Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KochającaNadZycie

Kiedy nie mam dzieci obok siebie czuje sie nieszczęśliwa Też tak macie?

Polecane posty

Gość KochającaNadZycie

Cześć, tak sobie myślę, a jednocześnie chcę się przekonać ile kobiet tak ma- że kiedy dzieci są w przedszkolu, szkole, u babci itp... - ogólnie poza domem to strasznie za nimi tęsknię. Myślę ciągle o nich... Wiadomo, ogólnie psychicznie odpoczywam (od tego ciągłego wołania mamy , krzyków itp. - mam dwójkę malców) , ale mimo tego dom pusty i bez sensu... Czasem zdarza się też, że np. młodsze zostawiam nie raz na noc u dziadków ( pracuję na zmiany z mężem i nie raz nie na rękę odbierać młodsze po 21, bo od 19 już śpi) i nawet jeśli tylko jedno mamy wtedy w domu to brakuje mi tego drugiego... Ta świadomość, że jedno jest poza domem... Ech, rozmarzyłam się... To takie dziwne... Czy Wy też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wogole nie lubie chodzic do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój, wyluzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, na szczęście dzieci są jednym z elementów mojego życia, a nie jego jedynym sensem. I jak z każdym z "elementów": nie należy nadużywać, a małe rozstania każdemu dobrze robią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę by autorka myślała, że chce jej złośliwie pocisnąć, ale współczuję jej mężowi, a i ona za kilka lat może płakać. Takie popadnięcie w dzieci nie wróży dobrze małżeństwu i żeby się nie okazało, że za 20 lat zostanie sama w domu. Bo mąż ulotni się, a dzieci pójdą w świat jak dorosną. Ja rozumiem miłość, fakt, że się tęskni, ale po tym poście wnioskuję, że autorka straciła kontakt z rzeczywistoscią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ja się czuję uszczęśliwiona mając chwilę świętego spokoju:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochającaNadZycie
Nie, w żadnym wypadku nie jest tak, jak piszesz.. Ogólnie jesteśmy bardzo zżytą rodziną, małżonek również dopytuje się o dzieci, kiedy np. mijamy się. Mamy wspólne cele, wspólne pasje, które nas łączą... Ale na pewno nie mogę powiedzieć tego, co Ty- dla mnie dzieci są sensem życia, stąd moje odczucia. Nie mogłabym użyć nawet sformowania typu " element " , nigdy w życiu. Nie wzięły się z przypadku i dlatego uczestniczą w nim jako "element"- to owoc naszej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dla mnie dzieci nie są sensem życia, mam też męża, swoje zainteresowania, pasje. Szufladkowanie dzieci jako sensu życia spowoduje, że kiedyś będziesz przez to cierpieć. Dzieci dorastają, różnie kształtuje im się charakter. Przez takie matkowanie często można zrobić im krzywdę choćby przez tworzenie dookoła ich zbyt mocnej "ochronki". Ja kocham swojego syna, życie bym oddała za niego, ale nigdy nie określiłabym, że jest on sensem mojego życia. Jest to chore sformułowanie w mojej opinii i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie mam tak. Jesteśmy zżytą i kochającą się rodziną, ale kiedy dzieci są w szkole, lub u babci to ja raczej odczuwam ulgę i relaks. Tęsknię dopiero po dłuższym czasie :P Ale to nie znaczy, że się o nie nie troszczę i nie myślę o nich przez ten czas, kiedy ich nie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co zrobisz jak dzieci opuszcza dom i wyjadą do innego miasta, państwa? Okaże się, że nie potrafisz ze sobą przebywać i zostaje ci tylko czekanie na wnuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy nie mam dzieci obok siebie czuje sie nieszczęśliwa & Zaburzenie, jak inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubię jak nie ma tych bachorów, przynajmniej możemy spokojnie uprawiać seks. Mieszkamy w kawalerce z dwojką dzieci, więc w nocy nie ma szans, bo ciągle sie budzą i czegoś chcą (mają 5 i 7 lat), dobrze, ze nie pracujemy, bo chociaz jak są w szkole to mamy czas dla siebie. Najgorzej, że chyba znów jestem w ciąży :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochającaNadZycie
Na szczęście ja nie mam bachorów, tylko cudowne dzieci... Zaburzenia to Wy macie, jak piszecie o bzdurach na tym forum .... I po trzecie, nie martwcie się o moją i mojej rodziny przyszłość, ja piszę o teraźniejszości... Ale jak widać, macie problem z czasami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko- kogo kochasz nad życie? swoją rodzinę czy swoje dzieci? dzieci bardziej od meża, prawda? wczoraj jedna tez tu tak pisała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam identycznie jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wracając do tematu, bo widzę że trochę odbiegł przez te idiotyczne opinie i pseudoanalizy, to ja tak nie mam. Wręcz odwrotnie, czuję się sobą i komfortowo dopiero gdy jestem sama a dziecko na przykład w szkole. To taki błogostan... Rozmarzyłam się. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oho, autorka już ma ciśnienie na osoby z innym podejściem niż ona. Widać, że coś jest z nią nie halo, skoro nie potrafi przyjąć odmiennego zdania. I jednak nikt jej tu nie obraził więc nie rozumiem takiej reakcji. Dzieci są dla ciebie sensem życia - proszę bardzo. Miej jednak świadomość, że życie pewnego dnia cię dogoni i wtedy spojrzysz na wpisy osób, które się z tobą nie zgadzają z zupełnie innym podejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochającaNadZycie
Nie, absolutnie nie mam ciśnienia. Nic z tych rzeczy... Jednak jak widzę wpisy niektórych mamusiek (zresztą dotyczących nie tylko tego tematu) to cieszę się, że moje dzieci były cudowne, wymarzone, z miłości.. a nie np. z wpadki czy przymusu (?) , żeby potem mówić o nich jak o bachorach... Proste... Dla mnie nie liczy się tylko mąż- seks- przyjemności itp.... Nie znajduję na siłę okazji, żeby tylko się bzyknąć... Nie myślę tylko o tym...to oczywiste... Kocham męża równie mocno jak dzieci, jednak one są na pierwszym miejscu. Żyję teraźniejszością i myślę o tym co czuję teraz, a nie co się wydarzy za kilka czy kilkadziesiąt lat. Życie jest zbyt krótkie, żeby zamartwiać się na zapas, czy mąż mnie kopnie czy nie.... To jest dopiero chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie ciekawe... a co to dla ciebie oznacza, że dzieci są na pierwszym miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj przestańcie , autorka jest wrażliwą, kochającą mamą. Ja czasami jestem zmęczona i chętnie oddałbym maluszka na chwile do mamy mojej ale czuje jakiś niepokój , ze bedzie tęsknił za mną albo ja za nim. Mam często lęk o dziecko, żeby mu nic nie zagrażało . Ale to chyba naturalne to nazywa sie instynkt ;) Pozdrawiam autorkę :) Niech kocha jak najmocniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam jak w piosence Kazika- gdy nie ma dzieci...;-DDD autorko- czy moge spytać z ciekawości ile masz lat, ile jesteś po ślubie, ile dzieci i w jakim są one wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widzę wpisy typu dziecko na pierwszym miejscu to po prostu jest to swego rodzaju tragedia. Bo szkoda meża, żyjącego pewnie w niewiedzy co do uczuć małżonki, szkoda dzieci, bo trzeba je kochać, ale też przygotowywać do życia i dojrzewania bez mamusi ciągle obok i szkoda samej matki, bo sama sobie zakłada pętle na szyję. No i współczuje też przyszłym partnerom życiowym jej dzieci, bo będą kiedyś zakładać tematy na kafe o wrednej teściowej. Najgorsze to takie nadopiekuńcze mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.36- dzięki;-) jesteś super, pozdrawiam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pępowinę mi na szczęście odcięli przy porodzie, więc nie, chwilowa nieobecność dziecka w domu nie jest dla mnie żadnym nieszczęściem;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KochającaNadZycie
Witajcie ponownie, oczywiście w żadnym wypadku nie mogę powiedzieć o sobie że jestem nadopiekuńczą matką. Żadnej pętli na szyję sobie nie zakładam. A moje dzieci uczone są odpowiedniego zachowania i dobrych manier. Starsze zawsze sprząta po sobie, dba o porządek wokół siebie. Używa zwrotów grzecznościowych, wie jak się zachować w różnych sytuacjach. Chętnie pomaga przy pracach domowych, czy też mężowi w garażu ... Młodsze też jest odpowiednio wychowane, nie jest rozbrykanym, rozpuszczonym dzieciakiem. Umie liczyć do 10 :) Śpiewa i recytuje wiersze, bajki, piosenki.... Naprawdę fajne dzieci. Jestem z nich dumna. Po prostu... Mam 34 lata. Jestem 10 lat po ślubie, mam dwójkę dzieci- 9 letnie i 3 letnie Żebyście mnie źle nie zrozumiały. To nie jest tak, że ja nigdy nie czuję się zmęczona itp. Są chwile kiedy przydają nam się chwile wytchnienia, odpoczynku, relaksu...To oczywiste. Jednak chodzi mi właśnie o ten stan, że kiedy dzieci obok nie ma to jakoś tak podświadomie tęskni się za nimi, odczuwa bardziej ich brak niż wtedy kiedy one są obok... Myślę, że najlepiej ujęła to osoba z godziny 21.04. Jestem wrażliwą, uczuciową osobą... A matki takie chyba są, prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko jest gościem w twoim domu. Nakarm, naucz i puść wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka warszawianka
Wczoraj dziecko zostało u babci. Ja do teraz w piżamie, wypoczęłam i biorę się za robotę w domu, a wieczorem jadę odebrać dziecko. Super mi z tym, dziecko chciało do babci babcia tęskniła. Dzień dla mnie (a mam taki baaardzo rzadko) daje mi szczęście, więc nie czuję się nieszczęśliwa nie mając dziecka obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam autorko podobnie do ciebie. kiedy zostawiam malucha, odpoczywam psychicznie i fyzycznie ale caly czas mysle o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nieszczesliwa że nie masz obok dzieci, a w linkowanym wątku matka dostaje szału, bo dziecko szuka z nią kontaktu. Ludzie są tak różni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×