Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziecko do żłobka czy wasza praca? Naiwniary. Poczytajcie

Polecane posty

Gość gość

Nie rozumiem co tak szczekacie na te kobiety na wychowawczym, że niby się nie rozwijają, z męza ciągną, że się obudzą z ręką w nocniku, że leniwe, nieambitne.... że się nie rozwiajają... Rozwijać, moje panie, to się może profesor na uczelni albo naukowiec, pisarz, a nie rozwija się ten co spędza pracę na raczej klepaniu w excela w korpo, wpisywaniu przelewów albo dzwonieniu do klientów na call center lub po kolejny kontener kiełbasy do Niemiec to nie jest żadne rozwijanie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze że nikt nie ma ochoty Tobie napisać, ale ja dziś napisze,, żlobek... temat dnia nie oszukujmy sie ale zalezy od tego jakie jest Twoje dziecko Ty to sprawa drugorzędna jak jestes super to idziesz do pracy ale masz problem z dzieciakiem ja jestem przeciętna, ale moje dziecko uwazam że jest ponadprzeciętne w żłozbku słyszałam same zachwalania, w przedszkolu też, pierwszy dzień w przedszkolu - po żłobku- super dziecko, samodzielne do granic, mądre, aktywne ja taka w jej wieku nie byłam ona jest lepsza ode mnie jestem przeciętną osobą, chodzę do pracy bo wiem że muszę ja mieć, poszłam do pracy jak moja mała miała 5,5 m=ca, płakałam po toaletach, ona jest cudowna, radzi sobie ze wszystkim, jest samodzielna, aktywna i odważna Ja w pracy pracuję poprostu, nie dostaje podwyzek ani awanów ona jest ponadprzeciętna., nie boi się niczego Panie w żłobku, przedszkolu tylko ja chwalą, czy będzie miała lepsze życia.... kto to wie> ? nie wiem nikt tego nie wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że Twoje dziecko będzie miało dobrze w życiu. A Ty udaj się do psychologa, bo mówienie o sobie przeciętna kilka razy nie jest dobrym objawem. Zwlaszcza w takim kontekście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dałaś mi do myślenia,,,nie wiem w jakim kontekście, bo uważam się za przeciętną osobę, bez szczególnych talentów, ale też dającą rade ze wszystkim, w czym jest problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak bym MUSIAŁA iść do pracy za 1500 i dac do żłobka to bym tak zrobiła ale nie musze i nie idzie. :) Pójdzie do przedszkola jak skonczy 3 lata moze w miedzy czasie bedzie drugie dziecko,dopiero jak odchowam wróće do pracy w rodzinnej firmie która mąż teraz rozwija a ja mu pomagam i nawet za 4 lata bede miała tam prace wiec nie mam cisnienia a to prawda co to za rozwój na taśmie w fabryce,call center albo na kasie wolalabym nigdzie nie pracowac niz w takich miejscach. Żadne wyjscie do ludzi co usilnie tu niektore kobitki wciskaja zeby usprawiedliwic sie, mnie nie przekonuje nie musze chodzic do "roboty" zeby wychodzic do ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem jak nie szkoda wam tego czasu, które można tylko raz w życiu poświęcić dziecku. Przecież dziecko urośnie a wy jeszcze sie napracujecie, do 67 lat daleko a i tak połowa nie dożyje emerytury. Ja sobie nie wyobrażam wracać do pracy wcześniej niż przed posłaniem dziecka do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
generalnie "zazdroszcze" pani wyżej, ale pamiętaj że wiekszośc tak nie ma, niew mam w rodzinie firmy, mąż nie zarabia kokosów, musze myśleć o sobie, właśnie uświadomiłam sobie jakie mam smutne życie, idę popłakać w kącie... żatruję, ale taka prawda, nie zyję w obłokach, tylko w swojej rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz strasznie płytkie myślenie jeżeli uważasz że jedynie pani profesor na uczelni się może rozwijać. Twoje postrzeganie świata jest w tym momencie godne sześciolatki :) Póki co to ty ujadasz na matki pracujące i założyłaś o tym temat. Czyżby czuły punkt i du/pościsk? Nie każdy jest profesorem na uczelni fakt ale też nie każdy jest wyrobnikiem za 1500zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a chuj ci do tego kto sobie wraca do pracy i po co Nie możesz żyć z tym, że jakaś obca Kowalska z kafe, z miasta oddalonego o 300km od ciebie wraca do swojej pracy i tak cię to boli, że aż temat zakładasz? nie każdy jest fajtłapą tyrającą za najniższą krajową jak ty, nie każdy też może sobie pozwolić na siedzenie w domu z dzieckiem z różnych powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do Pani wyżej, to nie ja załozyłam temat, tylko odposałam dlaczego myslę o sobie, ze jestem przeciętna.. nie jestem wybitna w niczym, ale powiem nawet, że mozesz być fajna osobą iż myślisz może , że kazdy w sobie ma coś fajnego, nie ma dookoła wiele takich osób nikt mi nigdy nie mówił, że cos mogę i umiem fajnie robić, poprostu to co robię STARAM się robić dobrze, ale czy to jakas wybitność.... natomiast patrzę na swoją córke i ona jest tak odważna i otwarta, że ja w jej wieku taka nie byłam to uważam jest kwestia osobowości, charakteru ona ma potencjał jakiśtam, ja byłam dzieckiem raczej zamknietym w sobie, pracuje na etacie, robię swoje dobrze, nikt tego nie widzi, stąd moje porównanie do osoby przeciętnej, nigdy nie słyszałam od rodziców, koleżanki, "przyjaciółki"(z tym miałam wielkie zawody) , że coś potrafię robic ponadprzeciętnie mimo, iz sama czasem uważam, że robię coś ponadprzeciętnie, to nikt mi nigdy tego nie powiedział, nie zauwazył masz rację, powinnam popracować nad pewnością siebie, ale wolę sie nie wywyższać, nie lubię takich ludzi, wolę robić swoje bez oklasków a z dziećmi... sami widzimy jacy są, a z drugiej strony jak rodzic ma poczucie wyższości to chyba chce widzieć to w swoich dzieciach jak nie ma, to może je stopować, staram sie myślec racjonalnie. Co bedzie,........życie zweryfikuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam, że to ja zawsze byłam osobą, która MÓWIŁA innym, że coś moga i potrafią, nauczą sie lub dadzą rade nigdy tego nie słyszałam w swoją stronę staram się mówic to swojemu dziecku żeby coś umieć trzeba sie NAUCZYć, ćwiczyć, próbować, moja walka o jej pewnośc siebie będzie trwała całe życie, ja tego nie miałam i wiem jakie to ważne że ktos w Ciebie wierzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:12 "nie każdy jest fajtłapą tyrającą za najniższą krajową jak ty: ojjj uważaj co mówisz dziecino, która g...o wie o życiu. Tak się składa że nawet lekarz w początkach swojej dziełalności dostaje niecałe 2000 na rękę. Jeżeli jest fajtłapą twoim zdaniem, bo woli swoją pracę zamiast dzwonienia w call center z korpo za 4000 zł no to ja juz ciebie leczyć z choroby nie będę, a ewidentnie masz jakąś chorobę mózgownicy. Nie wypłata świadczy o tym czy ktoś jest fajtłapą czy nie. no chyba że dla plebsu który woli tirowca z 6000 zł niż doktora z 2000 zł .... no ale ja plebsem gardzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doktor za 2000? Co ty bredzisz, chyba w Bangladeszu, fantastko :D A jesli w PL tyle zarabia to sorry ale JEST nieudacznikiem i TAK, bardziej szanuję tirowca który wyciąga 6000 bo on chociaż umie zadbać o rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja musiałam iść do pracy bo było za ciężko z jednej pensji. Ale gdybym nie musiała to bym poczekała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na moim osiedlu w żłobku są dzieci raczej rodziców dobrze wykształconych i zaradnych. Kobiety mają pozycję w pracy, zarabiają i maja gdzie wracać. W domu głównie siedzą te które nie są w stanie zarobić więcej niż na żłobek i dojazdy wiec mówią ze się nie opłaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, w żłobku mojego syna większość dzieci to pociechy rodziców dobrze zarabiających, wykształconych albo przynajmniej dobrze ustawionych (z różnych powodów).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Złoty środek jest jeden: kobieta wraca do pracy, którą lubi i z której ma godne pieniądze. Nie pracuje więcej niż 8 godzin dziennie na umowę o pracę (na czas nieokreślony oczywiście ;]). Posyła dziecko do żłobka, a ono nie choruje częściej niż co kilka miesięcy. Ze żłobka dobrze by było gdyby odbierała ****abcia (bo gdyby miała to robić matka, to skazałaby je na 10 godzinny pobyt w placówce). Babcia po powrocie podawałaby ciepły posiłek dziecku i wspólnie czekaliby na powrót matki. Byłaby godzina ok. 17ta i matka może poświęcić swojemu dziecku te 3 godziny w ciągu dnia - trochę słabo no chyba, że dziecko to nocny marek i chodzi spać o 2 w nocy ;) Sorry ale nawet przykład idealny do mnie nie przemawia jeżeli chodzi o dzieci do lat 3...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×