kłótnia z moją mamą, kto ma rację? Rzeczywiście jestm wyrodną córką?

może wy z boku jakoś obiektywniej spojrzycie na sytuację. Otóż mieszkamy za granicą, do Polski przyjeżdżamy bardzo rzadko bo dużo pracujemy. Ostatni raz byliśmy dwa lata temu, teraz lecimy w listopadzie na 2 tygodnie. Spór z moją mamą dotyczy tego naszego urlopu. Za każdym razem jak jesteśmy w Polsce to mama nas zagania do pracy. Ja mam jej myć wszystkie okna, sprzątać na strychu, w ogrodzie a mąż ma malować płot, kosić trawę czy nawet panele kłaść. Jak do mamy zadzwoniłam to wspomniała że mój mąż jej teraz w czasie naszej wizyty ma odmalować piętro. Powiedziałam, że nas wykorzystuje to się obraziła, że przecież to matka i że jestem niewdzięćzna. Ale kurczę my za granicą ciężko pracujemy, mąż to już w ogóle ma ciężką fizyczną pracę i chcemy odpocząć sobie w Polsce. Mówiłam mamie żeby kogoś zatrudniła do tych porządków i napraw (naprawdę ich stać, mają nawet lepszą sytuację niż my) to powiedziała, że obcych nie będzie do domu wpuszczać. Aż mi sie odechciało tej wizyty ale już bilety kupione.

ło matko. To przyjedz do Pl , wykup wczasy i zmykaj na nie :)

Twoja mama przesadza i to bardzo. Nauczyla sie Was wykorzystywac

To dziwne, bo wszyscy z Polski wyjezdzaja, zeby sobie odpoczac na "zachodzie" ...

ja mam podobna syt, tzn jak tylko jestesmy w Polsce to zawsze remontujemy cos moim rodzicom. Ale nam to nie przeszkadza, dlatego ze mama nigdy tego nie wymusza. Poza tym maz ma prace umyslowa i lubi poszalec z pedzlem

nie dziwie ci sie, że nie chce ci się przyjeżdzac do polski jak masz taką matkę.

zrobcie sobie urlop w jakims osrodku wczasowym

dziękuję za wszystkie opinie :) za granicą nie jest tak różowo. Owszem mamy swój dom, ale spłacamy ogromy kredyt, dom jest do remontu, opłata za przedszkole itp. Nie jesteśmy bogaczami. Ale nie o tym temat :) czyli jednak mam prawo czuć się wykorzystywana? mnie to naprawdę boli, bo jadę do Polski dla nich, bo tęsknię i tylko się napracujemy. Mąż też jest zły.

Tak. Matka powinna się cieszyć że przyjeżdżasz, a to wygląda jakby się cieszyła bo ktoś jej kuchnie za free odmaluje

ja bym się wkurzyła:O widzę, że Twoja wredna matka to tylko roszczenia i wymagania, pewnie jak wie, że zbliża się rozmowa, w której powiesz jej, że przyjeżdżasz to już się ekscytuje i wymyśla "co by im tu zadać żebyśmy mieli z głowy i oszczędzić na robociźnie":O współczuję Ci mamy i na Twoim miejscu wykupiłabym sobie kwaterę i nie przyjeżdżała do matki skoro was tak traktuje:O

Jedzcie w gory czy gdzieś. Na pewno nikomu bym domu nieremontowala...

Mame masz lekko bezczelna-to powinien byc czas dla was. Dla calej rodziny. Na rozmowy wspolne wyjscia i odpoczynek. Pomyslalam sobie ze jak ja lece do pl to nie ma opcji zeby mi rodzice POZWOLILI robic cokolwiek... wspolczuje ci.

Odwiedzajac w PL kogokolwiek (rodzice/znajomi/rodzina) zatrzymujemy sie zawsze w hotelu i odwiedzamy innych na dluzej lub krocej. Potem jedziemy na kilka dni gdzies w gory lub nad morze, aby odpoczac - to przeciez nasz urlop ktory przeznaczymy na odwiedzenie rodziny, pobycie troche z bliskimi, ale i na nasz odpoczynek po calym roku i przed nastepnym rokiem pracy.

tu autorka macie rację, jakoś mi smutno i złość mnie ogarnęła. Moja mama nie jest zła ale rzeczywiście nas wykorzystuję. Pojedziemy ale jak będzie na nas wymuszać jakieś prace to chyba rzeczywiście zrobimy wypad gdzieś na mazury :) Uświadomiłyście mi, że jednak ja mam rację i mam prawo się tak czuć. Moja mama potrafi tak przedstawić sytację, że ja się czuję winna.

No klasyka... Moja też tak robi. "bo wy tylko czekacie aż umrę" oczywiście nikt nie czeka ale osiaga to co chce

Niestety twoja mama jest bardzo wymagającą i roszczeniową osobą. Rozumiem jakby to byli ludzie niedołężni ale z tego co piszesz to nie są. Ja przyjeżdżam do rodziców raz w tygodniu to siedzimy wtedy w ogródku z dziećmi. A dodam jeszcze że są tacy rodzice co jeszcze się wnukami zajmą z własnej chęci aby dzieci gdzieś sobie w tym czasie poszły załatwić czy odpocząć. Ludzie którzy mają dorosłe dzieci to często mają czas dla siebie bo nie muszą sie zajmować małymi dziećmi tak jak my

Co znaczy "wymuszac" - odpowiedz jest jedna : Mamo, nic nie robimy, to nasz urlop, chcemy z toba/wami przyjemnie spedzic czas, posiedziec, porozmawiac i odpoczac, a jutro/za dwa dni jedziemy nad morze. Cieszmy sie razem wspolnymi chwilami, a do malowania/kafelkowania/itp. zamow sobie ekipe w czasie gdy nas tu nie ma.

jak twoja mama będzie usiłowała wzbudzać w tobie poczucie winy to zastosuj stary trick jaki rodzice czasem lubią stosować na swoich dzieciach. Powiedz że jak twoja koleżanka przyjeżdża do rodziców to spędzają czas wszyscy razem przy stole i nikt jej nie każe malować nic ani remontować. Ja rozumiem jakaś prośba raz na dłuższy czas ale nie żeby z tego się robiła jakaś reguła bo to wtedy przybiera niezdrowy jakiś charakter. Szczególnie że wy zjeżdżacie z zagranicy. Dla wielu rodziców przyjazd dzieci z zagranicy to jest wielkie święto którym chcą się cieszyć a nie patrzeć w co by tu upchnąć do robory

A gdzie sie zatrzymujecie w Pl? U swoich rodzicow czy tesciow?? Ja zazwyczaj dziele liczbe nocy i polowe urlopu spedzamy u jednych a druga polowe u drugich (bo inaczej sa pretensje :) Zazwyczaj moj maz pomaga w grobych pracach, z wlasnej inicjatywy przewaznie, raz pomogl na dzialce, pocial drewno do kominka czy pomogl wywiezc snieg. Ale jakby mama zagonila go do jakies wiekszej pracy to niestety byloby to kosztem czasu spedzonego z nimi bo my zawsze lubimy gdzies wyskoczyc tylko sami, na mazury czy w gory. Takze zrobilby to ale po tym pewnie zabralibysmy sie do tesciow czy pojechali gdzies..Przykre jest w sumie zachowanie twojej mamy, zwlaszcza ze jak piszesz stac ich aby zatrudnic ludzi do tego.

my do Polski przestaliśmy jeździć bo teściowa ciągle miała pretensje, że odwiedzamy znajomych, dalszą rodziną możemy odwiedzać tylko w jej towarzystwie, codziennie mamy do niej przyjeżdżać na obiad i zostawać do kolacji, po co jeść na mieście skoro ona codziennie gotuje, a jak tłumaczymy że się już z kimś umówiliśmy to wielki foch! - przyjechali i zamiast z nią siedzieć to po obcych ludziach latają więc przestaliśmy przyjeżdżać

Autorko to jest nic , nie dość , że moi rodzice chcą by im robić na gospodarstwie to jeszcze by ich obkupić bo im to się należy . Kiedy się do nich jedzie wymyślają najgorsze prace gospodarcze

I dobrze że jej powiedziałaś jasno, co o tym sądzisz. Skoro mają dobrą sytuację, i stać ich na pomoc, to faktycznie jest to żerowanie na was, i normalny człowiek powinien zrozumieć, że zapitalacie cały rok a na urlopie chcecie odpocząć, a nie harować. Nie rozumiem takich osób, co nimi kieruje? chorobliwe skąpstwo?

Trudna sytuacja. Skoro ostatni raz byłaś w Polsce 2 lata temu, to szkoda byłoby nie odwiedzić teraz mamy. Na żadne pracę się nie zgadzaj, owszem po sobie posprzątać, ugotować obiad dla wszystkich czy zrobić zakupy. Jak będzie zła atmosfera to drugi tydzień urlopu spedzcie na Mazurach.

autorko postaw sprawe jasno. Jak jeszcze raz np. przez telefon uslyszysz, ze ktos ma cos robic w domu( w sensie jakies malowania, tapetowania itp.) to od razu powiedz, ze przyjezdzacie na urlop i nikt nie bedzie u niej pracowal. A jak sie dalej bedzie upierac, to jej powiedz, ze skoro nie moze zrozumiec, ze nikt w jej domu nie bedzie robil remontow, to wy co prawda przyjedziecie..ale wynajmiecie sobie mieszkanie a ja bedziecie odwiedzac, na 2-3 godzinki. Domyslam sie, ze najpierw walnie focha, bo to nie bedzie po jej mysli... Ale przeciez macie urlop! chcecie odpoczac!jak tylko mama wpadnie na pomysl, zebyscie w jakis ciezszych pracach "pomogli", mow stanowczo nie.

gość dziś my do Polski przestaliśmy jeździć bo teściowa ciągle miała pretensje, że odwiedzamy znajomych, dalszą rodziną możemy odwiedzać tylko w jej towarzystwie, codziennie mamy do niej przyjeżdżać na obiad i zostawać do kolacji, po co jeść na mieście skoro ona codziennie gotuje, a jak tłumaczymy że się już z kimś umówiliśmy to wielki foch! - przyjechali i zamiast z nią siedzieć to po obcych ludziach latają więc przestaliśmy przyjeżdżać xx Miałam tak samo, tylko to była moja mama :) Ale do Pl jezdze nadal, po prostu nie mówie mamie , ze jestem , nie odwiedzam jej , a zatrzymuje si u swoich przyjaciół :) Albo jestem tydzien , a jej mówie, ze jestem 3 dni i wpadam do niej z odwiedzinami na 1 dzien. I koniec. Inaczej sie nie da, a ja nie po to latam do Pl , by calutenkie dnie spedzac w domu ( mam z racji choroby nie wychodzi z domu ) na wysluchiwaniu monologów mojej mamy..

Zawsze masz prawo czuć to co czujesz, niezależnie od tego czy Ci tu dziewczyny potwierdzą czy nie ;) Gdy mowa o uczuciach nie ma miejsca na dyskusje, właśnie tego mozesz użyć w rozmowie z mamą. Nie, ze jestescie zmęczeni (bo moze Ci wmawiać, ze wasza praca nie męczy), nie że powinna wziąć do pracy ekipę (bo poda Ci sto argumentów dlaczego nie może tego zrobić). Po prostu, że jest Ci smutno, czujesz sie wykorzystywana, jesteś zła, niespokojna na mysl o wizycie, obawiasz sie, niepokoisz - co tam czujesz -Ty to wiesz najlepiej. Mama moze bedzie sie foszyć ale moze zobaczy Cie jako czującą istote a nie maszyne do remontu.

Jednak emigranci to ludzie wywodzący się z dziwnych rodzin, miejsc. Urlop u rodziców ja p*****le.

Rozumiem pomoc rodzicom gdy sobie nie daja rady, nie maja kasy, sa niedlozni itd. Ale jakies remonty na widzimisie? No to musi sie im odwidziec. Nie zgodzilabym sie na to.

Rozumiem że jak przyjezdzacie na te dwa tygodnie to kupujecie jedzenie, pomagacie w gotowaniu sprzataniu praniu itp.? No bo jesli przyjezdzacie do mamy na dwa tyg i to ona Was żywi opiera itp. to zrobienie dla niej czegos nie powinno byc problemem. Poza tym, to jest Twoja mama. Ona poświęciła dla Ciebie mnóstwo swoich urlopów, nocy, wieczor itp. Fajnie by było trochę się jej odwdzięczyć. Nie mówię żeby całe dwa tyg zapierniczać ale np. powiedziec jej że jeden dzien, dwa coś porobicie a potem chcecie sobie gdzies jechac albo spedzac czas z nimi. Mysle ze nie warto z mamą odkopywać topora wojennego.

No mnie by było przykro bo twoja matka was ewidentnie wykorzystuje