Światem rządzą "brzoskwinki"

Światem rządzą "brzoskwinki" (wiadomo o jakie brzoskwinki chodzi). Moim napewno, szaleje na ich punkcie. Słodkie, mokre, śliczne, seksowne brzoskwinki. Pamietajcie dziewczyny, proszę nie nadużywać władzy.

ja jem dużo brzoskwinek, jak za bardzo rządzą czas uciekać do następnej. Mały nie znosi ubezwłasnowolnienia ;)

teraz rządzą gruszki :-D

po wizycie w nude zone w pewnym kąpielisku autorytatywnie stwierdzam, że światem rządzą nektarynki. W rodzinnej nomenklaturze nektarynki są określane jako ogolone brzoskwinie - nie mają meszku, są gładziutkie. A takie własnie gładziutko ogolone, bezczelnie odsłónięte we wszystkich intymnych detalach były w zdecydowanej większośc***anie. Nie zapomnę pierwszego wejścia do tej strefy - swoją drogą uroczej, cichej spokojnej wręcz kameralnej w odróżnieniu od tłumów i gwaru w pozostałej części kąpieliska. Wchodzimy niepewnie i nieśmiało za załamanie ogrodzenia, kilka kroków do cichego basenu z termalną wodą a na nim majestatycznie pływa - opala się kobieta ok. 40 ale bardzo zgrabna. Swobodnie do opalania rozłożone nogi spowodowały że gładko wygolona i błyszcząca od oliwki intymność skierowana była z kilku kroków prosto do nas. Moja chciała już uciekać, ale ją przytrzymałem. Weszliśmy do basenu tuż obok tamtej zachwycającej naguski, parę kroków i siadanie na podwodnym progu - siedzisku, dopiero wtedy moja zdjęła stanik i majtki odkładając je na brzeg. Ja kąpielówki zdjęłem na brzegu. Trochę się oswajała zanik wstała unosząc piersi nad wodę. Jeszcze trochę zajęło pokazanie reszty. A na drugi dzień zaprezentowała już błyszczącą "nektarynkę".