Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Zniszczone nastoletnie zauroczenie

Polecane posty

Gość gość

Miałam 14 lat. Bardzo spodobał mi się fizycznie kolega z liceum. Byłam w niego zapatrzona jak w obrazek. Nie myślałam wtedy o seksie. Po prostu patrzenie na niego, myślenie o nim sprawiało mi niezwykłą przyjemność. Byłam zbyt nieśmiała, żeby do niego podejść. Miał wspaniałe rysy twarzy, był duszą towarzystwa, a także bardzo dobrze się uczył-był omnibusem z biologii i z chemii. Wyobrażałam sobie, że do niego podchodzę i z nim rozmawiam. Wiedziałam jednak, że się na to nie zdobędę, bo brak mi było odwagi. Oglądałam jego zdjęcia na Naszej Klasie. Lubiłam patrzeć na jego zdjęcia z wakacji, gdzie był bez koszuli. Wstydziłam się tego uczucia, bo nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłam, ale z drugiej strony doświadczanie tego uczucia sprawiło mi przyjemność. Nie zaniedbywałam nauki, nie miałam z nią problemów. Moi rodzice dowiedzieli się o tym, że wpadł mi w oko. I wtedy...cały urok nastoletniego zauroczenia zniknął. Stałam na baczność, jak żołnierz, mama siedziała na kanapie i....Nakrzyczała na mnie tak, że zauroczenie minęło jak ręką odjął. Dała mi do zrozumienia, że w ogóle nie akceptuje zmiany, jaka we mnie zaszła. Byłam przerażona. Jestem wrażliwym człowiekiem. Znienawidziłam siebie za to, że pozwoliłam sobie na chwilę słabości. Poszłam do pokoju, zaczęłam płakać w poduszkę. Wiem, że mama chciała mnie chronić, ale nie spodziewałam się wtedy tego, że całkowicie potępi moje uczucie. Temat zniknął aż do ukończenia szkoły średniej i...powrócił jak bumerang...Zaczęłam zauważać, że odczuwam pociąg fizyczny do płci przeciwnej, że młodzi mężczyźni mnie fascynują, że chciałabym spróbować, jak to jest. Nie myślę o seksie, bo nie chcę się rzucać od razu na głęboką wodę, ale chciałabym wyjść na spacer, przytulić się, przeżyć pierwszy pocałunek (najlepiej, gdyby chłopak zrobił to powoli i delikatnie), usiąść mężczyźnie na kolanach i objąć go. Przysięgam, że przez tyle lat nic a nic mnie to nie interesowało, a teraz...Dopadło mnie z ogromną siłą. Wstydzę się swoich uczuć, pragnień, a jednocześnie...na swój sposób mnie fascynują. Na swój sposób się z nich cieszę. Ale strasznie się boję. Lubię słuchać romantycznych piosenek o miłości, zwłaszcza niespełnionej. Żałuję, że nie mam osoby, do której mogę się zwrócić z tymi przemyśleniami. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×