Decyzja zapadła i jestem jej wierny, muszę się Wam pochwalić:)

Gość 23.44 Po co się spinasz? Tu nie chodzi o " lubię " " nie lubię" tylko o ten styl pisania. Na początku jeszcze ok, a teraz wyłazi z niego zwykły onanista gawedziarz

halo

Zgadzam sie z gosciem z 12:44 oczywiscie,ze to zwykly onanista i tylko glupi wierzy w to co on pisze. Tak naprawde pisze to po to, aby sie podniecac i onanizowac, nie trzeba byc seksuologiem zeby to stwierdzic, ale na pewno Lew-Starowicz stwierdzilby to samo:-)

Zmorka, jesteś?:) Czy znów działacie z chłopakiem? Zgodnie z ustaleniami, nie zwracamy uwagi na tych z rozczłonkowaną osobowością, nie mających nic do wniesienia poza swoimi "pseudopsychologicznymi wywodami znanymi z własnej autopsji";)

Anatratol Wodoleju idź odlej się nadmiarem spermy, której później wg twojej logiki wydalisz z 0,5 litra, a później pilnuj żeby twoim "koleżance " nic z pochwy nie wypadło, bo przecież jest prosta Hahaha. Tym tekstem nie zablysnales, bo skoro tyle bab miałeś, powinieneś wiedzieć, że pochwa jest ułożona pod skosem, czyli mówiąc prościej skierowana jest ku tylowi w stronę kręgosłupa.

Mało czasu niestety mam ostatnio, ale tak widzieliśmy się. A wypowiedzi niektórych komentować nie będę, zdania są różne i każdy może je wyrażać, po to jest forum.

Cyba się zacięło

asdf

chyba trzeba zalozyc czesc 2

jak sprawy u autora? minęło już te sto dni, czy jeszcze nie? :) ja swoich nie liczę, ale dobrze jest, nie mam na problemu z abstynencją 9oby nie zapeszyć)

tzn nie mam na razie problemu

No właśnie... Anatratol co u ciebie? 100 dni juz chyba minęło ;)

Tak, faktycznie minęło już 101 dni, jednak nadal tego nie zrobiłem. Dopiero wróciłem z wyjazdu służbowego i jestem padnięty... Nie było okazji... Ale jest ona wysoce prawdopodobna w najbliższych dniach. Tak, jak obiecałem - zdam relację:)

Pozbieraj jednak najpierw pikantne szczegoliki od naiwnych gasek, żebyś miał pod co jechać

"żebyś miał pod co jechać" masz racje nie musisz sie nawet podpisywac twoj jezyk demaskuje cie caly czas - tylko pamietaj ze nie kazdego warto oceniac wg swojej miarki - nie kazdy musi byc taki jak ty tylko bez sensu ze musze przewijac te twoje bzdurne dyrdymaly Anatratol, starasz sie wytrzymywac dalej - kolejne postanowienia? :) ja kiedys sie tutaj wypowiadalam, mialam kilka razy okresy wstrzemiezliwosci ale nie dluzsze, niz 2 tyg dlatego postanowilam ze nie bede sie tutaj za wiele udzielac bo widze, ze tutaj sa znacznie lepsi ode mnie

Justynka on tylko czeka aż się wywnetrzysz :-D Śmiało, daj mu czego pragnie :-D

Z przyjemnościa odpowiem jesli bedzie mial jakies pytania odnosnie kobiecego ciala bo widac ze to facet z wartosciami ktory co nieco wnosi na to forum, a nie taka meska c***a ktora tylko siedzi na kobiecym forum i wylewa swoje bole i zale co widac po pelnych goryczy wiadomosciach o ulicznym poziomie wypowiedzi na ktore wcale mi sie nie chce i nie mam zamiaru dluzej odpowiadac

JustynkaPralinka dziś Więc nie odpowiadaj... Nie rozumiem, czemu to robisz. Mnie te wypowiedzi absolutnie nie przeszkadzają, przyznam się szczerze, że nawet zwykle nie czytam ich do końca, bo zwyczajnie szanuję swój czas. Minęło 101 pełnych dni, a wczoraj zrobiłem to 3x. Te 3x nawet nie były od siebie czasowo odległe... Wszystkie 3x były niezwykle przyjemne. I to całokształt - nie tylko orgazm, samo dochodzenie do wytrysku również... Orgazm był nie tylko silny, ale i niezwykle długi, przy tym ilość nasienia była ogromna - wylewało mi się z ręki, a mam ją dość dużą. Myślę, że niewiele brakłoby do pełnego, małego kieliszka, albo byłby on pełny. Miałem chyba z 7-8 skurczy, z których każdy powodował wytrysk (nie wylewanie się) nasienia, a pierwszy wytrysk pojawił się jeszcze chwilkę przed odczuwanym orgazmem. Chwilę później znów poczułem silne napięcie seksualne i zrobiłem to jeszcze raz. Ku mojemu zdziwieniu - wszystko wyglądało bardzo podobnie - ogromna ilość nasienia i długi czas trwania orgazmu, bardzo przyjemny. Kolejny raz był tylko odrobinkę mniej intensywny, ale nasienia jak na tak krótki okres od poprzedniego razu, też było sporo:) A co u Was?

i jak, Anatratol, wracasz do codziennych zabaw z "siusiakiem"? ;) pewnie w najbliższych dniach trudno Ci się będzie powstrzymać

wracajcie! co u was? jak życie z orgazmami lub bez? :)

Zgłaszam się, jako ten, który na razie żyje z orgazmami...:) Daje mi to ogrom przyjemności...:) Nie wykluczam kolejnego okresu wstrzemięźliwości za jakiś czas:) Piszcie co u Was...

Również żyję z orgazmami i mam się bardzo dobrze...jednak sama je sobie na razie funduje, bo mężczyzna mi wyjechał na dwa tygodnie. Anatratol Czyli rozumiem, że te pierwsze razy tuż po tej wstrzemięźliwości były przyjemniejsze? Swoją drogą praktycznie trzy co chwilę to cóż..nieźle ...to musiałbyc miły widok.

Anatratol Zapomniałam zapytać..jak sytuacje z paniami? ;)

Oj tak Zmorka0... pierwsze 3 były bardzo przyjemne... powiązane to jest zapewne ze sporą ilością płynów, jakie zgromadziłem, a u nas jeśli wytrysk jest obfity, to zwykle ogromna przyjemność, chociaż bywa i tak, że wytrysk mało obfity, a też duża przyjemność, jednak jeśli obfity, to chyba zawsze przyjemność jest ogromna. A długa wstrzemięźliwość niewątpliwie się z tym wiąże:) Od niedzieli zrobiłem sobie krótką przerwę, a dzisiaj już - dwa razy;) Z paniami na razie spokojnie. Jeśli jakaś się trafia, to zawsze znajdzie się coś, co dyskwalifikuje... na przykład ostatnio poznałem fajną dziewczynę, ale... pali papierosy... no i jako moja kobieta - odpada... Liczę na to, że jeśli ma się pojawić jedyna, nie pomylę jej z żadną inną..;))) i będzie mi w niej pasowało wszystko

To chyba po ostatnim związku mi się tak zrobiło, że troszkę wyostrzył mi się gust...

ja mam własnie pierwszy poważny kryzys, Anatratol, poradź, jak to przetrzymać? ;) nawet się nie zbliżyłam do twojego wyniku abstynencji, a już czuję że mogłabym z 10-13 razy w ciągu kilku najbliższych godzin dojść :)

kobiety też mają tę lekką bolesność wejścia do pochwy, kiedy są bardzo podniecone i nic z tym nie robią dawno już tego nie czułam, więc naprawdę się wypościłam :)

A ile to u Ciebie dni minęło? Ćwicz silną wolę - tutaj tak naprawdę na dłuższą metę nic innego nie pomoże. Mnie udało się dojść do czegoś takiego, że potrafiłem rozmawiać o seksie, o bardzo zbereźnych rzeczach, podotykać sobie penisa i nagle przestać. To świetna metoda wyrabiania w sobie silnej woli. Na krótką metę, w krytycznej sytuacji, możesz pójść wśród ludzi, zająć się czymś innym, myśleć o jakiejś nieprzyjemnej sytuacji...:)

Jakoś wytrwałam, ale wiem że od teraz już nie będzie łatwo :(

nie mam pojęcia ile już tak żyję, ale pewnie gdzieś z miesiąc wcześniej tez miałam dłuższa przerwę od lutego