Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż nie kocha córeczki

Polecane posty

Gość gość
Widziały gały, co brały. Jak wzięłaś sobie takiego palanta za meża - to teraz przez ciebie cierpi córka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To jest malutkie niemowle, ktore nie jest kontaktowe, co tu w nim lubic poza tym ze jest twoje i moze kiedys wyrosnie na fajnego czlowieka? Powiedzial ci przeciez ze je kocha bo to jego corka, dziwne byloby jakby ja kochal za osobowosc czy charakter. Ty bys kochala to konkretne niemowle gdyby to nie byla twoja corka? xx To nie jest tylko niemowlę tylko to jest nowy cżłowiek który poznaje świat i uczy się wszystkiego od samego początku, od pierwszych dni. Pierwszy rok życia dziecka to jest coś niesamowitego do obserwowania ile taki mały człowiek potrafi się nauczyć. Nigdy już później rozwój człowieka nie idzie tak błyskawicznie do przodu, bo z wiekiem rozwój zwalnia. Pierwsze miesiące są jak wielki wybuch, obserwowanie tego jest na prawdę fascynujące, zwłaszcza jeśli to jest nasze dziecko. Małe dzieci już mają swój charakterek, coś im się podoba lub nie, przecież to dziecko już siedzi, wstaje, coś gaworzy, bawi się, zaczepia, uśmiecha się, jest ciekawe świata zagląda wszędziczasami zaskakujące i wręcz takie dorosłe dziwi się czemuś, lub śmieje się z czegoś. Jak można mówić, że to tylko niemowlę? A nawet w pierwszych tygodniach kiedy dziecko zaczyna rozumniej słuchać pierwszych dźwięków, głosu matki i ojca przecież to jest niesamowite to wielkie szczęście i zaszczyt móc uczestniczyć w pierwszych dniach nowego człowieka, który pojawia się w naszym świecie i wszystko jest dla niego takie nowe, dziwne i niezrozumiałe. Skąd ten człowiek przybył i czy coś jeszcze pamięta? To nie jest nieświadomy zlepek komórkowca, to jest w pełni świadoma istota, inteligentna istota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autrorka jest chora psychicznie przede wszystkim. Przecież on powiedział że ja kocha! A ta że nie. No sorry ale robi problem tam gdzie go nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powiedziałam,ze mnie nie kocha. Z całym szacunkiem ale przestańcie mnie obrażać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie robię problemu z niczego. Powiedzial, ze jej nie lubi. Nie chce się nią zajmować i nienawidzi tego. Wg Ciebie to żaden problem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko - ale ty sama siebie już obraziłaś. Nie dociera to do ciebie? Zachowaj resztki godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakim ojcem jest twój teść? Jaki ma kontakt twój mąż ze swoim ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może to jakieś zaburzenia wynikające z jego domu? Jest ewidentnie zazdrosny o Twoja uwagę kiedy poświęcasz je dziecku i dlatego uważa córkę za rywala w uczuciach do Ciebie. Wiem ze to głupie ale prawdziwe nie którzy ludzie którzy nie doświadczyli miłości w domu rodzinnym jako dziecko odczuwają takie uczucia. Może niestety co raz gorzej, zastanów się jak to wyglądał jego dom. Może ojcem alkoholizm, może był zaniedbanym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stwierdziłam,ze komentarze od osób ułomnych pozostawię bez komentarza. Nie miał najlepszego dziecinstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli zapewne jest DDD. I może nawet DDA. Aby poprawnie funkcjonować w małżeństwie i ojcostwie - sam powinien pójść na terapię. Przeczytaj o cechach DDD i DDA: 1. DDD nie wie, co jest normalne, musi zgadywać. W jego domu nic nie działo się zwyczajnie, świat nieustannie chwiał się w posadach. 2. Trudno mu przeprowadzić swe zamiary od początku do końca. Zapala się do pomysłu, ale nie wie, jak dojść do celu. 3. Kłamie, choć mógłby mówić prawdę. W dzieciństwie nie wiedział, za co będzie ukarany lub nagrodzony, kłamie więc „na wszelki wypadek”. 4. Ocenia siebie bezlitośnie, ma poczucie małej wartości lub kompletnej bezwartościowości. Nie wierzy, że można go cenić za jego własne cechy, sam ich nie rozpoznaje i nie potrafi się na nich oprzeć. 5. Trudno mu bawić się i przeżywać radość, przeszkadza mu w tym stałe napięcie. Równocześnie może ciągle się uśmiechać i powtarzać: „wszystko w porządku”. 6. Traktuje siebie strasznie poważnie. Większość problemów uważa za tak wielkie, że przerastają miarę człowieka. 7. Trudno mu nawiązać intymne stosunki. Litość myli z miłością, przeważnie kocha tych, którzy potrzebują pomocy. Ktoś, kto sobie dobrze radzi, a okazuje miłość DDD, jest posądzony o nieczysty interes. 8. Boi się odrzucenia, ale sam odrzuca. Woli „uprzedzić” odrzucenie, wiedząc, że i tak to nastąpi, bo nie wierzy, że może być kochany. 9. Przesadnie reaguje na zmiany, nad którymi nie ma kontroli. Wszystko co nowe jest niebezpieczne: ludzie, sytuacje, zachowania. Kolejny raz usuwa mu się grunt spod nóg. 10. Czuje się inny. Ma poczucie, że nikt nie przeżywa takich problemów jak on. 11. Stale potrzebuje uznania i afirmacji. Robi mnóstwo, żeby je otrzymać, ale i tak w nie nie wierzy. Stara się zapracować na następne, które znów podważa. 12. Albo jest nadmiernie odpowiedzialny albo nadmiernie nieodpowiedzialny. Bardzo mu trudno wymierzyć granice tego, co zależy od niego, a co już nie. 13. Jest lojalny do ostateczności nawet w obliczu dowodów na nielojalność innych osób. Nie wie, kiedy jest wykorzystywany, a kiedy nie. 14. Domaga się natychmiastowego zaspokojenia zachcianek. Boi się, że jeśli nie dostanie czegoś od razu, to może już nigdy nie dostać. 15. Automatycznie poddaje się sytuacji zamiast rozważyć inne możliwości. 16. Szuka napięć i kryzysów, a potem skarży się na nie. Stan napięcia jest znany, znany jest też brak satysfakcji. 17. Unika konfliktów bądź je zaostrza. Rzadko rozwiązuje. 18. Boi się niepowodzeń, ale sabotuje własne sukcesy. Stawia sobie tak wysokie wymagania, że nie może im sprostać. Swój sukces mierzy wartością cudzych pochwał, sam nie umie się cieszyć. 19. Boi się krytyki, każdą odbiera jako osobisty atak i zagrożenie, ale sam krytykuje i osądza. 20. Żyje w izolacji od ludzi, nawet gdy pozornie jest wśród nich. Czuje strach przed ludźmi, samotność, brak poczucia przynależności. Boi się zwłaszcza władzy i zwierzchników. 21. Czuje się winny, ilekroć staje lub chciałby stanąć w obronie własnych praw. Łatwiej mu troszczyć się o innych niż o siebie. Pozwala mu to nie dostrzegać własnych realnych wad i unikać odpowiedzialności wobec siebie. 22. W chwilach, gdy wszystko układa się dobrze, ogarnia go dezorientacja i „nuda”, czeka aż coś się stanie. Porządni, spokojni, czuli partnerzy są nieciekawi i porzucani. 23. Reaguje głównie na to, co robią inni, zatracając własne ja. 24. Uzależnia się od alkoholu albo od uzależnionych partnerów albo jedno i drugie. W ten sposób kontynuuje ten sam rodzaj wzajemnej zależności, jaki łączył go z rodzicami lub kimś innym w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i autorka zniknęła. Chyba przeraziły ją te punkty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż miał prawdopodobnie ciężkie dzieciństwo. Nikt nie nauczył go kochać. I stąd też teraz nie potrafi/nie umie zająć się córką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bluepen
Na lodzikach się małżeństwa nie buduje... I wybacz że to powiem, ale w takim razie dałabym mu w pysk i 10 minut na spakowanie. Myślisz że Wasza córka tego odczuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komentarz powyżej od jakiegoś debila. Debilu jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to nie zaśmiecaj forum. A tobie autorko bym raziła w miarę jak córeczka będzie coraz bardziej komunikatywna, jak będzie rozwijać się u niej mowa zachęcać ją pewnych zachowań w stronę tatusia. Np. jak nauczy się mówić tata to zachęcać dziecko by mówiło tatuś. Dzieci jak potrafią już chodzić to mają głupawkę na tatusia wracającego z pracy więc może jak twoja podrośnie i zacznie się cieszyć na twojego męża wracającego z pracy to jemu będzie przyjemnie i zacznie cieplejszym okiem patrzeć na córkę. Ucz dziecko zabawy w przytulanie. Bierz misia do ręki, przytulaj misia i mów tulić misia. Jak dziecko będzie np świadomie podchodziło by się do ciebie przytulać to zacznij je zachęcać idź ukochaj tatusia. Dziecko się uczy takich zachowań łatwo. Trzeba kodować mu że tatuś jest kimś ważnym. On jak zacznie widzieć że córka patrzy na niego jak na kogoś bardzo szczególnego dla niej, kogoś kogo ona potrzebuje to sam zacznie do niej coś czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce mi się płakać, kończę temat i tak mi to nic nie pomogło. Tylko pogorszyło moje samopoczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałaś te punkty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Komentarz powyżej od jakiegoś debila. Debilu jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to nie zaśmiecaj forum." To miało być do komenta z godz 10:15

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko - a jak Ty wspominasz dzieciństwo? Jakie masz relacje z rodzicami, szczególnie ze swoim tatą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:20 psycholu głupio ci że inni nazwali cie chorą psychicznie to teraz podłapałaś to określenie i papugujesz i dalej wymyślasz te swoje głupoty. Wynoś sie stąd, bo zaśmiecasz forum, co za żałosne brednie. Żałosna jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam te punkty-nie pasują do męża. Ja mam rodziców alkoholików i tez nie najlepiej wspominam dziecinstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc te punkty idealnie pasują do Ciebie! Jesteś DDA i DDD. Nie myślałaś o pójściu na terapię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko większość komentarzy pochodzi od jakichś debili którzy uparli sie żeby sobie wyszukać jakiegoś kozła ofiarnego. Nie przejmuj się ja widzę jak czytam te komentarze to one świadczą ośmieszają osoby je piszące, sami o sobie wystawiają świadectwo. Buractwo, prostactwo, prymitywność, budzące podejrzenia co do ciezkiego uszczerbku na zdrowiu psychicznym. No nie rozumiem jakim trzeba być z/j/e/b/em. To szukanie przyczyn w dzieciństwie męża to już bym się wstydziła udawać takiego domorosłego psychologa oderwanego od garów. Pytanie o dzieciństwo autorki pozostawiam już bez komentarza. Posłuchaj moich rad. Jak córeczka będzie bardziej komunikatywna np. 2 latka wzwyż to zachęcać ją po cichu żeby szła np. do tatusia na kolana aby dała mu buzi i tego typu rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze 1/10tych punktów pasuje do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko - naprawdę opierasz swoje samopoczucie na tym co piszą obcy ludzie , często nastoletnie panny korych jedyną miłością jest jakiś młodzieniec z z kapeli ?:D Dziewczyno, to co przeżywasz i co przeżywa twój mąż to nic nadzwyczajnego :) Ty nosiłaś córkę w sobie , byłyście jednośćią , czułaś jak rosła , jak zaczynała kopać , odczuwałaś powiększający sie brzuch , twoje hormony uławaiły ci zaakceptowanie córki i obdarzenie jej miłością , miałaś po prostu czas na to zeby ją pokochać od samego początku . Dla twojego męża , ojca dziecka córka po prostu sie pojawia w którymś momencie i jest . Wcale nie jest mu łatwo przestawić sie na życie w innym trybie , który wczoraj jeszcze o oznaczał waszą dwójkę a dziś trójkę . Daj mężowi czas i nie słuchaj teog co mówi , bo wierz mi, on sam nie wie co czuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"to szukanie przyczyn w dzieciństwie męża to już bym się wstydziła udawać takiego domorosłego psychologa oderwanego od garów. Pytanie o dzieciństwo autorki pozostawiam już bez komentarza." x Tym tekstem udowodniłaś, że zbyt lotna to ty nie jesteś. Otóż wszelakie niepowodzenia w dorosłym życiu mają źródło w dzieciństwie. To dzieciństwo ma wpływ na dorosłe życie. I nie trzeba być tutaj domorosłym psychologiem, żeby o tym nie wiedzieć. Po to ktoś te cechy DDD i DDA dał, żeby autorka uświadomiła sobie, że jest głębszy problem niż jej się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jesteś chyba jedyną normalną tu osobą. Nie przejmuj się piszącą tu patologią. Patologią śmierdzi na kilometr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:36 domorosły psychologu idź garczki czyścić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:36 a jakie było twoje dzieciństwo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak córeczka będzie bardziej komunikatywna np. 2 latka wzwyż to zachęcać ją po cichu żeby szła np. do tatusia na kolana aby dała mu buzi i tego typu rzeczy" x Wyzywasz mnie od domorosłego psychologa. A sama intelignecją nie grzeszysz. Wg ciebie 2 latka wzwyż dziecko dopiero może pójść do tatusia i dać mu buzi? To nieco ponad roczne dzieci już robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnka
Już tutaj zadawałam pytanie odnośnie obecnosci męza przy porodzie. W kwestii pytań o dzieciństwo: bardzo dobre pytania. Nie zdajemy sobie sprawy z ego, jak dzieciństwo wpływa na nasze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×