Nawet nieśmiali faceci wolą bardzo wesołe i wygadane laski

Zauważyliście? I nawet nie mówię tutaj o skrajnościach typu poważna-wesola (więc nie rozpisujcie się, że poważni są nudni, bo tu nie chodzi o czarno biale różnice). Tylko o tym, że jak jest normalna laska (ani poważna, ani wesołkowata), a taka wesoła, lekkoduch, i wyglądać będą porównywalnie, to największe branie będzie miała i tak ta druga. Mam kolegów, którzy biegali za takimi. Abstrahując od tego, że okazywały się nielojalne i poleciały do innych (co nie zawsze jest oczywiście tożsame), to zastanawia mnie ten fenomen, bo ci koledzy byli właśnie bardziej wycofani. Zawsze mi się wydawało, że taki wybierze właśnie dziewczynę nawet spokojniejszą od średniego ogółu. Jak to wyjaśnić?

O syndromie pantoflarza nawet nie piszę - mój raczej cichy, nieśmialy brat wziął sobie wygadaną heterę, która mu komenderuje doslownie wszystko - zastanawiam się, czy faceci to masochiści? JA widzę, że on już nie czuje się do końca szczęśliwy

zgadzam sie

głupoty

up

właśnie że te wesołe wygadane mają większe wzięcie,poza tym taka sobie sama poderwie faceta jak będzie chciała i sprzątnie go sprzed nosa tym nieśmiałym spokojnym

Bycie wesoły/wygadanym jest w naszej kulturze widziane jako zaleta. Więc ludzie którym tej zalety brakuje naturalnie ciągną do osób które takie są. Poza tym taka laska może się za nieśmiałka rozpychać w świecie.