Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

Będę się bardzo starać żeby zobaczyć tą 8 :):) Dziś zjadłam; śniadanie Pasta twarogowa z papryką i 2 szt wasy II śniadanie sałatka lodowa pieczarki i szpinak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na gosciach ja mam ten problem ze każdy patrzy i mówi a co nie jesz odchudzasz sie? No zesz k***a tak jak bym wp*****lala bez opamiętania a ja zawsze na gościach delikatnie bo to jest wieczor i pozniej spac nie moge.. Po operacji tak mam ze nie zasne nazarta za to mój mąż jest niesamowicie zzerty jak to mowie ;) ale kto mu zabroni lubię go takiego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I doczekalam sie zjedzenia moich mandarynek ale chciała sprawdzić kaloryczność i sie zdziwilam ponieważ mandarynka z kauflandu ma mniej kcal niż normalna za to więcej gram ... Śmiech na sali normalna mandarynka ma okolo 50-60 gram ponoc a ja kupiłam w biedrze i tam sztuka miała 111 gram :D i druga tez czyli chemia jak s*******n za przeproszeniem :) liczę ze miały okolo 200 kcal więcej im nie dam :) wiec podliczajac zjadalm juz 400kcal a gdzie tu do konca dnia... Przez te.mandarynki musze obiad mniej kaloryczny zrobić bo kasza z warzywami tez pochlonie sporo ..! Na razie o tym nie mysle musze się szykować do lekarza...zaraz małego budzę siuska umyć zupę dać inw drogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwucha to kuruj się. Do jutra dasz radę. Wygrzej się, może jakąś polopirynę na wypocenie i jutro będziesz jak nowo narodzona:-) Sheloba mandarynka ma mniej więcej ok 42 kcal w 100 g. Nawet nie wiedziałam że ich kaloryczność może się różnić ze względu na sklep:):) Dawaj znać, jak wrócicie od lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny dołączam. waga 94, bylo 98, wiec juz troche udalo mi sie zgubic, sama ledwo dawalam rade wiec zapisalam sie do dietetyka, wczoraj mialam wizyte i od dzis na diecie ulozonej przez panią dietetyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz po lekarzu jestem i diagnoza postawiona : zapalenie napleta :( ale juz go nie boli mamy mascie i spreye do psikania i juz widze mega poprawe wiec super:) ja tez zawsze myslalam ze ze one maja 42 i zawsze tak zapisywalam a tu sie zdziwilam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba najważniejsze że jest konkretna diagnoza to wiadomo jak dalej postępować. No ta to z tymi kaloriami jest:) Człowiek spokojnie coś je, a potem okazuje się, że kalorii dwa razy tyle niż myślał heeh.. Gościu zapraszamy, tylko daj sobie jakiś nick i wbijaj do nas:) Gratuluję spadku. Coś drgnęło więc trzeba działać dalej:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzisiejsze menu: ś: mix sałatek z pomidorem, ogórkiem świeżym, rzodkiewką, łososiem, II ś: owsianka z bananem i cynamonem obiad: makaron pełnoziernisty ze szpinakiem podwieczorek: pół talerza zupy kalafiorowej Ćwiczenia: 53:30 minuty, 21:05 km, 547 kcal, 40 minutowy spacer 1,5 l wody z cytryną, 1 herbata zielona, 1 kawa z mlekiem, 2 herbatniki Ech, tak się jakoś po obiedzie poczułam jak bąk. Niby zjadłam trochę więcej tego makaronu ze szpinakiem niż powinnam, ale żeby aż tak:):) Mam wrażenie, że żołądek już nie chciał przyjąć, a ja go niepotrzebnie tymi 2 łyżkami dopchałam. No nic...było- minęło. Nie ma co rozpamiętywać:-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Marysie Zaczęłam dokładnie dnia 9 października :) Waga wyjściowa 86 kg. Dziś tak jak pisałam 76,6 kg. Dziewczyny wróciłam z imprezy :) Nie zjadłam dużo. Ze słodkich rzeczy zjadłam 2 ptasie mleczka karmelowe, i galaretkę z owocami z wierzchu ciasta, reszte z kawałka oddałam mężowi. Poczęstowałam się mandarynkom i zjadłam z 10 małych kulek winogrona :) Na kolację pół kromki chleba z szynką bez masła, pół jajka bez żółtka i hmm dwie łychy sałatki z szynki, selera konserwowego i kukurydzy z majonezem. Majonezu było niewiele bo teściowa bardzo mało go daje. Hmm jestem z siebie dumna bo normalnie pochłonełabym o wiele wiele więcej. Nie ruszyłam ciasta, gdzie normalnie zawsze pochłaniałam ze 3 kawałki :D Na obiad szklanka żurku z połową jajka bez żółtka a na śniadanie zjadłam kajzerkę z szynką. Hmm licząc może zjadłam ok 1500 kcal myślę albo i mniej, nie wiem. Wiem, że nie rzuciłam się na jedzenie a to dla mnie jest duży sukces :) A Wam jak dzisiaj poszło>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam na gościach i odmowilam alko ale pozarlam ciosy...nie będę pisac ze zawalilam:( w kcal. Sie zmiescilam szkoda ze zamiast kolacji jak człowiek napchalam sie cipsow ale cóż zdaza sie... Jutro scisla dieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny poległam wieczorem cały dzień wg planu a potem no masakra, nadgoniłam wszystko ,nie wiem jak poradzić sobie z apetytem wieczorem:( Kamyczkowa:) podziwiam -10 kg w niecałe 2 miesiące pięknie:) ja schudłam co prawda 8 kg ale mi to zajęło o wiele więcej .. Witaj gościu:) Mamy podobną wagę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek z samego rana:) Niby sobota, ale w tygodniu wstaję o 6 i w weekend też tak się budzę:):) Po śniadanku szybkie zakupki, a potem jedziemy do znajomej na herbatkę. Później może zrobię jakieś ciacho, bo mój ukochany Tatko jutro do nas przyjeżdża, a i teść się zapowiedział że wpadnie do nas:) Kamyczkowa gratuluję wstrzemięźliwości jedzeniowej. Wiadomo, są imprezy, ktoś szykuje, to trzeba jeść. No ale w przypadku odchudzających się trzeba zachować umiar:) Fajnie, że Ci się to udało:) Sheloba, ja uważam, że powinnaś kategorycznie odstawić chipsy. Nie ograniczać, tylko zrezygnować z nich zupełnie. I nie można chipsów wliczać to dziennej porcji kalorii. Dlaczego? A no dlatego, że idąc tym kierunkiem myśleniowym, to można by zjadać codziennie ok 250 g chipsów i mieć jakieś 1500 kcal. Tylko po miesiącu jedzenia samych chipsów będziemy ważyć sporo więcej, nasza skóra może stać się tłusta, a i żołądek z wątrobą nie pozostanie obojętny. Sheloba i wiesz że trzymam za Ciebie kciuki z całego serca, a chipsom musisz powiedzieć "nie". Od teraz! To zło dla naszego organizmu. Nie kupujcie ich- nie ma. Nie kusi. Z tego co piszesz, to chyba musicie robić zapasy chipsowe:), bo codziennie u Was są:) No chyba, że kupujecie na bieżąco. Tak czy siak, to bardzo zły nawyk żywieniowy. Gdybyś poszła do dietetyka to kazałby Ci zupełnie to odstawić. A jeśli chcesz sobie sama poradzić z kg, to też musisz z nich zrezygnować. Nie złość się za to co napisałam. marysie, a może pij wieczorem 2-3 szkalnki wody z cytryną. Żołądek się zapełni i już nie będziesz potrzebować rzucać się na jedzenie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Uuu... wychodzi na to, że wczorajszy dzień koszmarny był... bo ja też poległam... na całej linii... mieliśmy gości... i d**y dałam... oczywiście nie naszym gościom, a swojemu żołądkowi... :P najpierw zjadłam kawałek sękacza... potem kilka ciasteczek z nutellą... a później mnie mdliło, więc pożarłam jeszcze sporo kanapek z tatarem... aż mi normalnie jest wstyd... strasznie wstyd... czuję, że mam moralnego kaca... i pewnie w poniedziałek jak na wadze stanę, to ona mi kuku powie... ale jestem durna...😭 Sheloba, jak to dobrze, że synuś już tak nie cierpi! Leki działają, będzie coraz lepiej. Też uważam, że powinniście postawić czipsom zdecydowany szlaban. Nie kupować i już! A jeśli tak bardzo lubicie chrupać, to może już lepiej robić domowe czipsy. Pewnie wystarczy suszarka do owoców, warzyw, grzybów. Jak nie macie, to może w piekarniku popróbować. Zawsze lepsze takie, niż te ze sklepu, bo chemii w nich nie będzie. ALE NAJLEPIEJ TO ZREZYGNOWAĆ Z NICH W OGÓLE.....!!! Kamyczkowa, gratuluję. Umiałaś się powstrzymać, a ja nie. Marysie, oj... ja też najbardziej głodna wieczorami jestem... straszna chęć na jedzenie mi się włącza... :( :( nie wiem jak ją pokonać... Estera, mówisz o kilku szklankach wody... może to i dobry sposób na zabicie głodu... ale ja po takiej ilości wody wypitej późnym wieczorem musiałabym pewnie ciągle w nocy na siku wstawać... sama nie wiem, co robić... jak ten wieczorny głód zabijać... A wczoraj w prezencie dostałam nowoczesny dzbanek do filtrowania wody. Bardzo się cieszę. Bo do tej pory miałam stary egzemplarz, taki co to filtruje dając w zasadzie wodę destylowaną, a więc bez żadnych wartości. Ten nowoczesny ponoć zatrzymuje wszelkie świństwa, a przepuszcza składniki mineralne. W ciągu dnia dużo piję i stale tachaliśmy ze sklepu zgrzewki mineralki. Teraz możemy własną, przefiltrowaną kranówę pić. :D Menu na sobotę: ś-cztery cienkie krążki ryżowe z białym serem i pomidorem p-kiwi o-warzywa i kawałek marynowanego fileta kurczakowego z parowaru + czosnkowy sos Estery p-ogórek k-dwa jajka na miękko + dwa cienkie plasterki pieczywa z masłem i sałatą W ciągu dnia: 2 kawy z mlekiem, herbata (prawdziwa i ziołowa) ocean przefiltrowanej wody z nowego dzbanka. -Niuśka. (durna, bo wczoraj nie potrafiła się powstrzymać i żarła... żarła... żarła...!! :O)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju wiem ze powinnam ale jeszcze nie jestem na to gotowa:( cieszylam sie ze jest dobrze i synek nie cierpi a dzisiaj od 4 rano plakal a ja z nim :( tak mi go szkoda... Glodna sie zrobiłam idę cos zjeść... A teraz wlasnie sobie uświadomiłam ze do jadlospisu który wczoraj napisałam doszly tylko cipsy i 2 litry wody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba, biedny synuś... znowu go boli... tak mi przykro... :( :( A ja, na wieczorne napady głodu, wypróbuję coś takiego... dostałam od znajomej osoby "starter" kefiru tybetańskiego... to są takie jakby ziarenka do produkcji tego kefiru... zalewa się surowym mlekiem i na drugi dzień jest już kefirek gotowy... idę przygotować go... mam zamiar wypijać ten kefir późnym wieczorem... tak już po kolacji, jak sobie przed spaniem przy kompie siadam... może to mi zabije uczucie głodu... a i jeszcze słyszałam, że wapń pomaga zasnąć... no, ciekawa jestem jak to będzie... -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba, no to życzę szybkiego powrotu Synusia do zdrówka. Wiesz, jak popsikałaś sprayem np. wieczorem, to do 4 rano mogło przestać działać i stąd ten ból. Będzie dobrze. Sheloba, hmmm, myślę, że może powinnaś na spokojnie się zastanowić czy już jesteś gotowa na odchudzanie. Powiem Ci, że ja chyba 3 lata dojrzewałam do tej decyzji. Próbowałam różne diety, na początku miałam fascynacje nową dietą, zapał, a potem okazywało się, że te diety są do d**y, i kończyło się. Potem uginałam uginałam przed pokusami jedzeniowymi i tak zeszło mi 3 lata. Nie wiem jaki efekt będzie tym razem, ale póki co walczę, nie poddaję się. Wczoraj minął miesiąc jak nie jem chleba. Zleciało jak z bicza strzelił. Zupełni inaczej patrzę na jedzenie, na ćwiczenia. Chyba poprzestawiałam sobie wszystko w głowie i o to chodzi. Wcześniej chyba tylko jedzenie siedziało mi w głowie. Tak, na pewno siedziało. Bo odchudzanie trzeba zacząć od głowy... Trzeba zrozumieć, że naprawdę tego chcę, że chcę być zgrabniejsza, zdrowsza, sprawniejsza... .... Od miesiąca nie jem słodyczy. Od czasu do czasu zjem herbatnika, czy biszkopta (piszę też o tym w menu swoim). Owszem, czasami mam ochotę na słodkości, bo bym skłamała, że nie. Ale walczę z tym i póki co jest to moja wygrana walka. W nagrodę za 2 miesiące ćwiczeń, w Święta zjem jakieś ciacho: 1 kawałek, 2, może 3. Nie wiem. Ale do Świąt na pewno dotrwam. I żeby była jasność: nie zamierzam się katować do końca życia bez słodyczy, bez czegoś bardziej kalorycznego. O nie! Ale chciałabym najpierw osiągnąć taką wagę, która pozwoli mi np. na batona, na ciasto, czekoladę, cukierki. Zrobię wszystko żeby wytrwać i jak nadejdzie Nowy Rok, żeby móc powiedzieć sobie" Jestem w stanie w tym Nowym Roku odzyskać siebie":);) Może zabrzmiało, jak z brazylijskiej telenoweli heh, ale co tam:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez słodyczy nie jem ;) @jest to mi sie nie chce:P u mnie ze słodyczami jest tak ze jeden cukierek i czuje sie uszczesliwiona nie musze zjeść calej czekolady :D ja z wieczornym podjadaniem walczę tak ze caly czas cos robię... Wieczorem dopiero zaczynam sprzatac w kuchni teraz robię ozdoby choinkowe no i jak dzieci pójdą spać to relax w łazience i jakos tak mija ten czas... Ale u mnie dzieci chodzą spac miedzy 19 a 20 wiec do tej pory mam wypełniony czas po brzegi a od 20 to juz chwila do spania... Najgorzej jest sie położyć przed tv... Zresztą mój mąż doskonale ćwiczy moja silna wole jedząc co mu się tam wysni a ja nie tykam. Dziwią ta impreza u sie zastanawiam co ja tam biedna zjem ale może na kawalku tortu sie zakończy? Tort musze zjeść bo sama go kupiłam w prezencie dodatkowym bo to taka impra z zaskoczenia wiec wiecie nie mogę wszystkiego odmawiać... Zresztą zjem ten tort tez dlatego ze u nas jest Malo okazji do swietowania teraz okazka zjeść tort będzie na koniec czerwca wiec maleńki kawalwk ale zjem;) bosze sama sie tlumacze przed sobą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba, są okazje, imprezy gdzie trzeba zjeść i tort i coś innego. Nie będziemy się tego wyrzekać całe życie. Nie o to chodzi. Ja np. chcę normalnie spędzić Święta, a nie myśleć o diecie, więc zjem i ciacho i danie z Wigilii i sałatki. Oczywiście w mniejszych ilościach, ale zjem. Natomiast do tego czasu walczę, żeby jak najwięcej się pozbyć kg i osiągnąć cel- 89 kg na Święta. Niedawno wróciłyśmy z Córcią od koleżanki. Były ciasteczka różnego rodzaju, owoce, czekolada. Wypiłam tylko kawę z mlekiem, bo rano nie piłam w domu. Było świetnie. Dzieciaki się wybawiły. Nie zjadłam nic, bo tez też nie była jakaś impreza tylko zwykłe odwiedziny, więc łatwiej było odmówić:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Taaa jasne, wczoraj umiar i wstrzemięźliwośc a dzisiaj porażka :/ i to popołudniowa. Nie będe pisać co jadłam bo lepiej nie kusić innych. Mam nadzieję, ze odbije się to w niewielkim stopniu na wadze i że z 76,6 kg nie zrobi się ponad 77 kg. Do ścisłej diety wracam od poniedziałku, gdyż jutro idę na 30 urodziny znajomego no i wiadomo, że będzie jedzonko bo impreza w restauracji. O alkohol się nie martwię bo nie mogę pić póki co alkoholu i jakoś mnie nie cięgnie. Hmm ciasta w sumie też bym odmówiła ale zakąsek na kolację no to już może być problem ;/ No a teraz idę się modlić aby waga nie przekroczyła 77 kg :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorisday
Hej dziewczyny :) nie było mnie kilka dni wybaczcie. Miałyśmy inspekcję w pracy i nie miałam siły wieczorami już brać telefonu do ręki. Jedzeniowo oprócz niewielkich przesunięć czasowych obyło się bez wpadek i pokus. Dziś za to byłyśmy z koleżanką w Warszawie na przedświątecznych zakupach więc pokus było mnóstwo. Ale nie dałam się ;) menu z dziś: Ś: dwie łyżki płatków kukurydzianych, śliwka, otręby, mleko IIŚ: mała activia brzoskwiniowa, pół bułki ze słonecznikiem P: sałatka owocowa: dwa kiwi, mandarynka, małe jabłuszko, śliwka O: pierś z kurczaka z brokułami i zielonych groszkiem ze sphinksa Kolacji nie będzie bo porcja w sphinksie była aż za duża. Zważyłam się i od poniedziałkowego ważenia 2 kilo w górę niewiadomo od czego. No ale nie zniechęcam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera ja też chciałabym do Świąt zobaczyć 8 z przodu choć przez sekundę ;) ale wątpię bo do zrzucenia 5 kg przede mną. Cóż, jak się uda to super, jeśli nie to nie będę rozpaczać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sheloba chyba ty pisałaś, że z mazowsza jesteś :) tak jak ja. A skąd dokładniej? Ja z okolic Ciechanowa. Widzę, że większość ślązaczek u nas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie doris że już jesteś, no i gratuluję sukcesów jedzeniowych. Wagą za bardzo się nie sugeruj. Czasami tak bywa, że mimo trzymania "diety" idzie w górę. Może nagromadziło się więcej wody, może jesteś przed miesiączką, może waga się zepsuła heh. 5 kg to wcale nie tak dużo i do Świąt jak najbardziej realne. Kamyczkowa, to wracaj na właściwy tor od poniedziałku:) Moje dzisiejsze menu: ś: pól talerza kaszki manny z odrobiną kakao II ś: 2 wafle ryżowe: 1 z szynką, 1 z łososiem obiad: filet duszony, 1 ziemniak z wody z koperkiem, surówka z kiszonej kapusty podwieczorek: jogurt naturalny 1,5 l wody, 1 kawa z mlekiem Ćwiczenia: 54 minuty, 21:12 km, 545 kcal. Upiekłam dzisiaj jeszcze serniczka. No i plan taki, żeby nie tykać. Mam nadzieję, że się uda:):) Idę za chwilę pakować mikołajowe pod poduchę:))) Dobrej nocki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorową porą:) panna niusia:) Daj znać jak uda Ci się powstrzymać głodek wieczorem Sheloba:) może jakieś nasiadówki synkowi zrób np z rumiankiem? Estera:) Dużo prawdy napisałaś z tym dojrzewaniem do odchudzania . Muszę nad sobą popracować... dorisday:) Estera:) Mamy podobne plany 89 kg na Święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doris ja tez z okolic Ciechanowa... Znaczy sie mieszkałam w Ciechanowie z rodzicami teraz mieszkam na wsi pvok Ciechanowa... Ale swiat jest maly ;) ja po urodzinach powiem ze nie bylo zle zjadłam kawałeczek maleńki tortu paleczke kurczaka z ryżem oraz kawałeczek schabu ;) tak wiec jestem dumna z siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamyczkowa
Hej :) Wczoraj troszkę poszalałam i dzisiaj na szczęście tylko 100 gram w górę. Uff myślałam, że będzie dużo więcej. Jest 76,7 kg :) Ja planuję do świąt schudnąć do 75 kg więc muszę się pozbyć mniej więcej 2 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! :) Tak za pamięci. Któraś z babek pytała o kaszę jaglaną. No, to u mnie jest tak, że ja też niezbyt lubię. Wszelkie inne uwielbiam! Tylko jaglanej i pęczaku nie. Kiedyś byłam na monodiecie jaglanej. Chyba przez 2 tygodnie sama jaglanka. Precyzyjniej mówiąc, to pierwsze trzy dni jaglana na wodzie. Następnie przechodzi się na jaglaną z dodatkiem włoszczyzny. Zdaje mi się, że mój organizm zapamiętał te katusze i jagieł już nie lubi. A ona zdrowa niezmiernie! To jedyna z roślin, która działo zasadotwórczo. To prawda, że przed gotowaniem należy kaszę długo płukać. Wsypać na sito, wstawić pod kran i lać, lać, lać. A jeszcze na koniec przepłukać wrzątkiem. Dzięki tym zabiegom usunie się z jagieł niemiłą goryczkę. Od jakiegoś czasu kupuję gotowe płatki jaglane (najlepiej lubię takie z dodatkiem bakalii) i wsypuję je do mojej śniadaniowej mieszanki. Nie wiem jak to jest ale w takim wydaniu (płatki owsiane, płatki jaglane, otręby pszenne, cynamon, śliwki suszone, wrząca woda) nie czuję smaku jagieł. Może to za sprawą cynamonu? W każdym razie tak zrobiona owsianka strasznie mi smakuje. A, jeszcze jedno. W sobotę kupiłam siemię lniane budwigowe i pestki słonecznika. Dodałam do owsianki i powiem Wam kobitki, że genialne w smaku! :) No i już nie wspomnę nawet, jakie to zdrowe, bo przecież wymiata resztki zalegające w naszych jelitach. Sheloba 🌼 jak się młody czuje?? Przeczytałam wczoraj Twój post nt. wieczorów pracą zajętych. No i zamiast usiąść przy kompie to ja o 20 z minutami wyciągnęłam prasowanie. :D A dokładnie mówiąc stertę wielkich obrusów. Najpierw przegląd zrobiłam. Na jedną kupkę ułożyłam te, które mi się przydadzą. Na drugą takie, które już mi nie pasują. Bo u nas jest sklep dla potrzebujących pomocy. Zanosi się do niego zbędne już rzeczy, a biedniejsi ludzie mogą je za grosiki nabyć. Poprasowałam prawie wszystko. Potem zabrałam psa na późny spacer. Wróciłam, wykąpałam się... i jakoś nie rzuciłam się na żarcie. A więc, to jest dobry sposób! Zająć ręce, to i głowa uspokoi się. Dzisiaj jeszcze do tego postawię koło siebie kubek kefiru. Może dam radę. Bo jutro z samego rana na wagę wchodzę. Już się tego ważenia boję. Nie czuję jakiegoś większego spadku. Oby tylko nie było przyrostu. Buuu... Estera 🌼 masz rację! Na odchudzanie najpierw musi się nasza głowa zgodzić! Takie dojrzewanie może długo potrwać. Niestety. Kamyczkowa 🌼 to ja pomodlę się za Ciebie. A Ty za mnie. Bardzo proszę! Dorisday 🌼 ja też czuję, że moja waga w górę poszybowała. Nie będziesz więc kochanieńka z tym problemem osamotniona. :P Marysie 🌼 100 g w górę, to jest ABSOLUTNIE NIC, bo to czysta fizjologia! Mnie się wczoraj udało powstrzymać wieczorny głód. Hmmm... zobaczymy jak dzisiaj się skończy... :O Menu na niedzielę: ś-owsianka p-jedno kiwi o-taki prawie jak wczoraj (warzywa i marynowany kurczakowy filet z parowaru) + zielony ogórek z odrobiną soli i pieprzem p-1/2 puszki czerwonej fasoli k-miseczka białego sera z jogurtem naturalnym i szczypiorkiem + pomidor późnym wieczorem-kubek kefiru Przez cały dzień: 2 kawy z mlekiem, herbaty (czarna i ziołowa) woda. -Niuśka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, a znacie kaszę bulgur? Wczoraj kupiłam. Podobno bardzo zdrowa, bo ma niski indeks glikemiczny. No i zawiera dużo błonnika, witaminy z grupy B i żelazo, mangan, fosfor, potas. Jeszcze nigdy tej kaszy nie miałam. Muszę poszukać w necie co z niej się robi. A może Wy już ją gotowałyście...?! -N.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jadlam :) dzieci zostaly u babci i ja sprzatam troszke i sie lenie:D niebawem jedziemy po chlopcow i zjemy obiad u mamusi wiec znowu bede wystawiona na pokusy ale w planie mam kawalek kurczaka zjesc i moze bede twarda:P mialam sie dzisiaj zwazyc ale odpuscilam bo boje sie zobaczyc skok na wadze wiec jutro rano zobaczymy co pokaze a kolejne ważenie dopiero w piatek zrobię sobie pare dni bez ważenia to zobaczę ile mniej więcej trace;) Super Niuska ze Ci pomoglam ja dzisiaj planuje leżeć w łóżku jak tylko dzieci pójdą spać będę się wygrzewala:D Mam za male spodnie hmm może je przymierze i sprawdzę czy nadal takie ciasne ... To najlepsza metoda na sprawdzenie obwodów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×