka, cały czas mu opowiadam co robię, a on wszystko obserwuje z zaciekawieniem - nasz leżaczek ma regulowaną wysokość i siedząc w nim widzi wszystko, co robię na blacie i kuchence :) Jak muszę popracować przy komputerze, to robię to zwykle, gdy ma drzemkę, bo muszę się skupić. I tak jakość dajemy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak gotowałam i sprzątałam przy 11 miesięcznym dziecku? Tak samo jak wtedy kiedy miało 1 miesiąc, czy roczek, czy 2 latka - czyli najzwyczajniej normalnie gotowałam i sprzątałam, tak samo jak zanim miałam dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×