dylemat kolega zdradza swoją dziewczynę czy jej powiedzieć?

Proszę o radę. Kolega z pracy mojego faceta (spotykamy się wszyscy w weekendy, na imprezach itd.) notorycznie zdradza swoją dziewczynę. Są razem już 2 lata, niedawno wspólnie zamieszkali. On w ogóle się nie hamuje. Jak tylko jej nie ma podrywa każdą laskę. Bierze klucze od mieszkania innego kolegi i tam jedzie z dziewczynami poznanymi na imprezie, żeby sobie p*****ać, a potem wraca do domu do swojej dziewczyny. Wiem, że to nie moja sprawa, ale już kilka razy proponował mojemu facetowi wspólny wyjazd na weekend, kolację we czwórkę (ja, mój facet, on ze swoją dziewczyną). Szczerze mówiąc nie mam ochoty na takie spotkania, bo zupełnie inaczej zachowuje się kiedy jej nie ma. Wszyscy w pracy wiedzą jak on postępuje, bo na imprezach firmowych też wyrywa laski, liże się z nimi, itd. Od pewnego czasu zastanawiam się czy nie napisać do niej z anonimowego konta na facebooku. Co mi poradzicie?

Postaw się w jej sytuacji, chciałabyś wiedzieć? Podejrzewam, ze tak, ja też. Napisz, reszta zależy od niej. Niech dziewczyna ma wybór, czy chce dalej być z takim palantem.

Ja chciałabym wiedzieć, bo wolę znać prawdę niezależnie od sytuacji. Wiem, że ona buduje swój związek na totalnym kłamstwie. Rozmawiałam o tym z moim facetem, ale on powiedział, żebym się nie wtrącała.

Dlaczego nie? Bo co? To jakiś dobry kumpel Twojego faceta? Masz z nimi jechac na weekend, siedzieć koło niej i patrzeć jej prosto w oczy, pić kawkę i gadać? Nie umiałabym tak, znając prawdę.

Nie są dobrymi kumplami, współpracują ze sobą i widujemy się poza pracą. Ja właśnie dlatego nie chcę się z nimi spotykać, bo znam prawdę, a on kiedy są razem on zachowuje się jakby był mega zakochany, cały czas buziaki, trzymanie się za ręce itd. Rzygać mi się chcę, jak to widzę. Nie rozumiem, jak można być tak fałszywym. Mój facet trochę stara się to tłumaczyć. Głównie na zasadzie, że to ich związek, ona nie jest moją przyjaciółką i nie powinnam ingerować.

Ale gdybyś była na jej miejscu, to chciałabyś wiedzieć, dla mnie to wystarczy, napisałabym jej wszystko. Że całuje się na imprezach z pracy, że w klubach wyrywa laski i jeździ do mieszkania kumpla, żeby je zaliczać. Ona ma prawo wiedziec! Nieważne od kogo, ktoś musi powiedzieć jej prawdę.

Właśnie zastanawiam się, jak to zrobić. Czy założyć sobie konto na facebooku i napisać do niej wiadomość? O tym mieszkaniu nie mogę powiedzieć, bo będzie wiadomo od kogo to wyszło (wie o tym mój facet i kolega, którego to mieszkanie). O jego zabawach na imprezach firmowych, to sporo osób wie. Boję się tylko, że nic to nie da, bo on potrafi świetnie ściemniać, a ona raczej nie będzie chciała uwierzyć anonimowej osobie. Może tak się skończyć, że pokaże mu wiadomość, on się wyprze i tyle.

Załóż anonimowe konto. To co ona zrobi z ta wiadomością, to już jej sprawa. Ale Tobie ulży, że próbowałaś dziewczynie pomóc.

Napisz. Napisz ze może nie uwierzyć ale warto zapłacić za detektywa lub posledzic go.

Napisz anonima

Chciałybyście wiedzieć nawet jeśli rozwali Wam to związek?

Jaki związek? Związek tworzą dwie osoby.

ja bym powiedziala.

Szantażuj go i pytaj o kasę.

Właśnie tak myślę, żeby napisać, że jeśli nie wierzy, to wystarczy wysłać jakąś koleżankę, której on nie zna, żeby poobserwowała go na imprezach. Koleś naprawdę się nie kryje z niczym. Aż mu się dziwię, że się nie obawia, że ktoś go zobaczy. Niewiele trzeba, żeby wpaść na kogoś znajomego. Jest bardzo pewny siebie.