Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gazpacho

Chudniemy na pysznych domowych zupach

Polecane posty

Gość gazpacho

Wiek 50+, umiłowanie domowego jedzenia i sporo nadbagażu. Mam ochotę schudnąć, ale przede wszystkim lekko się czuć, nie męczyć się i nie być ospała. Narzucając sobie dietę nie potrafię na niej wytrwać zbyt długo, gotuję dla rodziny, urządzam przyjęcia, bywam na takich i wcześniej czy później pękam, a kilogramy wracają. Bo po prostu narzucone schematy jedzenia i ścisłe przestrzeganie reguł to nie dla mnie, dlatego zamiast czerpać przyjemność ze zmian jakie zachodzą podczas diety, ja nerwowo odliczam etapy i porównuję pomiary. Ktoś kiedyś powiedział, że dieta musi pasować jak dobrze skrojony garnitur, bo inaczej wcześniej czy później zarzucimy ją. Pomyślałam o zupach, bo bardzo lubię i jest ich taka ilość, różnorodność, można je z powodzeniem odchudzić by były niskokaloryczne lub sprawić by stały się pełnowartościowym obiadem. Więc postanowiłam, ze zupa będzie podstawą mojej diety:) Może ktoś ma podobne upodobania i chce do mnie dołączyć, zawsze to raźniej i można się wymieniać przepisami:) Już od dwóch dni jem zupy i na razie jest fajnie, dzisiaj na śniadanie też zjadłam miskę kremu z dyni, czuję się najedzona a na obiad planuję pomidorową. Może powiem jak to menu u mnie wyglądało wczoraj: -na śniadanie zjadłam owsiankę na wodzie podbarwioną trochę mlekiem ze szczyptą cynamonu. -w południe zjadłam miseczkę domowej grochówki z poprzedniego dnia i grzanki z jednej kromeczki razowca. - na obiad rosół (bez makaronu)z pokrojonymi warzywami z rosołu i kawałkami wołowiny i kurczaka - wieczorem zrobiłam pyszny krem z dyni z imbirem i to była moja kolacja, zupę posypałam kilkoma kostkami fety. zapraszam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agniecha
Witam. Jeśli mogę zapytać jak robisz krem z dyni? Mi udalo sie schudnac 20kg, trwalo to 10 miesiecy ze stabilizacją ale warto, teraz waga się utrzymuje. Jadam 4 regularne posiłki i dwie przekaski. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazpacho
Witaj Agniecha, bardzo Ci zazdroszczę tych 20kg i takiej długoterminowej solidnej roboty, teraz to pewnie już masz wyrobione zdrowe nawyki i wiesz co i jak:) Jeśli chodzi o dyniową to mój przepis jest bardzo prosty i szybki w wykonaniu i ma niedużo składników. Pokrojoną w kostkę dynię wrzucam do garnka, dodaję 1 marchewkę, białą cześć pora, pół dużej lub mniejszą cebulę, ząbek czosnku i 3-4cm imbiru - wszystko pokrojone, dodaję listki laurowe ziele angielskie, zalewam wodą żeby zakryła warzywa i gotuję do miękkości (ok25min). Usuwam listki, ziele, czosnek i miksuję, doprawiam do smaku. Nie daję selera ani pietruszki, bo dominują smakiem i zmieniają smak zupy, lubię posypać zupę płatkami migdałów, bryndzą czy fetą albo ciapnąć łyżkę śmietany lub jogurtu. Agniecha a jaką dietę stosowałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazpacho
a, zapomniałam dodać, że tej dyni tak70dag do kilograma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazpacho
nie ma chętnych do odchudzania zupkami? No trudno, ja trwam i traktuję wpisy tu jak swoisty dzienniczek, zobaczymy ile wytrwam i jaki skutek będzie:) Dzisiejsza zupa dnia to śmietniczek z jaglanką czyli włoszczyzna w słupki, pierś z kurczaka i kasza jaglana. Powstał mi taki dobry krupnik jaglany z dużą ilością warzyw i mięsną wkładką A dzisiaj planuję: śniadanie: miska zupy 2 śniadanie: grejpfrut lub jabłko, kilka orzechów włoskich obiad: zupa i mięso z zupy podwieczorek: plaster twarogu z łyżką miodu, kolacja: miska zupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prochu nie wymyśliłaś;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dyniowa robię jeszcze prościej - gotuję pęczek włoszczyzny I małą dynię (wielkości grejpfruta), dodaję lubczyku - po ugotowaniu miksuję. Jest pyszna I delikatna. Ani pietruszka, ani seler nie zdominowały smaku, zupa jest dość słodka (jak na zupę oczywiście). Nie potrzeba nawet solić. Z takiej porcji wychodzi mi niecałe półtoralitra zupy po zmiksowaniu. Pomysł z zupami fajny - ja też bardzo lubię zupy. Szczególnie jesienią I zimą w chłodnie dni bardzo rozgrzewają. Ale nie wiem czy się przyłączę, aby 3 razy dziennie zupę jeść, bo lubię też podjadać inne rzeczy. Pozatym musiałabym z tą zupą do pracy chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 007agnieszka
można chodzić do pracy z termosem. Ja tak robię. Zakupiłam mały i szeroki z miseczką w zakrętce. Super patent. Też lubię zupy- fajne przepisy można znaleźć na blogach np. Lepszy smak czy smakoterapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też lubię zupy. Zabieram je w termosie do pracy. To nie problem. Zakupiłam mały szeroki termos ma nawet miseczkę w zakrętce. Mniam mniam...Polecam przepisy z blogów kulinarnych np. lepszy smak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazpacho
Hej! Witam miłośniczki zup, dokładnie też tak robię Agnieszko, że zabieram sobie zupkę w termosie takim płaskim miskowatym, tylko muszę sobie kupić nowy, lepszy, bo ten mój stary słabo mi trzyma ciepło. Dziękuję bardzo za podpowiedzi blogów, muszę sobie trochę poszperać i urozmaicić moje zupy. Zupę gotuję wieczorem i staram się zjeść ją przynajmniej dwa razy w ciągu dnia, oczywiście nie rezygnuję z innych potraw tak zupełnie, ale chętnie zamieniam kanapki do pracy na zupę właśnie. Mam takie przeczucie, że od zupy nie przybędzie mi aż tyle w boczkach, a pojem ile trzeba bez wyrzeczeń:) Po tych kilku dniach czuję się bardzo dobrze i jeszcze mi nie przeszła ochota na zupy, dzięki nim przestałam jeść smażone i pieczone potrawy, trochę odpocznie mi mój przewód pokarmowy od steków, grillów, zapiekanek, to też dobrze mu zrobi:) Dzisiejsza zupa dnia to kapuśniak na żeberkach, a w drugim garnku mam ugotowane w kostkę ziemniaczki. śniadanie: kapuśniak z ziemniakami 2 śniadanie: kapuśniak z kromką razowca obiad: kapuśniak z ziemniakami i gotowane żeberko podwieczorek: jogurt naturalny i dużo jagód kolacja:może żeberko z kapuśniaka jak zostanie coś lub coś innego :), bo kapuśniak pewnie mi już zbrzydnie, chociaż jest cudowny i pachnie obłędnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agniecha
Witam. Dziękuję za przepisy na dyniowa. Wczoraj właśnie sobie kupilam dynie i coś zamierzam stworzyć :-). Jeśli chodzi o moją dietę to bardziej to była nauka zasad żywienia. Kochalam jeść i jadlam prawie na okraglo, nie zważając na nic a co gorsza zajadalam stres slodyczami. Pamiętam, że na początku było to dla mnie bardzo trudne. Regularne posiłki, małe przekaski typu owoc lub jogurt naturalny, porcje male, ale wytrwalam i teraz organizm jest tak przyzwyczajony, że sam wie kiedy ma dostac am :-). A wyglada to mniej więcej tak: sniadanko 7.30 - dwie kromki chleba grahama posmarowanego serkiem do chleba plus wedlina i do tego salatka np z pomidora, marchewki wymieszana z jogurtem. Około 10 owoc. O 12 kanapka z wedlina lub serem bialym, okolo 14 jogurt. O 16 obiad - przewaznie filet z kurczaka lub ryba, ziemniaki lub ryz lub makaron albo kasza i do tego warzywa. O 19.30 kolacja kromka chlebka z serem bialym i salatka. Oczywisnie na poczatku wazylam produkty aby nie przekroczyc kalorii lecz z czasem to juz wchodzi w krew. Przez pierwsze miesiące oczywiscie bylo zero słodyczy, ale teraz mogę pozwolic sobie na małe co nieco :-) Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazpacho
Agniecha, jak czytam twoje zasady i menu to takie proste i oczywiste się wydają, ale wiem że to mega trudne jeśli ma się taki niepohamowany apetyt jak ja, dlatego bardzo Ci gratuluję konsekwencji. U mnie kiepsko właśnie z systematycznością, mam sporą rodzinkę i dorastających chłopaków- sportowców, którzy muszą zjeść i to jest wieczne stanie przy garach (chociaż lubię) i kombinowanie, żeby chłopaki jednak wybrali domowe, a nie ponajadali się byle czego poza domem. A przy gotowaniu to się podjada niestety i próbuje i człowiek nie wie kiedy a nadprogramowy posiłek zje:( A jak jest zupa, to nie musimy sięgać po przekąskę zanim zrobi się obiad właściwy . Wszyscy na tym korzystamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cie doskonale i zgadzam się z Tobą. Najlepsze są obiady domowe. Wiem jak to jest gotowac i nie spróbować :-) U mnie tylko jeden syn w domku i w dodatku niejadek więc i tak jemu gotuje co innego niz sobie. A przyjemnie jest coś ugotowac jak wszyscy zjadają i chwala że pyszne :-) i pewno u Ciebie tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agniecha
Powyzszy post to ja Agniecha, chyba muszę się zarejestrować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazpacho
Agniecha niejadek to też niemałe wyzwanie. Dzisiejsza zupa dnia to barszcz ukraiński, częściowo z mrożonki (włoszczyzna), ale buraki i zakwas moje. Do tego ziemniaczki i fasolka szparagowa, żeby treściwiej było. Na dzisiaj: śniadanie: owsianka na wodzie z mlekiem 2 śniadanie: plaster twarogu, jagody obiad: zupa i kalafior gotowany z przyrumienioną bułeczką na maśle podwieczorek: jogurt naturalny i śliwki kolacja: zupa Pomału eliminuję chleb i mączne z jadłospisu, ciuchy robią się luźniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej moge dolaczyc? mam plus 50 , i troche kg do zrzucenia. skad macie przepisy na zupki/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×