Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Truskaweczka10989

finanse w malzenstwie

Polecane posty

Gość gość
mamy oddzielne konta, ja mam opłaty i zakupy w tygodniu a mąż większe raz na tydzień, no i mój mąż oszczędza, wiem ile i gdzie ... dla nas to było akurat najlepsze wyjście /mąż chciał wspólne konto, ja nie chciałam/, bo mnie pieniądze niestety się nie trzymają :( i wiedziałam, ze będę wydawać na bzdety a tak mąż uzbierał np na nowy samochód, wakacje itp ważne, by to omówić i wybrać najlepszą dla swojego małżeństwa opcję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
truskaweczko oddaj ten tysiac mezowi i niech on robi zakupy i placi za to wszystko, co ty oplacasz z tej kasy. Zobaczymy na ile mu to wystarczy.Mi wieksze zqkupy w spozywczaku na tydzien czasami 800zl zl wciagna a czasami nawet wiecej. A gdzie tu o miesiacu myslec plus lekarstwa plus rzeczy dla dziecka plus cos dla ciebie. Przeciez za darmo nie bedziesz robic. Ty zostajesz z dzieckiem to niech maz daje tyle, zeby starczylo na wszystko. A jak nie to ty szukaj pracy i niech on dziecka pilnuje i z tysiacem sobie radzi. Troche dumy i wiary w siebie. Czasy niewolnictwa sie skonczyly. Chce kucharki, opiekunki, sprzatacki i kochank w jednym za darmo...watpie, czy chociaz jedna pania na ktoras z tych posadek tysiakiem skusi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My razem dajemy na domowe wydatki po 1200 zł czyli mamy 2400 dzieci jeszcze nie mamy. Resztę każdy ma dla siebie. Mąż daje mi jeszcze pieniądze na moje potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólny ror i oszczędnościowe od kiedy mamy kredyt, 2 karty, oboje pracujemy, zakupy spożywcze robi ten kto gotuje w danym tyg. (Częściej mąż ) większe zakupy konsultujemy. Kiedys mieliśmy osobne konta ale przy 2 autach i hipotece chyba byśmy tego nie ogarneli; -)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam oddzielne konto z mezem. Ale mam dostep do jego konta , karty kredytowej i konta oszczednosciowego. On ma do mojego konta , ale nie do oszczednosciowego. Oboje pracujemy, ja jestem na macierzynskim i po nim wracam do pracy . Maz za wszystko placi : rachunki , jedzenie , ciuchy , paliwo, meble do domu, itd.Jeszcze dostaje od niego pieniadze, ktorych nie wydaje.Z tego wzgledu , ze niczego mi nie brakuje i nie mam wysokich potrzeb. Sama sobie kupuje , jak chce cos drogiego . Dla dzieci tez nie zaluje, ale z tego co na nich wydam jeszcze odkladam im na konta oszczednosciowe. Mam swoj samochod i sama place za pliwo i oplaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam ( post powyzej), ze mam bardzo dobrego meza i nie musze sie martwic o byt materialny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja 17 24. Dziewczyny czy wy wszystkie obracanie się w jakiś patologicznych związkach. Ja jestem mężatką już 11 I nie bardzo rozumiem czemu mam traktować własnego męża, ojca mojego dziecka jak potencjalnego oszusta i czytać na jego kase bo może coś się kiedyś wydarzy. Jestem w stanie wyobrazić sobie to ze się rozwodzimy ale mogę się założyć o wszystko ze nigdy nie pozwolił by żyć w niedzielę mojej córce. A ja sama siebie utrzymam. Któraś napisała że mąż odkłada pokaźną sumkę co miesiąc. Nie wiem ile odkłada ale dba o nas o nasze dziecko w tej chwili już przymierza się do kupienia jakiejś kawalerki dla dziecka na przyszłość 5letniej.Czy to coś złego, czy mam mu w tym przeszkadzać bo wypada być feministka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My Mamy jedno Konto, Uwazam ze to sluszna decyzja, bo skoro jestesmy malzenstwiem to jestesmy tez jednoscia... Nie po to bralam slub zeby nie miec zaufania do meza a on do mnie... Moi rodzice tez Maja wspolne konto i Uwazam to za normalne.. Teraz jakas dziwna moda z osobnymi kontami:/ Tak jakby nie bylo zaufania w zwiazku, Albo jestesmy ze soba na zasadzie" kazdy sobie rzepke skrobie"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyobrazam sobie byc mężatką i mieć oddzielna kasę...dla mnie to chcore. jesteśmy razem mamy wspólne życie pracujemy na nasza lepsza przyszłość i mamy wspolna kasę...! to proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowałaś rozmawiać o tym z mężem chociaż raz? Bo 1000 zł na utrzymanie trzech osób miesięcznie to jest bardzo mało. Nie mówiąc o tym, że faktycznie praca, którą wykonujesz, jest dużo warta, więc to przykre, że w ogóle nie masz pieniędzy na swoje potrzeby. Jakby Twój mąż miał płacić komuś za obsługę, gotowanie, sprzątanie i bawienie dziecka to na pewno za minimalną by tego nie załatwił. Tak się zastanawiam, nie da się tego rozwiązać jakoś prawnie? Oczywiście jak rozmowa zawiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olha
Mamy z mężem wspólne konto, ale poza tym ja mam swoje i on ma swoje. Większość wypłaty wpłacamy na wspólne konto - na wydatki domowe, jedzenie, opłaty i przyjemności, a na prywatnym koncie mamy pieniądze na swoje wydatki - czyli nie muszę się mężowi tłumaczyć, że kupiłam w tym miesiącu dwie pary nowych butów :) Polecam każdej parze takie rozwiązanie, bo to najlepsze wyjście z sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy osobne konta . Teraz mąż dostaje kasę do ręki a nie na konto to w sumie wszystko leży w domu a ja na konto więc kto ma kasę to płaci , . Ja obecnie nie pracuję bo jestem na urlopie zaległym i kończy mi się umowa więc muszę poszukać sobie nowej pracy ale mam swoją kasę od dawna . Pamiętam początki kiedy dosyć długo nie mogłam znalezć pracy i też zaczęło się takie wydzielanie . Powiedziałam basta , teraz mąż chce żebym siedziała w domu jeszcze ten rok czasu a ja na to żę nie ma mowy bo będzie to samo co kiedyś . W sumie to teraz z mojej kasy będziemy spłacali dość duży kredyt a z męża opłaty i jedzenie . W domu niczego nie brakowało , teraz to ja robię zakupy i dbam o dom . Zanim pojawiło się dziecko dosyć dobrze zarabiałam i dzieliliśmy się opłatami pół na pół a resztę wspólnie na jedzenie , na przemian robiliśmy zakupy . Jak mężowi skończyła się wypłata i wiedziałam że nie ma kasy to pytałam się co rano czy potrzebuje albo dawałam sama . Przez pierwszy miesiąc codziennie wypominałam mu jego skąpstwo jak ja nie miałam pracy . Teraz jest dobrze , nie ma żadnego podziału ale konta mamy oddzielne i z tym problemu też nie ma .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem na utrzymaniu męża i jest mi z tym zajebiscie :) Zajmuje się domem na wszystko mi starcza mąż o nas dba i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My niby mamy kasę wspólną ale jak tylko z mojej zapłacimy wszystkie rachunki a z wypłaty męża taką samą kwotę odłożymy na jakiś duży cel to potrafi mi zrobić awanturę że "ja nic nie odkładam", a przecież skoro jesteśmy małżeństwem to jako małżeństwo płacimy 1000 zł rachunków i 1000 zł odkładamy, bo potem słyszę ze jestem naiwna bo utrzymuję męża płacąc wszystkie rachunki i jeszcze nic nie odkładam :-(Jemu się wydaje ze np jak ja opłacę wszystkie rachunki a z jego pensji będzie odkładane na auto to to auto będzie tylko jego bo z JEGO wypłaty było odkładane. Co to za różnica? Zaraz przed ślubem zrobił mi taką akcję, że "tylko on odkłada na nasz ślub", wściekłam się jak mało o co i powiedziałam ze go już nie będę utrzymywać i od tej pory z jego wypłaty idzie na wszystkie rachunki i "tylko ja odkładam na nasz ślub", wariactwo, bo to naprawdę beż różnicy z czyjej pensji idzie. Niby zrozumiał albo udawał bo po ślubie dalej takie akcje robi. Jestem w ciąży zagrożonej na chorobowym i potrafi się mnie zapytać czy mam pieniądze na usg genetyczne, jakby to był tylko mój obowiązek! Szlak mnie trafi tym bardziej że kopc***apierosy, często jada na mieście ale tylko ja mam mieć na usg, chociaż wypłaty na oczy nie widzę bo idzie całość na opłaty i jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaluska900
Myślę, ze dobrym rozwiązaniem jest dzisiaj posiadanie osobnych kont, a także jednego wspólnego gdzie przelewana jest cześć kwoty na wspólne wydatki. Mój i tak z reguły polega na mnie i moich wyborach, nawet co do jego ubioru :) Nawet ostatnio zamówiłam mu spodnie z http://www.e-horyzont.pl/on/odziez-meska/spodnie-meskie.html :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam swoje konto a mąż swoje. Z mojego konta nic nie ruszamy to są nasze oszczędności a z jego pensji żyjemy. Nie wyobrażam sobie zeby mi coś udzielal no bez jaj ja też wkoncu pracuje. Jak coś chce to kupuje wiadomo nie szaleje z drogimi rzeczami ale zawsze coś sobie kupie. No jemu też bo wiadomo ze chłopy i szoping to dwa światy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie małżeństwo to jedność wiec konto tez wspólne. Wspólne dzieci, Dom, obowiązki i KASA. Jakbym miała mieć osobno kasę i prosić męża żeby mi dał stowke na buty to bym chyba wolała żyć sama do końca życia bo nie taki jest sens małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×