Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego ludzie uwazaja, ze dom to studnia bez dna?

Polecane posty

Gość gość
Więc potwierdza się, że leniwi ktorym sie nie chce , nie powinni mieszkac w domu. Zgadzam sie w 100% z autorka. Dom to sama przyjemnosc! Skoszenie trawy , zasypanie pieca weglem raz na tydzien czy odsniezenie przed garazem to pikus i p*****la w porownaniu z ciaglym niezadowoleniem z mieszkania w bloku. Nie doceni domu ten , kto zwyczajnie mieszkac w nim nie powinien. A oplaty sa wszedzie i zawsze, nie uniknie sie ich. Swoja droga, jesli chce sie co jakis czas cokolwiek zrobic w domu , odswiezyc itp. to zwyczajnie trzeba odkladac po trochu do koperty... Ale jakie wtedy zadowolenie kiedy przyjezdzaja znajomi z miasta i mowia: Ale wy tu macie ladnie! Tez bym tak chciala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, sama sie przekonasz jak bedzie. Mam nadzieje, ze wtedy tu napiszesz. Ogolnie w domu nie jest tak rozowo jak sobie wyobrazach i zazwyczaj w nowych apartamentowcach tez nie jest tak tragicznie jak opisujesz. Widocznie mialas pecha z mieszkaniem. Miejmy nadzieje, ze nie bedziesz miec pecha z domem :-D Powiem Ci tylko tyle, ze nawet malutki ogrodek typu 300 metrow kwadratowych to jest kilka godzin pracy tygodniowo zeby to tylko w miare utrzymac. Do tego powierzchnia mieszkalna, troche ponad 150 metrow to tak przynajmniej 16 godzin pracy tygodniowo zeby wszystko bylo czyste. Do tego zawsze pare dodatkowych rzeczy na zewnatrz. Po prostu dobrze wiedziec na co sie piszesz i podejsc do takich spraw bez emocji bo mozesz byc badrzo rozczarowana. Sasiedzi tez bywaja rozni, czy to w bloku czy to w domu :O Nie polezysz na lezaczku jezeli sasied jest milosnikiem grillowania przy glosnej muzyce oraz rozmow z kumplami, ktorzy co drugie slowo k... uzywaja :O zalezy jak trafisz siwec przed kupnem dzialki zrob dobry rekonesans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoszenie trawy , zasypanie pieca weglem raz na tydzien czy odsniezenie przed garazem to pikus i p*****la w porownaniu z ciaglym niezadowoleniem z mieszkania w bloku. Nie doceni domu ten , kto zwyczajnie mieszkac w nim nie powinien. xxxx co ty pieprzysz? przez prawie 30 lat mojego zycia mieszkalam w domu (najpierw duzym, potem małym), i odzylam dopiero teraz, mieszkajac na parterze małego bloku (taki apartament bardziej, jakkolwiek snobistycznie to brzmi). mam 70 m kw z hakiem, ładny ogródek i taras, mini garderobe i jest super. oprocz tego małego ogrodka, odsniezaniem, koszeniem, dbaniem o wszystkie remonty itp zajmuje sie administracja bloku i zarzad, ktorego sami wybralismy i ktory swietnie troszczy sie o nasze interesy za niewielkie pieniadze. mam spokoj, cisze, wystarczajaca przestrzen, a przy tym komfort i czas wolny, bo nie musze nic robic 'w obejsciu'. po prostu mieszkanie w bloku mieszkaniu nierowne. oczywiscie, ze nie chcialabym mieszkac w klitce z mini balkonem w starym budownictwie. ale teraz naprawde buduje sie swietne male bezpieczne osiedla, z niskim zabudowaniem, parterowe mieszkania maja czesto wlasne ogrodki, tarasy. to inne czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ja wam powiem.zbudowalismy dom w kredycie.gdy juz byl gotowy niespodziewanie dostalam w spadku drugi.cieszylam sie Jak durna.as przyszli lato.koszenie trawy 1300 metrow à za chwile podroz zeby zobaczyc co w drugiej chalupie sie dzieje.i ponownie koszenie tylko 1200 metrow trawy.n'a grila i znajomych nie mialam juz sily.a n'a lato wyjezdzam nad morze i wynajmuje kawalerke.policz koszty napraw_masakra ti idzie w tysiace juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny ale co wy z tymi kosztami ciagle? Odlozylismy 300 tys w 5 lat, mamy mieszkanie warte 280 tys jeski bedzie trzeba to je sprzedamy i zbudujemy dom bez kredytu i jeszcze nam sporo zostanie. Nie martwimy sie o koszty. I to jest dziwne, masz kase ale i tak beda sie upierac, ze Cie nie stac? :/ nie damy rady, choroba, utrata pracy, gorsze czasycw firmie? Ok, sprzedajemy dom i wracamy do mieszkania i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Zgadzam się. Jak się wszystko z głową zaplanuje, to wcale nie ma aż tyle pracy w domu. Ja wychowałam się w domu jednorodzinnym na dużej działce na obrzeżach miasta. Za domem łąki, lasy i rzeka a do ścisłego centrum miasta było 5-7 minut jazdy samochodem. Do tego kilka linii autobusowych. Potem na studiach miałam epizod z mieszkaniem w bloku. Niby blok wcale niestary, w przyzwoitym stanie i w dość kulturalnej dzielnicy. Żadne slumsy czy patologia, normalne sąsiedztwo w klatce. Mimo to była to dla mnie katorga. Obok mojego mieszkania państwo w średnim wieku, u których prowadzony był generalny remont. Wiertarki dudniły mi za ścianą już od 6 rano. Również w weekendy. Z drugiej strony młoda dziewczyna, która na pół dnia zostawiała psa w mieszkaniu. I przez te pół dnia biedak ciągle szczekał lub wył. Aż się zmęczył. A jak tylko odzyskał siły, to znów ujadanie. Bezpośrednio nade mną starsza, głuchawa babcia, która wieczorami puszczała sobie serial z dźwiękiem na maxa. Spokojnie mogłam wyłączyć fonię u siebie, oglądać ten sam program i wszystko słyszeć. Klatka schodowa wiecznie upieprzona przez te remonty a na trawniku przed wejściem klocek na klocku, bo paniusia po swoim piesku nie raczyła sprzątać. Może dla osób wychowanych w bloku to, co opisuję, to normalne, kiedy żyje się z sąsiadami za ścianą, ale dla mnie to było coś, co trudno było mi wytrzymać. Teraz mieszkam w domku szeregowym. Ściany są grube między domami, więc nie słychać za wiele, ale i tak denerwuje mnie np. gdy sąsiadka ubija kotlety i słyszę to walenie. Plusem jest kawałek ogródka za domem. Może nie duży, ale jakiś szczypiorek, pietruszkę itp. jest gdzie wysiać. Jest o niebo lepiej niż w bloku, ale to nie to, co domek wolnostojący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"co ty pieprzysz? przez prawie 30 lat mojego zycia mieszkalam w domu (najpierw duzym, potem małym), i odzylam dopiero teraz, mieszkajac na parterze małego bloku (taki apartament bardziej, jakkolwiek snobistycznie to brzmi)" No to pożyj kolejne 30 lat i wtedy napisz jak Ci minęły te lata w małym bloku :) Pożyjemy, pogadamy... Sorry- popieprzymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1:58, a inni wiedzą, ile masz oszczędności i ile warte jest twoje mieszkanie?? Bo jeśli nie, to skąd mają wiedzieć, że spokojnie możesz budować za gotówkę. Ja wśród budujących się znajomych mam samych kredyciarzy, jeżdżących starym złomem i płaczących, jak trzeba za prywatną sizytę u lekarza z dzieckiem zapłacić 50 zł. Ich nie stać, Ciebie pewnie tak. Mimo tego oni dalej uważają, że ich stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:15 Z ciekawości - ile Ty masz lat? i ile z tych lat mieszkałaś w różnym budownictwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm no nie chwalimy sie nikomu ile zarabiamy bo i po co. Zalozylismy, ze zyjemy tak aby niczego nie brakowalo ale nie rozwalamy kasy na glupoty by wlasnie jak najwiecej oszczedzic. Wychodzimy z zalozenia, ze jak mowimy o budowie to ktos wie, ze nas poprostu na to stac. Nawet sobie nie wyobrazacie jakie to denerwujace jak 10 osob wygarnia 150 argumentow zeby wasz plan legl w gruzach. A najsmieszniejsze jest to, ze jak kupowalismy mieszkanie te same osoby mowily jak to ciezko mieszka sie w bloku... no rece opadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie wychowalam w bloku potem rodzice pistawili dom. Nabstudiach i n'a poczatku doroslego zucia w blokach lub kamienicach. Potem w szeregowcu. Teraz kupilismy dom z wkladem wlasnym plus kredyt. Dom do remontu i duzy ogrod 200 m plus kawal pola za domem. W miasteczku pomiedzy dwoma wiekszymi miastami. Domu sasiadow widze z oddali. I jest super. Fakt dol jest zrobiony robimy gospidarczo gore. Maz ma traktor kosiarke i w soboty kosi trawe, to jest jego relaks. Nie slysze sasiadow, nikt mi prze domem nie chodzi tak jak bylo w blizniaku. Dzieci hasaja w ogrodku, psa wypuszczam kiedy chce. Cisza spokoj sielanka. Ogrodek powoli ogarniamy, ale dla mnie grabienie lisci czy zbieranie gruszek jest fajniejsze niz zajecia w fitnessklubie. Czesto mamy gosci ktorzy nocuja,mamy dla nich miejce i nikt nikomu nie zawadza. Owszem to sa koszty ale w mieszkaniu oprocz kredutu placisz tez czynsz i fundusz remontowy. Ja nie jestem pedantka i jak w domu la b w ogrodku nie jest wysprzatane n'a top top to mi nie przeszkadza. Chcesz miec dom i to buduj. Wybierz dobra dzialke i korzystaj. Pozdrzwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie odśnieżam - mam podgrzewany chodnik od furtki do domu i podjazd do garażu. Nie dorzucam węgla do pieca... mam pompe wody. Podlewać ogródka też nie muszę - mam system nawadniający, kanalizację też mam wiec szamba nie potrzebuję. Płot mam z kompozytowej deski wiec malowania nie wiem czy dożyję. Mam za to basen rozporowy na podwórku, gdzie w upały można sie ochlodzić, mam grilla, huśtawkę i hamak. I taras. I wszyscy z bloków znajomi i rodzina wiecznie wpraszają sie na weekendy do mnie do domu jak jest ciepło... do tej mojej studni bez dna. A remonty w domu też sie chyba wykonuje< Kafelkowanie, malowanie itd... chyba że macie to samo w domu na ścianie od 15 lat. Ja robiłam remonty w mieszkaniu co 5 lat. Teraz mam zamiar po 5 latach mieszkania w STUDNI BEZ DNA przemalować ściany na inny kolor a niektóre nawet na ten sam, żeby odświeżyć wnętrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
POmpe ciepła miało być : D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:17, a skąd ma wiedzieć?? Ja znam samych pobydowanych na kredyt. I w sumie nie moja sprawa, ale jak słyszę, że oni na wakacje nie pojadą, do teatru nie pójdą, a sylwestra spędzają kolejny rok w domu, to jedyne co mi na myśl przychodzi: jak można być tak durnym, żeby sobie w życiu wszystkiego odmawiać, tylko po to, żeby wybudować dom? Ale z Twojego opisu wunika, że cię stać, skoro nie musisz brać kredytu na budowę. To jest inna sytuacja. Nie mniej nie oceniałabym tego tak, że lidzie wiedzą, że nasz kasę - bo jednak większość nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my wzięliśmy tylko 130 tysięcy kredytu. Dom z dzialka wyceniono na 330- do wyceny kredytowej plus te 130. Czyli dobraliśmy 1/4. Nie odczuwamy tego zbytnio. Raty jest 600 pare zl. Na 25 lat ale zamierzamy po 10-15 oddać. Moze szybciej.nie spinamy sie właśnie zeby zmienić samochód czy pojechać na wakacje. Nigdy bym nie wziela kredytu na dom od zera. Nawet mając dzialke. Wtedy sprzedalabym dzialke i dala wklad na mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak nie uważam ponieważ kupuję tanie solidne meble na stronie meblewoskowane.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miroslaww
Bo ciągle jest coś do zrobienia, wymiany. Nie można spokojnie posiedzieć dłużej niż rok. A przy większych metrażach jest to kosztowne. Już sama wymiana okien to wyczyn. Jest ich zazwyczaj sporo. A trzeba zwrócić uwagę na geometrie http://notatek.pl/geometria-rzut-cechowany która często jest inna niż w standardzie. To wszystko kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwarzniejsze to wiedzieć gdzie kupować żeby nie było tak jak w tytule że to studnia bez dna. My np zaopatrujemy się w sklepie http://hiperglazur.pl/ mamy dobre sprawdzone produkty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy co kupujesz zalezy jak budujesz , dobrze i solidnie to sie przez lata nic psuc nie bedzie a jak tanim kosztem byle stalo to non stop bedzie cos siadalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niestety też tak uważam i jeszcze dowiedziałam się, że w moim kupionym mieszkaniu mam prusaki po poprzedniej właścicielce. Dezynsekcją zajęła się firma www.hruzewicz.pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle, ze problem jest b złożony z tymi domami. Ja mieszkałam od dziecka w domu przedwojennym, moi rodzice w miare możliwości się starali w nim cos robic. Potem jak tata zmarł, a mama przeszła na rentę, to się utrzymywaliśmy za tak mała kwotę, że większość z Was by nie uwierzyla ze to w ogóle możliwe. Fakt, ze to było przed wejściem do Unii i tym wzrostem cen za gaz i ogólnie-ogrzewanie. Absolutnie najgorsza sprawa jeśli chodzi o dom to ogrzewanie, poza tym jak dla mnie sa same plusy. No i mając b mało kasy, tylko dzięki temu ze mieszkałam w domu, w ogóle przezylismy, bo w mieszkaniu nie dalibysmy rady płacic horrendalnie wysokich często czynszów, i chyba by się skończyło licytacja mieszkania i eksmisją. Te powiedzmy 17 lat temu to płaciliśmy ok. 200 zł na mc rachunków, a bloku to sam czynsz pewnie byłby z 600- 700 za taki metraz.. albo więcej Dom może być studnią bez dna jako ktoś chce robic cuda, typu nowa elewacja jak się choć odrobine ukruszy, itp., ale czy ludzie płacący czynsze tez maja mieszkania z idealną elewacją? Mój kumpel płacił w kamienicy chyba ponad 1000 zl czynszu , a schody były przegniłe, śmierdziało moczem na klatce, i cała kamienica wyglądała jak ruina..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co jeszcze dodam, to jest mit ze ogród musi wymagac ogromnej pracy. Wszystko zależy do tego, jak się go założy. U nas wszyscy myslą, ze ogród to musi być trawa i tuje. Najwięcej zaoszczędza rezygnacja z trawy, zamiast tego można załozyc ogrody zwirowe- b popularne w Angli, albo stosować rosliny okrywowe co wyglądają ładnie, można po nich chodzic i nic się z nimi nie robi. Fakt ze jak ktoś chce mieć piekna trawe, warzywa, i inne cuda, to może nawet kilka godzin dziennie na to mu zejść- taka jak na polach golfowych to jest koszona bodajże dwa razy dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wy pierdzielicie o tych kosztach w domu. Po pierwsze jak ktoś ma nowo wybudowany dom, to jedyny remont jaki zrobi po 3 latach, to pomalowanie ścian. Dachówki ceramiczne i cementowe wytrzymują do 100 lat. Okna też się wymienia co 20-30 lat, a nie co 3, jak sugerujecie. Spróbujcie kupić mieszkanie 100m2. Czynszu za własnościowe mieszkanie będzie 1000-1500zł. Za 12-15 tys rocznie spokojnie ogrzejesz 120metrowy dom, zapłacisz podatek, wodę, kanalizację i zrobisz większy remont. W bloku też sobie musisz podłogi wymienić, zrobić łazienkę, kupić meble do kuchni i innych pomieszczeń. Dokładnie tak samo jak w domu. A jak okna w bloku wymieniają, to remontówka nigdy nie pokrywa całych kosztów, więc też trzeba sięgnąć do kieszeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W bloku smród, hałas, kłotnie sąsiadow, latem nie da się wytrzymać upału.... A w domku - cisza, , na działce kwiatki, świeże powietrze....Raj na ziemi.... " Ta jasne. Świeże powietrze, szczególnie zimą, gdy sąsiedzi zaczynają palić śmiecie w piecach :-) Aktualnie mieszkam w domu, w okolicy gdzie pali się w piecach (Wrocław). Powietrze jest takie, że strach okna otworzyć na chwilę żeby przewietrzyć. Sąsiedzi uprawiają swoje ogródeczki (a jakże) i nie przeszkadza im to, że ten cały syf z palonego plastiku, sklejki itp przechodzi do ziemi. Uważają, że mają swoje czyli zdrowe i lepsze. Latem, jak przychodzi weekend to zawsze, ale to zawsze ktoś odpala kosiarkę. Nie ma synchronizacji między sąsiadami, czasami te kosiarki pracują cały dzień. W jedno lato, przez cały miesiąc wakacji sąsiad rżnął drewno na krajzedze. Uroczo. Własny domek, cisza spokój, świeże powietrze, własny ogródek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×