Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dom, firmę, pieniądze a nie jestem szczęśliwa. Proszę przeczytajcie

Polecane posty

Gość gość
nie powiesz mi, że z gospodarstwa agroturystycznego przez cały rok wyciągacie tyle co w pracy, nie uwierzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślałam własnie o kilu pokojach do wynajęcia, żeby się czymś zająć w nowym miejscu. Nie zależy mi na zarobkach, mogę zarabiać 1/4 tego co teraz a i tak będę 100 razy szczęśliwsza. Byle z dala od zgiełku, notorycznego pędu z czasem i tej miejskiej turbiny, której szczerze zaczynam nienawidzić. Mam powoli dość miasta i roszczeniowości. Dużo by pisać. Dusze się po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś o przeprowadzce na wieś marzyłam od wielu lat, dopiero teraz mamy możliwość by to zrealizować. Już pal sześć te sery, chodzi o spokój i całkowite zwolnienie tempa życia. Nasza działalność nie pozwala na zwolnienie tempa, chyba, że odmówimy zleceń i zabarykadujemy drzwi ;) Pisałam wcześniej, to działalność niszowa, mąż jest specjalistą w danej dziedzinie, nie da się przyjąć pracowników by nas zastąpili, zresztą już to kiedyś przerabialiśmy i to był niewypał. Przed ucieczką stąd wstrzymuje mnie jedynie strach przed nieznanym. Panią z siedliska na Mazurach - podziwiam i pozdrawiam, resztę odważnych kobiet również ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile macie teraz dochodu autorko?? Ile byście mieli z wynajmu?Macie oszczędności? Bo tu o liczby chodzi, nie o co innego. Jakbyś wygrała 10 milionów w totolotka to byś sie minuty nie zastanowiła tylko od razu zaszyła sie w takim zakątku. Jak stoicie / i stalibyście finansowo? Każdy gada o marzeniach a marzenia a rzeczywistosc to dwie różne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy oszczędności i zabezpieczenie w postaci nieruchomości, nie będę podawać liczb, bo nie o tu chodzi. Miałabym pieniądze z wynajmu na spokojne życie. Chodzi o strach czy to dobra decyzja czy warto iść za marzeniami, czy żyć bezpiecznie ale w ciągłych nerwach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie powiesz mi, że z gospodarstwa agroturystycznego przez cały rok wyciągacie tyle co w pracy, nie uwierzę vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv da się wyciągnąć... ale są i dodatkowe sposoby... My za pierwsze zarobione pieniądza dokupiliśmy za niewielkie środki dodatkowo 20 ha łąk. Na razie tyle nam tego do szczęścia nie jest potrzebne dla 20 kóz, ale dostajemy na unijne dopłaty [niezłe dopłaty], gdyż to są lęgowiska żurawi w rozlewiskach rzeki. A samo gospodarstwo - kwitnie, budynki gospodarcze adoptujemy na potrzeby gości. Gorzej niż kiedyś nie mamy, a żyjemy lepiej, bez pośpiechu, mamy czas dla dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsas
Na Waszym miejscu w ogóle bym się nie wahała. Jeżeli macie zabezpieczenie finansowe i nie stawiacie wszystkiego na jednej szali, to nie pozostaje Wam nic innego, jak ziszczenie planu. Co dziecku po zaganianych, znerwicowanych i sfrustrowanych rodzicach? Nie macie dla niego czasu, zamiast z rodzicami koczuje u babci. Wiesz, ile frajdy sprawi Wam życie w głuszy, spokoju, blisko natury? Syn widzący spokojną mamę, z którą będzie wyrabiał ser, podglądał, czy kurka zniosła jajko? Będzie uczył się zdrowego żywienie, a to w dobie, gdzie trują nas z każdej strony i pakują chemię nawet do chleba będzie niezwykle cenne. Chleb też możecie sami piec. Wspólne wycieczki krajoznawcze, rowerowe, spływy kajakowe, grzybobranie, chodzenie po górach, wędkowanie-nie jesteście niczym ograniczeni, możecie jeździć, zwiedzać, pokazywać dziecku, że życie , to nie tylko zamulanie w przedszkolu, a potem u babci, czy pogoń rodziców za kasą. W domu zawsze jest co robić, z resztą on Was nie ogranicza. Autorko, ja będąc na Twoim miejscu w ogóle bym się nie zastanawiała. Uśmiechnięta, spokojna żona, wyspana, zadowolona, leżąca obok męża...można tak pisać i pisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
asdsas wczoraj - zgadzam się z tobą w 100%. Autorko, patrząc jak ja się męczę na etacie, to nie wahałabym się na twoim miejscu, rzuciłabym wszystko i spełniła marzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuje za odpowiedzi, muszę sobie jeszcze raz wszystko przetrawić i spisać plusy oraz minusy. Pani z siedliska z Mazur i kilka jeszcze osób, które zmieniły swoje życie, tchnęły we mnie nadzieję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tej listy dopisz alternatywne zajęcie dla siebie i męża - cos co bedzie jak praca i hobby - mozecie tego potrzebowac na dłuższą metę, nie ze wzgledów finansowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×