Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

z jednej strony nie chce mi się iść na Sylwestra, a z drugiej chce

Polecane posty

Gość gość

wiem, że problem równy problemowi bezpieczeństwa narodowego, ale napawa lekką depresją. mam jednocześnie ochotę zostać w domu i napić się szklaneczki whisky o północy, bo nie cierpię ani pseudo, ani prawdziwego szampana i zarazem wkręcić się na jakąś domówkę, bo mam dość klubów. w pierwszym przypadku wieje nudą i no-lifeowaniem. w drugim jest ryzyko, bo o ile wkręcenie się na domówkę to w dobie internetu pikuś, o tyle nie mam z kim pójść, bo albo mi ludzie powyjeżdżali, albo pozrywałam kontakty. już nie raz z koleżanką wbijałyśmy ludziom w domki, ale dziewczę wyjeżdża i perspektywa pójścia samej wydaje mi się nieco niepokojąca. wyjeżdżają mi dosłownie wszyscy - chłop, żanka-Anka, kuzyn. zastanawiam się czy w ten sam sposób po prostu nie znaleźć kogoś przez facebooka na pójście, ale to też z limitem zaufania... co byście zrobili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostac w domu , ponazekac na kafe, wypic whisky, popatrzec zaa okno na fajerwerki i isc spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaaa, to nudne jest i człowiek potańczyć by chciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×