Czy pożyczyłybyście 170 zł w takim przypadku?

Prowadzę szkołę językową. Kilka lat temu kobieta zapisała do mnie swojego syna 4 letniego. Przychodził jakieś 2 lata. Od około 3 lat nie widziałam kobiety na oczy. Ostatnio do mnie zadzwoniła, że chciałaby się spotkać. Oczywiście zgodziłam się. Przyszła i poprosiła o .... pożyczkę. Powiedziała, że nie ma na jedzenie i rzeczy dla tego chłopczyka a nie ma do kogo się zwrócić. Chciała pożyczyć na tydzień 170 zł. Co byście zrobił?. Pożyczyłybyście? Ja pożyczyłam... ale po tygodniu zadzwoniła, czy może oddać 15 kolejnego miesiąca bo tak mają wypłaty. Ok, zgodziłam się bo co miałam zrobić... Liczę z tym, że mogę już tych pieniędzy nie zobaczyć i pożyczając miałam tego świadomość, chociaż mam nadzieję, że będzie uczciwa. Ale tak się zastanawiam jak inni by postąpili? Mi jakoś głupio było odmówić, tym bardziej, że ta kobieta wyglądała duuużo gorzej niż te 3 lata temu. Dla mnie 170 zł to taka "średnia" kwota. A Wy co byście zrobiły?

jasne, ze bym pozyczyla. 170zł to nie az takie pieniadze. nie pozyczajac ich zadreczalabym sie, ze faktycznie nie maja za co jedzenia kupic. autorko moze masz mozliwosc, zeby ta kobieta nie oddawala tych pieniedzy tylko np jakos to odrobila? np sprzataniem?

trudno powiedzieć ale często zdarza się, ze jest to pożyczanie na wiecznie nie oddanie :( pożycza ten, który wie, ze może pozwolić sobie na to i go jakoś szczególnie nie zaboli chyba, bym pożyczyła a raczej dała ale byłaby dla mnie to spora suma

miałam podobną sytuację, nie pożyczyłam, po prostu dałam 500zł. Dla mnie wtedy była to duża suma, ale to była samotna matka z dzieckiem, miała gorzej.