Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Miłość wparowala z butami

Polecane posty

Gość gość

Chciałabym sie z wami podzielić moja historia, może chociaż troche mi to pomoże... Zaczelo sie od tego ze poznal mnie z nim jego przyjaciel. Od początku spodobal mi sie wizualnie, ale ani przez chwile nie pomyslalam o nim jak o kims z kim moglabym byc ( byl rok mlodszy). On tez nie dawal zadnych sygnalow, ze mu sie spodobalam. Az tu nagle napisal do mnie... tak normalnie jak kolega. Dobrze mi sie z nim pisalo, bo nie pokazywal ze mu sie podobam, nie przytlaczal mnie jak inni. Po prostu kumpel. Oddzywal sie codziennie. Umowilismy sie na piwo razem z naszymi znajomymi. Byl caly czas przy mnie, ale nie nachalnie. Śmialismy sie bez żadnych podtekstow. A mnie nic do niego nie ciaglo. Po prostu go lubilam. Potem byla impreza na ktorej mnie pocalowal. Bylo milo, ale nic nadzwyczajnego. Zaczelismy sie spotykac jako para. Podobalo mi sie to że nie przytlacza mnie ta swoja "miłością" tzn, nie chce sie codziennie spotykac, nie mowi na kazdym kroku jaka to jestem cudowna. Pasowalo mi to, bo nie czulam nic do niego ( nie potrafiłam od dawna sie w nikim zakochac). Wiedzialam, ze za niedlugo to zakoncze. Bylam tego pewna. Aż tu nagle ktoregos wieczoru zdalam sobie sprawe z tego, ze to jest pierwszy chlopak do ktorego czuje cos wiecej. Pierwszy z ktorym mimo tych wad ktore mnie tak irytowaly moglabym byc. Wad ktore zamienily sie w cos co mnie rozczulalo, cos dzieki czemu uczucie do niego rosło z sekundy na sekunde. Boże jakie to piękne. Być wtulona w kogos dla kogo jestes ważna, a on jest ważny dla Ciebie. Siedzialam tak do niego przytulona i dziekowalam za kazda minute w jego ramionach. To bylo tak cholernie piekne, że wywolywalo we mnie strach. Strach przed utrata Go. Poznalam smak pocałunku z miłości. Zwykłe trzymanie za reke stalo sie takie niezwykle. Mimo tego nie mowilam, ze go kocham. Chcialam byc pewna. Niestety zaczelo mi przeszkadzac to co wczesniej mi odpowiadalo. Chcialam bardziej widziec, ze mu zalezy. Czepiałam sie, wypominalam ze mu nie zalezy. O ironio. Nie dogadywalismy sie. On byl strasznie skryty. On chcial przerwy... Postanowilam o niego zawalczyc. Tlumaczyl, ze boi sie o to ze odejde do ktoregos z tych facetow ktorzy do mnie pisza. Mowil, że szlak go trafial jak podrywal mnie jego kumpel. Ale nie wie co z nami zrobic, bo nie chce sie klocic caly czas. Wrócilismy do siebie. Jaka bylam szczesliwa. Niestety nie dlugo.. nadal sie czepialam ( chociaz staralam sie on to wyczuwal), mimo tego ze byl o cos zly nie mowil mi tego. Dowiedzialam sie dopiero jak chcial to skonczyc, ze np wkurza go to ze spotykam sie z jakims tam znajomym. Przy rozstaniu nadal powtarzal, ze mu zalezy, ale nie chce sie klocic. Minelo 2 miesiace. Nigdy nie czulam nic takiego do nikogo. Probowalam walczyc. Chcialam rozmawiac, ale on nie chce. Mowi, ze mu zalezy, ale tego nie widzi ( nas razem). Staram sie nie narzucac, nie pisze juz do niego wgl i on tez sie nie oddzywa. Wolalabym zeby powiedzial, ze ma mnie w d*pie. Kilka razy mowilam, ze jesli tak jest to niech mi to powie, ale on caly czas ze mu zalezy. No k*rwa, to dlaczego nie walczy ? Nie mam sil do niego. On wszystko w sobie dusi. Tak mi na nim zalezy. Chcialabym, zeby wiedzial ze ma zawsze mnie i zawsze moze na mnie liczyc mimo, ze nie jestesmy razem. Wystarczyl by mi tylko kontakt z nim, zeby wiedziec co u niego. Dzieki niemu wiem co to jest bezinteresowna milosc mimo wad, roznic. Myslcie, że to jego gadanie ze mu zalezy ale nie dogadujemy sie jest prawda ? Mozna czuc cos do kogos i pozwolic mu odejsc ? Moze to taki typ.. sama juz nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×