Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość ciekawy

Potrzeba ciągłej adoracji, akceptacji, uznania. Ma to ktoś z Was?

Polecane posty

Gość gość ciekawy

Potrafisz stanąć w prawdzie i się przyznać przed sobą? :) Jak to wpływa na Twoje życie? Prawda wyzwala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszyscy potrzebują akceptacjii uznania to jedna z ważniejszych potrzeb człowieka wg Maslova

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie każdy tak ma ale nie każdy się z tym obnosi wręcz przeciwnie ludzie udają nawet przed soba ze wcale im nie zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czym się to u Was objawia? kokietujecie każdego faceta podświadomie by Was adorował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, bo inaczej myslimy, ze Wam nie zalezy i przestajemy sie odzywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kazdego faceta, wybranego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ma któraś tak, że potrzebuje adoracji i uznania od różnych facetów? Co wtedy robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mam. Często staram się wyglądać elegancko a przy tym mega kobieco. I częste komentarze od innych mężczyzn, subtelne podrywy i to, ze widze jak na nich działam podnosi moje tragiczne poczucie wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak nie mam. Ja jestem od tego uzależniona. Na co dzień "wymagam", aby każdy napotkany facet mnie zauważał. Jeśli z jakimś rozmawiam sam na sam (ktokolwiek listonosz, mechanik) z automatu przestawiam się na tryb mega kobiecy, wręcz flirt, aby uzyskać od niego to na czym mi zależy - komplement. Jeśli spyta o nr tel albo zaprosi na kawę - też uznaję to za komplement ;) Po urodzeniu dziecka na chwilę się "wyłączyło". Przeszłam w tryb matka. Przy dziecku nie robię takich rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia ææ
Nigdy nie mialam potrzeby ciaglej adoracji czy akceptacji. Umiem stanac oko w oko z prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaką miałyście/macie relację z ojcem? -pytanie głównie do tych, które są uzależnione.... Czy nie męczy Was ten przymus bycia zawsze super wyglądającą, chwaloną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrzeba rozdrabniania włosa na czworo i ciągłego użalania. Ma tak ktoś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Neurotyzm. Tu macie odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia ææ
Dlaczego "rozdrabniania wlosa na czworo" ? Mam wrazenie , ze temat taki sam jak wiele innych na tym forum. Z ojcem uklady mialam chyba normalne. Nie wiem. Nigdy sie nad tym nie zastanawialam. Nie bylam "mala dziewczynka tatusia" - jesli o to autor/ka pyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego pytam -bo ważne jest znalezienie źródła problemu i wtedy wiadomo z czym walczyć, żeby się nie męczyć z tym resztę życia. Wiele osób nie wie dlaczego coś robi, dlaczego powtarza jakieś schematy zachowań. Ważna jest świadomość co nami kieruje, wtedy można bardziej świadomie kierować swoim życiem i zachowaniem. v Mam nadzieję, że osoby z podobnym problemem będą chciały się tu wesprzeć, pomóc sobie:) v Zuzanna -rozumiem, że możesz nie rozumieć takiego rozdrabniania się, bo sama nie masz tego problemu. Z ojcem nie miałaś złej relacji -więc jesteś szczęściarą jakby nie było:) a to jest zwykle źródło szukania akceptacji u innych mężczyzn. Potrzeba jest matką analizy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawy temat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa smutaska
ja tak miałam całe zycie mimo ze miałam tatę który we mnie wierzył i chwalił czasami,w młodosci przez to popełniłam wiele błędów,na sile szukałam miłosci,zainteresowania,a faceci to wykorzystywali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrażliwa smutaska
pakowałam sie w złe znajomosci,relacje,zadowalałam ochłapami myśląc ze nikomu więcej sie nie spodobam,ze nikt mnie nie pokocha,teraz lubię sie po prostu podobać ale przestałam być desperatką,nie zalezy mi na licznych komplementach,wyrazach uwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię męzczyzn czynu
i tu sie mylicie,dla dziewczynki bardzo wazna jest mama,to ona też w córce powinna wykształcić pewnosc siebie,poczucie własnej wartosci,matka która wpędza w kompleksy moze unieszcześliwić dziecko na całe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię męzczyzn czynu
jesli taka córka nie przepracuje tego w sobie zawsze będzie uzalezniała się od opinii innych,pakowała w złe związki,szukała dookoła potwierdzenia własnej atrakcyjnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. A jak Wam się udało wyjść tego uzależnienia? Co zrobiłyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musicie pokochać same siebie, być własnym przyjacielem, zaakceptować, wtedy zniknie potrzeba szukania tego u innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wątek stary. Ja tak mam. Jak się od tego uwolnić? Pokochać siebie? Taka padła odpowiedź. Ale konkretnie. Czy ktoś to przechodzil i sobie poradził ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja eks "żona" tak miała :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy tak nie miałem. Pamiętam jak na studiach w garniak się wciskałem to laski jakieś komplementy sadziły czasem i jeden gość z grupy srał chwilę żarem, że tylko ładnie wyglądam. Ot wzrost 190 i szczupła sylwetka robiła swoje. Jak poszedłem do roboty i się ożeniłem to mnie to walić zaczęło czy na mnie ktoś obcy zwraca uwagę czy nie. W*****a mnie teraz tylko jak żona wiecznie zmęczona i nie ma na nic ochoty, reszta ludzi mi koło nosa lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×