Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mąż zapowiada że nie wytrzyma płaczu dziecka i chyba bedzie spał osobno

Polecane posty

Gość gość

jeszcze sie dziecko nie urodzilo a on juz ma taki dramat w ocaach i strach ze gada ze on nie bedzie tak ot sobie lezal i sluchal wrzasku tylko kupi stopery do uszu i bedzie spal w goscinnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwiedź się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gratuluję wyboru samca:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem jak z kimś takim dzieci można sobie robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja od razu zaproponowałam mężowi ze ja będę spać z dzieckiem a on w drugim pokoju. Wybacz ale większość dzieci niestety w pierwszych miesiącach dużo płacze i nie śpi w nocy. Dla mnie to egoizm bo ty nic nie robisz tylko z dzieckiem siedzisz a mąż musi iść do racy rano po nieprzespanej nocy. Ty się w dzień położysz a on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nic nie robisz tylko z dzieckiem siedzisz"- no faktycznie to jest NIC :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dziecko i wiem ile się robi. Nic. Dla was osiągnięcie zajmować się dzieckiem, sprzątnąć, ugotować obiad. Wow. Nagroda nobla normalnie się należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co w tym dziwnego,jakbym nie musiała czuwać też bym włożyła stopery żeby nie słuchać ryków,bo to nie jest do wytrzymania jak bardzo płaczliwe i szlag może człowieka trafić nawet świętego,na szczęcie nie musze tego jeszcze przechodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko a dziecko to też różnica. Mnie też wszyscy straszyli, że pierwsze trzy miesiące to jakaś masakra a tymczasem moja córka jutro kończy właśnie 3 miesiące i do tej pory miałam totalny luzik z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i skończcie ściemniać że całe noce czy dnie ryków to raj na ziemi bo ja się na to nie nabiorę za długo byłam z dziećmi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jest to dla mnie osiągnięcie (chyba nie wiesz, co to słowo oznacza), ale też nie jest to nic, a ciężka całodobowa praca, przy tym mnóstwo radości, ale nie żadne nic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo dzieci są różne zależy jakie się trafi,ja byłam spokojne ale jak czasem widzę jazgoty w sklepie histeryczne to ja dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest wasze pierwsze ? Ja też bałam się tego krzyku zanim urodziłam, po porodzie okazało się, że nie jest tak źle jak myślałam. Przecież dziecko nie płacze non stop tylko wtedy kiedy jest głodne, albo ma mokrą pieluszkę. Zapłacze, dasz mu cyca i będzie cicho. Mąż przechodzi baby blusa szybciej niż Ty. Nie no, a tak serio to współczuje Ci, że wybrałaś sobie za męża takiego egoiste. A tu odpowiedź odnośnie "nic nie robisz tylko z dzieckiem siedzisz". https://www.facebook.com/akademiaporodu/photos/pb.1457826917764749.-2207520000.1453302505./1703894059824699/?type=3&theater

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko w pierwszych miesiącach jadło, wyło, jadło, wyło i tak w kolko. Nie czułabym się lepiej jakby mój mąż słuchał tego razem ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może poczułabyś się lepiej, gdyby ci przy tym wyjcu pomógł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Bo musiałby zrezygnować ze spania na 3 miesiące. A pracuje 6 dni w tygodniu po 12 godzin wiec ciekawe jak miałby to robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a potem płacz, że mąż nie pomaga przy dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie rozumiem niektórych zachowań facetów :O my mieliśmy łóżeczko dziecka przy naszym łóżku i mój ślubny przez tydzień zakładał stopery w uszy i spał w moich nogach. Po tygodniu powiedziałam o ni hu hu, że jak tak ma zamiar spać to się rozwiedźmy, po co mamy sobie przeszkadzać? Nagle oprzytomniał i spał już obok mnie jak człowiek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wymagam od niego tego bo on pracuje. A ja siedzę w domu i mój obowiązek to zajmować się dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtammmmmmmmmmm
My spaliśmy w sypialni corka sama w swoim pokoju . W nocy wstawałam nakarmiłam piersią i dalej spalam. Czasami jak bylam zmęczona to maz przynosił dziecko do karmienia a później odnosił do łóżeczka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś to tej pracy wrócisz i będziesz zapierdzielała i na etacie i w domu i przy dziecku, bo on nie będzie czuł potrzeby, żeby ci pomóc, ale skoro ma za obowiązek jedynie przyniesienie wypłaty, to na szczęście nie mój problem, my mamy zasady partnerskie, dziecko jest tak samo męża, jak i moje, nie wymagam nocnego wstawania, ale nie wyobrażam sobie żeby spał oddzielnie, czy w ogóle nic przy dziecku nie zrobił, bo on pracuje, ja też nie leżę na plaży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet po zostaniu ojcem powinien wziąć 2 tygodnie urlopu czy ojcowego czy jak to sie tam nazywa i współpracować w opiece nad noworodkiem dzień i noc, a jak nie może to powinna być przy tobie matka lub teściowa (o ile faktycznie pomaga a nie szkodzi). Potem jak mąż idzie do roboty to jest zasadne aby musiał przed pracą sie wyspać. Powiem ci że mój nie jest jakimś hiper mężem, mam do niego dużo zastrzeżeń, owszem czasem gdzieś pojedzie z dzieckiem ale na co dzień to zła jestem na niego bo nie wykąpie dziecka, nie przewinie bo sie brzydzi, tzn. przewinie tylko wtedy jak naprawde musi np. jest z tym dzieckiem na wyjeździe u matki a mnie nie ma. Ale ono już jest większe, natomiast jak było noworodkiem to mąż był przejęty swoją rolą i dużo pomagał, wziął właśnie ten urlop, razem kąpaliśmy dziecko, zdarzało sie że wstał w nocy przewinąć jak ja ledwie sie ruszałam po porodzie i miałam gorączkę, aczkolwiek podkreślam to było tylko raz taki okres jak dziecko sie świeżo urodziło i oboje przeżywaliśmy ten fakt. Myśle że do jego zaangażowania przyczynił sie szok jakiego doznał uczestnicząc przy porodzie, nie zrozumieć źle, odebrał to lepiej niż myślałam tylko mówił że nie wiedział że aż tak opornie to idzie i tyle sie trzeba nacierpieć, gdyby go nie było przy porodzie to pewnie by pomagał ale może z mniejszą powagą. W każdym razie to co najbardziej potrzebowałam to pomógł ale zaznaczam że w sumie to był jeden taki okres bo potem stopniowo coraz słabiej sie angażował o co teraz mam do niego pretensje chociaż dziecko bardzo kocha i lubi je rozpieszczać to sprawy praktyczne już mu sie nie chce wykonywać przy dziecku. Ale nota bene spania u mnie od początku właśnie mąż spał w drugim pokoju ale nie dlatego że sam sobie tego zażyczył (bo kanapa w drugim pokoju jest mega niewygodna i tylko dla desperatów) ale dlatego że dziecko zachorowało i okropnie sie zakrztusiło wydzieliną i spanikowaliśmy że w nocy sie udusi, stwierdziliśmy że nie będzie spało samo w łóżeczku tylko ze mną w łóżku z odległości kilkadziesiąt cm ode mnie przy zapalonej lampce nocnej, a ja przy tym dziecku spałam takim snem czujnym jak sie śpi w pociągu ze strachu żeby nas nie okradli. Potem dziecko wyzdrowiało a nam wszystkim tak zostało bo opieka nad dzieckiem wymagała 24 godzinnej uwagi, sama byłam tym zszokowana, pamiętam że nawet nie miałam za bardzo kiedy sie wykąpać i zjeść, także niezależnie od krytyki co niektórych to nie wyobrażałam na tamten czas jeszcze mieć męża w pokoju co dziecko sie budziło nieraz co 1,5 godz na karmienie a przewijanie tez mega często. Jego obecności w sypialni w nocy tylko by mi utrudniała pracę a on też by sie za cholere nie wyspał do tej pracy. Jak ktoś dawał rade opiekować sie noworodkiem śpiącym w drugim pokoju to może miał ktoś taki łatwiejsze dziecko co mu cały czas spało albo karmił mm co jest takie tłuste i sycące że dziecko dłużej śpi po tym to ktoś taki będzie mieć może inną polityke organizacji. Ale ja sobie nie wyobrażałam dziecka tak maleńkiego w drugim pokoju i mojego latania tam i spowrotem co chwila, to wtedy faktycznie jeszcze bardziej bym była tylko niewyspana i wykończona. Ale u nas i tak to było niemożliwe, bo mamy mieszkanie ciasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż też przeniósł się do salonu po około miesiącu, bo pracuje po 10 godz. dziennie, a nie jest łatwo wyspać się przy płaczącym dziecku. Mi to nie przeszkadza, bo za to jak ma wolną chwilę, albo wolny dzień, to zajmuje się dzieckiem bardzo chętnie. Nie jest to dobre dla małżeństwa, ale jeśli nie można inaczej, to trzeba to jakoś przetrwać. Nie jesteśmy już dziećmi i wiedzieliśmy, na co się piszemy decydując się na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:54 uśmiałam się zdrowo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my też wiedzieliśmy, na co się piszemy, decydując się na dziecko, dlatego mąż bierze czynny udział w wychowaniu i obowiązkach związanych z posiadaniem potomka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście nienormalne... Sama dziecka się nie zrobilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój mąż jest pracoholikiem i nie ogarnia bazy jeśli chodzi o dziecko. W domu w weekend oglądam tylko jego plecy przed kompem bo zajmuje się on pomnażaniem majątku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to są te wasze udane i takie super małżeństwa o których się tak produkujecie na tym forum? Bardzo wam wspolczuje... My razem decydowalismy się na dziecko więc razem się nim zajmujemy, musiał wziąć pod uwagę że będzie pracować i jednocześnie mi pomagać przed ciąża więc nie wyobrażam sobie żebym po porodzie musiała spac sama itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co złego w sypianiu samemu przez kilka nocy? jak facet musi w pracy myśleć i pracuje głową a nie rękami, to tymbbardziej wazna jest przespana noc a już przynajmniej przespane ciągiem 6 h. Nie widzę pwoodu dla którego mój facet ma cierpieć razem ze mną. Ja nie będę cały dzien robić analiz w banku jak on więc nie będę miała nic przeciwko temu by czasem poszedł do salonu na kanapę spać. Czy wy jesteście normalne? co wy, naczynia połączone? Noo jeśli kilka nocy osobno zaważy na waszym małżeństwie to znaczy że od początku było ono g... warte. A ja oprocz poczucia ze rzeczywiscie wychowanie dziecka bywa trudne to jednak daleka jestem od oczekiwania od męża że wszystko musimy robić po równo a zaśnięcie w salonie to wielka potwarz. Trochę serca, a nie tylko egoizm okazujcie. I TAK, uważam, że praca zarobkowa po nieprzespanej ncy jest milion razy trudniejsza niż opieka nad dzieckiem w takiej sytuacji, kto tego nie rozumie to już na wykłady łopatologiczne w szkole specjalnej chyba musi pójść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kilka nocy? małe dziecko nie budzi się jedynie "kilka nocy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×