Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co sądzicie o kobietach będacych na utrzymaniu męża?

Polecane posty

Gość gość
inny singiel dziś - ja nie :) nie mamy dzieci, nie planujemy, jestemy 15 lat ze soba. i to nie jest tak, ze nigdy nie pracowalam, bo je/balam ciezko fizycznie i nawet do pewnego momentu lubilam moja prace :) ale w koncu trzeba bylo powiedziec dosc, bo juz i kregoslup nie wytrzymywal i psychicznie bylo coraz ciezej. ja nikogo nie ocenia,, ani dlaczego chca pracowac, ani dlaczego nie chca, dlaczego chca rodzic dzieci i uciekac zaraz do pracy, czy siedziec z nimi w domu. mnie decyzje innych i wybory innych co do zycia swoim zyciem, naprawde nie obchodza, i nie rozumiem tylko dlaczego kogos czyjs wybor inny niz wlasny, moze tak razic, ze zniza sie do chamskiego zachowania i wyzwania innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzisiaj nie łapie się na dziecko, bo mało która chce mieć dziecko, poza tym facet nie ozeni się tylko dlatego ze zmajstrował dziecko, nie te czasy,sa alimenty , trzezwa ocena szans i antykoncepcja, wiec weź spadaj z swoją hipotezą. Facet z kasą nie jest łatwy do złapania na dziecko wiec się obudź bo bzdury gadasz, dzisiaj ludzie pobierają się bo chcą a nie ze muszą a dziecko zanim się pojawi to wiesz...dużo czynników musi być spełnionych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inny singiel
Sam jestem facetem ale nie krytykuję kobiet, które są utrzymankami. W pewnym sensie nawet trochę im zazdroszczę, że są sprytne. Jeśli bym był kobietą, z pewnością bym ten fakt wykorzystał na swoją korzyść. A że 90% facetów daje się wykorzystywać, to ich problem. Kobiety wykorzystują swoje atuty i nieźle im to wychodzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tylko facet może zonę nazwac utrzymanką, weź sobie policz ile zapłaciłbyś kobiecie która sprzątałaby ci cały dom, gotowała, prała, prasowała, opiekowała się twoim dzieckiem i matką ze nie wspomnę o sypialni- nie było by cie stać :-) wiec nie gadaj jakie są sprytne bo już dawno stwierdzono ze praca w domu jest nie zapłaconą robotą. Nie wiem ile taki mąż daje żonie na utrzymanie domu ale chyba nie 1200 zł bo sam by nie ogarnął tematu za taką kasę. Może gdyby dawał zonie 5 tys to może ona znajdzie kasę na buty ze skóry ale wątpię aby taki ktoś jak ty mógł by tyle przekazać na to aby dom funkcjonował bez bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko, że taka kobieta ma swoje mieszkanie, swoje rachunki i to jest jej praca, a nie jej własne mieszkanie które i tak musiałaby sprzątać. Więc jakby nie patrzeć utrzymujesz kogoś....a wyszłoby taniej płacić komuś za posprzątanie raz czy dwa na tydzień niż utrzymywać za wypranie twoich majtek jak i tak musi wyprać swoje własne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inny singiel
Tak się składa, że sam wychowuję syna i nikt mi za robotę w domu nie płaci. Prowadzenie domu to nie jest wielka tragedia. Da się zrobić. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inny singiel
No i dostaję aż 300 zł alimentów na syna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wam powiem tak, z własnego doświadczenia - jak firma w której mój mąż był zatrudniony zbankrutowała, to tylko fakt, że ja pracowałam uratował naszą rodzinę. Mąż był bezrobotny prawie 4 lata (z przerwami, kiedy pracował na czarno albo za najniższą), kryzys i bezrobocie w naszym regionie nie nastawiały nas optymistycznie i gdyby nie moja praca, to nie wiem co był było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka, że większość tu ujadających, samodzielnych kobiet i niezależnych jak to mówią, pracuje gdzie? Na stanowisku, jak to się modnie mówi?? 90% z Was nie zarabia więcej jak 2 tyś. zł, to jaka to niezależność? (nie piszcie mi tylko o 1200 euro w de bo też się możesz za to w tyłek pocałować). Utrzymasz się sama, mieszkanie kupisz, auto utrzymasz, na wakacje odłożysz i raz w miesiącu do Spa pojedziesz? . Pracujecie w zdecydowanej większości bo zarobki Waszych mężów czy partnerów Was do tego zmuszają i proste... znam wiele osób na różnych stanowiskach, ale najwięcej jadu mają w sobie Ci, którzy pracują na niższych szczeblach, są zazdrośni, zawistni o to, że ktoś ma lepiej i może sobie pozwolić na coś czego oni nie mogą sięgnąć... i doskonale widać to w tym temacie. Człowiek inteligentny, który coś sobą reprezentuje ma ciekawe swoje życie i nie potrzebuje innych krytykować by siebie do wartościować. A reszta żyje od wypłaty do wypłaty. Taka prawda, czy Wam się to podoba czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te mity o "ciężkiej pracy w domu" możecie wciskać gdzie indziej. Każdy jeden singiel dobrze wie jak "ciężka" w dzisiejszych czasach jest ta robota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeden rodzaj dziwek to te oficjalnie sie sprzedajace za kase np roksa, odloty, inne strony towarzyskie, drugi rodzaj dziwek, to te ukryte sprzedające sie w formie przyzwolenia kulturowego, czyli oczekują odpowiedniego standardu życia - kreatywny sponsor który wciągnie w wir życia, doktor z ponadprzecietną znajomoscią drugiego języka. Tworzone związki z mężczyznami okreslają powszechnie mianem miłości, dzieki zawoalowanej metodzie czerpania korzyści niewzbudzają sensacji, są przykładnymi sąsiadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdę mówiąc nie...mój narzeczony zarabia tyle, że mógłby nas oboje spokojnie utrzymać. Ja ze swojej wypłaty siebie i kota bez szakeństw. I wiesz co? Trochę mnie to boli bo chciałabym zarabiać tyle co on. Taka zwykła ambicja. Nie wiem jak sobie trzeba głowę nastawić zeby nie czuć się jak bezuzyteczna porażka wychowawcza rodziców nie będąc wstanie nawet własnej d**y utrzymać jakby przyszło co do czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z waszych wypowiedzi wynika, że nie ma sensu się wiązać z nikim, ponieważ facet zostawi,zdradzi albo umrze. Czy nie widzicie, że to chore podejscie - chyba, że wybraliście facetów którzy są w stanie zostawić swoja rodzinę bo zona nie zarabia albo pojawiła się inna. A jeśli chodzi o śmierć to com jesli to nie facet umrze pierwszy? Może mężczyźni tez powinni się zabezpieczyć na taką okoliczność. Naprawde się cieszę że osoby, które ja znam nie są tak małostkowe i wolą skupić się na swoim życiu, a nie życiu innych. Wypowiedzi wielu z was obrazują tą stereotypową cechę Polaka czyli zawiść bo czemu innym ma być lepiej oraz kompletny brak tolerancji - bo jak inaczej można określić obrażanie ludzi którzy widzą świat inaczej niż wy. Poprostu pokazujecie poprzez swoje wypowiedz swój poziom intelektualny, który jest bardzo niski. Przeciez można powiedzieć normalnie - dla mnie praca jest bardzo wazna, potrzebuje jej do szczęścia jednak to jest mój wybór i szanuje wybory innych. Ludzie traktujmy innych tak jak my chcemy być traktowani - chcesz szacunku okaz go innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No proszę, jakie wylewne elaboraty, teraz kobiety chcą przekonać społeczeństwo, by szanowało je za nieróbstwo, gnuśność i bezproduktywność, czyli za nic. Uśmiałem się z tych nieudolnych wywodów wszystkich "szczęśliwych" utrzymanek setnie. Czekam na więcej, piszcie jakie to wy spełnione jesteście i kryjcie w sobie dalej prawdę, że do niczego się nie nadajecie i stąd wasze spełnienie na utrzymaniu męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj domowa prostytucja za kotleta i kromkę chleba, lenistwo, ślizganie się po plecach najpierw rodziców potem męża, niezaradna i nie zbyt inteligentna xxx a ty jesteś zakładowa prostytucja za nędzne grosze i dyma ci każdy kto tylko chce. xxx gość wczoraj Gardzę takimi kobietami i np. w rozmowie z nimi nie uwzględniałbym ich zdania xxx Dlatego właśnie nikt z tobą nie gada i to co bredzisz każdy ma gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
drogie panie chocbyscie nie wiem jak czarowaly rzeczywistosc to fakt jest faktem, dorosly osobnik na utrzymaniu drugiego doroslego czlowieka to pasozyt kazdy czlowiek od narodzin az do smierci przechodzi okreslone etapy rozwoju _noworodek , niemowle, dziecko- idzie do przedszkola, szkoly , _nastolatek , gimnazjum wchodzi w okres dojrzewania w tym okresie utrzymuja czlowieka rodzice _ mlody czlowiek, studia to juz jest etap kiedy odrywamy sie od rodzicow i zaczynamy powoli stawac na wlasnych nogach z asekuracja rodzicow _ dorosly czlowiek, zaczynamy zyc jako niezalezna jednostka czyli idziemy do pracy i sami sie utrzymujemy ( lepiej lub gorzej ale sami) _ stary czlowiek , przechodzimy na emeryture biedujemy lub nie i umieramy oczywiscie studia to nie przymus. na jakim etapie zatrzymala sie kobieta ktora z utrzymywania przez rodzicow przechodzi na utrzymanie meza ?? dla mnie taka kobieta nie rozni sie niczym od mojego 32 letniego brata ktory jeszcze nigdy w zyciu nie pracowal , siedzi na garnku u mamusi problem jest tylko taki ze moj brat jest glupim leniwym facetem , gdyby byl kobieta to moze znalazl by sobie frajera i pod przykrywka "dbania o domowe ognisko" zerowal by na nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj hahahahaha zajęcia od rana do wieczora?? Serio? Chyba kiedyś właśnie trzeba było wyprac na tarze, wszystko ręcznie robić, bo nie było automatów. A teraz to chyba, że na wsi mieszka i ma gospodarstwo; zwierzęta i uprawę roli. Ale jak mieszka się w mieście to wybacz, ale żeby mieć robotę od rana do wieczora, to trzeba mieć dzieci do 1 roku zycia, potem to się większość dnia siedzi na doopie. Nie wymyslaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.22 popieram Cię gościu. Niezależnie od poglądów, może tak trochę szacunku i kultury wobec innych dyskutantów? Kafeteria jest z tego znana, ze jak komuś się nie podoba czyjaś opinia, wypowiedź, to zbluzga, sponiewiera, odsądzi od czci i wiary. Dyskutujemy ad meritum czy ad personam? Bo jeżeli wypowiedzi mają poniźac, dezawuować inne kobiety, ich decyzję, to dajmy sobie spokój.. Są to absolutnie osobiste wybory kaźdej z kobiet, w porozumieniu z ich męźami. Kto mi dał prawo, by jednoznacznie, autorytatywnie oceniać, co jest DOBRE dla jakiejś kobiety, jej małżeństwa i rodziny. Na forum mogę pisać o swoich osobistych doświadczeniach, ale aź strach, by nie dostać od anonimowej osoby paru "faków". Bo w/g niej coś źle robię, źle urządzam swoje życie? To MOJE życie, moje decyzje. Niezmiennie dziwię się takiej wyższości, wyzierającej z niektórych wpisów. Takiego autorytatyzmu typu- wiem, co będzie dla Ciebie dobre. Nie, nie wiesz. Paniom singielkom życzę wielkiej miłości i namiętności, by nauczyły się dawać, nie oczekując nic w zamian. I takiego mężczyzny, który będzie dawał, nie oczekując...itd. Wtedy skorygują swój osąd o małżeństwie, czyli wg nich "prostytucji za kotlet i kromkę chleba". Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a paniom w związkach które brzydzi roszczeniowa postawa "dorosłych" kobiet co radzisz? Właśnie o to chodzi, że te "kobiety" patrzą na to co jest dla nich najlepsze - czyli siedzenie w domu nic nie robiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaden pasożyt
nie wpieprzajcie sie do związków i układów jakie mają między sobą małżonkowie,mam kilkoro dzieci i jestem w domu ale nie leżę bezczynnie,dzieci są dopilnowane i zadbane,moje kuzynki mają dzieci starsze i tez nie pracują zawodowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się nikomu nie wpieprzam, ale po przedstawieniu przez ciebie twojej sytuacji mam o niej swoje zdanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaden pasożyt
jestem osobą zaradną i pracowitą,swego czasu chciałam podjąc pracę ale ktoś mi to uniemozliwił,a teraz bezczelnie pogardliwie sie wyraża o kurach dom,w przyszłosci chcę podjąc pracę,chcę się rozwijać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
muszę mówić, że ci nie wierzę? To jest śmieszna wymówka, a "kiedyś" to będziesz za stara żeby mieć puste CV i móc dostać rozwiającą pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaden pasożyt
inna jest sytuacja gdy kobieta ma jedno dziecko a inna gdy ma ich kilkoro,pomyslałes ze dzieci chorują,zarażają się jedno od drugiego?moze nie kazdy męzczyzna mysli o swoich ,niepracujących' żonach tak negatywnie jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mojego zdania na temat kobiet które "zrobią" sobie dużo dzieci które potem utrzymuje jedna osoba nie chcesz nawet znać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaden pasożyt
przestan wsadzać nos w zycie innych,to indywidualna sprawa kazdego związku czy kobieta pracuje czy nie,szukaj sobie bogatej niezaleznej dziewicy a od kur domowych trzymaj sie z dala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdzie nosa nie wsadzam, sama opowiadasz o swoim życiu. Reakcja na takie opowieści jest natychmiastowa - moim zdaniem to niedopowiedzialne narobić dzieci, używac ich jako wymówki dla swojego lenistwa i zwalać utrzymanie swoje i ich na męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolę wyspaną, zadbaną, uśmiechniętą żonę, która dba o nasze dziecko niż oddać je do przedszkola bóg wie komu (jeden z przykładów). Rodzinę utrzymuję ja i co Wam do tego? Kradnie Wam coś ktoś? Siedzenie w domu, to tylko pranie i gotowanie? No to faktycznie macie życie pierwsza klasa... Co żonę zostawię? Bo kto tak mówi? jakaś biurwa, czy kasjerka lub magazynierka, która pracuje lub udaje że pracuje? Zostawię dla takiej żonę bo ona 2 tyś zarobi, dobre sobie. Mamy wspólne konto i co, frajerem jestem bo się doić daje? Dobre sobie... frajer to nie potrafi na rodzinę zarobić, zapewnić jej bytu i próbuje się dorobić kosztem pracy żony, którą niby kocha. Co dziecku powiesz? Tata to super facet bo mamę kocha jak ma wypłatę a jak nie ma to jest nic nie warta? Jak się kocha, to się nie kalkuluje, nie przelicza, miłość to nie jest biznes. Kocham Cię, ale każdy ma osobne konto, ja sobie Ty sobie? dobra patologia... Nie ma tu miłości tylko zwykłe wyrachowanie, kalkulowanie. Co to za facet który wylicza żonie kasę, czy żałuje je np. na krem do rąk. Jak się ludzie kochają to się szanują, jak również swój wkład w codzienne życie. Pieniądze rzecz nabyta a żyjemy w wolnym kraju i każdy sam decyduje o swoim życiu, ale zazdrość wiecznie żywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
krótko mówiąc - tak, myślę, że jesteś frajerem. Co gorsze, nie widzisz, że Twoje frajerstwo upośledza autonomię Twojej żony. Dziecko szybko rośnie, a ona jest coraz starsza, coraz większa dziura w doświadczeniu zawodowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
krótko odpowiadając... nie masz rozumku ani trochę może dlatego w miesiąc zarobisz mniej niż ja w tydzień i takich jak Ty jest na pęczki... a doświadczenie zawodowe? Hmm... co Ci ono gwarantuje? liczy się co umiesz a nie co klepiesz od lat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×