Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Narzeczona zerwala ze mna. Prosze o rady.

Polecane posty

Gość gość
W takim razie wyszło na to że jednak to nie była miłość z jej strony. Autorze wiem jak cierpisz, może to słabe pocieszenie ale lepiej ze tak się stało teraz niż po ślubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby "kuł żelazo" i 4 lata temu się z nią ożenił to teraz prawdopodobnie miałby na głowie rozwód i alimenty na dzieci. Widać panna jest z tych co to "przy jednej fujarce z nudów usychają". Nic tylko się cieszyć że nie doszło do ślubu. Odkręcić to to byłby koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety, niektóre egzemplarze pseudo kobiet musza mieć nowych co jakiś czas, bo im macica szaleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to sie dobrze stalo bo corcia tez nie wylewa za kolnierz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje wszystkim za odpowiedzi. Nie życzę nikomu podobnej sytuacji. Straszny bol nie do opisania, tesknota, brak perspektyw na lepsze jutro... Ogolny doł i wywrócone zycie do gory nogami. I ta samotnosc nie do wytrzymania. Mysle ze to przezyje ale uwierzcie jest tragicznie.... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może weź dłuższy urlop i wyjedź gdzieś za granicę na jakąś wycieczkę? Gdzieś gdzie jeszcze nie byłeś do jakiegoś egzotycznego kraju? poznałbyś inna kulturę, innych ludzi, miałbyś czas na przemyślenia..ja tak kiedyś zrobiłam i pomogło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi Gje
Patryk głowa do góry! Ja nie widzę błędu w Tobie Avo w tym, że za i późno się zabrałeś za ślub czy wspólne mieszkanie. Z tego co zrozumiałam to była wasza wspólna decyzja. Jej się coś zmieniło. Zauroczyla się może w tym koledze i poszła..... Ja wiem, że to boli, bardzo boli ale każdy ból mija a rany się goja. Musisz otworzyć się na innych ludzi, wyjść gdzieś, poznać kogoś. Zająć sobie czas. Jeśli masz pracę a mieszkasz u rodziców to może pomyśl o wynajmie mieszkania lub pokoju z innymi ludźmi? Zmień coś! Życzę powodzenia, uda się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy mógłbys z nią szczerze porozmawiać i wyjasnić co właściwie się wydarzyło, gdyz czujesz potrzebę oczyszczenia myśli i zrozumienia czy i dlaczego przestała Cię kochać. Czy potwierdzi, że tak rzeczywiście jest...czy ona z kim jest...taka zwyczajna rozmowa, bez zobowiązań, żeby była jasność. Już jest jakby po wszystkim to co wam szkodzi usiąść i przedyskutować to, co się wydarzyło. Poproś by poświeciła Ci 30 min i wyjasnijcie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Twoim miejscu przeanalizowałbym czy byłeś całkiem w porządku w tej całej relacji. Czy jej nie zaniedbywales? Czy mowiles jej prawde? Czy nie zdarzało się tak, że robiłeś coś za jej plecami, niekoniecznie z kimś innym, tylko np wiedziałeś o czymś, a udaałeś przed nia , że nie wiesz, czy nie traktowales jej gorzej niż kogoś innego, czy nie testowales jej, czy obdarzales zaufaniem? Czy dawales jej głownie przyjemność, czy raczej kąsliwość? Czy ogółem więcej zrobileś dobrego czy złego? Jęsli więcej odpowiedzi NIE, sam wiesz, że jestes wspołwinny rozkładu..i nie dziwi fakt, że ona ma prawo układać sobie zycie i być szcześliwa z kimś innym...bo może ktoś był np milszy i bardziej wrażliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do gosc 10:49 Urlop juz wzialem, prace tez zmienilem. Wszystkiego probuje ale nie jestem w stanie choć na chwile zapomniec o niej. do Gabi Gje Cenna rada, postaram sie ja wykorzystac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jest jeszcze cos co mnie meczy. Czuje ze nie odzywajac sie do siebie trace ja calkowicie. Ze sa dni w ktorych ona juz nie mysli nawet o mnie. Chcialbym o nia walczyc ale czy to dobry pomysl? Prześledziłem setki artykulow o tym i zdania sa naprawde podzielone. Niektorzy pisza zeby walczyc odzywac sie itd drudzy z kolei zeby odpuscic, zeby sama zrozumiala czego tak naprawde chce. Jakie jest wasze zdanie? czy po 2 miesiacach praktycznie zerowego kontaktu jest jeszcze szansa zeby wrocila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uwazam, ze jest szansa, ze mozesz sie odezwac, ale czy powinienes? Czy ona jest tego warta. Nie wiem, z tym odzywaniem się, czy nawet nie za wczesnie, czy nie poczekałabym do wiosny, zeby ona wtedy wiedziała juz, ze Ciebie chce. Z tym, ze 6 miesiecy bez kontaktu, to tez jest czas, kiedy emocje zaczynaja opadac. To roznie z tym bywa. Np. Ty za 6 miesiecy tez mozesz juz byc innym człowiekiem, myslec cos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli przez 2 miesiące nie szukała kontaktu to raczej ciężko mówić o jakimś zagubienia z jej strony... widać że ona już podjęła decyzję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem taka kobieta, ktora odeszla po 7 latach do innego. Tez planowalismy wspolna przyszlosc po studiach, itd. Powiem Ci jedno: to koniec. Uczucia soe wypalily jakieś 3 lata wcześniej, kiedy czekalam na konkretne ruchy z jego strony. Nie doczekalam sie, wszystko bylo odwlekane z jego strony jak najdluzej, w dodatku poszedl na drugi kierunek i nie chcial słyszeć o wspolnym mieszkaniu. Przeszkadzalo mi w nim kilka rzeczy, ale bylam w ramach miłości zwalczyc to. Jednak, gdy mnie olewal, bagatelizowal lub nie zauwazal moich potrzeb to każdy inny kto zwrocil uwagę na mnie byl lepszy i sie tego nie wstydzę. Odeszlam i jestem szczesliwa z jednym, ktory od 5 lat za mna biegal w pracy. Teraz jest slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do gosc 11.53 No w takiej sytuacji rozumiem ze taka milosc nie ma sensu. Jezeli jedno chce a drugie nie to takie cos nigdy nie przetrwa. U mnie czegos takiego nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bylem na kazde jej zawolanie, spelnialem wszystkie zachcianki i do konca okazywalem jej jak bardzo mi na niej zalezy." Postawiłeś się niżej od niej, jako sługa, tak to nazwijmy, ona zdobyła już wszystko czyli miłość i bezpieczeństwo - czyli postąpiłeś wbrew naturze. To ona Twoje zachcianki powinna spełniać i nie być do końca pewna związku. Zostałeś źle wychowany jeśli chodzi o uczucia. Facet musi kochać mądrze, wiedzieć jak postępować z kobietą. To nie jest trudne, jedyna trudność to zaakceptowanie tego jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ha z 11:53. Moze Ci sie wydawac, ze takiego czegoś nie było, ale jestem przekonana ze tak. Moze presje na nia wywierales aby bylo po twojemu i ona ulegala. Albo na poczatku tak bylo ze chcieliscie razem, a pozniej ona dojrzala i byla gotowa isc dalej, ale zwlekales. Czasami to co wydaje sie byc logiczne nie jest emocjonalnie dobre. Ja nie czulam się kochana chociaz słownie pieknie mówił o naszym przeznaczeniu, ale czyny swoadczyly o czyms innym. Nie ma czegoś takiego ze kobieta czuje sie zbyt pewnie jezeli nie jest żoną, a ta wlasnie niepewnosc zabija uczucie gdy trwa zbyt dlugo. Dochodzą jaszcze inne zmienne jak codzienna pomoc, sprawy w lozku, gotowanie, sprzatanie, religia, podobne poglądy polityczne, czy rodzina akceptuje. Wystarczy jeden, dwa zgrzyty i relacja robi sie trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Uczucia soe wypalily jakieś 3 lata wcześniej, kiedy czekalam na konkretne ruchy z jego strony." Czyli jakbyś miała papierek to by się nie wypaliły? Cholerne pustaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialabym pewnosc ze mu zalezy a nie ze jestem zapchaj dziura na cos lepszego. Uwazam ze 4 lata to i tak dlugo by poznac czlowieka, a 7 lat to juz dawno powinien jasno sie określić a nie czekac na nie wiem co. Zycie w niepewnosci jest najgorsze. Sam/a czekaj na decyzje po tyle lat albo i kilkanascie jesli masz ochote cholerny pustaku. Nie godze sie byc na ostatnim miejscu gdy jaśnie pan łaskawie zechce sie okreslic. Nie mam na to czasu ani najmniejszej ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to działaj szybko, może jak będziesz miała szczęście to uczucia do kolejnego frajera "wypalą się" jak już będzie na świecie dziecko. Przynajmniej alimenty wpadną zanim znajdziesz kolejnego kandydata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do gosc 19.29 "Mialabym pewnosc ze mu zalezy a nie ze jestem zapchaj dziura na cos lepszego. Uwazam ze 4 lata to i tak dlugo by poznac czlowieka, a 7 lat to juz dawno powinien jasno sie określić a nie czekac na nie wiem co." Radze wrocic sie do poczatku i przeczytac cala Historie. To co Pani opisuje faktycznie nie mialo sensu. U mnie wygladalo to tak ze wszystko bylo poukladane. Co roku podejmowalem kroki do przodu. Dlatego dziwi mnie jej nagle "odwidzialo sie"... Tylko czy wroci bo bez niej nic nie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wróci, ten związek się skończył więc lepiej znajdź sobie inny seks życia - najlepiej taki który nie będzie wymagał osób trzecich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:43 nie chce miec dzieci i osoby z ktorymi jestem takze. Dzialanie szybkie to Twoim zdaniem 7 lat bycie w zwiazku i niewiedzenie czego konkretnie chce partner? Dobry trolling. Ps jestes glupi/a i zabawna/y zapisz sie do polityki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie chcesz mieć dzieci to już całkiem nie rozumiem tego parcia na papierek. Jakby cie zaobrączkował to byś się nie "wypaliła"? Podpowiem - wypaliła byś się wcześniej. Bo tak to już jest że w małżeństwie mniej się już ludzie starają. Zalatuje mi tu desperatką typu" co ludzie powiedzą "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myslisz ze ludzie pobierają sie tylko po to by plodzic dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej starać się dla męża, niż dla obcego chłopa, który nie wie czego chce i zbiera się tyle lat do ozenku. Małżeństwo podsyca ogień, jałowy wieloletni związek spala ogień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej starać się dla męża, niż dla obcego chłopa, który nie wie czego chce i zbiera się tyle lat do ozenku. Małżeństwo podsyca ogień, jałowy wieloletni związek spala ogień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo podsyca ogień x hahhahahahhahahhahahah idealistka czy dopiero rok po ślubie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo roznieca ogień? Kto ci to powiedział, perfekcyjna pani domu? weź może najpierw trochę pożyj w małżeństwie zanim zaczniesz pierdzielić takie farmazony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×