Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego nikt nie mówi szczerze o tym, ze rodzicielstwo to taki koszmar?

Polecane posty

Gość gość
Ja tam się spodziewałam, że będzie ciężko. Przerabiały to po kolei wszystkie moje koleżanki (w dwóch przypadkach też bliźniaki - dwóch trudnych chłopców oraz parka). Z jednej strony słyszałam (i widziałam!) jak jest im trudno, zwłaszcza po powrocie do pracy (wracały po ok. 6 miesiącach, te z bliźniakami ciut później). Sama bardzo długo nie mogłam się zdecydować, myślałam, że już w ogóle sobie daruję, ale trafiło i na mnie. Cóż mogę powiedzieć... Nigdy nie cofnęłabym tej decyzji. Kocham synka ponad wszystko. Jednak są takie chwile, kiedy z bezsilności, złości i frustracji chce mi się wyć. To koszmarne uczucie. Mam wrażenie, że kiedy rodzisz dziecko, jestes już nieodwracalnie po drugiej stronie i nagle rozumiesz wszystko, co znałaś tylko z opowieści. Tą dwoistość: szczęścia i udręki niemalże w jednej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolezanko wyobraz sobie, ze wiele rzeczy w zyciu mnie zaskakuje, ale to, ze male dziecko, a juz tym bardziej dwojka to masakra, to akurat najmniej zaskakujaca z wszystkich sytuacji w moim zyciu. Nie mieszkam przeciez na ksiezycu i nie urodzilam sie wczoraj, zeby nie wiedziec ze dziecko to orka! Ale skoro Wy poza reklamami z usmiechnietymi bobaskami nie widzicie zwyklej szarej rzeczywistosci no to rzeczywiscie miejcie pretensje do calego swiata, ZE WAM NIE POWIEDZIAL... i nie, nie robie dobrej miny do zlej gry, jesli ktos jest zainteresowany jakie sa moje odczucia dot macierzynstwa to szczerze odpowiadam, ale nie obwiniam calego swiata, bo to co najmniej infantylne.. A slowa "presja" w odniesieniu do macierzynstwa nawet nie skomentuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no więc ciebie zaskakuje wiele rzeczy, a ją zaskoczyła najpierw podwójna ciąza, a potem reszta - i czemu się dziwisz? bywa, jest jej może akurat cięzej niż sądziła, że będzie i tyle.... mnie zaskakuje np. poziom głupoty wśód społeczeństwa i brak chęci zrozumienia drugiego człowieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby skad ma ktos wiedzieć jak bedzie po urodzeniu dziecka co ? Jakby to bylo takie proste... nie wiesz jak jest poki nie zostaniesz rodzicem . Dla jednych rodzicielstwo jest fajne dla innych nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie rozczarowuje tylko to, że 'dziecko sie kocha ponad wszystko', tj ponad kota, ponad meża, ponad samą siebie, ponad całe życie to traćcie je, skoro tak wam do tego chętno;-//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś no spodziewała się, że latwo nie będzie, ale bliźniąt się nie spodziewała jak zachodziła w ciąze - wiemy oczywiście, że powinna to była przewidzieć, a nawe trojaczki!usmiech.gif A pretensje ma do tych wszystkich Matek Polek co zaciskają zęby, uśmiechają się przez łzy i udaja bohaterki, a nie śmią powiedziec jak czasami jest do de i do tych, przez ktore jest milczenie w temacie, czyli wszystkich właśnie takich jak ty - które terroryzują przed wyrażeniem swoich uczuć kultowym ' a czego się spodziewałas?' XXX W punkt!!! Dokładnie tak! Same sobie kręcimy bicz na siebie dziewczyny. Powinnyśmy wspierać się wzajemnie i pomagać sobie, bo w końcu kto najlepiej zrozumie matkę jak nie inna matka? A potem dziwimy się, że nasze potrzeby są ignorowane, że opowiada się bzdury o wózkowych, że pogardliwe słowo alimenciary odnosi się do matek a nie wszystko zlewających ojców, że stoimy w autobusach w ciąży i wszyscy odwracają głowy. A jak poczytać fora, to same dla siebie jesteśmy najgorszym wrogiem. Autorko, no tak to jest, dużo rzeczy o macierzyństwie się przemilcza, część info same ignorujemy bo myślimy, że przesadzają. Wciąż wstyd powiedzieć, że potrzebujemy czasami pomocy, czy że nie dajemy sobie rady - bo przecież powinnyśmy dzieci wychować na małych empatycznych geniuszy, same robić karierę i habilitację z greki klasycznej w ramach pasji, w domu błysk i ciasto drożdżowe co niedzielę a mąż obskoczony rano i wieczorem, zaraz przed albo po biegu na 10 km. A ja z jednym dzieckiem, tyle że ząbkującym, zjadłam dzisiaj tylko śniadanie - a już jak wreszcie padło to nawet nie mam apetytu., tylko siadłam bezmyślnie przed monitorem bo na nic innego mnie już dzisiaj nie stać. Zlecenie leży od tygodnia, nieruszone - i nawet dzisiaj nie tykam bo ledwo widzę na oczy. Mąż wraca w niedzielę. Łączę się w bólu. :) Będzie dobrze, zobaczysz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety, ten ciezki okres naprawdę BARDZO szybko mija, z kazdym tygodniem jest lepiej. Ja mialam tez koszmarne poczatki i nikogo do pomocy,potem nagle zrobilo sie lepiej, a po jakims czasie okazalo sie,ze jestem najszczesliwsza mamą na swiecie:) - i tak trwa! i czas jest na wszystko a dzieci super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tak naprawdę wygrała los na loterii czyli bliźniaki. Teraz masz gorzej ale jeszcze rok i będziesz miała lżej niż matki jedynakow .Im dziecko starsze to więcej się bawi z rówieśnikiem i tak też będzie u ciebie. Jedynka musisz ciągle 'zabawiac'. Ja chciałabum mieć bliźniaki - jedna ciaza i jeden poród. Ty już będziesz miała odchowane a inni będą od nowa w pieluchach jak chcą dwójkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzicielstwo to ciężki chleb tak prawdę mówiąc. Jak wszystko jest w porządku i dzieci są zdrowe to jest jeszcze ok. Ale jak tylko pojawi się jakiś problem to naprawdę wszystko zaczyna się walić na głowę. Pamiętam jak moja córeczka zaczęła chorować jak była niemowlęciem i trafiła do szpitala na kilka miesiecy to był dramat. Totalna dezorganizacja wszystkiego i zaczęłam mieć stany depresyjne, obwiniałam się o to, że nie potrafiłam jej odpowiednio ochronić. Nie obyło się bez pomocy psychiatry (http://www.cp-choroszucha.pl/) i odpowiedniego leczenia. Na szczeście już wszystko jest dobrze i mamy ten ciezki czas za sobą. I ja, i moja córeczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×