Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego ludzie uwazaja, ze dom to studnia bez dna?

Polecane posty

Gość gość
No właśnie dlatego pisałam - tu się rozbija o kasę wszystko. Jasne, że jeśli chcesz dom 70-90m2 to nie musisz być milionerem, ale jeśli chcesz mieć wszystko zgodne z własnymi oczekiwaniami, dobre jakościowo i korzystać z nowych technologii to jednak trochę musisz wyłożyć. Z ogrodem podobnie - jak się chce mieć ładny i fajny i kasę i prace trzeba włożyć Dużo osób bawi się "na razie może być tak". I to "na razie" zostaje, potem się psuje, trzeba wymieniać itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ZAKOŃCZCIE JUŻ TEN TEMAT bo i tak żadna ze stron nie przekona drugiej do zmiany zdania, wiec nie wiem po co gadacie ;d X nikogo nie próbuje przekonać. Raczej uświadamiam autorce, że nie każdy kto mieszka w bloku marzy o domku i nie każdy zazdrości jej takiej perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno dom nie jest dla leniwych próżniaków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowałam się w bloku i może dlatego w ogóle mi nie przeszkadzają "atrakcje" typu remont sąsiada, impreza dwa piętra wyżej czy jakieś hałasy w rurach. Wręcz przeciwnie, czuję się częścią jakiejś wspólnoty, jestem blisko ludzi, mam dobrych sąsiadów i zawsze z kim pogadać. Każdy ma swoje własne priorytety, nie ma co się kłócić i przekonywać, że jedne są lepsze od drugich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety znam to wszystko z czasów jak mieszkałam w domu z rodzicami. Teraz mieszkam w spokojnym bloku i takie sytuacje nie mają miejsca usmiech.gif x Naprawdę? czyżbyś mogła zrobić domówkę do 3 nad ranem i żaden sąsiad nie zadzwoni po SM? Tylko nie pisz że nie robisz całonocnych imprez. Pytam teoretycznie, gdybyś chciała tańczyć cała noc w swoim mieszkaniu to nikomu będziesz przeszkadzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, żeby nie było, ze ja jestem jakaś bogata :P Po prostu trzeba mierzyć siły na zamiary. Ja wiem, ze nie mam kasy na dom który by mnie satysfakcjonował i wiec o tym nie myślę. Może jakbym 600tys miałą to bym inaczej mówiła. Co do sąsiadów - nigdy nie ma gwarancji. I w bloku, i w domu (w 2 mieszkałam) spotykałam różne osobniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie robię takich imprez. Nikt u nas w bloku nie robi. Gdybym chciała to bym zrobiła. Pewnie ktoś by zadzwonił po SM, tak jak mieszkałam z rodzicami w domu i sąsiadka wystawiała głośniki wielkości drzwi na podwórko i puszczała muzę, że cała okolica nie słyszała TV - to też dzwoniliśmy. To chyba naturalne, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej pani od leniwych próżniaków - czy wg Ciebie każdy, kto ma inne rozrywki niż dbanie o ogród i pucowanie 120m domu to już leniwy próżniak? Jeśli tak, to współczuję wąskich horyzontów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja autorce i wszystkim posiadaczkom domów zazdroszczę. Wróciłam dziś po notce, chciałam się wyspać bo przede mną kolejna nocka, a tu nic z tego. Do sasiadki przyjechały wnuki na ferię. Robia taki jazgot i ryk że głowa pęka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Przeczytalam wszystko co piszecie. Moze wyjasnie pare kwestii. Po pierwsze napisalam, ze wiekszosc "przekonujacych" mieszka w bloku, w domku nigdy nie mieszkala-wiec skad moga wiedziec, ze to studnia bez dna i ze juz zycia nie bede miala bo wszystkie pieniadze bede przeznaczac na dom. Wiele z tych osob odwiedza mnie i wie, jakich mam sasiadow... z kazdej strony, Z KAZDEJ! mieszkaja rodziny z malymi dziecmi, z mezem nie korzystamy z sypialni bo nie da sie w niej wytrzymac... spimy w salonie bo jest narożny i najmniej w nim slychac jazgotu. Blok jest nowy, oddany dwa lata temu do uzytku. Niby wysoki standart. Co za glupi argument z odsniezaniem? W domku ma sie zazwyczaj garaz... a odsniezenie podjazdu zajmie mi tyle co niektorym odsniezenie auta na parkingu. Koszenie trawy? Dla mnie sama przyjemnosc. Drzewka owocowe, maliny, basen dla dziecka, piaskownica nie z****** przez osiedlowe koty, tyle co wy wydacie na atrakcje zeby dziecko zabrac na basen, kupic w lato owoce, warzywa to ja je sobie zerwe za darmo z mojej studni bez dna :) Rozumiem, ze nie dla kazdego domek jest marzeniem, ale skoro dla mnie jest i mowie o tym otwarcie to po co takie komentarze osob co w domku nigdy nie mieszkaly??? Ja mieszkalam i wiem co stracilam! Wy zeby sie opalac zapierdzielacie iles km np nad morze w najlepszym wypadku gapia sie na Was twarze waszych sasiadow z balkonow obok a ja wyjde poloze lezak i jestem :) Co do remontow moich rodzicow, pisalam ze robili remont dachu wiec nie jest w oplakanym stanie jak ktos pisal. W srodku jest ladnie i czysto, pokoje odmalowane przez mojego meza za darmo (koszt farby 200 zl na wszystkie pokoje) owszem trzeba czasem wymienic zarowke, zrobic cos przy drzwiach, cos z hydrauliki ale nie piszcie, ze w bloku tego nie robicie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze chciałam dom, no i mam. W bloku męczył mnie brak ogródka, własnych jarzyn na wyciągnięcie ręki. Ale nie przewidziałam jednego: że mój mąż okaże się takim patentowanym leniem. Przy dwójce dzieci sama muszę zrzucić węgiel, palić w piecu, kosić, łopatą machać, sama ogarniam porządek w domu i koło domu. Wszystkie remonty, na mojej głowie. Są chwile, kiedy mam serdecznie dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy jeszcze jaki dom... Jak nowo budowany to przecież żadnych remontów robić nie trzeba bo wszystko jest nowe i na lata...Co najwyżej co jakiś czas trzeba odmalować ale bloku trzeba też to zrobić. Jeśli chodzi o odśnieżanie to zależy gdzie ktoś mieszka. Ja mieszkam przy głównej i przeważnie jest odśnieżone, trawy przecież nie kosi się codziennie więc też żaden problem. Przynajmniej nie muszę z dzieckiem targać całego majdany na plac zabaw bo może się bawić na podwórku a ja wszystko widzę z okna i w tym czasie mogę spokojnie robić obiad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowiadają sie osoby ze mieszkaly z rodzicami w domu i nie chca juz wola bloki.kochane absurd jakich malo.weź dom rodziców budowany 20 30 lat temu a dom nowy przeciez o czym mowa.ja mieszkałam z rodzicami w domu i tez jak dorastalam ze bloki i bloki.masakra wytrzymałam 2 lata zaczęliśmy budowę domu.teraz mieszkam u siebie i tylko dom.mam panele na ciepla wode w lecie. W zimie ogrzewanie gazowe wszystko szczelne dom niewielki naprawde rachunki nie takie duże. W lecie ogród w zimie zapale sobie w kominku .stare domy rzeczywiście sa moze ciezke w utrzymaniu ale nie nowe domy gdy ktos teraz sie buduje. W ogrodzie kostka wiec koszenia niewiele a w zimie zaraz za ogrodzeniem i brama wjazdowa mam drogę gminna ktora odśnieżają.wiec wole dom niż bloki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka :) W końcu jakies pozytywne i racjonalne odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice mają dom praktycznie w centrum dużego miasta. Odśnieżać poza dojściem od drzwi do bramki i podjazdem muszą jeszcze chodnik! Bywało tak, że o 6:30 w niedzielę dzwoniła do drzwi straż miejska z mandatem, bo o 6:00 wszystko ma być odśnieźone. Wiadomo, że jak ktoś mieszka na wsi, to tego kłopotu nie ma, ale ja sobie życia na zagaciu nie wyobrażam. A co do tego, że nowego domu się nie remontuje. Cóż, wejdź sobie na forum p budownixtwie i poczytaj, jakie ludzie mają jazdy z nowo wybudowanymi domami. W mieszkaniu interesuje mnie tylko moje mkeszkanie, za resztę płacę i prseciekający dach czy pęknięta rura, przez którą wlewa się woda do piwnicy nic mnie nie obchodzi. Z tymi ogródkami, owocami, warzywami itp. to powiem tylko tyle, że to jest ogromna praca - wiem, ile było roboty z plewieniem, podlewaniem kwiatów w moim rodzinnym domu. A warzywa i owoce też mieliśmy, jak byłam mała. Jak nie zadbasz odpowiednio, to jabłka zeżrą ci robale, a po pewnym czasie drzewo zdziczeje. Nawet głupią marchew trzeba nawozić. A jak ktoś pisze, że ma w większości kostkę, to przepraszam, co to za ogród?? To tak samo jakby siedział na tarasie, kupa betonu. Teraz po prostu jest tak moda, że każdy chce domek (nawet ten, co go na kawalerkę nie stać), bo on "nie jest patologią". Mam taką koleżankę, która twierdzi, że się dusi w bloku (jak jest u kogoś w gości). Mieszka w szeregówce po rodzicach, ok. 68m2 na 2 poziomach :). Ja mam większe mieszkanie w bloku i to na jednej kondygnacji, więc jak ona może się dusić u mnie, skoro moja kuchnia z jadalnią jest 2-3 razy większa niż jej "kuchenka", łazienkę mamy podobną, i 3 pokoje - porównywalnej wielkości, do tego nasz przedpokój 2 razy większy niż jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wole kosic, odsniezac, plewic niz marnowac czas przed tv bo co innego robic w bloku? No co kto lubi. I ta cisza za sciana. Bezcenne. A i jeszcze tylko dodam, ze jako dzieci wychowywane w domkach na dzieci wychowywane w blokach wolalismy "blokarze" albo "dzikusy". Od razu mozna bylo odroznic kto gdzie chowany :) a moj ex chlopak blokarz zarowki nie potrafil wymienic ani grilla rozpalic taka ciamajda blokowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można np. gdzieś wyjść, zamiast cały wolny czas poświęcać domowi. Wy serio nie chodzicie na basen, do kina, nie wyjeżdżacie za miasto?? A no zapomniałam - jedna tu już pisała, że leżak w ogródku zastępuje jej wyjazd nad morze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 19.18 Hahaha a co mieszkajac w domu do kina sie nie wychodzi??? Wychodzi! Dla przyjemnosci a nie dlatego aby wyjsc ze swojej klatki :-D Mieszkam akurat 15 min od morza, i tak jak Ty pojedziesz nad morze raz w tygodniu (raz na miesiac, na rok?) tak ja pojade raz w tyg a pozostale 6 dni spedze na lezaczku w ogrodku :-D Haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:24, ja ze swojego mieszkania nie uciekam. Lubimy aktywnie spędzać czas, a niestety więlszość "domiarzy" czas wolny spędza w domu - mam przykład rodziny i znajomych. Ja tam wolę prowadzić ciekawe życie, a nie kosić, plewić, łatać i odśnieżać. Ale szanuję inne podejście do życia. Ale jak mi ktoś wyjeżdża z zazdrością to śmiać mi się chce ;). Metraż mam jak w domu, ale roboty mniej, a więcej czasu na pozadomowe przyjemności. Ja tak wolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam w domu i zgadzam sie,ze to studnia bez dna. ( choc mieszkanie w domu sobie chwalę, bo lubie niezaleznosc). Nawet, jak dom jest nowy i wmiare dobrze zbudowany- zawsze cos wyjdzie - chocby obowiazek sprawdzenia przewodów przez kominiarza, czyszczenie i udraznianie rynien , co jakis czas trzeba pomalowac plot, czesto dach, elewację, pielegnacja trawnika, kwiaty, zielen, odsniezanie, rury tez nie sa wieczne, czasem do piwnicy wleza szczury i pogryza co sie da z kanalizacja wlacznie, jesli wyjezdzasz - na ogol decydujesz sie na wieksze ubezpiecznie, prosisz sasiadów itp. OKien wiecej do mycia i w ogole sprzatania, chocby sam kurz, panie do sprzatania duzo drozej kosztują, do tego srodki czyszcące. Jesli malujesz wewnatrz sciany - a co jakis czas to robisz - wiecej farby, jesli malarz- wezmie wiecej, bo wieksze powierzchnie. WIecej wydasz na zaslony/ firanki/zaluzje - a tez chcesz co jakis czas wymienic. Jesli chcesz cyklinowac schody - tez kupa kasy. Kupujesz meble ogrodowe, ktore trzeba jakos konserwowac i wymieniać. Juz nie mowie o tym, jak zacznie cieknąć dach i jak tzreba bedzie robic powazne remonty... Poza tym nawet maly ogródek wchlonie kupe kasy na kwiaty, bo nie wystarczy, jak na balkon, kilka donieczek. Jesli masz oczko wodne to tez sie chrzaznisz z czyszceniem, odpowiednie rosliny, srodki, a jesli chesz miec do tego jakies oswietlenie czy fontannę... Dom z wierzchu i ogrodzenie z wierzchu trzeba co jakis czas konserwowac, w bloku masz to z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to czy placi się co miesiąc czynsz czy akurat przyjdzie wymienić np piec w domu dużej roznicy nie robi. Czynsz placi się co miesiąc, ktory sumujac na rok daje jakaś kwotę a wymiana pieca kosztuje duzo ale tez starczy na jakieś 10 lat. Moim zdaniem mylne jest twierdzenie, ze dom to studnia bez dna, aczkolwiek utrzymanie go może kosztować więcej niz mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam pojęcia jakim cudem przez 25 lat można było wymienić tylko okna i grzejniki (co po 25 latach jest ok???). A piec (inne technologie) ocieplenie (inne technologie), wykończenie środka (łazienka sprzed 25 lat??? ), a instalacje??? - bez remontów po takim czasie to rudera. U nas co roku był przegląd dachu i zawsze coś było do naprawnienia, choćby parę dachówek (ceramicznych). W ciągu 10 lat był przeprowadzony remont łazienki, totalne docieplenie (wcześniej był ocieplony, ale ocieplenie się ubiło i ciepło uciekało), o takich rzeczach jak malowanie nie wspominam. W mieszkaniu robi się to samo, ale remonty domu są bardziej kosztowne, bo w mieszkaniu część jest finansowana z FR.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak. Jesli miałabym wolna kasę takie 300 tysięcy to by kupila mieszkanie tu gdzie mieszkam. Ale traf chcial ze mieliśmy dzialke i mieliśmy materiały na budowę plus kasę ktora mogliśmy spożytkować tylko na budowe( maz robił w rodzinnej firmie 10 lat i nic nie dostawał) teść sie zobowiązał i powiedzial ze za ta prace da utarg roczny we kwocie 100000 ale tylko na budowe domu bo na blok kasy wyrzucał nie będzie. No i wybudowalismy dom. Teść miał racje bo w domu jest moim zdaniem więcej plusów niz w bloku. Choc dom ma minusy( odsniezanie- tylko raz w Ta zime odsniezalam) wiec zbudowaliśmy dom. Wydaliśmy 100 000 z zysku z firmy. Materiały posiadane byly warte 20 000. Dobraliśmy 130 000 kredytu hipotecznego z dużym wkladem ( bank wkladu wyliczyl 330000 po wycenie) rata 680 zl na 25 lat. Do tego kosztu ogrzewania śmieci wody prądu itp mamy 370 zl srednio. Uważam ze to malutko. Dom ma wykończony dol na cacy. Jest moim zdaniem rewelacyjnie. Wszystko stylowo nowiutkie nie oszczedzalismy. Gora jest w stanie ze są tynki jest pomalowane nie ma paneli drzwi i łazienki zrobionej. ( mamy na dole 65 m) mamy jedna 2latke i starcza nam w zupełności) drugie w planach za 2-3 lata. Wtedy zrobimy gore. Nie uważam zabym przez 15 lat miała wymieniać okna czy drzwi za kilka tysięcy czy bramę przesuwna albo dach za 30 tysiecy:/. Kuchnie mamy w zabudowie. Jesli sie znudzi można wymienić fronty. Akurat tu wzięliśmy z metoda bialy polysk z Ikei bo mamy juz doswiadczenie:). Lazienka? Zawsze modne bialy z szarym- wogole dol mam bialo szary, prawie białe panele tez nie tanie na podłodze. Nic tu wymieniać nie musze. Co w bloku mnie do tej pory odrzuca- brak poszanowania dla spokoju- wiertarki od rana do nocy, stukanie pukanie walenie i budzenie mi dziecka:/ brak msc parkingowych, zule wystające do nocy pod oknami i okropny upal latem w mieszkaniach od południa. W starszym budownictwie faraonki prusaki i karaluchy szczury w piwnicach pijaki sikajace w klatce schodowej. W domu tego nie ma. Na razie minusy w domu: Rozpalanie w piecu zima, muchy końskie latem, odśnieżanie ale mieszkamy obok drogi wiec kawałek podwórka to nie jakas straszna praca, pies latem szczekający u sąsiadów. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bym czytała siebie. Mam oczyszczalnie i piec zasypowy na eko groszek. Szamba nie wylewam a do pieca mąż zagląda raz na tydzień aby uzupełnić eko groszek. Super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całe życie mieszkałam i mieszkam w domu (nie licząc pół roku w wynajmowanym mieszkaniu) i zgadzam się ze stwierdzeniem, że dom to "studnia bez dna". I nie mówię tu o dużych remontach, ale o codziennym funkcjonowaniu. Chcesz mieć jakoś wyglądający ogród, to co roku zakup nowych kwiatów, nasion. By cieszyć się tym wspomnianym pomidorem, trzeba wydać pieniądze na nasiona, sadzonki, wodę, narzędzia (zużywają się szybko), poświęcić czas na wysianie, pikowanie, pilnować by wiosną przymrozki nie złapały, własna praca też się liczy. Koszty wydają się niewielkie, bo ile może kosztować paczka nasion, sadzonka, czy jakiś ozdobny kwiatek w doniczce. Jednak, jeżeli doda się te drobne kwoty to suma wychodzi już całkiem pokaźna. I tak jest z każdym aspektem życia w domu. To samo z tym waszym odśnieżaniem. Trzeba kupić łopatę, jak się połamie nie ma zmiłuj kupujemy następną, masz schody zewnętrzne, to trzeba kupić sól, by dziecko, czy starsza osoba nie fiknęła :P Wspomniany płot? Jak drewniany co 3-4 lata trzeba odmalować. Kuty? Zachodzi zielonym glonem i też trzeba oczyścić i pomalować. Masz chodniki w ogrodzie? Trzeba pielić chwasty między płytkami (czas to pieniądz:P ) lub znowu wydać pieniądze na środki chemiczne. Można wymieniać przykłady bez końca:P Niestety jest to cena za większą swobodę i prywatność niż w bloku. I nie dziwię się ludziom, jeżeli wolą postawić na wygodę mieszkania w bloku a zaoszczędzone pieniądze wydawać na swoje przyjemności bo mieszkać w domu trzeba lubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie co wy z tym plewieniem pogródka ?! :D Co niby trzeba plewicwokł krzakówmalin,porzeczek czy agrestu ? :D Ja nie plewie nic :P Na jesieni podcinam krzaki i tyle. Pól godziny roboty.Na wiosne oprysk. Następne pól godziny. Truskawki sa w skrzynkach.. co mam niby pielić ?:D mam mały foliak a wnim nowalijki i.. pomidory :P NIC NIE PIELE ! Jak wyrosnie pare łodyg czegos to sie to wyrywa i tyle, przy okazji zrywanie zielonej pietruszki do zupy :P Trawnik kosi mąz z 1 na 2 tygodnie.. Kwiatki se rosną bez pielenia, więcej w skrzynkach i doniczkach niz w ziemi, najczęsciej to ozdobne trawy i wrzosy czy lawenda, co tam pielic ? Ludzie wy sie usrałyscie na ten zasuw w ogrodzie :D Jak sie rozsądnie go zaprojektuje to nie ma zadnego kłopotu z nim ! Wiecej to jest roboty ze zbieraniem psich kup :P Co roku to sie czysci u mnie rynny,płotów czy elewacji nie zmienia sieco rok, tak samo okien czy dachu : Ogrzewanie ? Palic w kominku to sama radocha, a poza tym istnieja piece na gaz :P Samo sie grzeje :D Odsnieżanie ? A kiedy to była zima ostatnio ? U mnie nie ma jakiegos obowiązku odśnieżania, jestem wygrana :D To bzdura rodem z zamierzchłych czasów,ze wokól domu sie cały czas tyra :D Moze wasze babcie i rodzice tyrali,ale w dzisiejszych czasach jest tyle rozwiazan usprawniajacych te "robote przy domu ",ze kochane to juz nieaktualne :D Chyba , ze ktos chche na własne życzenie.. Blok to więzienie z zyciem sąsiadów w pakiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 25roku życia mieszkałam w domu, później w mieszkaniu. Dom ma sporo zalet,, ale zgadzam się ze to studnia bez dna. W dodatku ud***enie. Wszyscy których znam spędzają wolne chwile przy remontach i pielęgnacji domu. Ja cenię wygodę i swobodę. Wolę kino, basen, wycieczkę od siedzenia w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chcę wiedzieć, jak u ciebie wygląda ten ogródek :O Mam maliny, trawy ozdobne itp. i co jakiś czas trzeb pielić, tak samo w szklarni, Jak rośnie pomidor, to i chwast urośnie. Trawa koszona raz na 2 tygodnie jest już wielka po kostki :O No u mnie śniegu pod dostatkiem. Piece na gaz - trzeba pilnować, by zatankować butlę, przeglądy. Po prostu mało interesujesz się domem, dlatego wydaje ci się, że tam nie ma co robić i na co wydawać pieniądze (najwyżej męża wyślesz ;P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z panią powyżej. Mam dom i mimo że chwalę sobie życie w domu pracy jest dużo. Kosić trzeba przynajmniej raz w tygodniu. Mam dużo trawnika i siadam na kosiarkę i nie ma zmiłuj, trzy godziny jeżdżę. A mam dobrą kosiarkę. Paliwo to ok 30 zł na jedno koszenie. Mam kostkę i teraz pełno śniegu, nie chce mi się odśnieżać, przynajmniej dziecko się cieszy. Dużo pracy jest z piecem. Zasypuje się parę worków ekogroszku, ale trzeba wysypywać popiół i czyścić piec przynajmniej raz na tydzień. Poza tym mam samej podłogi w salonie 60m, weź umyj raz na dwa dni, krew mnie zalewa. Okien 14 sztuk, myję po jednym dziennie. Aha, i konieczność, prawo jazdy i własny samochód. Jak były te upały w lecie to latałam jak wariatka i przestawiałam spryskiwacze bo szkoda mi było roślin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×