Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego faceci waszym zdaniem sie oswiadczaja lub z tym bardzo zwlekaja.

Polecane posty

Gość gość
Już widziałaś gość dziś Ci napisała. ze jak ktoś nie chce ślubu to nie ma pojęcia o wartościach i wgle. A poza tym po ślubie on nalezy do niej a ona do niego jezyk.gif Więcej nie piszę bo zacznę stosować odpowiednie epitety i się romantyczki obrażą, że ktoś ośmiela się mie ć INNE zdanie. x Ja tylko nei rozumiem co jest z Wami nei tak, że nie dopuszczacie myśli, że ktoś żyje INACZEJ. tak samo sa lesbijki - i co, im też odmawiacie miłości? Aseksualni tak samo g****o wiedzą? Bo to tak wygląda: ograniczenie umysłowe "ja uważam tak, moja racja jest najmojsza". Módlcie się do swoich bogów by Wasi faceci byli równie ograniczeni. Bo w innym przypadku klapa xxx Skoro po ślubie on należy do mnie a ja do niego to napisz mi proszę jakim cudem pojawia się zdrada w małżenstwach, skąd tyle rozwodów. I o jakich wartościach wciąż piszesz. Bo wyzej ktoś ci napisał, że miłość to wzajemny szacunek, zrozumienie i wsparcie a nie papierek czy obrączka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To ironia była. Pytaj się laski co to się mądrzyła o ślubach i wartościach z tym związanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:53 stad tyle rozwodow ze ludzie maja takie podejscie do malzenstwa jak pani od slubu dla kredytu czy pani "ja takiego celu nie mialam ale sie oswiadczyl" widac jakie te panie maja podejscie do zycia, mnostwo tez takich panow.no wiec jak ktos ma w d***e instytucje malzenstwa, slub bierze z byle kim icz byle powodu to ciezko zeby z gowna diament zrobic...jak dwie strony szanuja sakrament i nie slubuja bo kredyt, bo sie oswiadczyl, bo wpadlismy to beda dbali o to zeby ich malzenstwo przetrwalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś 16:53 stad tyle rozwodow ze ludzie maja takie podejscie do malzenstwa jak pani od slubu dla kredytu czy pani "ja takiego celu nie mialam ale sie oswiadczyl" widac jakie te panie maja podejscie do zycia, mnostwo tez takich panow.no wiec jak ktos ma w d***e instytucje malzenstwa, slub bierze z byle kim icz byle powodu to ciezko zeby z gowna diament zrobic...jak dwie strony szanuja sakrament i nie slubuja bo kredyt, bo sie oswiadczyl, bo wpadlismy to beda dbali o to zeby ich malzenstwo przetrwalo. " x x x Odpowiedz ILE LAT JESTEŚ PO ŚLUBIE, skoroś taka obeznana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:53 stad tyle rozwodow ze ludzie maja takie podejscie do malzenstwa jak pani od slubu dla kredytu czy pani "ja takiego celu nie mialam ale sie oswiadczyl" widac jakie te panie maja podejscie do zycia, mnostwo tez takich panow.no wiec jak ktos ma w d***e instytucje malzenstwa, slub bierze z byle kim icz byle powodu to ciezko zeby z gowna diament zrobic...jak dwie strony szanuja sakrament i nie slubuja bo kredyt, bo sie oswiadczyl, bo wpadlismy to beda dbali o to zeby ich malzenstwo przetrwalo. x Na prawdę? Niemożliwe. POwiedz to mojej siostrze, która brała ślub z wielkiej miłosci i ta wielka milośc tlukła ją ile wlezie. Albo mojej koleżance, której facet poszedł w długą z młodszą lalą ;-) ps. Masz chociaż ze 20 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - pytasz się 3 różnych osób to samo pytanie. Ja Ci odpowiem. Nie jestem w ślubie, ale wiem jak wygląda instytucja małżeństwa w moim i mojego chłopaka rodzinie. Wiem jak pięknie to wygląda i jak się szanują. Codziennie dbają o siebie i romantycznie i z szacunkiem do siebie mówią. (Dobre 25+ lat po ślubie) Mają zasady. Mają kręgosłup moralny. Mają to czego tym mężatym kwokom "hurr durr mam męsza! whats w big deal?!". Ciekawe czy przy rozwodzie nagle się okaże "A panie sędzio. Bo my tylko do kredytu. Było fajnie, ale to nie to. A po za tym (tutaj przebiega fala jaki to zły i niedobry, ale nie mam nic do niego bo i tak nic nie czułam)" x Zrozumcie "Mężate" krowiska, że dla kogoś ślub i oświadczyny to coś pięknego. A teksty o zdradach i rozwodach. To właśnie efekt braku zasad, moralności i wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mądralińska, powiesz ile lat Ty po tym ślubie jesteś, że tak szczekasz i deprecjonujesz cudze poglądy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
STAD TYLE ROZWODOW ZE MAJA DZIS LUDZIE W D***E SAKRAMENT MALZENSTWA. Latwiej isc do sadu i obrzucac sie gownem przy rozwodzie niz sprobowac naprawic relacje. Moja matka zdradzila mojego ojca, moj ojciec za to byl hazardzista. Po tej zdradzie zyli ze soba zyli jak pies z kotem, straszyli sie sadami. Ale jedno na drugie zlego slowa nie dalo powiedziec przed obcymi. Moj ojciec obstwal zawsze za moja matka a ona za nim. Umarl jako jej maz, a ona nadal zostala jego zona. Nigdy sie nie rozwiedli i nigdy nie zamieszkali oddzielnie. Ona pomagala mu splacac dlugi jakich narobil przez nalog a on przysposobil jej corke z tej zdrady. Moze daleko im bylo do idealu, nie jedli sobie z dziubkow ale kiedy bylo naprawde ciezko i jedna strona potrzebowala drugiej to sie wspierali. Co zrobiloby dzisiejsze pokolenie? ROZWOD. Tak dzis latwiej. Te starsze pokolenia wyznaja inne wartosci. I moze patrzac na nieidealne malzenstwo moich rodzicow wierze w sile zawartego w kosciele czy urzedzie zwiazku a nie w zycie w konkubinacie gdzie zwinac sie mozna po byle burzy bez zobowiazan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja Ci odpowiem. NIE JESTEM W ŚLUBIE, ale wiem jak wygląda instytucja małżeństwa w moim i mojego chłopaka rodzinie" A ja nie jestem facetem, ale wiem jak to wygląda bo mam partnera :D Ty się czytasz czasem? Czy wypluwasz jak leci? x Do tego opisu kropka w kropkę pasuje opis moich teściów. Którzy jak ich 1 syn miał kilka lat wzieli ślub bo łatwiej było formalności robić. Dokładne, wzieli ślub dla formalności. I sa razem już więcej niż 30lat Słowo przeciw słowu. Ale Ty chyba masz jakieś braki w samoocenie skoro na siłe próbujesz uznać swoje zdanie jako jedyne obowiązujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zeby nie było - ja nie twierdzę, że śłub nie może mieć super, hiper wartości. Ja jedynie twierdzę, że są ludzie którzy nie potrzebują ślubu by stworzyć relację. Czego cześć pań "nie mam ślubu ale wiemjak to jest" do swojego ciasnego rozumku nie dopuszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No po prostu rozmowa jak z dwuletnim dzieckiem. Tłumaczysz mu, że fajnie, że ma zwierzaczka i trzeba szanować i karmić, a on będzie się chwalił, że ma zwierzaczka, ale nie przyzna się, że go rodzice karmią bo jemu nie zależy na głupim futrzaku. Tak was widzę moje drogie panie "ślub nic nie zmienia" Przyznałam rację, że ślub w życiu codziennym nic nie zmienia. Ale zmienia w duszy kobiety i daje jej poczucie bezpieczeństwa, a te dalej w zaparte. Kończę rozmowę z tymi osobami bo widać zapomniały co to jest przynależność do drugiego człowieka i prawdziwa miłość, pragnienie bycia razem i deklaracji miłości. ps. Tu nie chodzi o dziecinne marzenie z dawnych lat. Ale i pragnienie bycia czyjąś pierwszą i jedyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
STAD TYLE ROZWODOW ZE MAJA DZIS LUDZIE W D***E SAKRAMENT MALZENSTWA. Latwiej isc do sadu i obrzucac sie gownem przy rozwodzie niz sprobowac naprawic relacje. Moja matka zdradzila mojego ojca, moj ojciec za to byl hazardzista. Po tej zdradzie zyli ze soba zyli jak pies z kotem, straszyli sie sadami. Ale jedno na drugie zlego slowa nie dalo powiedziec przed obcymi. Moj ojciec obstwal zawsze za moja matka a ona za nim. Umarl jako jej maz, a ona nadal zostala jego zona. Nigdy sie nie rozwiedli i nigdy nie zamieszkali oddzielnie. Ona pomagala mu splacac dlugi jakich narobil przez nalog a on przysposobil jej corke z tej zdrady. Moze daleko im bylo do idealu, nie jedli sobie z dziubkow ale kiedy bylo naprawde ciezko i jedna strona potrzebowala drugiej to sie wspierali. Co zrobiloby dzisiejsze pokolenie? ROZWOD. Tak dzis latwiej. Te starsze pokolenia wyznaja inne wartosci. I moze patrzac na nieidealne malzenstwo moich rodzicow wierze w sile zawartego w kosciele czy urzedzie zwiazku a nie w zycie w konkubinacie gdzie zwinac sie mozna po byle burzy bez zobowiazan. x Wiesz co? Dziękuję za taki sakrament gdzie jedno drugie okłamuje. Dziękuję za życie jak pies z kotem. Dziękuję za takie życie. To teraz ja napiszę ci o swoim domu. Moja mama i mój ojciec żyją bez ślubu przez nieprzerwanie od 38 lat. Nie zdradzali się, ba nawet cichych dni nie mieli. Wciąż się szanują i wspieraja. Ojciec wspierał mamę w chwili kiedy 20 lat temu odjęli jej obie piersi, podczas chemio i radioterapii, był przy niej zawsze. I napisz mi teraz jakie życie byś wolała. Pełne zdrady, kłótni i kłamstwa jak w twoim domu czy wsparcia i szacunku jak w moim. Ja zdecydowanie wybieram swój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Przyznałam rację, że ślub w życiu codziennym nic nie zmienia. Ale zmienia w duszy kobiety i daje jej poczucie bezpieczeństwa, a te dalej w zaparte" Ale co Ty w tysiącach "dusz" siedzisz? :D Ty jesteś jakimś bogiem? Wyrocznią? SKĄD wiesz co myśli kada kobieta? Guzik mnie obchodzi JAKIE masz poglądy. problemem jest to, że jesteś tak w nie zapatrzona, ze jedyny sens tej pseudo dyskusji widzisz gdy JA przyznam Ci rację. Naprawdę, powodzenia z takim ego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kończę rozmowę z tymi osobami bo widać zapomniały co to jest przynależność do drugiego człowieka i prawdziwa miłość, pragnienie bycia razem i deklaracji miłości. x I na koniec odrobina uszczypliwości. Twoi rodzice tez raczej nie bardzo wiedzieli co to przynależność do drugiego człowieka pomimo skaramentu. Sory, ale jeżeli się kogoś kocha to zwyczajnie się go nie okłamuje, bo milośc polega na szczerości i wierności....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wybierz sobie swoj. Nie porownuj choroby prosze Cie do zdrady czy hazardu. Bo tak jakbys chciala porownac dzien z noca. Ja o ludzkich bledach ktore nie doprowadzily ich malzenstwa na wokande, gdzie potrafili z tego wybrnac i dac sobie szanse. Gdzie on ostatecznie wybaczyl jej blad a ona jemu jego i postanowili posklejac swoja relacje, podejrzewam ze gdyby byl to konkubinat latwiej im by bylo z siebie zrezygnowac. A Nie o ciupcianiu i szanowaniu sie cale zycie a w przypadku choroby wspieraniu. To chyba logiczne ze skoro cale zucie sie kochali to Twoj ojciec jie ucieknie w obliczu choroby bo bylby skur.... umiej odroznic te dwie sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sory, ale dla mnie ten tekst o hazardie itp to też patola. Znałam małżeństwo takie - nie było tam może ekscesów, ale też żyli jak pies z kotem. A na pozór przed ludźmi się wspierali. Żal mi było ich jak nie wiem bo to nie byłożycie pełne miłości. x Ale widać jakie tu macie standardy. można się zdradzać, można się kłocić, ale w małżeństwie to jest OK. A jak ktoś wiele lat żyje bez ślubu, ale się szanują, troszczą o siebie, są sobie wierni tzn. że się nie kochają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcza felek. Udzielałam się tu w południe. Potem poszłam zapisać dziecko do przedszkola, zrobiłam grube zakupy świąteczne z mężem. Nie było mnie z 5 godzin. Teraz wchodzę i patrze a wy dalej dyskutujecie na ten sam temat. Co jeszcze można wymyślec w tym temacie ? Nie pozjadałyście jeszcze siebie nawzajem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, albo inna para. Tylko jedną historię opiszę bo resztę można sobie dopowiedzieć. Po jednym z porodów mąż dobierał się do zony, ona mu zwróciła uwagę, że jest jeszcze w połogu. Wiecie co powiedział? "Dupą nie rodziłaś" i ją zgwałcił. Też do końca byli męzem i żoną, bo wartość ślubu była tak ważna. Dopiero po jego śmierci ona odzyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze kolezanko ze dla Ciebie milosc to jedzenie sobie z dziubkow, dziubdzianie i ogolnie sielanka. A dla mnie ta milosc milosc zostala ekstremalnie wystawiona na probe. W pewnej piosence byl tekst " ale milosc kiedy jedno spada w dol,drugie ciagnie je ku gorze" jestesmy ludzmi,nie nieomylnymi. Nie wiem czy polowa tych malzenstw co sie cale zycie wspierali i szanowali wytrwalaby w takiej probie, podejrzewam ze sielanka szybko by sie skonczyla. Sztuka to wybrnac z takiej ciezkiej sytuacji a nie zapylac z pozwem. Odpowiedzialam tylko skad tyle rozwodow. Bo dzisiejsze malzenstwa widza jedyne rozwiazanie w rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wybierz sobie swoj. Nie porownuj choroby prosze Cie do zdrady czy hazardu. Bo tak jakbys chciala porownac dzien z noca. Ja o ludzkich bledach ktore nie doprowadzily ich malzenstwa na wokande, gdzie potrafili z tego wybrnac i dac sobie szanse. Gdzie on ostatecznie wybaczyl jej blad a ona jemu jego i postanowili posklejac swoja relacje, podejrzewam ze gdyby byl to konkubinat latwiej im by bylo z siebie zrezygnowac. A Nie o ciupcianiu i szanowaniu sie cale zycie a w przypadku choroby wspieraniu. To chyba logiczne ze skoro cale zucie sie kochali to Twoj ojciec jie ucieknie w obliczu choroby bo bylby skur.... umiej odroznic te dwie sytuacje. x Potrafię odróżnic te dwie sytuację, ale ty raczej nie odóżniasz miłości i szacunku od tego sakramentu o którym wciaż piszesz. Kij, że jest zdrada, życie w ciągłych kłótniach ważne że jest w małżenstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, jak juz zaciągniesz jakiegoś przed ołtarz to niech Cię zdradzi i wtedy przyjdziesz się mądrowac jaka to Wasza miłość jest wielka. Bo na razie gadasz po próżnicy byleby gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dobrze ze sa rozwody. Jak cos nie pasuje to czlowiek moze zaczac zycie od nowa i szukać prawdziwej miłości az do skutku . Co z tego ze dawniej ludzie zyli ze soba xx lat jak większość tych małżeństw byla do d**y?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy macie chociaz podstawowe pokonczone? Co mialyscie z czytania ze zrozumieniem?potraficie czytac miedzy wierszami? Pije do tego ze dali rade, wyszli na prosta. Ona pomogla jemu potem, on wybaczyl jej. Naoisalam ze zylijak pies z kotem NA POCZATKU co chuba nie dziwne bo kazdy musi oswoic sie z ta sytuacja. Nie pisze ze malzenstwo jest bezwzglednie ok a wy mi tu jakichs mezow g****icieli przedstawiacie. Normalne jestescie? Po waszych dennych wpisach wnioskuje ze bylybyscie pierwsze z pozwami w takim przypadku. Aha i nie powiedzialam ze ci co zyja bez slubu ale sie cale zycie wspieraja i szanuja to sie nie kochaja. Mialam na mysli ze ich zwiazek zostal inaczej doswiadczony-przez chorobe ktorej sie nie wybiera. A nie przez bledy ludzkie. Ludzie ogarnijcie sie albo wroccie do ksiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:41 idz sie dziewczynko do wieczorynki szykuj. Jak ogarniesz na czym polega istota rzeczy to wroc i sie wypowiedz.poki co to Ty pieprzysz byle uczestniczyc w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze kolezanko ze dla Ciebie milosc to jedzenie sobie z dziubkow, dziubdzianie i ogolnie sielanka. A dla mnie ta milosc milosc zostala ekstremalnie wystawiona na probe. x Ja ci napsałam wczesniej. Dla mnie milośc to wsparcie, szacunek i zrozumienie a nie picie z dziubków, ale nie piernicz że tam gdzie ludzie się oklamują, zdradzają, wciąż kłócą, dogryzają albo lepiej biją jest miłość. Że tacy ludzie się kochają. Siedzą ze sobą bo mają do głowy włożone, że małżenstwo jakie jest takie jest ale ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KingaStefankaFanka tak tak opowiedz nam jak było u CIebie . Wielki brzuch i biegiem do oltarza w wieku 19 lat ehhehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nieprawda :) Oświadczyny były rok wcześniej, potem był zaplanowany ślub, który tylo został przyśpieszony o 3 miesiące z powodu ciąży :) inaczej nie poszłabym na żadne takie jak ślub w ciąży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że dla tych najgorliwszych szczekaczek ślubnych istnieje tylko małżeństwo jako sakrament i wyłącznie ślubowanie sobie dozgonnej miłości na oczach cioć i babć ma jakąś wartość :o Cóż.... z wami nie warto nawet gadać, bo i tak nie dacie sobie powiedzieć, ze można żyć inaczej i nie jest to zbrodnia. Ja męża kocham najbardziej na świecie ale wystarczył mi ślub w urzędzie, nie miałam potrzeby obwieszczania, że będę go miłować po grób. On to wie i bez tego. Jesteśmy po ślubie już 12 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauważ, że te szczekaczki same ledwo co chłopaków mają (a i to pewnie nie każda), a sa ślubnymi ekspertkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×