imieniny koleżanki mojego męża

Wczoraj mój mąż oznajmił mi, że sobotę jesteśmy zaproszeni na piwko w barze stawia niedawna solenizantka, koleżanka z pracy mojego męża -Basia. Basi prawie nie znam, mężatka, matka 2 dzieci, nie mogę uczestniczyć w tej imprezie, ale nie mam powodów, aby w tym nie uczestniczył mój mąż. Dzisiaj moja koleżanka, której mąż pracuje w tej samej firmie zadzwoniła do mnie. Otrzymałam od niej niezłą reprymendę -powinnam pójść, dokładnie przyjrzeć się ich relacjom, idiotka jestem, bo nie pilnuję swojego chłopa. Na mój nieśmiały komentarz, że ja też czasami bez męża wychodzę sama zostałam przytłoczona takimi przykładami, że szczęka całkowicie mi opadła. Jedno jest pewne, mój mąż pójdzie sam, ja nie mogę [dyżur w szpitalu], zamienić mogła bym, ale po co? To nie moja koleżanka, mój mąż nie nadużywa alkoholu, znając męża na 2 piwach zakończy imprezę. Powinnam zmienić swój stosunek d0 życia i zakazać mężowi jakichkolwiek samodzielnych wyjść? A jak Wy te sprawy regulujecie?

To raczej mąz powinien odmowic z uwagi na twoja pracę a kolezanka sie dostosować do innego terminu.

A jak Wy na te sprawy reagujecie? -poprawiam ostatnie zdanie.

A dlaczego powinnaś przyjrzeć się ich relacjom? Coś już nawywijali? Jakie to smutne, że czasami niektórzy ludzie po latach zapoinają o złożonej przysiędze małżeńskiej... :(

Mój chłopak też miał takie dobre koleżanki z pracy :( ciągle przerwy razem, podwozenie się, wracanie razem, po pracy sms-y. Niby tylko koleżanki z pracy, też mające swoich partnerów, a jednak byłam podejrzliwa. Nasz związek tego nie wytrzymał, rozpadł się po ponad roku. :( Moja rada - nie idź z mężem jak nie możesz, ale jeśli to się będzie powtarzalo to ze wszystkich sił staraj się zakończyć ich relację. Znajomości damsko-męskie w pracy są dobre, o ile nie wykraczają po za pracę.

Haha, kolezanka powinna dostosowac sie do innego terminu :D No jasne! Chyba komus cos ciezkiego na glowe spadlo. I maz tez nie powinien bez autorki na krok z domu wychodzic, ludzie litosci. Gdyby moj maz mnie tak pilnowal byloby juz po malzenstwie. Malzenstwo (w ogole kazdy powazny zwiazek) to przede wszystkim zaufanie a nie ciagla kontrola i przygladanie sie. Autorko, kto zna lepiej Twojego meza, Ty czy Twoja nadwrazliwa kolezanka? Wyobraz sobie, ze to on Ci nie ufa i kontroluje, co bys nam wtedy napisala?

Trudno, żeby Barbara swoje imieniny przenosiła na dzień, aby wszystkim współpracownikom i ich rodzinom pasowało. Zaprosiła na dzień, w którym koledzy i koleżanki mogli by gromadnie wziąć udział. Tu nie chodzi o termin, ale o fakt, że tylko jedno z małżonków w tej imprezie uczestniczy. Koleżanka Basia jest bardzo lubiana, na plewy wszak się nie nabiera, i dlatego nie mam nic, aby mężowi w tym wieczorze nie uczestniczyć.

Ja bym poszła z mężem. Tak samo bym chciała, żeby on na imprezy do moich znajomych ze mną chodził. Nieważne koleżanka czy kolega, ale jak dla mnie to głupio iść na imieniny do kogoś bez męża czy żony.

Ja bym poszła z mężem. Tak samo bym chciała, żeby on na imprezy do moich znajomych ze mną chodził. Nieważne koleżanka czy kolega, ale jak dla mnie to głupio iść na imieniny do kogoś bez męża czy żony.

Po pierwsze małżonkowie na imieniny chodzą razem. Po drugie może ta koleżanka coś wie, skoro jej mąż pracuje z twoim i Basia.

niech idzie ale kto w tym czasie pilnuje dzieci?

A dlaczego powinnaś przyjrzeć się ich relacjomxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx a przeczytałeś autorze dokładnie to co napisałam? To nie mój wymysł, aczkolwiek ja też spotykam się w gronie bliższych i dalszych znajomych od czasu do czasu. Bez drugiej połowy. Sama nic złego nie robię, nie podejrzewam też męża. Nie, nie mam żadnych podejrzeń, ale czy muszę wszędzie jak cień asystować mężowi? Ufam mu, ja nie mogę uczestniczyć w "imprezie", jemu też zabronić? W tygodniu spędza tyle samo czasu ze mną jak i z Basią.

Autorko, jestes logicznie myslaca osoba i widac, ze w malzenstwie macie z mezem normalne relacje. Daj spokoj, Ty musisz byc wtedy w pracy, trudno zebys brala na te okolicznosc urlop. Niech maz idzie sam, mnie by to jakos szczegolnie nie ruszalo. A komentarze w stylu ´na imieniny chodzi sie razem´olej. Kto tak powiedzial i gdzie to zostalo zapisane, na kontrakcie slubnym? Bez przesady. Ja nie moge to i ty nie pojdziesz jest zachowaniem jakiejs niedojrzalej emocjonalnie histeryczki a nie normalnej kobiety, zwlaszcza, ze nie masz powodow zeby w meza watpic.

Nie, mój mąż nigdy nic mi nie nawywijał! Od czasu do czasu na imprezie wypije piwo czy kieliszek koniaku imieniny są JEGO koleżanki z pracy, nie mojej. Ona zaprasza, wypada iść. Zaprosiła kolegów z osobami towarzyszącymi, nie widzę w tym nic złego. Ja nie mogę, ale nie widzę przeszkód, aby mój mąż w tym nie mógł uczestnicyć, moja koleżanka uważa inacej, powinnam być i pilnować męża - taki był jej przekaz. Nie zajmujcie się mną, ciekawa jestem jak jest u Was?